Po pierwsze chciałbym tym wpisem oficjalnie się przywitać na forum gdyż jest to mój pierwszy własny wpis we "łbie pełnym filmów" ;)
Długo się gryzłem co skomentować w pierwszej kolejności, dzisiaj odkryłem, że będzie to The Walking Dead i tu natrafiłem na dużą przeszkodę w wesołym rozpoczęciu filmwebowania mianowicie, nie mam pojęcia jaką ocenę powinienem wystawić...
Gdy po raz pierwszy dowiedziałem się o serialu, wzbudził mój entuzjazm i zainteresowanie, po obejrzeniu trailera byłem już pewny, że tego samego wieczoru czeka mnie pokaz premierowy i rozdziewiczenie serialu. Im wieczór stawał się późniejszym tym mój wewnętrzny uśmiech stawał się szerszy 8) Mówiąc krótko tzw pilot - oszałamiający! 10! Okazał się prawdziwym filmem o zombie, nie horrorem, nie gorem czy slasherem, nie jakimś typem hollywoodskiej papki, ale autentycznym filmem o zombie! Coś co w 100% mi odpowiadało, ciekawie zaczynająca się historia w pięknej jakości wykonania, nietypowe podejście do przedstawianej tematyki, zaskakujące sceny i wątki, mimo oczywistych wtórnych elementów charakterystycznych dla zombieapokalipsy, ale jednak przedstawionych w sposób harmonijny i poprostu atrakcyjny, o odpowiedniej tonacji i w zupełnie nowej jakości! Byłem w pozytywnym szoku i z miejsca byłem pewien, że seria nie zamierza być ani horrorem ani głupkowatą rzeźnią i o dziwo też nie do końca filmem survivalowym, czego potwierdzenie dostałem w kolejnych odcinkach.
Genialne sceny nowego świata, bezkompromisowe przedstawienie sytuacji, świetne i rozłożone w dobrej chronologii wydarzenia. Już wiedziałem, że serial miał mówić o ludziach, o ich emocjach, umiejętnościach poradzenia sobie, o kondycji moralnej, wzajemnych relacjach, przemianach. Czułem, że dostałem to co chciałbym oglądać i przedstawione w sposób jaki lubię. :) Problem w tym, że to był dopiero początek historii.
Problemem pierwszego sezonu (choć trudno 6 epizodów nazwać sezonem) jest kompletny brak równowagi w jakości między poszczególnymi odcinkamii! :/
Kolejny odcinek, całkiem nieźle się wpasował w to coś co wytworzył pierwszy, szok i klimat, 3 spokojniejszy luźny epizod pierwsza próba zwrócenia uwagi na to kim są bohaterowie, taki inny odcinek, ale kolejny jeszcze inny, nie w sensie zróżnicowania tego co przedstawia, ale jak przedstawia, ok część wątków czy scen ma wspólny klimat, ale odcinki jako całość nie dają wspólnego obrazu. Rewelacyjny pilot stworzył falę, która mnie osobiście porwała niczym tsunami, która zaraz potem z niewiadomych względów rozbiła się o rafę niewypoziomowanych odcinków. Za szybko, twórcy zmienili tor, chcąc za chwilę wrócić na głęboką wodę, co już po prostu nie wyszło. Coś jest nie tak, bardzo chcę uważać ten serial za świetny! ale niestety te 6 odcinków nie daje mi możliwości patrzenia na niego bezkrytycznie pozytywnie. Podkreślę w tym miejscu, że nie chodzi mi o spektakularne akcje walki z zombie, nie, wręcz przeciwnie, chce czuć realizm i dramatyzm sytuacji i cały ten ładunek psychospołeczny połączony z podstawowymi pytaniami moralnymi i egzystencjalnymi i chciałbym poznać swoich bohaterów, których tak naprawdę poznaje się i zaczyna utożsamiać z większą częścią z nich dopiero po 6-7 odcinkach.
Brak balansu to mój zarzut. Osobiście uważam, że wynika to z tego, że za mało zostało nam dane, a to co było dane było w zbyt mało skondensowanej formie aby zrównoważyć brak pozostałych 6 odcinków... wiem, że to zawsze kwestia pieniędzy, no ale 6? i rok czekania?
Trudno, czekam i się doczekam i mam nadzieje, że po obejrzeniu pełnego sezonu już bez wahania i wątpliwości będę mógł postawić co najmniej 9/10
puki co 7/10
ew. naciągane 8/10 za rozgramiający początek
co mi się podobało:
- forma przedstawienia fabuły względem komiksu (który zacząłem czytać/oglądać dzięki serialowi), uważam, że wprowadzone zmiany wyszły na dobre telewizyjnej produkcji
- początkowy klimat
- ujęcia, scenerie, sposoby ukazywania dramatyzmu
- jakość kostiumów i efektów
- inne niż dotychczas podejście do tematu
- Lennie James (Hawkins ^^)
co mi się NIE podobało:
- Sarah Callies (Lori), tragedia i najsłabszy element aktorski w serialu, aktorka jednej miny? przecież w prison break chyba nie grała tak źle? Zupełnie nie trafiony wybór, w żaden sposób nie kojarzy się z postacią, gra beznadziejnie, jedna mina z głupkowatym wytrzeszczem oczu i ta zastygła pretensjonalna poza, o co w tym chodzi? psuje wczucie się w film
- wspomniany brak równowagi
- czasem zbyt duże poczucie sielankowości wśród bohaterów (przede wszystkim mówię tu o zachowaniach w obozie - w momentach przedstawiania ludzkiej strony bohaterów )
- często nie logiczne zachowania, np. porzucenie kontaktu i nie nawiązanie jakiejkolwiek współpracy z latynosami (bezsensowne urwanie fabuły), wciąż poruszanie się zwykłymi rozpadającymi (a na dodatek otwartymi) samochodami
W późniejszych odcinkach, gdzie do o koła pełno chociażby porzuconych pojazdów opancerzonych, mogli by chociaż zamienić jednego gruchota na porządną wojskową ciężarówkę lub stereotypowego hummera (jeśli twórcy chcieli zachować klimat i pozostawić ich w dziadowskich samochodach powinni ukazywać tylko zniszczony sprzęt wojskowy), ok campera mogli by zachować ze względu na prysznic i kuchenkę.
:::::::!!! UWAGA SPOILERY !!!::::::::
Jeśli chodzi o gang latynosów - można było nie urywając w bezsensowny sposób wątku, w kolejnym odcinku, przy rozważaniu Ricka i Shane'a co powinni zrobić, ruszyć do CDC czy fortu, dodać opcję, ufortyfikować się z latynoasami lub pomóc im się ewakuować wraz z pacjentami (normalna ludzka reakcja, chęć pomocy i ldzkiej solidarności) i wspólnie gdzieś ruszyć, szukając lepszych miejsc bądź ratunku. W tym samym odcinku w obozie mógłby się pojawić jeden z nich, uciekinier z miasta, jedyny ocalały z całego gangu i szpitala, z wieścią o masakrze. Rozwiewając tym sposobem jeden z dylematów oraz dodając dodatkową postać fabularną.
Za plus uważam wydłużenie życia postaci Shane'a i uczłowieczenie jej w porównaniu do wizerunku twardziela z komiksu.
Dobra, w większości się zgadzam - zwłaszcza co do aktorki grającej Lori - kropka w kropkę mam takie samo zdanie. I nie, w Prison Break nie grała lepiej ;)
Nie jestem pewien co rozumiesz przez nierównowagę.
Co do latynosów - to duża grupa, która opiekowała się starszymi i dodatkowo została w mieście - siłą rzeczy nie było by to bezpieczne, miasto i jego zapasy nie były wieczne, a utrzymanie tak dużej grupy pochłania sporo jedzenia.
Teraz najważniejsze - opancerzone pojazdy? Oczywiście, każdy w takim momencie chciałby się poruszać wojskowym, opancerzonym, w miarę bezpiecznym wozem - problem w tym, że częściej liczy sie mobilność aniżeli bezpieczeństwo, ale to naciągany argument z mojej strony. Mocniejszym jest to, że po pierwsze - takie molochy palą niewyobrażalne ilości benzyny, a w post-apokaliptycznym świecie surowce są na wyczerpaniu.
Chociaż wracając do tematu latynosów - nie powiem, że twój pomysł miałby dobre oparcie fabularne, ale no cóż - nie jesteśmy scenarzystami a i ludzie czasem podejmują decyzje niekoniecznie racjonalne. Nie pamiętam już dokładnie, ale chyba gdy się naradzali to było już po ataku na obóz więc prawdopodobnie nie wpuścili by zarażonego na teren latynosów.
Co do Shane'a to nie jestem pewien, ale rzeczywiście jest tu bardziej ludzki i przyznam, że świetnie zagrał moment gdy pobił Eda.
Trochę już zmęczony jestem, dlatego z góry przepraszam jak wszystkiego teraz nie wyjaśnię ;) Nie grała lepiej? no to tym gorzej dla niej;p Nie udało mi się nigdy obejrzeć prison break'a, (tylko część pierwszego sezonu), ale tam jej gra nie rzuciła mi się aż tak w oczy, a na pewno nie destabilizowała wczuwania się w cały film. Wierzę ci na słowo.
Co do braku równowagi, to moje odczucia najbliżej opisuje metafora z rozbitą falą, chodzi mi o dużą amplitudę w różnicy jakości poszczególnych odcinków, od wprawiających cie w osłupienie do takich wręcz nijakich, które po obejrzeniu zostawiają cie w takiej niepewności, czy to już, czy na pewno odcinek się już skończył? Jasne jest dla mnie, że to normalna cecha każdej serii, ale podkreślam, że głównym czynnikiem mojego wypominania tego zjawiska jest to, że występuje ono na przestrzeni zaledwie 6-ciu i to początkowych epizodów. Po prostu nie czuje się z tym dobrze, a to poczucie jest dodatkowo podkreślone przez tak szybkie zakończenie sezonu.
Co do latynosów, to jakoś szczególnie zraziło mnie momentalne zamknięcie tego wątku, tzn. brak chociażby poruszenia tego tematu w obozie, tak po prostu znikł, kolejny epizod był chyba dla mnie takim nijakim i stąd nasuną mi się pomysł z dodatkowym dramatyzmem i zawikłaniem trochę ukierunkowania bohaterów, dla jego urozmaicenia. Ale ok, nie jest to aż tak ważne dla mnie;)
Mój kontr-komentarz do samochodów:
Przede wszystkim tutaj świat po apokalipsie nie jest zniszczony jako taki, nie licząc takich utrudnień, jak np. brak prądu w sieci do zasilania pomp paliwa, wody itp., ogólnie mówiąc zniszczona jest ludzkość. Infrastruktura, miasta, jedzenie w sklepach, paliwo na stacjach raczej jest na swoim miejscu. Tak naprawdę następuje tutaj wręcz odwrotna sytuacja niż np. w świecie Mad Maxa lub podobnym, jest dużo surowców i mniej konkurencji :) Problemem może być dotarcie do nich.
Mając na względzie fakt, że każdy amerykański automobil pali galony paliwa, a w przedstawionych realiach, w USA jest ono dalej podstawowym życiodajnym sokiem, ja osobiście wziąłbym ten "opancerzony" w sensie osłonięty i trudniej dostępny. Mniejsza prędkość pojazdu gdy nie musisz się za bardzo przejmować, że coś z zewnątrz cie drapnie lub ugryzie i spokojnie możesz przejechać po tym nie zwalniając, jest dla mnie równie dobrą mobilnością :) Ale to zależy indywidualnie od charakteru i sposobu myślenia wiec jest do przyjęcia, że na razie nie zawracali sobie tym głowy, czy wolą szybsze czy trwalsze.
Słusznie, zapomniałem o fakcie zainfekowanego towarzysza, który ich poganiał. Czyli atak na obóz nastąpił gdy wracali po "odbiciu" Glenn'a? Już mi pamięć szwankuje.
Fajnie, że z takim zacięciem i skłonnością do przemyśleń oglądasz ten serial - naprawdę miło się czyta. To na wstępie. W Prison Breaku w pierwszym sezonie, powiedzmy że grała znośnie - w następnych zostały jej już wytrzeszczone gały i napięte mięśnie twarzy. Czyli mniej więcej tak jak tutaj.
Ja chyba nie odniosłem takiego wrażenia, chociaż pamiętam, że pierwsze odcinki oglądałem tak no... z przymrużeniem oka. A potem oglądałem jeden za drugim (chociaż przy sześciu odcinkach to nie robi wrażenia, zbytnio). Ale może masz rację, chociaż wydaje mi się, że głównie winna tu jest ilość odcinków.
Co do Latynosów - jestem pewien, że atak nastąpił kiedy wracali od Latynosów - pamiętasz, gdy chcieli wracać nei było furgonetki i zapieprzali na piechotę. Więc można usprawiedliwić brak wątku na różne sposoby -
1) roztargnienie scenarzystów - może być bardzo prawdopodobne
2) Jim jako priorytet
3) decyzja ricka - w komiksie zdarzało się, że ukrywał coś przed towarzyszami
Dobra, to wymienianie nie ma sensu, bo wygląda jakoś nieskładnie i tak dalej. Co wydaje mi się najbardziej prawdopodobne (wykluczając błąd scenarzystów) to to, że wszyscy po tym ataku czuli, że w tym miejscu nie jest bezpiecznie, do tego pojawiła się szansa na znalezienie ewentualnego leku. Szczerze mówiąc ja sam bym poszedł w cholerę od tego miasta.
Co do samochodów. Wydaje mi się, że każdy z nas by chciał opancerzony wóz, a jeśli nie - to przynajmniej jakoś ulepszył stare, dodatkowe blachy itp. - wiesz, jak w drużynie A ;D Ale widziałeś komiks - tam były problemy z benzyną, zawsze starali się ją oszczędzać. Z drugiej strony gdy jedziesz sobie powoli jest szansa, że zostaniesz otoczony - a to najgorsze co się może stać i nawet z ogromną masą takiego wozu będzie ciężko przejechać. Wiadomo - każda teoria ma swoje plusy i minusy. Równie dobrze można jeździć konno co pozwala szybciej omijać przeszkody na przykład ;D
Ale, sam rozumiesz. Jakimś cudem nigdy nikt w tych historiach nie oglądał wcześniej filmów z zombie ;) Gdyby każdy myślał tak jak maniacy tego typu filmów czy gier to te filmy były by nudne jak cholera. Chociaż... gdyby zrobili je z jajem. Warto się nad tym zastanowić.
Wybacz chaotyczny układ wypowiedzi. Pozdrawiam ;)
Dzięki! miło mi, że moje wyziewy myślowe sprawiły komuś frajdę :) No jakoś tak mam, że jak już zaczynam coś oglądać to się strasznie wczuwam (szczególnie we wszelkie tematy postapo-survivalowe i dotyczące szeroko rozumianego społeczeństwa), niestety często to wiąże się z niekontrolowaną nadinterpretacją czy dopowiadaniem czegoś czego tak naprawdę nie ma w filmie, ale z drugiej strony w tym samym momencie krytyczniej się patrzy na elementy które rozpraszają świat przedstawiony.
Dzięki za przypomnienie fabuły! No może się tak uczepiłem koncepcji Latynosów bo brakowało mi w tamtym punkcie, katalizatora wydarzeń (który występuje w tym miejscu w komiksie - o czym dowiedziałem się później;)
No niby masz rację, ale dalej będę się upierał, że da się rozjechać i przejechać ;P Hehe, myślę, że motyw drużyny A mimo wszystko w którymś momencie jest nieunikniony czy to chodzi o środki transportu czy o zabezpieczenie schronienia. Nie wiem jeszcze jak to wygląda dalej w fabule bo nie jestem jeszcze w zaawansowanej fazie czytania komiksu, ale przerwa pomiędzy serialowymi sezonami jest w sam raz na jego kontynuacje. Konika nie polecam, minusy takiego środka lokomocji mieliśmy okazję już poznać w serialu;)
Gdyby tylko ci biedni niczego się nie spodziewający bohaterowie nie żyli w równoległej rzeczywistości pozbawionej naszych popkulturowych tworów, byli by pewnie prawdziwymi komandosami do niszczenia zombie. Całe szczęście, że tak nie jest :)
Co do tego typu wszystko wiedzącego super-bohatera polecam australijską zombie komedie Undead, charyzmatyczna, choć po przejściach, postać rybaka jest moim idolem do dziś.
Po przemyśleniu moja ocenka podskoczyła do 8/10
Również pozdrawiam :)
Serial na pewno obejrzę do ostatniego wyprodukowanego odcinka. Puki co mamy pierwszy skromny sezon i oceniamy to co jest, ocena jest elastyczna i zawsze można ją zmienić po ukazaniu się kolejnych sezonów. Czy spadnie czy wzrośnie to się okaże.
Ja rowniez, pomimo wielu dziwnych sytuacji i fabularnych baboli, z niecierpliwoscia wyczekuje nowych odcinkow. Pierwszy uwazam za rewelacyjny. Swietny klimat i doskonala praca kamery daja nam w efekcie idealne wprowadzenie. Nie zgodze sie co to rozbieznosci poziomu poszczegolnych odcinkow. Z tego co napisales mozna odniesc wrazenie, ze jeden odcinek jest dobry, nastepny gorszy i tak na przemian. Dla mnie jest tutaj rownia pochyla czyli
ep1 - 9/10
ep2 - 8/10
ep3 - 8/10
ep4 - 7/10
ep5 - 6/10
ep6 - 6/10
Co mnie razilo, to miedzy innymi inteligentni zombie przeskakujacy przez plot, dziewczynka podnoszaca misia czy zombie uzywajacy kamienia, zeby rozbic szybe w sklepie. Do aktorstwa sie nie przyczepie, bo nie jest to oscarowa produkcja z gwiazdami i oprocz zagryzionej blondyny i postaci Lori, nie ma sie do czego przyczepic. Gra jest solidna, a na pewno juz nie psuje przyjemnosci z ogladania.
Komiks przeczytalem w calosci i rowniez ciesze sie, ze tworcy serialu odbiegaja fabula od pierwowzoru, bo przynajmniej licze jeszcze na jakies zaskoczenie.
Co do podrozowania, to tez mysle, ze problem z benzyna przeroslby naszych bohaterow, gdyby poruszali sie jakims amerykanskim smokiem. Denerwowal mnie tez fakt, ze gdy wracali z bronia do obozu, nie ukradli zadnego auta, tylko szli z buta, jakby nie mogli po drodze czegos uruchomic. Wprawdzie tworcy nie musza wszystkiego pokazywac, tak samo jak nie pokazuja jak np. Lori robi kupe w krzakach, ale dla zaspokojenia bardziej wymagajacych widzow, mogliby niektore rzeczy wyjasniac.
Ciekawi mnie tez, co szepnal Rickowi doktorek na ucho.
Kurde ja tez sie rozpisalem, ale pisalem na szybko, co mi sie akurat przypomnialo ;>
Co do inteligencji zombi, to ten motyw nawet mi się podoba. Oczywiście w granicach zdrowego rozsądku. Coś jak przebłyski wspomnień... W pilocie żona Morgana przyszła do domu w którym umarła. Chciałbym też wierzyć że Amy rozpoznała Andree. Przynajmniej przez chwilę...
W ostatnim odcinku widzimy w jaki sposób reanimowany jest mózg. Ponoć wskrzeszany jest jedynie pień. A co jeśli czasami jest to mniejszy, lub większy obszar? Być może impulsy docierają niekiedy i do innych części mózgu budząc wspomnienia. W końcu sam doktorek opierał się w większości jedynie na domysłach.
"Ciekawi mnie tez, co szepnal Rickowi doktorek na ucho."
Mnie też to bardzo ciekawi. Wydaje mi się że powiedział mu że wszyscy są zarażeni i że po śmierci wszyscy zmienią się w zombie. Przecież gdy Rick zapytał się go jak wyszły badania, ten powiedział mu że "bez niespodzianek". Nie powiedział że wszyscy są zdrowi.
Ewentualnie mógł mu powiedzieć że Lori jest w ciąży.