...zainfekowanych. Rozumiem, jedna wielka infekcja - i ludzkość prawie na wymarciu, ale tylko jakiś niedorozwój nie domyśli się że każda "żywa" struktura potrzebuje "zasilania". Skoro wirus nie atakuje własnych nosicieli (poniekąd siebie) to raczej światłem słonecznym się nie napędza. Żywy organizm bez wody nie przeżyje 3 dni. A te sobie chodzą po ulicach 60 dni.
czyżbym zachwiał sensem i podwaliną twojego wyobrażenia i fantazji? cóż... ja np nie mogę się pogodzić z faktem, że napromieniowani ludzie nie 'mutują' tylko umierają.
To film o zombie zmutowanych/ozywionych nieznanym wirusem. Nie doszukuj sie racjonalnego wyjasnienia. I jak to w przypadku fikcji bywa tworcy miejscami bywali, sa i beda niekonsekwentni.
Zombie nie są żywe. Wirus kontroluje martwe ciała i tyle. Zero wody i pożywienia, a mięsą żrą z powodu instynktów(niby czasem sią robią głodne, ale cóż). Ciężko mi to racjonalnie tobie wyjaśnić.
Po za tym zombie to nie fikcja
Jakie dzialanie ma wirus to juz zalezy od inwecji autora.
O jakie zombie ci chodzi? Te stworzone rytualem voodoo?
W sensie, że zombie to nie fikcja? Taki wirus mógłby powstać, wystarczy, że kiedyś człowiek go stworzy. To jak jak z mutacją która i tak dziś istnieje, ale jeszcze nie w takim stopniu.
Nie dokladnie. Wirus animujacy martwe tkanki poki co przeczy prawom fizyki. Chyba, zeby ci ludzie tak naprawe nie umierali a jedynie zapadali w jakis trans. Ale nawet wtedy potrzeba powierza i pozywienia. Zombiaki filmwe nie maja pulsu, nie oddychaja a jedzenie - jak sam powiedziales, to po prostu instynkt.
już tłumaczę. Skoro tylko mózg zombie działa, to by znaczyło że do tego mózgu musi dopływać krew. A to by z kolei oznaczało że serce też jest konieczne i żyły. Czyli zombiaka dałoby sie zabić tak samo jak każdego innego człowieka, tyle że nie czułby powiedzmy bólu.
Zombie nie mają prawa istnieć w realnym świecie, co nie zmienia faktu, że to tylko fikcja i uwielbiam tematykę zombie.
Kolejny debil który podważa możliwość istnienia zombie w filmie o zombie :] Skąd się biorą takie imbecyle...masakra....
jak byś pajacu umiał czytać a nie miał mózg na poziomie rozwoju typowego zombie to byś zrozumiał cel mojego postu.
Przecież w 6 odcinku TWD jest opisane o tym, w jaki sposób zombie funkcjonują.
....To tylko film ludzie czepiacie się takich szczegółów xD można sobie pofantazjować i próbować wyjaśnić w jaki sposób w naszym 'realnym' świecie zombie mogłyby istnieć ale doskonale wiemy , żeby nie mogły , nie można tego w logiczny / naukowy sposób wyjaśnić sami bohaterowie Walking Dead stawiali możliwość , że to kara od Boga ; )
nie ma potrzeby się wykłócać i wzajemnie obrażać o takie pierdoły, po co na siłę wyszukiwać błędów i absurdów w takich filmach? Nie lepiej cieszyć się seansem a domysły zostawić dla samych siebie? ;p
Prawdopodobnie najgłupszy temat i dyskusja z jaką spotkałem sie na filmwebie :)
Grupa oglądaczy filmów próbuje dowodzić fizyczno-bio-molekularne możliwości istnienia ZOMBIE w pseudonaukowym sosie, podpierając się zasłyszanymi słowami na lekcjach biologii... Ręce opadają...
Z jednej strony gratulacje dla załozyciela postu - bo wysnuł na tyle głupie pytanie/tezę, że dał w dyskusje wciągnąć, jak i wyrazy współczucia, dla tych co się pod dyskusją się podpisali...
Wymysł świata filmowego wdarł się w umysł dążycieli dowiedzenia prawdy A TO JEDYNIE FIKCJA FILMOWA i po cholerę coś tu udowadniać i szukać wyjaśnień? Proponuję w następnym poście zająć się BYTEM Gremlinów, Critersów, potem Udowodnijmy, że Elvis wciąż żyje!
Na końcu proponuję powiesić Gorga A. Romero za to że wykreował postać zombie w filmie (Night Of The Living Dead - chyba 1968) i takie idiotyzmy się wypisuje po popłuczynach jego twórczej wizji...
Nie no litości...
na początek udowodnimy że marchew w doniczce szybciej by rozwiązała proste zadania z algebry od ciebie. Potem udowodnimy dlaczego idioci tacy jak ty wciskają się w dyskusję która ich nie interesuje.
Iście epicka i pełna wzniosłej treści odpowiedź. Jeśli sprawia Ci to przyjemność pozwalam obrazić mnie jeszcze parę razy - wszak poziom dyskusji poparłeś/aś swoją chamską odpowiedzią (jakież to typowe - coś mi się nie podoba? a to gnoja obrażę i zwyzywam, zamiast mu logicznie odpowiedzieć - internet iście kształci myślicieli...).
Pozdrawiam
P.S. Jakby mnie dyskusja nie zainteresowała, to bym nie czytał, a że po lekturze stwierdzam, że jest głupia... To chyba moje prawo, a nie oznaka bycia idiotą. A internet ma to do siebie, że mogę się wypowiedzieć w każdym poście, bez obrażania innych (podkreślam, że pisałem że dyskusja jest głupia, a nie osoby ją prowadzące), czego widocznie Ty akurat nie rozumiesz i nie potrafisz.