PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547035}
7,8 178 tys. ocen
7,8 10 1 177555
6,6 38 krytyków
The Walking Dead
powrót do forum serialu The Walking Dead

Jak to możliwe

ocenił(a) serial na 6

Zastanawiam się nad jedną rzeczą. Jak to możliwe, że zombiaki opanowały świat, skoro są takie niegramotne. Nie radzą sobie z żadnymi przeszkodami, poruszają się bardzo wolno.
Przecież wystarczyłby jeden porządny odział marines lub grom.
Maciej jakieś pomysły - a może są na to odpowiedzi w komiksie.


W filmie 28 tygodni później poruszały się szybciej, były agresywniejsze - można było uwierzyć, że stanowią zagrożenie.

ocenił(a) serial na 8
piotrowy

uwielbiam filmy z zombiakami :) ale w większości filmów tego typu, powiela się stereotyp zombiaka oraz fakt, że nawet armia może nie być wystarczająca, aby je powstrzymać.
W komiksie Walking Dead nie ma aż takich mądrych zombiaków, jak w serialu, że np. potrafi złapać za klamkę czy przeskoczyć przez ogrodzenie, dodatkowo biegnąc w stronę człowieka z dużą szybkością...ale przejawiają minimum inteligencji, mam tu na myśli fakt łączenia się w grupy, w wyniku czego powstają hordy, dosłownie armie zombiaków, co było dużym zaskoczeniem dla bohaterów. Pamiętam jeden z dialogów coś w stylu "...są głupie, ale widząc, że jeden gdzieś idzie, same wstają i idą bezmyślnie za nim (...)". Nie wspominając oczywiście, że przyciąga je hałas.
Drugą rzeczą, jaka również się powiela i pewnie każdy to zauważył, to fakt, że dosłownie każdy kto próbuje się ocalić, nie może strzelić do niegdyś ukochanej osoby (nie dziwie się temu oczywiście), tracąc przy tym cenny czas, może i zombiaki ogólnie są wolne, ale taka osoba to idealny cel, a jak wiemy, zostajesz ugryziony, sam stajesz się jednym z nich i koło dalej się toczy. Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi :)
Jeszcze mi się przypomniało, nie tylko ugryzienie sprawia, że stajesz się chodzącym trupem, także w WD, jeśli ktoś umrze staje się zombiakiem i mamy kolejne kółko ...

piotrowy

Zombiaki w TWD może i nie są groźne w pojedynkę, ale w grupie stanowią poważne zagrożenie. Dodatkowo, bohaterowie boją się do nich strzelać, bo zwabią resztę.
InuyasHa ma również rację w tym, iż ludzie nie mogli strzelić do swoich bliskich, tak jak np. Morgan do swojej żony, czy Andrea do Amy.
Należy również wspomnieć o momencie zaskoczenia- początkowo ludzie nic nie wiedzieli co to za choroba, później ginęli np. podczas snu (Ed?).

ocenił(a) serial na 6
boss1224

Ok. Chodzi mi raczej o sytuację nie pokazaną w filmie. Po pierwszym zaskoczeniu wojsko już wie z czym ma do czynienia. Naprawdę wystarczyłby jeden oddział, najlepiej zmotoryzowany (jakieś Rosomaki), by poradzić sobie z plagą. Zombiaki w filmie nie są trudnym przeciwnikiem. Przykładem może być sytuacja z 3 odcinka 2 serii. [Spoiler!!!] W szkole osaczony Shane i ten grubszy są na wyższym poziomie. Zombiaki tylko ryczą na nich, nie mogąc dosięgnąć. Gdyby mieli więcej amunicji, a tej chyba w postapokaliptycznym świecie nie brakuje, mogliby strzelać do nich jak do kaczek. Nie wydaje mi się, że przewaga liczebna ma tutaj takie znaczenie.
Może się trochę czepiam, ale przez tą ich niemrawość, nie czuję w filmie klimatu zagrożenia, apokalipsy.

ocenił(a) serial na 9
piotrowy

Amunicji właśnie raczej brakuje, to nie gra, że bohater nosi ze sobą 30 magazynków i co 2 minuty znajduje następne. Zgadzam się jednak co do nierealistyczności w rozprzestrzenianiu się zarazy. Teraz wystarczy 1 smarkająca świnia i już jest kwarantanna na pół kraju. Jeśli zaraza zombiech nie przenosi się drogą kropelkową (raczej nie) tylko poprzez ugryzienie, zakażenie rany. Wojsko powinno zdusić ją w zarodku.

piotrowy

Taki jest urok filmów o zombie..ale czy widziałeś kiedyś Świt żywych trupów z 1978r?jeżeli nie to obejrzyj tam pokazane jest jak wojsko i policja próbowały radzić sobie z zarazą i nie udało im się to...A zombie były dość wolne z tym że zarażeni szybciej się jako zombie "aktywowali".

ocenił(a) serial na 7
piotrowy

wyślij oddział gromuprzeciwko 10 milionom zombie w samym nowym jorku i okolicach :D a strzelając spowodujesz tylko że przyjdzie kolejnych 5 milionów :D poczytaj World War Z i przestań zadawać to samo pytanie, na które już miliard razy odpowiadano na tym forum.

ocenił(a) serial na 8
piotrowy

niby amunicji nie powinno brakować, zależy jeszcze gdzie się ukrywasz, jeśli to jakiś bunkier z pełnym wyposażeniem, myślę, że kilka miechów, może nawet hmm jakiś rok czy więcej, dało by radę wytrzymać strzelając do zombiaków jak do kaczek :D
Ale to akurat syzyfowa praca, bo na ich miejsce przyjdą kolejni..to tak jakby wszyscy ludzie nagle stali się truposzami, nie idzie tego wybić :D To by już musiała być broń o większym rażeniu, taka atomóweczka na przykład (nie wiem tez co z tymi, którzy już od dawna spoczywają na cmentarzach, tego w Walking Dead nie przedstawiono, a nawet o tym pomyślałam raz czy dwa czytając komiks, więc jakby również ożyli, mamy kolejnych liczonych w milionach...straszna myśl).
@ Shieth -> wydaje mi się, że jednak tutaj rozprzestrzenia się droga kropelkową, bo trudno byłoby wyjaśnić inaczej fakt tego, że możesz być chodzącym trupem, nie koniecznie zainfekowanym od bezpośredniego ugryzienia czy zadrapania.
Ale możemy tylko gdybać :)

ocenił(a) serial na 6
InuyasHa

No tak. Ale jak widzimy w filmie, zombi tworzą większe grupy. Dzięki temu wystarczy użyć broni większego rażenia (niekoniecznie atomówki). Wystarczy zwabić je do jakiegoś zamkniętego obiektu, np. na stadion, co nie powinno być trudne. I tam urządzić zasadzkę. To byłaby masakra, ale odeszłyby problemy związane z amunicją.

Do keeveeka: Wiem, że nie jest to jeszcze sposób na 10-15 mln truposzczaków, ale takich zasadzek można urządzić więcej.
I przepraszam, że nie przeczytałem 366 tematów na tym forum i nie znalazłem satysfakcjonującej mnie odpowiedzi.
Ale dzięki za polecenie fajnej książki. Już ją namierzyłem.

ocenił(a) serial na 8
piotrowy

czy ja wiem, czy stadion by wystarczył ? nawet jeśli, musiałaby zrobić to bardzo dobrze zorganizowana grupa, co nie jest takie hop-siup, samo zabezpieczenie terenu zajęłoby sporo czasu a co dopiero przystosowanie go do roli pułapki, to są rozwiązania chwilowe, a co dalej? :)

ocenił(a) serial na 6
InuyasHa

Cały czas myślę o formacji wojskowej [grupa bohaterów z filmu nie ma takiej możliwości]. Na płytę stadionu wejdzie - nie wiem - ok. 100 tys. Kilka pocisków, i po sprawie. Operacje można powtórzyć w kilku miejscach.

Choć przyszedł mi do głowy pomysł - jak to możliwe, że wojsko nie poradziło sobie z tą epidemią. Mianowicie - mamy wirus przenoszony przez powietrze (coś w stylu gazu z serii "Noc żywych trupów"), który działa nie tylko na trupy, ale także na żywych - przemieniając ich w zombii. I mamy jakąś grupę ludzi odpornych na ten gaz. Wtedy byłoby możliwe, że gaz ten dotyka też odziały wojskowe, przetrzebia je. Później gaz opada i mamy sytuację już z filmu, gdzie pozostaje garstka ludzi.

ocenił(a) serial na 7
piotrowy

ida na ilosc. nie porownuj marines do gromu bo obrazasz grom

ocenił(a) serial na 3
piotrowy

jezuu po prostu to nie zombiaki opanowały świat a wirus, większość ludzi zachorowała i tyle :P.

użytkownik usunięty
piotrowy

może jeszcze się zastanowicie dlaczego zabójcza może być: mgła, wilkołak, wampir, duchy, etc. i jakby wojsko walczyło z takimi zagrożeniami :).

ocenił(a) serial na 8

hehe good point :P

Ale tak sobie myślę, zwłaszcza po kolejnych przeczytanych dzisiaj zeszytach TWD, ze sam virus, zombiaki itp to mały pikuś, prawdziwym zagrożeniem są tu jednak sami ludzie...

ocenił(a) serial na 6

Skoro oglądamy takie filmy, to czemu nie można o nich pogadać. Ot, gadka szmatka - coś w sam raz na jesienne wieczory.
Zaraz przejdziemy do poważnych dyskusji nad przyszłością Euro itd. Oczywiście z tych dyskusji też nic poważnego nie wyniknie, ale będziesz kontent, że rozwiązujemy problem świata. ;)

ocenił(a) serial na 8
piotrowy

Po prostu wyobraź sobie, że np. terroryści rozpylili wirus na kilkudziesięciu wielkich lotniskach, zarażając podróżnych. Potem dochodziło do ataków zombie w tysiącach miejsc jednocześnie na całym świecie. Zanim ludzie doszli do wniosku, że jedyna metodą poradzenia sobie z zarażonym jest zabicie go, zainfekowane zostały miliony, setki milionów ludzi, bo wystarczyło jedno skaleczenie. Więc nie ma mowy o zduszaniu zarazy w zarodku. Wojsko w takim przypadku po prostu się rozleci, bo raz, mają masę chorych, a dwa, żołnierze będą dezerterować, aby szukać rodziny. Cała wojskowa infrastruktura się rozleci na drobne. Może nie zostać ani jeden sprawny oddział, a jak zostanie, to będzie niewielki, z niezbyt dużymi zapasami. Taki oddział gdzieś się zabunkruje i będzie czekał na rozwój wypadków, broniąc bazy. Pytaniem jest, czy przetrwają oblężenie, bo od dawna wiadomo, że grupa mężczyzn zamknięta gdzieś najpewniej się pozabija. Do ewentualnego oczyszczania okolicy dojdzie dopiero po kilku miesiącach, jeżeli w ogóle.

ocenił(a) serial na 6
Bodzepor

Niezłe wyjaśnienie.

ocenił(a) serial na 5
piotrowy

Niezłe wyjaśnienie- niestety fikcja i bajka. Ludzie piszący posty, że wojsko nie poradzi sobie z atakiem zombie, powinni się nad sobą bardzo poważnie zastanowić, jeżeli już tworzy sie dyskusja o tak abstrakcyjnym zjawisku jak "atak zombie". Może na początek skupiając się na samych stanach zjednoczonych: Armia: około 1,5 mln żołnierzy na stan obecny ( Wojska lądowe, marynarka wojenna, siły powietrzne, korpus piechoty morskiej, straż wybrzeża ) + Gwardia narodowa. Do tego CIA, FBI, SWAT, jednostki szybkiego reagowania, policja więcej nie umiem z pamięci wymienić ale jest tego dużo, dużo więcej. Nawet jeśli jakiś wirus zostaje rozpylony, wysyłane zostają natychmiast jednostki do rozwiązania problemu izolują teren, a ludzi zdrowych/chorych zamykają bez możliwości wydostania się i kontaktu ze światem zewnętrznym. Wszystko nadzorowane przez wojsko, policję, FBI. Nawet jeżeli mówimy tutaj o skażeniu na ogromną skalę z ogniskami zarazy w 100-200 miejscach w kraju, w każdym zostanie przeprowadzona ta sama procedura. Nie mamy XIX wieku, gdzie nie było możliwości komunikacji, jest internet, telefony, satelity itp.- rząd natychmiast jest informowany. Natychmiast połączyli by siły w celu rozwiązania problemu, odizolowali pacjenta ' 0 ' i przeprowadzili błyskawiczne testy jak pokonać wirus. Nie ma takiej możliwości, że żołnierze nagle zaczną dezerterować, będą chcieli opanować zaraze, po pierwsze ze względu na bezpieczeństwo swoich rodzin, a po drugie kraju. Poza tym jeżeli nagle zaczeli by się zabijać ludzie na ulicach wysyłana jest jednostka szybkiego reagowania, w skład takich jednostek wchodzi, saper, negocjator, snajper etc. Jeżeli pokojowo nie da się rozwiązać problemu snajper "rozwiązuje" strzałem w głowe. Tak Ci ludzie są szkoleni. Nie ma takiej opcji na dzień dzisiejszy, że nagle wyginie cała ludzkość. Wszystko jest stworzone, na potrzeby filmu/serialu. Przecież nie przedstawią sytuacji gdzie na ulice wyjeżdza 2000 czołgów i milion żołnierzy bo nie ma takiej opcji zeby nie poradzili sobie z istotami z inteligencją owada.

ocenił(a) serial na 9
thegoodoldtimes

Zastanowić to się powinni Ci, co im się wydaje, że wojsko od tak radośnie ruszy do działania a koordynacja, zapatrzenie i wszystko potrzebne do sukcesu weźmie się z powietrza. Otóż nie wiemy skąd wzięła się zaraza. Jeśli okres nosicielstwa bez ukazywania objawów trwał bardzo długo to żadna instytucja nie miałaby szans wygrać. Jeśli zaraza pojawiła się nagle, w różnych częściach kraju to cała ta wielka armia zaczęłaby stanowić odizolowane punkty oporu. W przypadku gdy zwykły obywatel zmienia się w zombiaka czyli w przeciwnika trzeba mieć na uwadze to, że USA mają 9mln km2 powierzchni i ponad 300mln ludności. Czyli na jednego żołnierza przypada ponad 150 potencjalnych wrogów. Czołg, śmigłowiec czy wojskowa ciężarówka spala olbrzymie ilości paliwa, gdy tylko logistyka zaczyna nawalać to staje się bezużyteczna. etc...

ocenił(a) serial na 8
Elninioo

On najwyraźniej nie rozumie, że armia to nie jest jakiś nienaruszalna bryła, a żołnierze to nie roboty, tylko zwykli ludzie, którzy mieszkają np. na przedmieściu i rano jadą do pracy w bazie. Zwłaszcza tak jest, jeśli chodzi o oficerów.
Byłem w wojsku i widziałem, że jak padnie jeden element układanki - dowództwo, łączność, dowóz żywności (o, to najważniejsze, głodny żołnierz jest wręcz gotów do buntu) to pada wszystko i się robi kompletny chaos. No i mamy jeszcze czynnik psychologiczny, dawni koledzy chcą cie zjeść. Będzie masa przypadków pomieszania zmysłów? Oj będzie. Ciekawe co będzie z tymi siłami szybkiego reagowania, jak żona snajpera zdążyła go już zjeść? A żona jego kolegi właśnie leży w szpitalu, mając coś, co wygląda na przedśmiertne spazmy i drugi snajper ma głęboko w dupie jakąś tam akcję?
Co do tego izolowania lotnisk - a kto będzie wiedział, że cokolwiek zostało jawnie rozpylone, a jeśli np. w kliku miejscach na lotnisku zostaną dyskretnie porozbijane małe buteleczki, rozlane trochę wody? Albo coś wrzucone do klimatyzacji? No nikt się nawet nie spostrzeże, bo pierwsze objawy pojawią się może dopiero po dobie. Więc nie ma pacjenta zero, są od razu setki tysięcy zarażonych na całym świecie i atakują wszędzie, zabijając i kalecząc swoich najbliższych i znajomych, kolegów z pracy itp. Nikt nie wie co to jest, zarażonych chce się hospitalizować, co przyczynia się do tego, że pogryzieni zostają jeszcze nieświadomi sanitariusze i lekarze. Z racji zarażeń we wszystkich sektorach może paść elektryczność, bieżąca woda, dowóz żywności - efekt domina. Wtedy na ulice wychodzą bandyci i robią to, co potrafią najlepiej, czyli rabują i mordują. Sytuacja bardzo szybko staje się nie do opanowania. W wyniku takiego scenariusza, wojsko się może gdzieś tam ostanie, ale stanowi małe punkty oporu, a nie wielką, zorganizowaną siłę.

użytkownik usunięty
Bodzepor

z innej beczki, ciekawostka http://www.joemonster.org/art/18515/Jak_ludzie_zmieniaja_sie_w_potwory

ocenił(a) serial na 9
Bodzepor

Dokładnie, wojsko to też ludzie. Idę również o zakład, że on nie wie co to jest mobilizacja i na co dzień nawet US Army jest bardzo słaba i nie zdolna do większego skutecznego oporu. Utrzymanie Armi w stanie pełnej gotowości kosztuje grube miliardy i nikogo na to nie stać. Fakt ten w zestawieniu z tym, że zagrożenie nigdy nie pojawia się z dnia na dzień więc zazwyczaj jest kilka tygodni na przygotowania i mobilizacje dałoby dokładnie taki efekt jak na filmie. Wojsko padłoby w ciągu kilku tygodni.

ocenił(a) serial na 8
Elninioo

Poza tym, to wg. komiksu w tym świecie najwyraźniej wirus zombizmu lata w powietrzu i jedni stają się tylko nosicielami, albo są odporni, a innych ludzi zamienia się w zombie. Więc większość armii mogła zwyczajnie paść bez walki.

piotrowy

Wszystko wskazuje na to, że gdyby rząd chciał zlikwidować 'zombi' to mógł to zrobić, gdyż dysponował odpowiednimi na to środkami militarnymi, a to, że tego nie zrobił to znaczy, że miał ku temu powód. Jaki powód mógł mieć rząd? Wydaje się, że rząd >nie odhumanizował Zombi<... 'żywe trupy' zostały cały czas potraktowane jak zainfekowani, chorzy na jakąś chorobę ludzie. A takich ludzi się chroni i takim ludziom chce się pomóc. A więc rząd brał takich ludzi do szpitali (gdzie oni zainfekowali następnych chorych itp.) oraz tworzył strefy kwarantanny, podobnie jak to ma miejsce w przypadku innych chorób np. dżuma, itp. itd., w końcu liczba zainfekowanych przerosła wszelkie oczekiwania i zaczęła opanowywać inne stany.... 'Zombi' z TWD z tego co zauważyłem, im bardziej są głodne, tym są słabsze, wolniejsze.. mogę się domyślić, że te stwory, świeżo po powstaniu były dużo silniejsze. Kolejny element to nie wiedza. Może po prostu na początku ludzie nie wiedzieli jak mają sobie z nimi poradzić? Wyobrażam sobie też wspaniały popis retoryki w wykonaniu humanistów "A chorych też Pan zabija", "ale oni zabijają nas", "A kanibali Pan również kazałby zabić?", "No, nie".. Reasumując, w mojej ocenie powstanie takiej sytuacji jest prawdopodobne. Pozdro :)

7thHeaven

Musimy pamiętać że rząd nie dokona masowej eksterminacji obywateli na oczach społeczeństwa co powoduje że eksterminacja będzie mniej jawna a jak wiadomo to jest trudniejsze przewiezienie kilku tysięcy ludzi z różnych lotnisk,bo jak upozorowanie wypadku nie wchodzi w gre bo to było podejrzane że nagle na kilku lotniskach wybuchł gas.