Jestem wielkim fanem komiksu The Walking Dead. Właściwie znam bardzo dobrze wszystkie zeszyty jakie do tej pory się ukazały, także wiem, że jest to w sumie obyczajowy komiks gore. Kirkman, pomijając wesołą jatkę, stara się również pokazać w swojej historii jak ludzie próbują dostosować do nowej , brutalnej rzeczywistości.
O ile w formie komiksowej, ukazanie przemian, konflików czy uczuć bohaterów w ogóle nie razi, o tyle z serialem jest już o wiele gorzej.
Pierwszy odcinek był rewelacyjny i byłem nastawiony super optymistycznie, Niestety, każdy kolejny epizod przynosił coraz większe rozczarowanie. Wiele scen jest strasznie drętwych. Rozmowę na łódce pomiędzy siostrami musiałem przewijać bo myślałem, że zwymiotuję. Gra obu aktorek pozostawia wiele do życzenia. Postacie w komiksie na szczeście nie muszą grać twarzami, także tak duża ilość obyczajowych wątków na kartach nie uderza. W serialu natomiast, mamy festiwal kiepskiej, a czasem nawet fatalnej gry aktorskiej. Nawet ten Rick jest czasem drętwy.
Druga sprawa, nawet jak na obyczajowy serial z zombie w tle, tych zombie jest po prostu za mało. Proszę zauważyć, że historia całego 1 sezonu kręci się w okół pierwszego zeszytu! Było tam troche więcej akcji.
Trzecia sprawa. Bardzo fajnie, że reżyser i scenarzyści odeszli trochę od fabuły w komiksie. Szkoda tylko, że zastąpili to takimi kretyńskimi momentami jak latynoska babcia , która w sekundzie kończy konfikt pomiędzy zgrają wkurwionych , celujących do siebie facetów. Głupota całego tego wątki z latynosami uderza niesamowicie.
I w końcu czwarta sprawa, chociaż trochę bardziej subiektywna. :) Strasznie irytuje mnie aktorka z Prison Break, która wciela się w rolę Lori. Ta kobieta ma niesamowitą zdolność irytowania mnie każdą sekundą swojej obecności na ekranie.
Niemniej, kocham wszystko co jest związane z zombie, także będę dalej to oglądał i dalej będę trzymał kciuki za ten serial. Mam nadzieję, że drugi sezon ( o ile nadejdzie ) będzie już trochę lepszy.
Ja się nie zgadzam odnośnie gry aktorskiej. Rewelacji nie ma, ale też nie ma tragedii. Moim zdaniem aktorzy radzą sobie całkiem dobrze. Serialowe siostry moim zdaniem są dobrze odegranymi postaciami. Np. w komiksie postać Amy była mi obojętna. Po prostu kolejne mięsko dla walkersów. Natomiast w serialu przejąłem się jej losem. Ogólnie sceny z siostrami uważam za najlepsze do tej pory w serialu. Nawet ta nieszczęsna łódka, która się wielu nie podoba mnie urzekła. Dialog między Andreą i Amy był moim zdaniem świetny. Zagadnienia związane z wędkarstwem miały na celu pokazać jak różne od siebie są te bohaterki. I moim zdaniem wyszło świetnie. Przez jeden dialog poznałem charaktery dwóch postaci.
Co do serialowej Lori to miałem obawy po pierwszym odcinku czy sprosta wyzwaniu. Jednak widzę, że aktorka daje radę i mi nie przeszkadza. W "Prison Break" prezentowała się zdecydowanie gorzej. Reszta obsady mi nie zawadza. Chociaż Rick jest sztywny. No ale on się nie wyrobił jeszcze w świecie zombie :)
Dlaczego motyw domu starców prowadzony przez latynosów jest głupi? Moim zdaniem jest nietypowy i trochę humorystyczny ale na pewno nie głupi. Jakbyś miał bronić swojego "stada" to też byś udawał herosa/bandziora/bezwzględnego typa, aby obronić resztę przed grabieżcami. A że wyszło jak wyszło…
A co do małej ilości zombie. Przecież w komiksie zdarzały się zeszyty, w których nie było ani jednego walkersa. Więc serial bardzo od tego nie odbiega.
Czyli twoim zdaniem latynosi powinni zastrzelić babcie, żeby się nie wtrącała? W subkulturze więziennej czy przestępczej istnieje duży szacunek wobec kobiet, dlatego prześladuje się gwałcicieli, pedofili i tak dalej. Spójrz na to trochę szerzej. Ci ludzie stracili całe swoje rodziny. W momencie kiedy jakaś babcia prosi, żeby się uspokoili to co mają zrobić? Tymbardziej, że postanowili się nią opiekować, zapewne podświadomie, każdemu z nich ci staruszkowie zastępowali ich własne babcie, dziadków, rodziców. Byli z nimi zrzyci i jak sam ich szef powiedział, dbają o nich i ich bronią bo nic innego w życiu im nie pozostało. Sami zresztą mówią o sobie vatos/bracia, więc traktują się jak rodzine, tych starszych zapewne też. Ja też bym nie wywołał pietnastoosobowej strzelaniny, która była spowodowana tylko nadwyżką testosteronu, (bo naprawdę mogliby się dogadać od początku) gdyby obok mnie stała jakaś moja stara sąsiadka.
Ostatnia sprawa jest tak jak powiedziałeś subiektywna.
Jeśli chodzi o ilość zombie to nie jest tak źle. W pięciu odcinkach rozwalili ich pewnie 50-100 sztuk, a 10 razy tyle było widocznych w tle. Myślę, że gdyby rakietnicami rozwalali by ich miliony to znudziłoby się to po dwóch odcinkach.
Jeśli chodzi o rozmowę na łódce, jak dla mnie spoko. Jeśli chodzi o gre twarzy, to jest ona chłodna. Obie kobiety są zamyślone, w pewnym sensie rozmażone. Rozmawiają na luzie, spokojnie, bardziej niż na siebie nawzajem, zwracają uwagę na to co się dzieje w ich głowach, a nie zostaje powiedziane, szperają we wspomnieniach.
Czy zdajesz sobie sprawę z kompletnego braku sensu swojej wypowiedzi ?
"W subkulturze więziennej czy przestępczej istnieje duży szacunek wobec kobiet" No to jest kompletny bezsens
Prześladuję się pedofilii ale oni z definicji popełniają przestępstwa seksualne na dzieciach nie kobietach...
Zresztą nie wiem po co w ogóle odwołujesz się do kultury więziennej
Apropo latynosów to faktycznie wątek nie był najlepszy . Dla twojej wiadomości vatos w slangu znaczy po prostu "koleś" i nikt tu nie traktował nikogo jak brata. Zresztą nie chcieli wymienić swojego za azjatę tylko musieli jeszcze mieć broń.
"Myślę, że gdyby rakietnicami rozwalali by ich miliony to znudziłoby się to po dwóch odcinkach."
A tu w skąd pomyślałeś że chodzi akurat o liczbę zabijanych zombie to też nie wiadomo. Chodziło raczej o czasową obecność zombie na ekranie która faktycznie imponująca nie jest.
Rozumiem że chcesz bronić serialu , który ci się spodobał ale rób to z sensem chociaż.
"W subkulturze więziennej czy przestępczej istnieje duży szacunek wobec kobiet, dlatego prześladuje się gwałcicieli, pedofili i tak dalej. "
Gdzie tu widzisz brak sensu? Prześladuje się ich na równi,co podkreśla nienawiść do gwałcicieli.
"Zresztą nie wiem po co w ogóle odwołujesz się do kultury więziennej"
Bo latynosi byli członkami zorganizowanej grupy przestępczej kierujących się zasadami kodeksu takiego samego jak w pace, jak każda taka grupa.
"Chodziło raczej o czasową obecność zombie na ekranie która faktycznie imponująca nie jest."
Jak dla mnie patrzenie na zombie dla samego faktu patrzenia na nie też jest nudne. Chodzą...nic nie mówią, chodzą... jeśli mają być i nic nie robić, to lepiej obejrzeć jakąś rozmowę osób żywych. Widać jesteście mało wymagajacy. Zaplułeś się trochę, ale bez efektu.
co do Lori to zgadzam się, ale to chyba uraz włąśnie po Prison Break. Mnie osobiście strasznie irytują te jej wiecznie wytrzeszczone oczy, jakby ciągle czekała aż Michael ją uratuje..