Gdy TWD się pojawiło nie mogłam się doczekać kolejnego odcinka.

Dzielny policjant wraz z rodziną i garstką ocalałych ludzi próbował odnaleźć się w nowej rzeczywistości i dostać się do obozu dla ocalałych. Historia się rozkręcała, bohaterowie mieli jakiś cel. Gdy plan nie wypalił i zdawałoby się, że wszystko jest stracone, na ich drodze stanął naukowiec i jego obstawa, którzy nadali podróży bohaterów nowy kierunek. Z czasem i to nie wypaliło i co? Twórcom skończyły się pomysły co dalej...

Aktualnie przerabiamy coś na kształt "Z kamerą u Kardashianów" tudzież gry, w której chodzi tylko o to, żeby ubić kolejnych "złych". Ani w tym sensu, ani fabuły.

Od dłuższego czasu serial leci według schematu:

1. Chcemy żyć w spokoju!
2. Znajdujemy osadę i żyjemy w spokoju
3. Kurcze, nudno jakoś, pasowałoby komuś obić mordę
4. Obijamy mordę
5. Rany, czemu świat nas nie kocha? My tylko chcieliśmy żyć w spokoju
6. Żyjemy w spokoju (ze dwa odcinki o sadzeniu "zimnioków")
7. Któremuś z bohaterów odwala i wbrew wszelkiej logice wali jakąś pseudofilozoficzną łzawą gadkę i (najlepiej cichaczem) idzie w świat
8. Wbrew temu, że ten co sobie poszedł nie chce wracać i nawet grozi bronią, ktoś za wszelką cenę chce go sprowadzić
9. Pół osady z nudów rusza by przywlec tego kto sobie poszedł.
10. Ci co im mordę obito w punkcie 4 idą obić mordy naszym, którzy są bezbronni (tzn. osada) bo pół ludzi poszło szukać tego co se poszedł.
11. Mordobicie.
12. Rany czemu nikt nas nie kocha? My tylko chcemy żyć spokojnie.
13. Spokojne życie.
14. Z nudów następnemu odwala i rusza w świat.
15. Powtarzamy punkty 1 -14 dopóki ostatni widz nie strzeli sobie w łeb lub ekran telewizora.

W serialu już dawno przestało chodzić o zombie. Aktualnie umarlaki robią za element tła. Od wybuchu pandemii minęło już kilka lat, a niektóre miasta wyglądają jakby wszystko wydarzyło się tydzień temu. Nawet trawa nie rośnie.... choć może istnieje grupa zombie- roślinożerców, którzy systematycznie skubią trawniki.

Do tego kwestia samej choroby. Co jakiś czas zmienia się wersja. Najpierw wystrzegali się ugryzień i zadrapań. Potem były przypadki, że ludzie ni z tego ni z owego dostawali objawów, umierali i odradzali się jako sztywni. Na koniec wymyślono, ze każdy jest chory i kaplica.

To wszystko sprawia, że coraz ciężej obejrzeć mi odcinek za jednym podejściem, bo zasypiam.
Mam nadzieję, że ktoś w końcu odpuści i skończą ten serial zanim zostaną z niego śmierdzące resztki.