Przez nią dla mnie serial stracił, bo lekko sprzedał nam swoje intencje. Gdyż ewidentnie budowanie z niej takiej pokrzywdzonej jaką mamy wierzyć było nie fair. Mitch pięknie ją opisał przed wejściem, że sama czaruje ludzi,przez cały sezon pokazuje,że jest drapieżna. Wcale nie jest postacią, która jest zagubiona. Wyrachowana też była i to boli,że serial łagodzi takie osoby. Kto pracuje w branży korpo albo medialnej widział nie raz teatrzyk łez największej jędzy,tylko by ugrać. To drażni gdy serial nie potrafi być tak bezwzględnym. Wiele cudnych niuansów pokazał, zależności, porównania do mafii, ale to jedno spłycił i to daje mu7
Raczej chodziło o to, że osoba pokrzywdzona świadomie lub nie może stwarzać pozory, że problem jej nie dotyczy, albo że przeszła nad sytuacją do porządku dziennego. Ale już w odcinku o relacji z LA pokazano jasno, że ta jej pozytywna, czy wręcz drapieżnie kobieca natura to efekt dopalaczy i że dziewczyna tak naprawdę bierze leki. Ta postać była budowana bardzo powoli właśnie dla lepszego efektu - nie spodziewałeś się, że to właśnie ONA była ofiarą, bo kreowała się/otoczenie kreowało ją na jej przeciwieństwo. Sytuacja w której została postawiona to było typowe "take it or leave it", była sama w dużym mieście i mogła coś zyskać albo wszystko stracić (i załamać się jak ofiara z pierwszego wywiadu z Bradley).
Druga rzecz- wyrachowanie pokazała Alex sugerując Mitchowi w rozmowie twarzą w twarz że opowie jak ją wykorzystał. Wszystko to jest w tym serialu. Łącznie z faktem, że Mitch naprawdę jest sk*rwysynem, mimo że sam się za takiego nie uważa, między innymi stosując podobną do Twojej argumentację. Taki spoko gość, ale w niektórych sytuacjach jednak zupełna łajza. Mało jest takich ultra-wnikliwych produkcji, tym bardziej, że to nie limitowany serial i będzie drugi sezon.
Niedobrze mi, jak czytam takie wypowiedzi. W scenie, w której Mitch atakuje Hannah i się wybiela, aż ciężko uwierzyć w to, że nie jest to wyrachowana gra oprawcy, ale szczere przekonanie o własnej niewinności. Ale takie komentarze w internecie, jak ten powyżej, przypominają, że można mieć takie bezkrytyczne podejście do samego siebie i swoich czynów. Wow.