z cyklu meet henry.. o, a ten, a słyszeliście ten?
to co woody allen nazwał rekordem który zawsze jest do pobicia, a historycy nazwali holokaustem, henry lee nazwałby leniwym czwartkiem..
to jest dopiero spowiedź, koleś - wzorem zeznań świętego augustyna chyba - tak się w tych wyznaniach swoich zapędził, iż przyznał się nawet do tych zbrodni, których był nigdy nie popełnił.. no ale czego się nie robi dla obietnicy wygodnego przesiadywania po prawicy stwórcy?