Odnośnie tego co zrobił jeden z zombie w 1 sezonie, kiedy Rick i reszta utknęli w sklepie. Wziął kamień i zaczął nim tłuc szybę...wyciągnął wnioski że to skuteczniejsze niż gołe pięści...czemu ten jeden ? ...czyli co ? są co wyjątki od reguły ?...zombie uczą się...zapamiętują...mieli być tylko tłem, ale może oni ewoluują ale nikt poświęcił temu dość czasu...
Aaa,ostatnie, jeszcze żona Morgana na początku, gdy ukryli się w jego domu, szarpała za klamkę, zanim dostała kulkę z snajperki od niego...to też czegoś dowodzi...a może jedynie niedbałości autorów....która nie była prawie wcale zauważalna w komiksie.
Hmm, masz trochę racji. W komiksie wyglądało to zupełnie inaczej, zombie były głupsze. Była nawet mowa o tym, że są tak tępe, że idąc stadem, gdy jeden przypadkowo otrze się o drzwi, a drugi to zauważy, ten drugi pomyśli, że ten pierwszy chce wejść do środka i zacznie rozwalać drzwi. W tym momencie jeśli ten pierwszy - sprawca zamieszania - zobaczy, że drugi dobija się do środka, pomyśli, że ten drugi coś usłyszał i razem z nim zacznie się dobijać. Zombiaki w komiksie są przedstawione jako naprawdę tępe stworzenia i porównane raczej do żywiołu, w serialu autorzy jakby trochę kłócą się sami ze sobą moim zdaniem. Bo faktycznie pokazują inteligentne zombie szarpiące za klamkę i używające narzędzi, a z drugiej strony w tym samym odcinku dwa zombie znajdujące się w uliczce (tej zastawionej autobusem) widzą przecież, jak ludzie uciekają przez drzwi, a mimo to, zamiast do skutku próbować przedostać się do środka, łażą sobie beztrosko w alejce.
Na dodatek w ostatnim odcinku pierwszego sezonu, przy analizie mózgu zarażonego, mowa jest o tym, że ożywa tylko pień mózgu, odpowiedzialny za poruszanie się. Padają słowa, że "to jedynie ludzka skorupa napędzana bezmyślnym instynktem". Wygląda więc na to, że to po prostu niekonsekwencja autorów, powodowana zwiększeniem dramatyzmu w pierwszych odcinkach. :)
wszystko rozumiem, ale jest jedno pytanko do fanów Zombie: mianowicie jeśli Zombie je mięcho to czy je wydala??
Pewnie tak, w końcu nic w przyrodzie nie ginie. ;)
Ale w twórczości zwykło się pomijać takie szczegóły, prawdopodobnie z tego samego powodu, dla którego pomija się puszczanie zwieraczy u umierających osób w książkach i filmach. Gdyby w Wichrowych Wzgórzach zaznaczono, że Katarzyna w momencie śmierci się, za przeproszeniem, zesrała, byłoby mało nastrojowo. ;)
Zgadzam się - byłoby mało nastrojowo. Ale nie nurtują Cię takie problemy? U mnie w pracy prawie założyło się na ten temat kółko dyskusyjne :) No ale cóż, każdy ma jakieś wątpliwości jak widać. Tak samo jak oglądasz The Ring i zastanawiasz się dlaczego nikt nie odwrócił telewizora do ściany - co wtedy??
Nie, prawdę mówiąc nie nurtują mnie takie problemy. Po prostu wiem, że wszystko, co wyszło spod ręki ludzi jest mniej lub bardziej niedoskonałe i przechodzę nad tą niedoskonałością do porządku dziennego, bo dopatrywanie się niedoskonałości jest jedną z tych czynności, na których można stracić życie, a na dobrą sprawę nic nie zyskać. :) Jeśli komuś to sprawia frajdę i jest rozrywką, to jak najbardziej fajnie, po prostu ja już mam ten etap chyba za sobą. :)
Faktycznie, zapomnialam o tym. Moze chcieli wcisnac motyw inteligentnych zombich, ale nie zbyt im to pasowalo do pozniejszych odcinkow, wiec porzucili pomysl? Kto wie.