Szczęśliwe: coś się dzieje, długo nie dzieje się nic, potem trochę się dzieje, ktoś wynajduje
lekarstwo/szczepionkę/inny równie nieprawdopodobny sposób na zabicie "wirusa", ludzie
wesoło się tarzając, przystępują do rozrodu.
Nieszczęśliwe: coś się dzieje, dłużej coś się dzieje, jeszcze dużej nie dzieje się nic i
wszyscy ni z tego ni z owego zamieniają się w zombie - nie ma ratunku ni nadziei.
Tajemnicze: coś się dzieje, potem dzieje się długo i niewiele, dzieje się coś, co sugeruje, że
w zasadzie nic się nie dzieje, na koniec dzieje się coś, co oznacza, iż może dalej się coś
dziać, dajmy na to Rick stoi na jakimś budynku i z bohaterską miną kota wystającego na
puszczy oraz nieco zapadniętą klatą, wpatruje się w zachód/wschód słońca myśląc sobie,
że będą walczyć, tak jest, będą walczyć o przetrwanie.
Osobiście jestem za szczęśliwym. Taka tam, optymistka.
Zombie po miesiącu zaczynają zjadać się nawzajem - stety-niestety martwe ciała nie dostarczają im pokarmu takiego jak żywe i zaczynają zdychać z głodu. Po dwóch miesiącach wymiera 99% populacji zombie ze względu na nadmiar drapieżników. Mimo to, ludzie ze względu na to, że są WSZYSCY zainfekowani wirusem, nie mogą się rozmnażać (uznajemy że Andrea została zapłodniona PRZED wybuchem zarazy), więc ludzkość ostatecznie i powoli wymiera, pogrążając się w apokalipsie i degeneracji.
Zombie wygrją, ale nie tak z konopii, tylko po paru latach. To przecież koniec świata nie? Po kolejnych kilku latach padną z głodu, a ludzkość odrodzi się na nowo, wiecie od małp itd.
Ja mam swoją wizję. Rick, Carl, Maggie, Glenn i Michonne ktoś są na skraju rozpaczy, brak jedzenia (ludzi jeść nie będą), wody, brak dobrego miejsca zamieszkania, brak amunicji (zostało parę sztuk) nie widząc szansy na ocalenie (czekali kilka lat góra 5) jedyną ich "ucieczką" jest strzał w głowę i umrzeć z nadzieją, że nie powrócą jako zombie. Dla mnie tylko wygrana zombie wchodzi w grę, żadne lekarstwo ani nic. Oczywiście do końca serialu nie wiedzą jak powstał wirus, co go wywołało itp. Lepiej, aby wszystko pozostało tajemnicą.
Wg komiksu to niemożliwe, ale tam dalej nie znają przyczyny itd. Poprostu żyją.
Ale śmierć ich wszystkich byłoby najlepszą opcją. Nie chcę kolejnego happy endu chcę przegranej ludzkości w tym przypadku Ricka i jego grupy. Zakończenie powinno być ukazane w sposób okrutny, strzelenie sobie w głowę z powodu braku nadziei na pomoc na przetrwanie, brak jedzenia i wody jest najlepszym wyjściem. Niech wreszcie zło zatriumfuje.