Kilka perełek:
*Michone i Carol wiedzą, że zombiaki nie atakują ludzi ubabranych wnętrznościami. Nikt nie wpada na pomysł babrania ubrań podczas wypadów.
*Dźwięk wywabia zombiaków. Nikt nie wpada na pomysł stworzenia pułapek i wabików na wypady i do obrony wioski.
*Gość bije swoją żonę i dziecko. Pierwsza interwencja to oczywista sprawa 1 na 1 w wykonaniu Ricka, bo nie dało się inaczej.
*Carol straszy chłopaka tak, że i ja zbladłem. Następnego dnia chłopak się do niej przymila i chce się zaprzyjaźnić.
Dodawajcie swoje.
Dziwna sprawa z Glennem, który mimo postrzelonego ramienia dał rade zombiakom i Nicholasowi.
Wiecznie mają pod dostatkiem amunicji (nawet pozwalają sobie na strzelanie do zdjęć - jak w przypadku Sashy). Oprócz Andrei chyba nigdy nikt nie chorował, co przy takiej tułaczce jest raczej niemożliwe (wszy i pasożyty powinny być na porządku dziennym). Nie wspominając już o Judith. Małe dziecko w takich warunkach i przy tak nieodpowiednim żywieniu nie powinno być okazem zdrowia. Samochody z pełnym bakiem, działają bez zarzutu (no chyba że wpadną na hordę zombie, albo samochód popsuje Eugen - to wtedy jest problem). Mają czyste, świeże włosy (oprócz Daryla).
Ale to tylko takie tam moje spostrzeżenia, w końcu to serial z zombie w tle, więc te wszystkie sytuacje traktuję raczej z przymrużeniem oka.
mysle, ze Beth w polfinale sezonu dajac sie glupio zabic, zostala mistrzem logicznego myslenia, chyba nic tego nie przebije ;)
Szczerze mówiąc to cały serial aż się roi od takich "perełek"
Aktualnie jestem na odkryciu Aleksandrii, więc pierwszy absurd, który mi się ciśnie na myśl, to fakt, że owe "miasteczko " zamieszkują jedynie niemoty, które nic nie potrafią (walczyć, zarządzać, prowadzić strategii) i pomimo tego przez tyle czasu udało im się przeżyć w spokoju. Za to cała grupa naszych głównych bohaterów okazuje się przy nich wręcz ideałami do przywództwa pod każdym względem, we wszystkim są lepsi a mimo to nie potrafili nigdzie zagrzać miejsca, choćby za pomocą prostych jak budowa cepa pułapek i zabezpieczeń na zombiaki.
Poza tym niesamowicie mnie dziwi, że wszyscy chcą być poddani rządom Ricka, który zupełnie się do tego nie nadaje.
Jednak największą zagadką jest dla mnie mechanizm funkcjonowania zombiaków. W jaki sposób ich mózgi pracują pomimo tego, że nie jest dotleniany? Jak chodzą skoro nie widzą? Po czym rozpoznają swoje ofiary? W końcu węchu również nie powinny posiadać... Po co jedzą skoro nie trawią pokarmu i nie jest on im do niczego potrzebny?
Co do pierwszego punktu się nie zgodzę, ponieważ to by smarować się wnętrznościami jest niebezpieczne, dlatego nie robią tego często. Ponieważ flaki mogłyby im zakazić ranę, wpaść do oka i wgl. i jest to też strasznie nie wygodne. Jednak co do tych nielogicznych rzeczy to najlepszym tego przykładem są pistolety, które mają mega dużo miejsca w magazynku i wgl.
Ee.... przecież oni tyle razy byli obryzgani ich krwią i flakami, że już dawno by się zakazili gdyby tak było.
Tego jest tyle, że większość zapomniałam bo absurd jest poganiany absurdem co nie zmienia faktu, że serial i tak mnie wciągnął na tyle, że go dalej oglądam, ale do sedna.
1) Michone prowadzi dwóch sztywnych i to wystarczy, że jej nie zauważają i nie wyczuwają? Serio? A jeżeli nawet, to dlaczego nie jest to wykorzystywane w różnych akcjach? W ten sposób nawet dzieci mogłyby chodzi po batoniki do sklepu.
2) Nie budują pułapek i mechanizmów ostrzegawczych w przypadku więzienia i w Aleksandrii też nic nowego nie wnieśli (nawet po tym jak pokazali co zrobił Morgan).
3) Dziwi mnie, że dopiero teraz wprowadzili jakiegoś "mózgowca".
4) Pewnie jest gdzieś o tym wątek i to nie jeden ale nie zamierzam przeszukiwać tony postów. Chodzi mi o motyw picia bimbru przez Beth - laska, która pierwszy raz pije alkohol, a co dopiero bimber powinna mieć przynajmniej grymas obrzydzenia a nawet krztusić się i dusić, a ona go pije jakby to był drink brzoskwiniowy z minimalną ilością %, no i powinna się przy tym na*ebać i to srogo, a tego też nie było.
5)No i śmierć Tyreesa - bo oczywiście Noah nie mógł poczekać aż reszta zbada teren i pójść wtedy z nimi do domu? A nawet jeżeli to Tyreese powinien sobie spokojnie poradzić z ogarnięciem tego domu sam, ale nieeee bo miał jakieś urojenia....
Można tak wymieniać i wymieniać.... amunicja, paliwo itp. itd.