Gej = spadek ocen, bo homofoby przecież nie mają nic przeciwko gejom, poza tym, że tacy ludzie istnieją xd
To świadczy jedynie o tym, że lepsza nauka wypiera gorszą, a ludzie uczą się na błędach. O niczym więcej.
Nie, to świadczy o tym, że nie ma co ślepo wierzyć nauce, jak ty to robisz, zrobiłeś sobie z nauki bożka i we wszystko wierzysz xD
Nie, to świadczy jedynie o tym, że prawie każdego można kupić (albo zastraszyć w ten czy inny sposób).
Zdajesz sobie sprawę, że ci naukowcy zapewniający o tym, iż palenie jest nieszkodliwe, byli opłacani przez koncerny tytoniowe?
Obecnie też dziwnym trafem w różnych testach/badaniach z reguły "najlepsze" okazują się produkty firm, które całkiem przypadkowo zleciły i finansowały dane badania/testy.
"Zdajesz sobie sprawę, że ci naukowcy zapewniający o tym, iż palenie jest nieszkodliwe, byli opłacani przez koncerny tytoniowe?" - nie. Przesłanki o nowotworowym działaniu dymu tytoniowego pojawiły się już pod koniec XIX wieku, a zaczęły nabierać rozpędu pod koniec pierwszej połowy XX wieku, gdy pojawiły się pierwsze badania populacyjne. Wtedy dopiero koncerny tytoniowe zorganizowały kampanię marketingową, która miała tym badaniom zaprzeczyć. Ale żadnych poważnych naukowców w nią nie zaangażowali. Chyba że znasz nazwiska, to wymień.
Poza tym, zapominasz o jednym podstawowym fakcie, nawet morze pieniędzy koncernów tytoniowych nie wystarczyło, by zadać kłam porządnym badaniom naukowym.
"Obecnie też dziwnym trafem w różnych testach/badaniach z reguły "najlepsze" okazują się produkty firm, które całkiem przypadkowo zleciły i finansowały dane badania/testy." - dziwnym trafem nie podajesz żadnych konkretów, tylko jakieś mgliste anegdotki bez żadnych szczegółów.
"Poza tym, zapominasz o jednym podstawowym fakcie, nawet morze pieniędzy koncernów tytoniowych nie wystarczyło, by zadać kłam porządnym badaniom naukowym."
Co z tego, skoro zanim do tego doszło, to setki tysięcy (jeśli nie miliony) ludzi zachorowało/zmarło, bo uwierzyło w te ich brednie o nieszkodliwości.
"dziwnym trafem nie podajesz żadnych konkretów, tylko jakieś mgliste anegdotki bez żadnych szczegółów"
Czy ty masz 5 lat i wszystko trzeba ci podać na tacy? Wystarczy spojrzeć bodaj na testy przeglądarek czy antywirusów - często okazuje się, że na podium znajduje się produkt firmy, która opłaciła dany test.
"Co z tego, skoro zanim do tego doszło, to setki tysięcy (jeśli nie miliony) ludzi zachorowało/zmarło, bo uwierzyło w te ich brednie o nieszkodliwości." - to pretensje miej do koncernów tytoniowych, a nie lekarzy i naukowców, którzy ten związek przyczynowo-skutkowy wykazali. Zacząłeś od "kilkadziesiąt lat temu różni naukowcy zachwalali np. palenie papierosów" i wyszło jak w tym starym radzieckim żarcie o samochodach rozdawanych na Placu Czerwony, - nie naukowcy a koncerny tytoniowe.
"Czy ty masz 5 lat i wszystko trzeba ci podać na tacy? Wystarczy spojrzeć bodaj na testy przeglądarek czy antywirusów - często okazuje się, że na podium znajduje się produkt firmy, która opłaciła dany test." - takie są zasady prowadzenia dyskusji, jeśli przytaczasz jakąś tezę, to na tobie leży ciężar dowodu. Poza tym przypomnę, że rozmawiamy teraz nie o informatyce a biologii i nie o marketingu firm komputerowych a o domniemanych fałszerstwach w nauce.
Jak na razie nie byłeś w stanie mi wskazać, żadnego fałszerstwa w dziedzinie biologii w ogóle, nie mówiąc już o fałszowaniu badań nt. homoseksualizmu. Odpłynąłeś od tematu daleko i niczego nie udowodniłeś.
"Zacząłeś od "kilkadziesiąt lat temu różni naukowcy zachwalali np. palenie papierosów" i wyszło jak w tym starym radzieckim żarcie o samochodach rozdawanych na Placu Czerwony, - nie naukowcy a koncerny tytoniowe."
Wiesz czego szukać, poszukaj sobie sam - ja nie jestem twoją wyszukiwarką.
"Poza tym przypomnę, że rozmawiamy teraz nie o informatyce a biologii i nie o marketingu firm komputerowych a o domniemanych fałszerstwach w nauce."
Dobrze wiedzieć, że informatyka nie jest jedną z gałęzi nauki.
"Jak na razie nie byłeś w stanie mi wskazać, żadnego fałszerstwa w dziedzinie biologii w ogóle, nie mówiąc już o fałszowaniu badań nt. homoseksualizmu."
Bo nie dyskutowałem z tobą nt. fałszerstw (jakichkolwiek) badań?
Jedyną osobą, która odpłynęła od tematu, jesteś tu ty.
"Wiesz czego szukać, poszukaj sobie sam - ja nie jestem twoją wyszukiwarką." - ciężar dowodu leży na tobie, nie wymiguj się lenistwem
"Jedyną osobą, która odpłynęła od tematu, jesteś tu ty." - tak dla przypomnienia sam wtrąciłeś się w dyskusję z tekstem "To już nie pamiętasz, gdy kilkadziesiąt lat temu różni naukowcy zachwalali np. palenie papierosów, syropek z heroiną czy czekoladę z radem?". Od początku tutaj pisałeś nie na temat
"Dobrze wiedzieć, że informatyka nie jest jedną z gałęzi nauki." - dobrze wiedzieć, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem.
To, że nie mam ochoty prowadzić z tobą dyskusji, z której kompletnie nic nie wynika nie znaczy od razu, że przyznaję się do porażki. Po prostu wolę przeznaczyć czas na ciekawsze rzeczy, niż dywagacje z kimś kogo i tak najwidoczniej nie przekonam.
Ale jeśli to poprawi ci humor, to nie krepuj się - możesz iść w świat i chełpić się tym, że "wygrałeś" w internetowej dyskusji talon;]
Gdybyś używał rzeczowych argumentów, to byłaby szansa, że mnie przekonasz. Żaden z twoich argumentów nie był po prostu rzeczowy.
Sorry, ale każdy rozgarnięty człowiek wyłapał, że twoja krótka reakcja imitująca ziewanie wynikała z braku argumentów i w tym momencie merytorycznie padłeś. A mogłeś wyjść z twarzą. Główny temat był o homoseksualizmie, a ty zmieniłeś temat - chociaż zapierałeś się wcześniej, że ten zarzut bardziej pasuje do twojego rozmówcy. Próbowałeś go zmanipulować - nie udało ci się. Kiedy już poruszyłeś osobny wątek przekupstw i przeglądarek nie podajesz źródeł, wszak nie jesteś "cudzą wyszukiwarką". Słusznie zauważono, że ciężar dowodu jest po twojej stronie i zasłaniasz się lenistwem, by potem naprędce dodać od "niechcenia", że tak naprawdę dyskusja była bez sensu, bo go nie przekonałeś. Byłaby z sensem, jakbyś go przekonał, prawda? :) Ale wtedy musiałbyś użyć sensownych argumentów, nie popełniając przedszkolnych błędów i wymówek. Niby nie przyznajesz się do porażki, bo masz "ciekawsze rzeczy do roboty". Klasyczna wymówka, aby pisać cokolwiek dla samego pisania, byleby do tej porażki się nie przyznać, gdyż zdajesz sobie sprawę ze swojej straconej pozycji, ale musiałeś mieć ostatnie zdanie, dodając rzekomą "aurę tajemnicy" i nastawienie "przegrałem, ale się nie przyznam i basta".
Jest jak najbardziej coś takiego jak homofobia - ty jesteś homofobem i dodatkowo neandertalczykiem z dziurami w mózgu
on powinien się leczyć. "Lewackie" - on tak zaczyna rozmowę. Są już powoli szpitale dla homofobów. Ale obawiam się, że mu nie dofinansują leczenia. EOT polecam z takimi. Ja jednak liczę, że żartował i się nie rozmnożył.
Tak, tak kosmici też pewnie istnieją . Czasy nadeszły takie ,że chory chce leczyć zdrowego !!
"bo homofoby przecież nie mają nic przeciwko gejom, poza tym, że tacy ludzie istnieją" - zdradzę ci tajemnicę, dla większości to obrzydliwe, ale dla świętego spokoju to tolerują, w necie jest większa anonimowość, więc masz po prostu prawdziwe myśli społeczeństwa
Jak jestem przeciwny scenom LGBTQ, tak tutaj bym powiedział, że na początku się załamałem z myślą "tu też!?" A po chwili stwierdziłem że jest do przełknięcia, a na koniec po prostu czułem się poruszony. Nie wiem jak ci twórcy to robią, ale stwierdzam - udało im się to pokazać w odpowiedni i logiczny sposób (poza sceną jak chłop wychodzi ze snajperka odsłaniając się na większą grupę szabrowników) oraz odpowiednio ująć emocje.
Dożyliśmy takich czasów, w których ucisza się mądrych ludzi, żeby to co mówią nie obraziło głupców. - Albert Einstein
Ja oceniam ten odcinek slabo, bo zamieniono scenariusz. Wycięto jedna z lepszych scen akcji oraz potyczki słowne Ellie i Billa, a w zamian dostaliśmy tanie love story, które niczego nie wnosi do serialu. Gdyby po tym odcinku byl odcinek jak Joel i Ellie przybywają do Lincoln do Billa, to nie miałbym nic przeciwko takiemu rozszerzeniu tego wątku. A tak zamiast fajnej akcji dostajemy tani romans.
O prawackim gównie z FW nawet już zagraniczne portale piszą :) Jak głupio musi czuć się ta żałosna pierdoła Walkiewicz podpisując się pod tym ściekiem? Co za pajac :D
Ten odcinek wyraźnie dyskryminuje wegan, cyklistów, Eskimosów, komandosów, kosmonautów i trzeźwych alkoholików. Kto liczył się z ich odczuciami? Kto stanie w obronie ich praw?
Nie chodzi korki o to że geje tylko że tragiczny nudny miłosny odcinek a gra jak dobrze kojarzę nie jest o zabarwieniu erotycznym
Przestaje oglądać po tym odcinku (którego zresztą nie dałem rady obejrzeć). Zresztą już drugi odcinek zapowiadał tendencję spadkową temu serialowi. Natomiast e3 to już gwóźdź do trumny. J***ać poprawność polityczną i szczerze zawiodłem się:(
To dobrze bo w 2 części The Last of Us wątek miłosny Ellie z dziewczyną jest jednym z głównych wątków, więc i tak przestałbyś oglądać przy 2 sezonie xD
Ja do gejów nic nie mam. Mam za to do ćwoków z lgbt rtv/agd. Myślałem, że odcinek mi się nie spodoba jak tylko dowiedziałem się, że "rozwinęli" gejowski wątek Billa w porównaniu do gry, ale jednak był ok. Minus za scenę w łóżku, takich rzeczy nie muszę oglądać.
Spadek ocen jest za obleśne sceny z ich udziałem a nie za sam fakt że to geje. Można to było zasugerować subtelnie a nie epatować
Epatować xD przecież te wszystkie sceny były zajebiście subtelne a piszesz o tym jakby to było porno
W grze też były takie sceny w tym wątku, czy to tylko chore fantazje walniętego reżysera?
No o to mi chodzi, wyssane z palca domysły reżysera o tym, jak wyglądało ich życie.
Dla mnie 2 owłosione, męskie nagie torsy ściskające się w łóżku to już za dużo na moją wrażliwość. Poprzestałbym na scenie z pianinem a potem pokazał reszte historii jak już trzeba było zasugerować że to geje.