Nie wierzylam, ze mozna temat zombie rozwinac do rozmiarow serialu i w najsmielszych snach nie przypuszczalam, ze dokona sie to tak idealnie jak moglabym sobie zyczyc. Jesli ktos lubi wymarle miasta i nastrojowa apokalipse- jest to film dla niego. Mnie to po prostu podnieca, jestem "fetyszystka" takich klimatow. Pamietam jakie wrazenie zrobily na mnie sceny przebudzenia bohatera w szpitalu i jego wedrowka po opustoszalym Londynie w "28 dni pozniej" - napawalam sie nimi z fascynacja. Tu niespodziewanie otrzymalam to samo w ogromnej dawce.