Nie rozumiem, jak to mozliwe, ze sa toczone coraz wieksze bitwy z uzyciem wojskowej broni, a nikt nie korzysta z granatow. Nawet koktajli Mołotowa czy innych samoróbek "masowego razenia".
Jeden tylko raz na poczatku bodajze piatego sezonu rozwalono stado motocyklistow z recznej wyrzutni.
Przy tych ilosciach ludzi, obie strony musza miec w szeregach chociaz pojedynczych przeszkolonych wojskowych, ktorzy doprowadziliby do wzmocnienia uzbrojenia.