PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547035}
7,8 178 tys. ocen
7,8 10 1 177528
6,6 38 krytyków
The Walking Dead
powrót do forum serialu The Walking Dead

Pytanie kieruję do tych co czytali komiksy. Wiele tu można poczytać, że przykładowo Hershel
inaczej zginął, albo Gubernator. Czy ktoś byłby w stanie napisać jak to właśnie w komiksie
wyglądało? Jak kończyły postacie w komiksach? Sama nigdy komiksów nie przeczytam, gdyż nie
przepadam za nimi, natomiast bardzo mnie to ciekawi. Co chwilę też czytam, że komisy są dużo
bardziej brutalne, w co, aż ciężko uwierzyć.

Claudija91

SPOILERY Z KOMIKSU

Z ważniejszych zgonów serialowych:
Shane - zastrzelony przez Carla w lesie w pobliżu obozu przy Atlancie
Dale - ponownie ugryziony przez walkera (za pierwszym razem ugryzienie w nogę i uratowanie przez jej amputację), z drugą nogą zjedzoną przez kanibali
T-Dog - brak w komiksie
Merle - brak w komiksie
Lori - zastrzelona razem z Judith przez ludzi Gubernatora podczas ataku na więzienie
Hershel - zastrzelony przez ludzi Gubernatora podczas ataku na więzienie
Gubernator - zastrzelony przez mieszkankę Woodbury po tym jak jego ludzie ujrzeli, że kazał strzelać do dzieci i starców
Andrea - żyje

Valdoraptor23

Ah dziękuję, to widzę, że faktycznie sporo zmian wprowadzili twórcy serialu.

ocenił(a) serial na 9
Claudija91

Serial i komiks to jak 2 różny historie opowiedziane w tych samych realiach ;)

ocenił(a) serial na 7
Claudija91

Oby zmienili jeszcze więcej, bo nie mam ochoty na debilną śmierć Abrahama czy Glenna.

Aha .. Carol już dawno powinna nie żyć, najgłupsza śmierć ever :D

Tyreese ścięty tak jak w serialu Hershel przez Gubcia

ostatnisprawiedliwy_1771

Właśnie wiem o Carol i Glennie, bo widziałam na youtubie filmy z komiksów zrobione. Mam nadzieję, że w serialu Glenn będzie żył, bo bardzo go lubię.

ocenił(a) serial na 8
Claudija91

Dużą zmianą jest też ręka Ricka, w komiksie Gubernator ją już prawie na samym początku uśmiercił. :D :)

ocenił(a) serial na 9
Soliloquium

Co mnie osobiście wnerwiło i cieszę się,że Rick w serialu nadal ma 2 ręce.

!!! UWAGA SPOILER FABUŁY KOMIKSU !!!

*Rick traci prawą rękę po złapaniu przez gubernatora.
*Hershel ma więcej dzieci niż w serialu
*Shane nie przemienia się od razu po zajściu z Rickiem
*Lori z Judith ginie podczas ataku gubernatora na więzienie
*Nie ma Lizzy i jej siostry,a na ich miejsce jest dwójka chłopaków
*Sophia nie ginie
*Andrea nie ginie
*Gubernator traci prawą rękę i lewe ok dzięki Michonne
*Zdarzenie na farmie Hershela są krótsze niż w serialu
*Sasha gine bardzo szybko
*Carol świruje i wpada w objęcia dziewczyny -zombi dając się jej specjalnie ugryźć
*Nie ma Dixonów
*Historia Dale jest zupełnie inna
*Nie ma wzmianki o żadnym Centrum do walk z chorobami z pierwszego sezonu gdzie tafia grupa Ricka
..............i można by pisać,pisać i pisać,bo jest tego jeszcze wiele.Serial jest luźną interpretacją komiksu,fabuła jest inna,sytuacje i zdarzenia są inne,jedyne co je przybliża to bohaterowie i post-apokaliptyczny świat.


!!! UWAGA SPOILER FABUŁY KOMIKSU !!!


Ciciu30

Sashy nie ma w komiksie.

ocenił(a) serial na 9
Evangarden

Ooo faktycznie,my bad ;)
Pamyliła mi Sasha z Julią,któa wędrowała z Tyreese w komiksie.Sashy nie ma to prawda ;)

ocenił(a) serial na 8
Ciciu30

O ile pamiętam, to gubernator stracił "coś" jeszcze przy spotkaniu z Michonne :)

ocenił(a) serial na 9
Soliloquium

No tak,ale nie chciałem tego szczegółowo opisywać ;)

ostatnisprawiedliwy_1771

Hahah słyszałam o tej śmierci Carol. Szkoda, że w serialu nadal żyje, bo jej nie cierpię.

ocenił(a) serial na 9
AlexaM

A cóż ci ona zawiniła?

Ciciu30

Denerwowała mnie już od pierwszego odcinka, w którym się pojawiła. Wiecznie zrzędząca, sfrustrowana siwa baba z wiecznie skrzywdzoną miną. Nie będę się już tutaj rozpisywać na temat tego jak obarczała swoimi problemami innych, wszystkich rozsyłała po kątach żeby szukać córki, podczas gdy sama siedziała na dupie w bezpiecznym miejscu piorąc gacie. Wiem, że się zmieniła (chociaż jakoś wcale nie jaram się to przemianą jak inni) to niechęć dalej została i szczerze mówiąc to denerwuje mnie jeszcze bardziej niż w poprzednich sezonach. Scena, w której Rick prosi ją o przyjęcie do swojej grupy.. masakra, myślałam, że mnie krew zaleje. Trzeba prosić wielką panią terminator o przyjęcie do grupy, której nie ma.

AlexaM

"Scena, w której Rick prosi ją o przyjęcie do swojej grupy."
To były symboliczne przeprosiny za wcześniejsze wygnanie.
Poza tym, kiedy ona zrzędziła? Zrzędziła to Donna w komiksie, Carol była szarą myszką, żyjącą w ciągłym strachu kobietą.

Evangarden

No i co mnie to obchodzi, że ona była ,,żyjącą w ciągłym strachu kobietą?'' Właśnie dlatego jej nie lubię. Dawała się lać po mordzie swojemu mężowi, a jak Shane zrobił z nim porządek to ta jeszcze ryczała. Boże, jak ja nie znoszę takich bab.

AlexaM

Nie odpowiedziałaś mi na pytanie. Nie zauważyłem, by Carol zrzędziła, ale możliwe, że coś przeoczyłem. Teraz plączesz się w zeznaniach: najpierw mówisz, że nie lubisz jej, bo wiecznie zrzędzi i jest sfrustrowana, a gdy proszę cię o podanie przykładów takiego zachowania, sugerując że Carol zachowuje się raczej zupełnie inaczej, stwierdzasz, że nie lubisz jej właśnie dlatego.

Mówiąc w skrócie, w patologicznych rodzinach jest tak, że ojciec/mąż przychodzi schlany do domu i dopuszcza się przemocy na rodzinie, a ta za każdym razem nadal wierzy, że kiedyś będzie on tym samym kochanym tatą/mężem, co dawniej. Na całym świecie miliony ludzi przeżywa takie dramaty każdego dnia i z całą pewnością nie jest im łatwo się od nich uwolnić. Przypuszczam, że jest im też łatwo się "odkochać". Dlaczego nie znosisz ludzi, którzy mają takie ciężkie życie?

Evangarden

tfu, niełatwo się "odkochać"*.

Evangarden

No chociażby zrzędziła jakim to Rick jest złym dowódcą, jaki to on nieodpowiedzialny.. Mówiła to wszystkim po kątach, ale z nim się jakoś bała o tym porozmawiać (nie pamiętam, w którym to sezonie, ale to była sytuacja jak siedzieli w lesie przy ognisku i dopiero odnaleźli więzienie). Miała pretensje o to, że Rick nie powiedział innym, że każdy ma w sobie wirusa i gadała jaki to on nieodpowiedzialny, bo tak bardzo wielką i istotną informację zataił. A ona jakoś nie spieszyła się, żeby powiedzieć komuś, że zamordowała (tak - zamordowała) 2 osoby. Dopiero Tyreesowi powiedziała tylko dlatego, że ją sumienie zżerało. Tylko błagam cię, nie pisz mi teraz jaka to ona jest dobroduszna, bo myślała, że zabijając 2 osoby uratuje resztę.
Co do sfrustrowania - irytuje mnie jak cały czas jest myślami gdzie indziej, wychodzi w nocy sama do samochodu, bo ma wszystkiego dość i chciałaby popełnić samobójstwo. Smutno jej bo dziewczynkę zabiła? A nie było jej smutno jak podpalała niewinnych ludzi?
Poza tym ona jest dosyć cwana, co już napisałam wyżej. Jak zaginęła ta jej głupia córka, która miała siedzieć na dupie i czekać na Rick'a, a zamiast tego od razu pobiegła nie wiadomo gdzie, to rozrzucała wszystkich po kątach i ,,szukajcie Sophii'' podczas gdy sama siedziała w bezpiecznym miejscu i nawet palcem nie ruszyła, żeby ją odnaleźć. Widocznie miała lepsze rzeczy do roboty (np. prać gacie).
Nie podoba mi się również ta jej cała przemiana w terminatora. Śmieszy mnie bardzo sytuacja z petardą i jej mina ,,wojowniczki''.

,, Przypuszczam, że jest im też łatwo się "odkochać". Dlaczego nie znosisz ludzi, którzy mają takie ciężkie życie?''
Wybacz, może ty to rozumiesz - ja nie. Dla mnie to, że kobiety, które zostają u boku damskiego boksera mają ciężkie życie to tylko i wyłącznie ich zasługa. Nigdy nie zrozumiem toku myślenia ,,może się zmieni'' albo ,,tylko raz mnie uderzył, pewnie go zdenerwowałam'' - to jest żałosne. Uważam, że kobiety, które tak myślą nie mają honoru i szacunku do samej siebie. Facet, który by mnie uderzył straciłby bardzo dużo w moich oczach, a wręcz wszystko i wystarczyłaby tylko jedna taka sytuacja, a wyleciałby na zbity pysk. Ja nie toleruje takiego zachowania i nigdy nie dałabym z siebie zrobić posłusznego psa. Jakby ciebie biła dziewczyna (wiem, że to śmieszna sytuacja, ale takie rzeczy się zdarzają) i ktoś w pobliżu załóżmy dałby jej w twarz to byś się popłakał i poszedł ją przepraszać? Za co? Po co? Jeżeli tak, to nie mam więcej pytań.

AlexaM

Twoja wypowiedź o kobietach, które "zostają u boku damskiego boksera" jest całkowicie bez sensu i widać, że nie masz najmniejszego pojęcia o tego typu sprawach. Wiele kobiet NIE MOŻE wyrzucić swojego partnera, jak to ujęłaś "na zbity pysk", ani nawet od niego odejść, bo po prostu nie ma gdzie, lub to jest jego mieszkanie. Myślę, że i tak tego nie zrozumiesz, zastanawia mnie tylko co Ty byś zrobiła, gdybyś była na miejscu takiej kobiety. Bo mówić albo myśleć "co bym zrobiła" może każdy. Pozdrawiam.

Dagmarka1

Możesz wytłumaczyć dlaczego jest bez sensu? Bo jak na razie nie uargumentowałaś tego w żaden inny sposób prócz tego, że jest bez sensu.
A co do tego, że nie może odejść ,,bo to jego mieszkanie'' uważam za śmieszne, ponieważ zawsze można się wynieść do rodziny, koleżanki (chyba, że się takowych osób nie posiada to wtedy inna sprawa i rozumiem, że mogą być z tego problemy). Poza tym jeżeli ma się dzieci, a ojciec bije nie tylko matkę ale i ich, to tym bardziej takie osoby powinny uciekać gdzie pieprz rośnie przed takim człowiekiem, bo szansa, że taka osoba się ,,zmieni'' albo, że to było ,,tylko raz'' jest jedna na milion.
Po drugie takie jest moje zdanie na ten temat, ty wcale nie musisz się z tym zgadzać. Uważam, że kobiety, które są bite powinny uciekać przed takim człowiekiem, a nie płakać gdy ktoś stanie w ich obronie.
Poza tym nie wiem czy w ogóle ogarnęłaś, ale ta wypowiedź była głównie napisana jeżeli chodzi o Carol, więc nie wyjeżdzaj mi to z tekstem o braku dachu nad głową, bo w TWD to akurat nikt go nie miał więc spokojnie mogła od niego odejść i grupa stanęłaby po jej stronie (tak jak Shane).

,,widać, że nie masz najmniejszego pojęcia o tego typu sprawach''
Tak, nie mam. Za to TY na pewno masz ogromne pani mądralińska.

AlexaM

Nie będę prowadzić z Tobą niepotrzebnej dyskusji, ponieważ i tak nie zmienię Twojego poglądu na ową sprawę, a czasu na pierdoły nie mam zamiaru tracić. Jedynie mogę sprostować to, że mam "ogromne" pojęcie w tej sprawie, ponieważ sama wychowałam się w takiej rodzinie, inaczej nawet nie poruszyłabym nawet tego tematu w przeciwieństwie do ciebie.

Dagmarka1

Skoro nie chcesz prowadzić niepotrzebnej dyskusji to po co w ogóle się odzywasz? Po to, żeby mi powiedzieć, że jest bez sensu?
Wypowiadasz się na dany temat, a jak proszę cię o wyjaśnienie dlaczego uważasz mój pogląd za bezsensowny i żebyś uargumentowała swój, to piszesz, że rozmowa nie ma sensu i nie będziesz marnować czasu. Na drugi raz zastanów się 10 razy (albo i więcej) zanim coś napiszesz, bo widać, że nie masz nic mądrego do powiedzenia dlatego bronisz się ,,brakiem czasu na pierdoły''.
Po drugie, ja nie atakuje użytkowników, którzy mają inne zdanie ode mnie, a ty tak ewidentnie zrobiłaś królewno.
Twoje życie prywatne mnie naprawdę nie interesuje.
Faktycznie rozmowa z tobą nie ma sensu, ponieważ mam w zwyczaju rozmawiać tylko z inteligentnymi użytkownikami, którzy potrafią wypowiedzieć się na dany temat, nawiązać sympatyczną konwersację i uszanować zdanie innych. Także pozwolę sobie ją zakończyć (resztki szacunku). Miłego dnia :)

ocenił(a) serial na 9
AlexaM

Faktycznie postać Carol jest denerwująca szczególnie w pierwszych 2 sezonach.Mnie osobiście wpieniała strasznie w pierwszym sezonie,takimi zachowaniami np. Shane obił mordę jej męża i zrobił to słusznie,a ta jeszcze pobiegła go przepraszać i opłakiwać,nieważne,że jeszcze parę chwil wcześniej jej własny mąż zagroził,że ją pobije...masakra jakaś.
W 3 sezonie jest jej generalnie mniej przez co mniej wnerwia,ale już wtedy widać przemianę na lepsze tej postaci.Punktem kulminacyjnym dla tej postaci według mnie jest odcinek,kiedy zabija Lizzy,no a dalej to stała się już żeńskim Rambo,ale generalnie na plus jeśli o mnie chodzi.
Faktycznie scena,w której Rick ją prosi o przyjęcie do grupy to jakieś nieporozumienie,ale rozmumiem,że to miała być rekompensata ze strony Ricka za to,że ją wcześniej wygnał.

UWAGA SPOILER
Jej postać w komiksie jest równie irytująca co w filmie jak dla mnie,po załamce z Tyreese,kiedy Michonne go obsłużyła,próbuje trójkącika z Grimsami,a jak to nie wypala to się w końcu załamuje, daje d**y pierwszemu napotkanemu,a potem wskakuje w objęcia zombi i do tego się przemienia.Rozumiem,że postać Lizzy była inspirowana właśnie Carol z komiksu.Babka jest pojechana i to zdrowo.
KONIEC SPOILERA

Ciciu30

A mnie już właśnie mniej denerwowała w tych pierwszych sezonach. Moja największa niechęć do jej osoby narodziła się wraz z 4 sezonem, kiedy przeistoczyła się w wielką panią wojowniczkę. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że ona się do wszystkich odzywa, jakby miała wiecznie jakiś problem. Np. jak udzielała jakiś tam rad tym debilnym dziewczynkom w związku z tym jak się bronić, to też miała taką minę jakby w myślach mówiła ,,weź ten nóż i spier*alaj''.
I tak pewnie nie mam co liczyć na jej uśmiercenie w najbliższym czasie, ale jak na razie jestem zadowolona, bo jest jej mało :P Za to chciałabym, żeby były w końcu jakieś dłuższe sceny z udziałem Michonne, bo do tej pory to ona może się ze 2 razy odezwała, już nie wspominając o Glennie :P

ocenił(a) serial na 9
AlexaM

Co do Michonne to zgadzam się w zupełności,bo jej brakuje.Z Glennem jest mi to obojętne,bo ostatnio zaczął mi działa na nerwy ;)

Ciciu30

"Rozumiem,że postać Lizzy była inspirowana właśnie Carol z komiksu."
Gdzieżby znowu. Benem.

ocenił(a) serial na 9
Evangarden

To może sprecyzuję moją wypowiedź,odnosiłem się do tej sceny,gdzie Lizzy dokarmia zombiaka uwięzionego na torach i w którymś momencie kusi go swoją ręką,przybliża ją i prawie by ją ugryzł.Zachowanie Carol przed zombim za nim padła w jego objęcia było podobne,też go kusiła.Stąd moje porównanie.

ocenił(a) serial na 9
Ciciu30

Po za tym mam w rażenie,że w serialu dana postać przeżywa zlepek przygód różnych postaci z komiksu.

AlexaM

Jedyne co serialowa Carol ma wspólnego z komiksową, to płeć.
Zresztą podobnie jest z Hershelem.

ocenił(a) serial na 5
AlexaM

Ja lubię Carol, ale nie mogłam znieść Lori, Korla i trochę Dalea i Andrei. Niech w końcu Tyresee odzyska swoje jaja, bo po drodze gdzieś zgubił.

ocenił(a) serial na 7
majcherka

Niech nie odzyskuje, bo to będzie słabe, nie każdy musi być badassem i rozwalać wszystko na prawo i lewo, potrzebne są też postacie, które nie chcą zabijać ani nic, tylko próbują żyć tak jak żyli przed wybuchem apokalipsy, być normalni, niestety wygląda to właśnie jakby nie miał jaj i dlatego mało ludzi go lubi, ale mi tam się podoba taka postać a nie sami "rozpierdalacze" :)

ocenił(a) serial na 5
ostatnisprawiedliwy_1771

Lubię Tyresa, ale bardziej go lubiłam przed tą akcją z Karen i dziewczynkami. No i to, że zostawił tego gościa z Terminusa przy życiu to był wielki błąd i ma u mnie big minusa.

majcherka

No Lori zajmuje u mnie miejsce zaraz za Carol :D
A co do Dale'a to ja go akurat lubiłam, taki sympatyczny dziadziuś :) Tylko irytował mnie tym, że na siłę chciał wszystkim pomóc. Jak tylko ktoś miał problem to zaraz zjawiał się on z tymi swoimi życiowymi mądrościami. Hershel nie chce zabijać zombiaków, bo myśli, że są chorzy? Zjawia się Dale, żeby załatwić sprawę! Lori jest w ciąży? Zjawia się Dale i daje do zrozumienia, że wie, że jest w ciąży (chociaż wiedział, że Lori wyraźnie prosiła Glenn'a, żeby nikomu o tym nie mówił), Shane zabija Otis'a? Zjawia się Dale, żeby przemówić mu do rozsądku! Andrea chce się zabić? Dale ratuje jej życie swoim darem przekonywania!
i tak dalej i tak dalej..... :)

Tyreese jest mi obojętny. Mógłby w sumie zginąć, nie zrobiłoby to na mnie większego wrażenia. Jedynych postaci, których żałuje to Shane i Hershel.
A Carla niestety będziemy musieli znosić do końca. Dobrze, że ostatnio mało się odzywa.

AlexaM

W komiksie Dale od razu, przy pierwszym spotkaniu, wyjechał Rickowi z tekstem, że Shane chyba kręci z Lori. :P

Evangarden

Kurczę, a to KONFIDENT. Przydałaby mu się za życia lekcja prawilności! ^^

AlexaM

Tam w ogóle sporo jest takiej śmiesznej bezpośredniości, na którą fani komiksu zazwyczaj przymykają oko, a która w razie pojawienia się w serialu stałaby się zapewne obiektem kpin - skądinąd słusznie. Kolejnym przykładem jest Hershel (o którym przeczytałem kiedyś tu na forum, że w komiksie jest bardziej racjonalny), który na pytanie Ricka, czy on i jego grupa mogą spać w stodole, odpowiada coś w stylu "nie, bo trzymamy tam szwendaczy". :P

ocenił(a) serial na 10
Valdoraptor23

Herszel został zastrzelony osobiście przez Gubernatora, na własną prośbę zresztą. Jak tulił martwego syna do piersi, to poprosił Governora o śmierć i wyłapał headshot killa

ocenił(a) serial na 2
Einshaew

Mnie mocno denerwuje, że Sophia nie żyje. Ja chciałem patrzeć jak ona dorasta i rozwija się w TWD, a teraz został już tylko gówniarz Carl. I w ogóle Sophia nie miała zginąć, ale sama aktorka Madison tak sobie umyślała, że już Noe chce tam grać, już zapomniałem czemu.

ocenił(a) serial na 2
Karirsu

z tego wszystkiego już od 3 odcinka tego sezonu przestałem oglądać. A może to był pierwszy. Zapomniałem.

ocenił(a) serial na 4
Karirsu

Podwyższona ocena! Z 1 na 2! Czemu?!

ocenił(a) serial na 2
Badly

Bo stwierdziłem, że serial nie jest taki zły.

Einshaew

Hmm wybronię się z tego tak, że Gubernator również należał do ludzi Gubernatora :D Ale dzięki za uzupełnienie ;)

ocenił(a) serial na 10
Valdoraptor23

Powyższe zdanie jest such logiczne że jestem z siebie much dumny, że wybrałem Was na Ministreu ds. logiczności ;]

Jak to mówią, właściwy velociraptor na właściwym miejscu :D

ocenił(a) serial na 6
Einshaew

Prezydencie Pieseu, pora mianować kolejnych ministrów, stworzyć partie oraz założyć koalicję. Oby tylko nie okazało się że to będzie dyktatura, ponieważ El Presidente jest tylko jeden - JA!

ocenił(a) serial na 10
Arolowy

Leki jak widać nie zaczeuy działać ale Prezydent Pieseu życzy powodzenia ;)

ocenił(a) serial na 6
Einshaew

Czuję się już wyśmienicie! A te cygaro jest takie tytoniowe, ach!

ocenił(a) serial na 6
Einshaew

"Cygara są zdrowe dla naszej gospodarki, ale nie dla zdrowia." - Pamiętaj!

ocenił(a) serial na 10
Arolowy

Nie pisz już do mnie postów.

ocenił(a) serial na 6
Einshaew

Załamka, nie?