nabzdyczona, pretensjonalna nuda. Hardego poniósł brak ograniczeń, prycha i łypie spode łba- ot, całe aktorstwo normalnie wspaniałego aktora. W tle duchy Indian, dymy i pohukiwania jak z tandetnego serialiku na Discovery, zawodzenia jakieś. Pycha Hardego, megalomaństwo, kicz. Szkoda.