Tylko on mógł się dać złapać w tak idiotyczny sposób. Niestety w tym odcinku dali nam do zrozumienia, że tej postaci nie wykończą chyba że Megan szykuje nam jakiegoś suprisa. Ale to chyba mrzonki ściętej głowy. W 30 sezonie gdy Rick odda życie za grupę zostanie jego godnym następcą. Co do Megana...no cóż obudziło się w nim dziadzierzyństwo, chociaż pewnie za chwilę odwali coś w swoim stylu. Jakby nie było obie postacie są według mnie najbardziej denerwujące z całego serialu. Albo wszystko zmierza do pokonania go przez Nicka ale to byłoby zbyt piękne, za szybko. Tak poważnie oglądam z przyzwyczajenia ale nie wiem czy wyrobie do końca...o ile ten nastąpi. A żywych tropów coraz mniej.
Dla gimbusów pewnie jest zajefajny i imponuje. Chyba zapowiada się kolejna superinteligętna dyskusja. Wchodzę w to...A co w nim jest zajebistego?
Nie trzeba koniecznie być gimnazjalistą, żeby zachowywać się jak gimbus.Jeśli zarzucasz komuś brak kompetencji do oceny to miej odwagę, chociaż przedstawić swoje argumenty. I pamiętaj, że każdy ma prawo do własnego zdania.
Uwazam ze naprawde sie nie znasz, poniewaz nie potrafisz nawet napisac poprawnie jego imienia:)
A czy spotkałeś/aś się w swoim życiu z czymś tak trudnym do zrozumienia jak ironia? Jeżeli nie to dla Twojej wiadomości celowo zniekształciłem imię tego gościu. Zresztą skąd wiesz, że to imię, może ksywka? Abstrahując żyję już dostatecznie długo, żeby poznać kiedy ktoś mi sprzedaje chłam i wiedzieć kiedy sobie odpuścić. Seriale mają to do siebie, że nawet najlepsze wcześniej czy później zamieniają się w gucio. Wyjątkiem jest np. GoT, którego co prawda nie jestem dozgonnym fanem ale w którym przynajmniej dzieje się cały czas coś nowego. TWD to, moim skromnym zdaniem serial na max 5 sezonów. I jak widać po topniejącym gronie fanów nie tylko moim. Co do Nygusa, już pisałem komu może on imponować. Widocznie poczuwasz się do tej grupy. Twoja sprawa. Oczywiście każdy może mieć własne zdanie, tego nie neganuję (jakby co kolejna ironia). A i samych szwędaczy jest jak na lekarstwo, nie to co na początku, gdy szalały ich całe hordy. Wtedy, fakt było na co popatrzeć. Chociaż pomysł ze śpiączką Rysia żywcem zdjęty z 28 dni później, co mi się od początku nie podobało ale przetrawiłem to bo reszta była ok (oczywiście do pewnego momentu) Chyba jednak będzie dyskusja. Ja rękawicę podjąłem...
Megan jest mega, tylko musisz go lepiej poznać :) Wysportowany, czarujący, dowcipny. Zabierze na przejażdżkę o świcie, odwiezie bratanka do domu, ukołysze dziecię do snu. Lubi poplotkować z twoimi sąsiadami, ale zawsze trzyma twoją stronę. Robi pyszne spaghetti. I ogólnie to rozsądny z niego człowiek - on naprawdę chce, żebyś zrozumiał...
Chyba go jednak choć troszkę lubisz, skoro na jego cześć utworzyłeś neologizm (o ironio, tym razem od poprawnie napisanego imienia :)
Co do Carla, to mi to wyglądało jakby w ostatniej chwili stchórzył i to akurat nie wydało mi się aż tak strasznie naciągane. Wie, że jak zabije Negana to po nim, ale jak zabije jego ludzi to już niekoniecznie.
Ok teraz na bank rozumiem, że dyskutuję z kobietą. Patrząc z tej strony, może faktycznie w innych okolicznościach byłby dobrym dziadkiem, ojcem czy stryjem. I może rzeczywiście są w nim jakieś pozytywy. Zapomniałaś o jeszcze jednym dla lubiącego sport i mocne wrażenia bratanka jest w stanie zapewnić całą moc igrców i innych atrakcji. Po Twojej wypowiedzi chyba faktycznie trudno go nie lubić.Pozdrawiam
O faktycznie, dzięki! Pół dnia spędzonego z Neganem a Carl nauczył się tylu pożytecznych rzeczy. Na przykład tego, że zasady są ważne, a przypalanie twarzy żelazkiem jest skuteczną metodą ich wdrażania oraz że zastraszanie jest skuteczniejsze w zdobywaniu kobiecych serc niż dobry bajer. Jak pokonywać stres i nie tracić koncentracji przy występach wokalnych i jak budować solidne relacje z kolegami, przekomarzając się z nimi. Dodatkowo nabył umiejętności golenia, pieczenia bułeczek, nakrywania do stołu i obsługi gościa honorowego. Rick nie ma czasu, ciężko pracuje, wiecznie nóż na gardle, wiecznie w trasie... Dlatego tu musiał do akcji wkroczyć wujek Negan. A w pierwszym odcinku to nawet zapewnił mu niezapomniane widowisko na światowym poziomie, jakie oko Carla jeszcze nie widziało, i Carl dostał jeszcze gratis pamiątkę w postaci eleganckiego, skórzanego paska na rękę :) Również pozdrawiam.
Dokładnie Idylliczny wręcz pater familias. Zobaczysz adoptuje Carla i jeszcze zorganizuje mu skórzaną opaskę na oko. Zabrać dzieci Rysiowi i oddać Nermalowi wraz z 500 plus. Kto jest za?
Na oko to on mu nie opaskę ale pewnie ramkę zorganizuje, tak mu się to kaprawe oczko podoba :)
Zauwazylem ze bardzo potrzebowales jakiegos komentarza by sie nim pozywic, wyrzucic z siebie to co chcesz powiedziec. W miedzyczasie dowiedzialem sie Negan mi imponuje, ze nie mam pojecia co to ironia. Masz jakis problem natury psychicznej. Doskonale wiem co to ironia, chociaz tępie zarozumialcow takich jak ty, ktorzy po jednym przeczytanym zdaniu maja caly portret psychologiczny czlowieka, polecam troche pokory i mniej agresywnego podejscia do drugiego czlowieka:)
Sory ale z zasady nikogo nie oceniam ale jeżeli ktoś ocenia mnie, nie pozostaje dłużny. Nie zarzucałem Ci wprost braku rozumienia ironii, bo Cię nie znam ale to wynikło z Twojego pierwszego komentarza, więc się nie dziw. Człowieka najlepiej oceniają jego czyny. Skoro piszesz, że się nie znam udowodnij mi to. Alfą i Omegą nie jestem ale coś tam wiem. Wolno Ci mieć własne zdanie ale nie masz prawa na nikogo najeżdżać, jeżeli się z Tobą nie zgadza. Nie prosiłem o pseudo psychoanalizę, filmweb funkcjonuje w innym celu. Jeśli już przy tym jesteśmy wynika, że problem, który mi zarzucasz dotyka raczej Ciebie. Może trzeba trochę wyluzować. Osobiście ( i nie tylko) nie uważam się za zarozumialca tylko znam swoją wartość a to jest różnica. Już pisałem dlaczego założyłem wątek i nie będę się powtarzał. Co do Nergala moje zdanie jest, mimo pozytywnej ironii w poprzednich wypowiedziach bez zmian.