nie przez wątek homoseksualny stricte. Ma gorsze noty, przez to, że po prostu niczego nie wnosi. Ja rozumiem, że celem było przedstawienie, że w świecie apokalipsy, wieloletniej samotności itp. wspaniale jest odnaleźć bratnią duszę, kogoś z kim można cieszyć się banałami (ciepły prysznic, truskawki), które dla nas są normą, a dla osób, które przeżyły zagładę są rarytasem. Mogłoby to jeszcze przejść, gdyby ten wątek trwał 20 minut, a nie godzinę i jego celem byłoby nakreślenie postaci Billa jako preludium do tego późniejszych relacji np. z Ellie, które w grze były napisane świetnie. Tymczasem Bill na końcu po prostu umiera i suma sumarum odcinek można sprowadzić do frazy, że Joel i Ellie udają się do Billa, który zostawia im sprzęt w ramach rekompensaty za pomoc, której kiedyś udzielił mu Joel. I nie chodzi o hejtowanie samego wątku homosekualnego. Chodzi o to, że serial trwa zaledwie 9 odcinków, a jeden z nich poświęcono na... no właśnie na co. Myślę, że ten odcinek otrzymywałby równie niskie oceny również w sytuacji, gdyby nie było w nim tego konkretnego wątku, a każdego, innego, który absolutnie niczego nie wnosi.
i tak tęczowi naziści zwyzywają Cię od homofobów i tępaków :) Na tym polega ich "tolerancja"
Tylko gdyby ten odcinek został skrócony to i tak nie wniósłby więcej do fabuły. Twórcy wydłużyli 3 odcinek żeby przedstawić pełną historię Billa i Franka, przez to dostaliśmy 80 minut a nie standardowe 45. Tak czy owak nic więcej w odcinku by się nie wydarzyło, więc nie rozumiem tych pretensji.