Akurat tez chciałabym to wiedzieć , ale mozliwe , że tutaj jest mowa o tym :
http://ohnotheydidnt.livejournal.com/78450084.html
http://ohnotheydidnt.livejournal.com/78494044.html

ja bym nie była dla niego taka surowa przy tym twicie... szczerze, w pierwszym momencie pomyślałam dokładnie to, co potem wyjaśnił, że nie chciał pisać tylko o chłopakach, żeby nie było, że jest seksistą.
możliwe, że gdyby napisał tylko o chłopakach, to ludzie mogliby się przyczepić właśnie do tego, że czemu rodzice mają tylko dobrze wychowywać chłopców, a dziewczyny to co?

nie widzę tu szczerze mówiąc powodu do rabanu. może mógł trochę lepiej wyjaśnić, ale w słowie pisanym odbiorca może dużo nagiąć do siebie.

No wiadomo , ale wiesz wszyscy swoja i wiedza lepiej od niego.

A tak zmieniająć temat , juz sie doszukuja podobieństwa do Gerarda
http://static.tvtome.com/images/genie_images/news_hub/uploaded/priceiswrongnews1 37397977799/TeenWolf-3x07_07.jpg

też widziałam tego screena, ale dla mnie to zupełnie nie Gerard. to to ma twarz jakby spaloną... nie rozumiem zupełnie skąd twarz Gerarda z normalnej miałaby się zamieniać w TAKĄ :| przez samo to, że jest Darachiem?

może to ktoś, kogo nie stac na operację plastyczną? dobra, to było złe :]

Bo on nawet nie wyglada jak Gerad. No chyba , ze twórcy zafunduja nam kolejną postać.
Tylko czekać do soboty na panel TW na Comic-Con , ma być przedstawiony nowy zwiastun prezentujacy pozostałą część sezonu.

To jest zły druid więc może, gdy czaruje jego twarz upodabnia się do tego kim jest naprawdę. Zło jest brzydkie

Też myślę, że jako Darach przybiera inną formę.

Udzieliło mi się trochę to wasze rozkminianie i ja swoje podejrzenie co do Daracha rzucam na Deatona - przeglądałam sobie na wyrywki pierwszy sezon i pod koniec szóstego odcinka Derek wparował do kliniki i pytał o spiralę (znak zemsty), pytał doktora co ukrywa, wtedy podejrzewał go o bycie Alfą. Trochę Deatona wtedy poturbował, a na spotkanie ze Scottem i Stilesem pod szkołą (Scott chciał zwabić Alfę wyjąc przez szkolne radio) zabrał go ze sobą związanego. Gdy Scott i Stiles wyszli ze szkoły i podeszli do samochodu Dereka, okazało się, że Deaton nagle zniknął z tylnego siedzenia. Znikąd pojawił się pod koniec odcinka siódmego, kiedy to Scott dostrzegł go siedzącego w karetce, gdzie opatrywał go sanitariusz. Jego zniknięcie nie zostało wyjaśnione. Do tego często prawdziwy morderca jest poza wszelkim podejrzeniem lub podejrzewa się go jako jednego z ostatnich na liście potencjalnych zabójców - tak jak było z Peterem w pierwszym sezonie - bo kto o bycie Alfą posądzałby człowieka od lat przykutego do wózka, nie dającego żadnych oznak życia?

Z Deatonem jest zdecydowanie coś nie halo, pewnie pomaga dzieciakom, by uśpić ich czujność, możliwe też, że podaje im zafałszowane dane co do Daracha wprowadzając ich w błąd, by za szybko niczego nie odkryli.
To swoje porwanie też mógł sfingować, by oddalić od siebie wszelki trop. Tak mi jakoś cuchnie ten doktorek ;/ A Peter może jest jego pomagierem, może wtedy pod szkołą to właśnie Peter uwolnił doktora z samochodu Dereka, może mają jakiś deal między sobą.

Szlag, nie chcę rozkminiać ;( Chcę w spokoju, bez zbędnego śmietnika w głowie, oglądać sobie serial w celach relaksacyjnych, poddając się temu, co wymyślą twórcy, bez poddawania tego dogłębnej analizie ;/ A przez was nie mogę ;/

No nie jest łatwo, ale ja mam z tego wiele frajdy...

A wracając do tematu. Też doktorek mi się do końca nie podoba. Z tym co tu przytoczyłaś zabiłaś mi niezłego ćwieka, a wydaje się taki troskliwy i współczujący .

Poza tym na pewno miał coś wspólnego ze spaleniem domu Halów, a dlaczego?, bo pod koniec 4 odcinka kiedy Stilles pyta się go o wierzenia druidów i dlaczego on nie mówi o wszystkim co wie ten odpowiada
"Może, bo od 10 lat ,próbując coś od siebie odepchnąć, zaprzeczyć temu,kłamać o tym. To zmienia się potężny nawyk". On ukrywa coś naprawdę paskudnego.

Poza tym pod koniec ostatniego odcinka 2 sezonu, gdy siostra pyta się go czy wraca z emerytury on odpowiada " z jakiej emerytury robię co do mnie należy".

Czy on jest Darachem to do końca nie jestem przekonana, ale na pewno dużo wie i dużo ukrywa. Wydaje mi się, że oboje z siostrą pełnią rolę swego rodzaju rozjemców, strażników równowagi między łowcami w wilkołakami, bo przecież znają i jednych i drugich pomagają i jednymi i drugim

Do tego jakoś dziwnie mu zależało na tym, by Scott go znalazł, tak jakby chciał chłopaka sprawdzić, by się przekonać, czy jest tak jak w to wierzył, że się stanie.

Albo przeczuwał, że Darach go zabierze i po prostu chciał być uratowany. Tylko dlaczego nie wezwał swojej siostry.

Teraz obiła mi sie o uszy taka teoria , ze to niby Cora jest Darachem , znaczy sie prawdziwa siostra Dereka nie żyje , a Darach po prostu "używa" jej ciała.

Lol normalnie kosmos

Cora mi "śmierdzi" tak czy siak, więc wszystko możliwe :] to jest w sumie jedna z ciekawszych teorii.

Cora mi śmierdzi, bo nie jest wyjaśnione jakim cudem uratowała się z pożaru, co się z nią działo przez te wszystkie lata, kto był jej opiekunem( może Darach?) i dlaczego wcześniej nie skontaktowała się ze swoim rodzeństwem. Czy oni ze sobą o tym w ogóle rozmawiali?(Derek i Cora)

dodam do tej listy: skąd Deukalion ją wytrzasnął, skąd wiedział, gdzie jest (gdy widocznie własna rodzina nie wiedziała) i dlaczego ją umiescił w banku. jak chciał, żeby jakiś wilkołak na spółę z Boydem zakatrupili Dereka i Scotta, to mógł to być jakikolwiek wilkołak.

i też dziwne mi się wydaje, że Derek i Laura nie dowiadywali się usilniej, czy ktoś jednak więcej przeżył. jeszcze się okaże, że oni wszyscy kurde żyją, tylko się pogubili (?!)

Nie mam bladego pojęcia co o tym wszystkim sądzić. Takiego mętliku nie miałam w głowie od czasu Lostów, bo tam to ja już w ogóle niczego nie kapiłam

hehe, dopiero, co pisałam o Lostach na privie z Aną :)
ale nawet za czasów lostów nie miałam takich rozkmin, normalnie mi mózg eksploduje niedługo :)
a to wszystko się zaczęło od tego tematu :D

Mi tak samo.
No niby skąd Deucalion ją wziął, ? jak sie ona tam znalazła ?
Pogmagwane to wszystko ;/

w tym odcinku, co ma być w przyszłym tygodniu widać, że Deukalion wcześniej już miał do czynienia z Derekiem. a jakby tak po pożarze to on odnalazł Corę, wziął ją do siebie, a teraz ona robi jako koń trojański w stadzie Dereka? cudownie odnaleziona po latach, PRZYPADKIEM tam, gdzie Derek miał szukać Boyda i Erici?

nie, wcale nie uważam, że Cora to tykająca bomba, no gdzie tam...

No własnie zauważyłam , i Kali i Ennis tez tam byli [ ciekawe o ile są starsi od Dereka w takim razie , skoro w 3x08 Derek ma 15 lat] .
Uważa się , ze to Peter kombinuje na boku , a Cora robi to samo.

odkąd znamy Petera i jego pokrętną naturę, to należy się spodziewać, że on ZAWSZE coś kombinuje na boku. niby czasem rzuci pomocnym tekstem, naprowadzi na coś, ale zawsze myśli o sobie, swojej korzyści. plusem jego postaci jest to, że wiąże się z zaskakującym zwrotem akcji .

no po Kali i Ennisie nie widać za bardzo upływu czasu, ale może tak wilkołaki mają po prostu :)

To byłoby całkiem prawdopodobne, że Deukalion ją wziął do siebie po pożarze. Potem być może była już tylko przynętą, a może nie

ona jest dla mnie po prostu wilkiem w owczej skórze, o ile można użyć tu takiego określenia :)
od samego początku jej nie ufam i mam smutne wrażenie, że ktoś, kogo lubię się przejedzie na okazaniu jej jakiegokolwiek zaufania.

A mi Cora śmierdzi z jednego tylko powodu - cudowny powrót po latach uznanego za zmarłego członka rodziny.
Już mieliśmy gościa na wózku, co chodził.
No to co to jest, Moda na Beacon Hills??

No i wkurza mnie to, że jak już się pojawiła.... to nic. Dlaczego tfurcy nie dali nam chociaż jednej, emocjonalnej sceny między rodzeństwem, gdzie by ze sobą porozmawiali wreszcie. Coś tam kiedyś było, ale to było ledwo parę zdań i to w wersji "emo-nastolatki".

Bo w tym momencie wychodzi na to, że rozdzielone po straszliwych przeżyciach rodzeństwo, myślace o sobie nawzajem, że jest martwe, spotyka się cudownie po 10 LATACH i: no cześć, cześć, jak tam, wszystko w porządku, czemu się nie odzywałaś? ale w sumie to ok, wszystko gra, idziemy na gofry?

A tak w ogóle to idź do Lydiii, bo nie wiem skąd, ale wiem że się bzyka z chomikiem, mają przestać, bo mi się to nie podoba. A ja sobie tu sobie poczekam na chcące mnie zabić alfy, które mi zrobiły redekorację lofcika kiedy drzemałem po trudach pukania nauczycielki. Baj, baj.

trafnie to podsumowałaś :)

mnie też teraz zastanowiło, skąd alfy wiedziały, żeby odciąć im prąd w mieszkanku, hę? poprzednim razem, jak się pojawiły i Kali zrobiła w Dereku odpowietrznik, to nie zaprzątali sobie tym głowy, bo i po co?
a teraz Boyd wychodzi z bądź co bądź planem, który mógł im pomóc, a Kali i bliźniaki zanim zrobią wejście na chatę odłączają prąd.

i myślę, że jeśli Cora była wzięta pod skrzydła Deukaliona po pożarze, to tak naprawdę jest teraz szpiegiem w stadzie Dereka i ona im wyśpiewała o planie.

I z tym prądem jeszcze : skąd Deukalion wiedział , gdzie Scott znajdzie doktorka ?
I skąd wiedzieli co ich czeka za niespodzianka , jak wpdną do Dereka ?

A własnie , ost. tak myslałam , a propo tego , jak w 2x09 Peter ukazał się Lydii , pokazując , ze jest wilkołakiem. Czy to znaczy , że mimo nie jest już alfą , zawsze będzie sie zamieniał w takiego wilkołaka jakiego widziała Lydia ?

Deukalion zdecydowanie wie o wiele więcej niż my.
tak samo Deaton. denerwuje mnie, że zawsze trzeba od niego wyciągać jakieś użyteczne informacje. jak wtedy, gdy Stiles przyszedł do niego i się dowiedzieliśmy o druidach. frustrujące jest, że postać, która ma wiedzę, nie chce się nią dzielić.

Peter jest zmutowanym wilkołakiem. Kropka :) a zmutował go koleżka Harris :)

Taa..najpierw Scott musiał pokazać trochę parkouru by Deucalion zechciał coś powiedzieć.
Edwidentnie musi mieć szpiega , bo niby jak sie dowiedzieał o planie Boyda ?

Mam nadzieję , ze chcociaż z tym jednym sie nie mylimy ;p

A w zwiastunie 3x08 widac biegnącego wilka..czyzby to była Laura ?
W końcu gdy Scott/Stiles wykopali jej caiało było widać na początku pół czarnego wilka.

Myślę, że może być 3 potencjalnych szpiegów:
nauczycielka
Isaac
Cora

Nauczycielkę skreślam, bo tak. Chociaż zastanawiające jest, skąd chomiki wiedziały, że akurat tą randomową osobę należy uznać za dobrego zakładnika? Czy cały świat wie, że Derek i ona byli razem? Ale dojdę do tego jeszcze.
Isaac - no cóż, nie wykazał specjalnego bólu po stracie Boyda, ani widząc rozpacz swojego lidera. Rzucił się na pomoc obcej osobie, zamiast pędzić w stronę Dereka, tuż przed tym wszystkim dostał wiadomość na tel kom i po tym OD RAZU rzucił się do nauczycielki.
No i moja faworyta w tym rankingu - Cora.
Tylko ona mogła w sumie dostać się niezauważona do loftu i pobrudzić okna, tylko ona miała możliwość obczajenia Dereka i jego nowej flamy, tylko ona ma nieograniczony dostęp do Dereka i jego ekipy bo jest... jego siostrą, co oznacza że jest poza podejrzeniem i ma dostęp do sekretów, informacji, mieszkania.

Czy ona rzeczywiście przez 10 lat ani razu nie odwiedziła BH? Dziwne, nie? Tak po prostu uwierzyła (KOMU?), że cała jej rodzina nie żyje?

Edit: to miała być odp. na post coldgirl_eire :)

"chomiki"
widze , że nie tylko ja nie przepadam za bliźniakami , którzy za bardzo przypominają T.Lautnera ;p

Lautner to przy nich cud boski :D I koleś może nie jest szekspirowskim aktorem, ale nie jest sztuczny (przynajmniej na tle ekipy ze Zmierzchu, a tam nie trzeba wiele, żeby się wyróżnić).
Nie wiem jaki był cel zatrudnienia tych kolesi, wcale nie są przystojni, same wyrzezane klaty to za mało. A aktorzy są z nich żadni.

"Lautner to przy nich cud boski :D "
Prosze Cie..

Pewnie po to , by miał kto latac z gołą klata przez reszte sezonu .

Cora w sumie mi najbardziej pasuje na szpiega. jak się tak zastanowić, to ona była w tym nazwijmy to szumnie lofcie Dereka, gdy pojawiło się malowidło na oknie (swoją drogą mogliby to umyć, bo srsly... brud, syf i malaria), Derek przysypiający po pasjonującej lekturze nie miałby powodu zwracać nawet półświadomie na nią uwagi i ona to mogła narysować.

a wielki żal po śmierci Boyda, och ach, też tak mogę :]

Isaac. to już pisałam w innym wątku, że mi nie pasował ten brak emocji u niego po śmierci Boyda, co jednak powinno jakoś nim wstrząsnąć, przecież parę sekund i to mógł być on, a poza tym powinien się teraz bać, że będzie następny. niby Derek nie chciał zabić swojej bety, ale jednak do tego doszło, a pierwsze zabójstwo jest najtrudniejsze.
plus akcja z cudownym odnalezieniem Boyda w banku, brak akcji samobójczych w motelu... zdecydowanie coś mi tu z nim nie pasuję, tylko nie wiem, czy się bardziej skłaniam ku temu szpiegowi, czy temu, że w jakiś sposób pomaga Darachowi.

z całą pewnością szpiegiem jest ktoś, kto wiedział o planie. z tych bardziej nieprawdopodobnych jest jeszcze Lydia i Stiles, bo gdy Cora powiedziała, że plan się poszedł *ebać, bo wyłączyli prąd, to nie musiała nikomu z obecnych tego wyjaśniać.

a no i nie podejrzewam szczerze mówiąc Jennifer. nie sądzę, że w czasie wydarzeń tego dnia Derek zaprzątał sobie głowę np. dzwonieniem do niej "Hey baby, wiesz, wieczorem nie mogę, bo mam najazd na chatę żądnych zemsty alf, ale no worry, potraktujem je prądem, to może jednak dożyję do jutra." a już wcześniej pisałam, że szpiegiem dla mnie musi być ktoś wtajemniczony w plan.
no chyba, że przebiegła Jennifer zostawiła u Dereka pluskwę, co mi jakoś nie pasuje do serialu o wilkołakach :D

'A tak w ogóle to idź do Lydiii, bo nie wiem skąd, ale wiem że się bzyka z chomikiem, mają przestać, bo mi się to nie podoba.'

Cora mogła ich po prostu zobaczyć, jak wchodzą do tego pomieszczenia i tylko powiedzieć, że Derekowi się to nie podoba, nawet jeśli to nie on jej kazał przekazać taką informację Lydii ;)

Wydaje mi się, że Peter się przyczaja(jest teraz zajęty np. spiskowaniem jako Darach lub jego pomocnik) aby w odpowiednim momencie się ujawnić i odsłonić wszystkie karty, bo nie wierzę aby jego mały udział w ostatnich odcinkach był nieprzemyślany

Też tak uważam , widac że musi coś kombinować.

A ja sądzę, że podejrzewacie osoby zbyt oczywiste, wątpię, by twórcy poszli na taką łatwiznę ;) Teraz to już nawet Deaton przestał mi na Daracha pasować właśnie z tego powodu.

Albo to będzie ktoś, kogo kompletnie nikt z nas (i bohaterów serialu) nie podejrzewa, ktoś, kto jest lubiany, ale przewija się przez serial jako postać drugoplanowa, a do tego wziął udział w dziwnym i nie bez znaczenia zdarzeniu - a więc trener i jego gwizdek oraz Danny ze swoim 'zatruciem'.

Ewentualnie wprowadzą jakąś nową postać.

A może Darach tylko podczas zabójstw ukazuje swoje szatańskie oblicze (ogień i lusterko w samochodzie), a pomiędzy nimi potrzebuje ludzkiego ciała, by być w formie bardziej namacalnej, a jednocześnie móc żyć pośród swoich ofiar nie wzbudzając ich podejrzeń. No wiecie, że niby 'wchodzi' w czyjeś ciało i udaje tę osobę. Może za każdym razem jest to ktoś inny. Takie używanie ludzkiego ciała jako powłoki dla demona już nie raz było w różnych filmach i serialach o stworzeniach nadnaturalnych, stąd ten pomysł ;/

I co mi się również nasuwa to Duke i weterynarz pewnie wiedzą kto jest Darachiem, tylko oczywiście z sobie znanych powodów nie chcą tego ujawnić

Bo skąd Duke wiedział gdzie jest zamknięty doktorek?, skąd wiedział o pracy Dannyego na temat prądów? "Kieruj się prądami" powiedział do Scotta

Doktorek też wiedział, że zostanie zabrany. Zadzwonił do Scotta odpowiednio wcześniej.

A w ogóle skąd u Dannyego takie zainteresowanie prądami ziemnymi?

I możemy być pewni, że w najbliższym czasie na pewno jeszcze nic się nie wyjaśni tylko jeszcze bardziej skomplikuje

Ja bym raczej zapytała nie kto, a co jest Darachiem.

Wprowadzili do serialu magię, póki co tylko tę czarną, albo to są po prostu nadprzyrodzone zdolności. Darach potrafi zapanować nad organizmami żywymi (robale w namiocie tych dwóch dziewczyn, ptaki w klasie, ostatnio ćmy, a i ta sarna, która wbiegła w auto Lydii to na bank też jego sprawka - sarna ze znakiem spirali w pierwszym sezonie pewnie też) jak również nad przedmiotami - butelki wina wyskakujące z półek w piwnicy Heather.

I czy darach jest w liczbie pojedynczej :)

Przypominam o podtapianiu Isaaca, który cały czas krzyczał THEY'RE here! I migały światła w klinice - czyli doskonałe nawiązanie do zdolności paranormalnych o których wspominasz. No więc pewnie każdy automatycznie założył, że on mówił o alfach - bo tego dotyczył trans, ale jak się nad tym zastanowić - ich tam nie było wtedy! Co lub kto tak przestraszyło wtedy Isaaka?

Czy mogło być tak, że Isaac w transie wychwycił obecność innych osób - niewidocznych i to o nich krzyczał, a reszta - w tym my - myśleliśmy, że cały czas jest mowa tylko o wilkołakach?

Jeśli moja teoria jest prawdziwa, to trzeba się tylko zastanowić, kto jest po stronie Daracha. A może on działa kompletnie sam, a podejrzewani przez nas zamieszani są w zupełnie coś innego? Pomijając konflikt między stadami wilkołaków.

Deaton dysponuje jakąś siłą - w 1x11 Peter przyszedł do jego lecznicy, a potem rzucił w niego krzesłem (między 6-7 minutą odcinka). Doktorowi nic się nie stało, ani drgnął, gdy krzesło się o niego roztrzaskało, ba, nie zrobił uniku, nawet nie mrugnął okiem, gdy krzesło leciało w jego stronę.

I jeszcze mam pytanie - wszędzie piszecie o pomagierze Daracha, czy w którymś odcinku było wspomniane, że ma pomocnika, a mi jak zwykle coś umknęło, czy to wasze gdybania?

"Deaton dysponuje jakąś siłą - w 1x11 Peter przyszedł do jego lecznicy, a potem rzucił w niego krzesłem (między 6-7 minutą odcinka). Doktorowi nic się nie stało, ani drgnął, gdy krzesło się o niego roztrzaskało, ba, nie zrobił uniku, nawet nie mrugnął okiem, gdy krzesło leciało w jego stronę."

Akurat w tedy krzesło poleciało na ściane , a Deaton oberwał kawałkami. I tak jak mwisz , oko mu nawet nie drgnęło.

Wierz mi, przewijałam ten fragment chyba ze 20 razy, bo też wydawało mi się, że roztrzaskało się o ścianę. No dałabym se rękę uciąć, że Deaton przyjął krzesło na klatę ;/ Gdybym to mogła w zwolnionym tempie zobaczyć ;/
Gdyby poleciało na ścianę, to zawieszone na niej pierdy nie wytrzymałyby uderzenia z taką siłą - coś by spadło, jakaś kartka by się rozerwała...

Obejrzałam sobie odc. jeszcze raz .
Krzesło ewidentnie wpada na ściane , a odłamki wpadaja na Deatona.

Nie jestem pewna, ale czy w którymś odcinku ktoś nie uderzył Deatona z piąchy w klatę i dla napastnika skończyło się to bólem ręki?

O jejku...teraz mi dałas do myslenia xD
Takiego momentu to ja juz nie pamiętam o.O

A mi się taki obraz we łbie kołata, tylko nie wiem, czy to było w seriału czy może mi się przyśniło :P

haha..mi się wydaje , ze takiej sceny jeszcze nie było ;p

Zatem ach ta moja wyobraźnia :D

Co nie zmienia faktu, że doktorka nie ruszyło rzucone z impetem w jego stronę krzesło. No i był podejrzanie pewny siebie w tej scenie ;/