Tak bzdurnego i płytkiego serialu dawno nie widziałem. 100 ludzi jest w stanie pokonać policję, US Marshalls, NSA i CIA. Włamują się do Quantico, likwidują grupy realizacyjne, zabijają ludzi w całych Stanach, a i tak nikt ich nie może znaleźć.
Twórcy kompletnie nie mieli pojęcia, co pokazują. Ukrycie takiej grupy ludzi jest niemożliwe. Każdy ma rodziny, sprawy urzędowe i przeszłość. Nie da się tego odciąć w jednej sekundzie.
Po co w tym serialu jednostki realizacyjne? SWAT czeka na zewnątrz, a agentka i były agent FBI wchodzą i czyszczą budynek, a i tak przestępca wraz z ofiarą uciekają.
Jaki jest sens pokazywać taką farsę? Chodzi tylko o nabicie jak największej liczby odcinków? Można było zrobić to w o wiele tańszy sposób. Dziwię się, że pod tym cyrkiem podpisało się HBO.