Jak myślicie co się stało z tym czarnoskórym facetem ze swoim synem co byli w pierwszych
odcinkach serialu ? Przeżyli ? Spotkamy ich jeszcze w serialu ? A jeszcze ciekawi mnie
sytuacja drugiego dziecka Lori. Myślę, że będzie to dziewczynka, i będzie podobna do Sophi.
Carol przez to straci rozum i za wszelką cenę będzie chciała zabrać Lori dziecko.
Podoba mi się ten pomysł z Carol, ale wątpię, aby twórcy coś takiego zastosowali ;)
Poczekamy zobaczymy. Twórcy zawsze mogą puścić wodze wyobraźni, niż tylko opierać się na komiksie.
Pewnie tak ;) W komiksie Carol też zbzikowała i sama podeszłą do zombiaka, aby ten ją ugryzł,więc w serialu też może tak być, tylko na innej zasadzie, zeby nie było tak samo jak w komiksie ;)
A wiesz może gdzie znajdę wszystkie egzemplarze komiksu ? Jakaś strona w necie, która to udostępnia ?
Wydanych w Polsce jest chyba 15, albo 16 tomów , ale ich raczej w internecie to nie znajdziesz.
Co do Morgana to tak spotkamy go jednak kiedy wróci? Nie wiadomo. Wszystko zależy od tego ja poprowadzą wątki z wiezieniem. Co do Twojego pomysłu z Carol, to fajny, aczkolwiek bardzo oklepany i mało kirkmanowski. Rozwój Carol idzie kompletnie w innym kierunku. Widać to chociażby w 13 odcinku. Nie jest taka płaczliwa jak w komiksie. Odnoszę wrażenie, że w końcu chce się wybić, zadbać o siebie samą i przestać polegać na wszystkich w około. Chce stać się ważnym członkiem grupy. W zapowiedzi 3 sezonu ona posługuje się BRONIĄ!!! Śmierć córki to bodziec, który podziałał na nią w pozytywny sposób. Nie załamała się. Ewidentnie widać, że jest osobą silniejszą psychicznie niż wynikało to z pierwotnych założeń Kirkmana. Sama aktorka przyznała, że kreowanie serialowej Carol jest diametralnie różne. Powiem szczerze, że jest to kolejna przemiana, która najbardziej mnie interesuje. Im więcej się o tej postaci rozmawia, tym coraz ciekawsze się wydaje.
Nie zapomnijmy te, że w serialu są jeszcze dwa inne związki [prócz Ricka i Lori (chyba że o czymś nie wiem, bo jeszcze nie skończyłem sezonu drugiego)]. Chodzi mi o Glena i Maggie oraz Shane i Andrea. Z tego też mogą pojawić się różne niespodzianki. Co do Carol to uważam, że zacznie się sama troszczyć o siebie i opuści grupę ( nie wiem jak jest w komiksie bo nie czytałem ). Ogólnie cała grupa się rozpadnie przez ciągłe kłótnie, a szkoda bo myślę, że jest to silna grupa.
Zacznie się sama troszczyć o siebie i odejdzie z grupy? Łoł, nie przesadzajmy. Wątpliwe jest, aby dała rady sama, ona dopiero ''raczkuje'', musiałaby minąć spooooro czasu, aby zaczęła się troszczyć sama. Właściwie prócz Andrei i Michonne, nie ma żeńskiej postaci, która potrafiłaby o siebie zadbać.
''Ogólnie cała grupa się rozpadnie przez ciągłe kłótnie''
Nieee... Nic takiego się nie wydarzy. Trwa zombie apokalipsa. Naprawdę myślisz, że każdy strzeli focha i pójdzie w swoją stronę? Ludzi zacznie ubywać, bo będą ginęli, raczej niewielu odejdzie przez taką błahostkę jak kłotnie ;p
Czarnoskóry facet żyje, niestety synek już nie. Rick po jakimś czasie wraca po nich i zastaje niemal oszalałego Czarnoskórego faceta i zabiera go ze sobą.
Lori urodzi dziewczynkę, która zginie niedługo po narodzinach. Razem z Lori zresztą. A zabije ich jeden z ludzi Gubernatora. Foteczka http://images3.wikia.nocookie.net/__cb57889/walkingdead/images/1/14/WD-_012.jpg
Pojechałaś spojlerem ;)
@akolio_PL
Co do związku Shane'a z Andreą, to nigdy go nie było. Był jednorazowy seks, a teraz nic już nie będzie, bo Shane jest trupem. I to martwym trupem.
A Ty widzę, bierzesz ze mnie przykład ;p
Tak sobie myślę, może jak zaczniemy sypać tymi spojlerami, ludzie przestaną spamować tematami? Niby podły pomysł, ale w jakim szlachetnym celu wymyślony!
Glenn ma stracić tylko prawą nogę a na lewą ma kuleć, Carl natomiast straci matkę :)
A Glenn straci głowę... I to nie dla dla Maggie :<
http://images1.wikia.nocookie.net/__cb20120711153809/walkingdead/images/d/de/Pho to4.png na pierwszym planie wszystko widzące Oko Wielkiego Brata.
P.S. spojler alert!
Na tym zdjęciu z komiksu nie widać czy to Glenn ;p To może być każdy (no może tylko nie T-dog) ;p A właśnie w horrorach czarni giną zawsze jako pierwsi a T-dog jeszcze żyje ;p
To on. Został pobity na śmierć (czy mój ulubiony zwrot ''zabity na śmierć'' :D) kijem bejsbolowym przez nowego antagonistę, Negana. Proszę, http://walkingdead.wikia.com/wiki/Glenn_(Comic_Series)
przepraszam, faktycznie literówka się wkradła. drobny błąd, zwracam honor. :-D
W więzieniu była mała masakra ciekawe ile ludzi padnie w serialowym więzieniu :D
Glenna raczej nie "zniszczą" bo prawie wszyscy, którzy oglądają serial się nim "podniecają" tak jak Darylem :D Lori raczej tak "Szybko" nie zabiją chociaż kto wie :D
Hej, hej, hej nie zapędziłeś się zbytnio? Glen? Andrea? Carol? Nie przesadzajmy zbytnio. Więzienie może i owszem było największym pobojowiskiem ale w komiksie aż tak dużo osób nie wymordowali. Przynajmniej nie wartościowych. Polegli Hershel, Patricia, Billy, Otis oraz Lori z Judith. A no i zapomniałem jeszcze o Alice. Wcześniej uśmiercono jedynie Carol i Axela. Nie liczę tutaj dwóch córek Hershela oraz córki Turessa. Masa innych przeżyła. Zważając na to, że serialowa grupka jest o dużo mniejsza, to pewnie w głównej mierze "pod nóż" pójdą bohaterzy nowo poznani. Obstawiam tutaj więźniów, możliwe, że jacyś uciekinierzy z Woodbury. Jeżeli natomiast miałbym typować z osoby z naszej grupy to definitywnie T-dog oraz Lori z narodzonym dzieckiem. Reszta jest pod znakiem zapytania, choć pewien jestem, że zarówno Andrea jak i Glenn przeżyją. Obydwoje odgrywają kluczową rolę w dalszej fabule. Poza tym pozbycie się ich równałoby się z utratą publiczności. Ta sama sytuacja tyczy się Daryla.
Daryla raczej nie ruszą, bo fanki ogłosiłyby bojkot ;) T-Dog mas odegrać w trzecim sezonie większą rolę, więc bardzo prawdopodobne, że będzie to jego łabędzi śpiew.
Co do Lori i jej dziecka, to typuję niespodziankę. Ich śmierci wszyscy się spodziewają, więc Kirkman może spróbować nas zaskoczyć.
Od Daryla wara! :D
On ma przeżyć do końca serialu niezależnie czy cała grupa z Rickiem zostanie wybita :D
Ja to widze tak, że on jedyny przeżyje i tak jak Rick zbierze grupę ocalałych ^^ (Dobrze że za marzenai sie nie płaci) :D :D
Po dłuższym zastanowieniu doszedłem do wniosku, że Lori to jednak chyba największa niewiadoma nadchodzącego jednego bądź dwóch sezonów (w zależności jak rozłożą wątki). Z jednej strony jej śmierć była ważnym punktem w przemianie zarówno Ricka jak i Carla. Ba, można wręcz powiedzieć że w jakimś stopniu odbiło się to na każdym członku grypy. Wszakże, była w ciąży, a narodziny dziecka nadały by życiu sens. Z drugiej jednak strony nie wiemy jak rozwinęłaby się po sytuacji z więzieniem. Niby została nakreślona już na samym początku, lecz zawsze jest to "ale". Mam jakieś dziwne przeczucie, że Kirkman coś tam dla nas szykuje.