PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547035}
7,8 178 tys. ocen
7,8 10 1 177546
6,6 38 krytyków
The Walking Dead
powrót do forum serialu The Walking Dead

Spodziewałem się znacznie więcej po tym serialu. Po dobrym pierwszym odcinku każdy kolejny jest wielką kaszanką. Wątek z domem starców to już dno totalne. Nie polecam serialu tym, którzy jeszcze nie zaczęli go oglądać.

Szejku

A ja polecam serial każdemu, kto nie oczekuje czegoś więcej od typowego kina z zombie w roli głównej.

Szejku

Ja również się zawiodłem, a nadzieję na niesamowity klimat miałem naprawdę mocno rozbudzoną .
Temu serialowi bliżej niestety klimatem i akcją do "Prison Break" niż filmów o zombie i apokalipsie i to jest największy zarzut.
Niby scenarzyści mają pole do popisu by w dłuuugich odcinkach wgłębić się w psychologię boaterów, by pokazać wielowątkowość i wielopłaszczyznowość "zburzonego porządku". Niestety daleko mu do takich produkcji jak seria "28 dni/tygodni później" pod względem dramaturgii, gry aktorskiej i ogólnego wrażenia. Jak dla mnie ani to dramat, ani horror... a ocena 6/10 i tak mocna jak na tę produkcję.

cubanon

Przecież reżyser wyraźnie mówił że to serial o ludziach,a zombie to tylko dodatek by akcja się lepiej kręciła.Co do dramatu przecież jest sytuacja ludzi wybitnie nie do pozazdroszczenia,a na cudowne ocalenie liczyć nie bardzo mogą.,poza tym to serial tv nie film jest więc inaczej wszystko rozłożone w czasie aktorzy nie z pierwszej półki akcja inaczej prowadzona lubię filmy o zombie ale ten serial mi się całkiem przyjemnie ogląda.

ocenił(a) serial na 1
szarit

Tia, "serial o ludziach", gdzie relacje międzyludzkie są słabo przedstawione, postacie są płaskie i papierowe, a aktorzy grają jakby chcieli a nie mogli. Już bym wolał jatkę

dezertx

SPOILER: Przecież seria "28 dni/tygodni później" też skupia się na ludziach (przykład autorytarnego nastawienia grupy wojskowych z końcówki pierwswzej części), a w dramaturgię tam ukazaną łatwo uwierzyć. Tu niestety jest dość blado z emocjami, strachem... czymkolwiek. Plus za charakteryzację i pomysła (ale tu zasługa komiksu).

dezertx

W serialach zazwyczaj grają aktorzy 2 lub 3 sortu którzy często poza jedną jedyną rolą w jakimś znanym serialu(o ile w ogóle) nie mają nic ciekawego w biografii zawodowej.Co do płaskich postaci są przecież z komiksu więc jakiej to niby wymagasz głębi?Poza tym inaczej wygląda film,a inaczej serial (rozpiska scenariusza)a swoją drogą 28 dni/28 dni później wcale nie były jakoś wybitne więc nie wiem czemu tak dajecie to za przykład,bo Angole go zrobili a nie Amerykańce i się im udały?mnie akurat filmy o zombiakach bez względu skąd się(zombiaki) wzieły nie straszą już od bardzo dawna no chyba tylko świadomość że ludzkość może zrobić w labolatoriach jakieś głupstwo i całą ludzkość szlag trafi.Po za tym ludzie co żyją w beznadziei już nawet się nie boją tylko czekają kiedy na nich przyjdzie kolej.

szarit

O czym ty mówisz. Usprawiedliwiasz beznadziejny scenariusz, beznadziejną grę aktorską? Po co? W jakim celu?

Tak jak się spodziewałem, serial zszedł na psy totalnie i jeśli w drugim sezonie na początku nic nie ruszy, to nie oglądam więcej tego badziewia.

Ci co nie mają czego oglądać i podniecają się słabym Walking Dead polecam Spartakusa i Breaking Bad.

Szejku

Nie usprawiedliwiam tylko chcę żebyś zobaczył jak się robi takie seriale(kto w nich gra skoro aktorstwo krytykujesz),a jak filmy,w czym tkwi różnica,bo krytykując i porównując chyba nie bierzesz właśnie różnic pod uwagę.Filmów o zombie widziałam naprawdę dużo(wielu tytułów już nawet nie pamiętam) a niektóre były tak denne,że ten serial na ich tle to dzieło.Owszem wolałabym żeby zrobili go wiernie z komiksem(scenariusz orginalny komiksu jest akurat w porządku) i tylko wygładzili fabułę by była mniej komiksowa a bardziej fabularna ale jest jak widać i liczę że w drugiej serii naprawią błędy z pierwszej.Zresztą amerykańce nigdy jeszcze komiksu na ekran porządnie nie przenieśli zawsze muszą jakieś pierdoły wymyśleć co wychodzi im dość różnie.Nad tym serialem akurat się nie podniecam ale lubię taką tematykę więc czemu nie mogę swojej opini napisać?Taki całkiem tragiczny nie jest,po prostu oczekujesz czegoś innego i jesteś rozczarowany mnie się przyjemnie ogląda czy podoba tak średnio akurat z niecierpliwością na ciąg dalszy czekać nie będę bo są inne ciekawsze dla mnie seriale,ale jak się pojawi druga seria to chętnie zobaczę co amerykańce znowu za głupotki powymyślają.

użytkownik usunięty
szarit

Pozwolę sobie wtrącić trzy grosze. Tłumaczysz płaskość bohaterów serialu tym, że przecież pochodzą z komiksu - nie jest to w żadnym razie usprawiedliwienie dla autorów serii TV. Bo, po pierwsze, bohaterowie komiksów wcale nie są z definicji płascy (choć bywają; komiksy są różne, a akurat o Walking Dead Kirkmana sam piszesz, że jest OK), po drugie "płaskość" komiksowego pierwowzoru nie powinna przeszkadzać autorom adaptacji filmowej w uczłowieczeniu postaci i nadaniu im głębi. Piszesz też, że Amerykanie nigdy dobrze nie przenieśli komiksu na ekran (jeśli Amerykanom to nie wychodzi, to komu?) - a Batmany Burtona i Nolana, a Hellboy, a Ghost World, a komiksy Pekara ("Amerykański splendor"), a kongenialne wręcz adaptacje Zacka Snydera komiksów Moore'a i Millera?
Wszystkie błędy autorów tego, niestety, nieudanego serialu próbujesz przerzucić na kogoś innego, wszyscy są winni, tylko nie oni... A serial jest kiepski bo niekonsekwentny, autorzy sami nie wiedzą co ma z tego wyjść - czy obyczajowa historyjka na tle apokalipsy (co chyba najbliższe byłoby pierwowzoru komiksowego), czy przygodówka - od przygody do przygody, czy mroczna wizja upadku cywilizacji i próby jej odbudowania/przechowania przez garstkę ludzi (w stylu "Drogi"). Do tego dochodzą naprawdę nędzne dialogi i momentami nienajlepsza gra aktorów. Szkoda wielka, bo pierwszy odcinek zapowiadał całkiem niezły serial, szkoda też pracy charakteryzatorów, którzy odwalili przy tym serialu kawał dobrej roboty

Przecież napisałam scenariusz powinien być bardziej z komiksu a postacie bardziej fabularne czytaj ludzkie,o 2-3 ligowym aktorstwie już pisałam,dialogi da się przeżyć słyszałam gorsze.Co do postaci komiksowych ich płaskość to brak,nie zawsze,ale często emocji,i bardziej ludzkich zachowań,żywy człowiek zastanowiłby się niż zrobił to co postać w komiksie,i to jest właśnie ta płaskość o którą mi chodzi.Co do komiksów jako filmy to Batmany Bartona nie podobały mi się choć zostały docenione na świecie Nolana bardziej ale i tak czuję niedosyt,Dardavil słaby,Elektra słaba,X-men pewnego rodzaju pomyłka,Hellboya nie czytałam ale film mi się niezbyt podobał,300 film taki sobie komiksu nie czytałam,Supermeny 3 części z C.Reeve nie najgorsze ale też nie wybitne,Punishery niestety pomyłka choć ten pierwszy z Lundgrenem wypadł chyba najlepiej,Fantomas słabizna,chwilowo więcej filmów z komiksów nie pamiętam a te adaptacje wymień po tytule bo nie kojarzę.Seriale a komiks to poletko eksperymentalne to co się tam wydziwia w głowie się nie mieści(tajemnice smallville)inne wersje seriali niewiele lepsze ale człowiek ogląda z przyzwyczajenia bo a nuż się pomylą z zrobią coś jak w komiksie.

użytkownik usunięty
szarit

Dziwnie argumentujesz - dialogi w "Walking Dead" cię nie rażą, bo istnieją gorsze. Tak, zdarzają się jeszcze gorsze dialogi, ale to w żaden sposób nie usprawiedliwia twórców "Walking..."
To że istnieją marne adaptacje komiksów też nie wyklucza istnienia udanych amerykańskich adaptacji, a tak kategorycznie twierdziłeś w swoim poprzednim wpisie. Pierwsza część X-men jest akurat przykładem udanej adaptacji komiksu. A licytowanie się w wymienianiu tytułów marnych filmów komiksowych do niczego nie prowadzi. Faktem jest, że kilka dobrych istnieje i o to mi chodzi.
Również jeśli chodzi o "płaskość" bohaterów komiksowych zupełnie niepotrzebnie generalizujesz. Może po prostu jeszcze nie przeczytałeś żadnego "głębszego" komiksu.
Również kategoria wierności pierwowzorowi nie jest najważniejszym kryterium, każde medium rządzi się swoimi zasadami, dlatego adaptacja jest sztuką a nie automatycznym przeniesieniem na ekran

Nie usprawiedliwiam,dialogi w WD nie gryzły moich uszu czyli nie było tragicznie twoim zdaniem było ok chyba mam prawo do własnego odbierania tego serialu .Nigdzie nie twierdzę że kategorycznie tylko zazwyczaj amerykanie coś powymyślają i wychodzi im różnie.Tu nawet nie chodzi o stworzenie nowej przygody bohatera ,bohaterów komiksowych,tylko o zwykłą chronologie np. X-men jest Rouge i Strom i Walverine ale Angel dopiero w drugiej części?a to przecież był i to przez dość dłuższy czas członek pierwszej ekipy,i w późniejszych przygodach też brał udział,ąlbo śmierć (?)Mistiqe co jak co ale chociaż chronologie by zostawili bez zmiany,ja takich wydziwiań po prostu nie lubię.Wymień te dobre bo nie kojarzę o jakie ci chodzi i to nie żadna licytacja mówię o tym co widziałam i raczej czytałam.Czytałam także raczej głębsze komiksy ale nikt nie wpadł by zrobić z nich film aktorski a jeżeli już to tworzył własne "cudeńka"co wcale nie były dobre.(np.Hellreiser)

użytkownik usunięty
szarit

Tak, masz prawo do własnego odbioru serialu, możesz okrzyknąć go nawet największym arcydziełem wszech czasów. Ale nijak się to będzie miało do rzeczywistej wartości "Walking Dead".
Przykłady dobrych adaptacji komiksowych wymieniłem. Brak idealnego odwzorowania komiksowej chronologii w filmie "X-men" nie jest absolutnie żadną wadą. Na tym polega adaptacja, że się pewne wątki usuwa, inne dodaje, jeszcze inne miesza. Zresztą o wierności adaptacji wspominałem poprzednio, a ty wciąż wymieniasz rozbieżności - nie w tym rzecz.
"Hellraiser" jest filmową adaptacją książki Barkera, komiksy pojawiły się potem, więc nie wiem czego ma dotyczyć ten przykład.
Cóż, skoro twierdzisz, że bohaterowie komiksów SĄ płascy, to najwidoczniej nie czytałeś tych lepszych komiksów. Te lepsze, to takie w których bohaterowie NIE SĄ płascy. Proste, prawda?

Żaden film czy serial o tematyce zombie nie jest i raczej nigdy nie będzie dziełem wszech czasów więc o co ta mowa?Jeżeli chodzi o Hellraisera przypominam powstało 8 części z czego tylko pierwsza na podstawie opowiadania i do niej nic nie mam,części 2 i 3 to swobodne kontynuacje i też nic do nich nie mam,4 też w porządku podobnie jak 5 i 6 ale 7 i 8 to już przegieli,w komiksach były dużo lepsze historie,i to mi chodziło w tym temacie.Jeżeli chodzi o rozbieżności problem w tym że jeżeli komiks czy książka są b.dobre i mają swoją historię a dla kasy twórcy filmu robią kogiel-mogiel z tematu to ma prawo mi się to nie podobać zwłaszcza że są przygody komiksowych bohaterów bardzo dobre których jakoś nikt nie chce sfilmować tylko wydziwia tworząc własne wcale nie lepsze.(x-men-ostatni bastion np.)historie i dla tego niezbyt lubię filmowe adaptacje komiksowe ok?

użytkownik usunięty
szarit

Ale czy któraś z części Hellraisera jest adaptacją komiksu? Pytam, bo nie wiem, a nie mogę zrozumieć, co ma ta seria do naszej dyskusji
Zdanie o arcydziele dotyczy tego, że MOŻESZ sobie tak nazywać cokolwiek. Miałeś pretensje jakobym zabraniał ci własnego odbioru serii. Masz prawo nazywać tą serię jakkolwiek, ale nie zawsze będzie to sensowne. (to samo dotyczy mnie)
Nie jestem też pewien, czy producenci akurat DLA KASY robią kogel-mogel. Nie wiem skąd ta opinia, bo jej nijak nie uzasadniasz. Mnie się wydaje, że dla producenta bezpieczniejsze jest jak najwierniejsze sfilmowanie komiksu, który się dobrze sprzedał. Na zasadzie: sprzedać jeszcze raz to samo.
I, jeszcze raz powtórzę, możesz nie lubić adaptacji komiksów, ale to nie czyni z nich filmów nieudanych - to tylko ty dzielisz się swoją opinią, film nadal pozostaje taki, jakim był. Tak samo zachwalając film - dzielisz się opinią, wrażeniami, spostrzeżeniami, ale sam film nie robi się od tego lepszy. Tłumaczę oczywistości, bo cały czas mam wrażenie, że się nie rozumiemy. Zresztą wciąż powtarzasz, że masz prawo coś tam sądzić - nie rozumiem, czemu ciągle to podkreślasz - nikt ci tego prawa nie odbiera. No ale skoro ty możesz sobie coś tam myśleć, to przyznasz, że inni mają takie samo prawo się z tobą nie zgadzać, prawda?

Nie jest a szkoda bo scenariusz nie jednej komiksowej opowieści w Hellraiserze jest dużo lepszy niż scenariusze część 7 i 8.Jakie pretensje ?nic takiego nie piszę stwierdzam tylko fakt że mam inne zdanie niż np. Ty czy jeszcze ktoś inny.A co do x-men jak nie nazwać mieszaniną dla kasy umiejscowienia razem Młodziutkiej i niepewnej siebie i swoich mocy Jean Grey i młodego Cyklopa,nastoletniej Rouge, a do tego Strom i Walverine i Jubille skoro kupy to się nie trzyma bo gdyby miało to nie powinno być wcale Strom,Walverina a o Jubille i Rogue to całkiem można zapomnieć,powinien być Angel i to w pierwszej części podobnie jak Beast,Iceman czy Havok,ale bez super popularnych Walverina,Strom czy Rouge fani x-men pewnie nie chcieli by tego oglądać i dla tego się te postacie pojawiły w filmie.Dlaczego popsuli historię z hellfire clubem i dark Phenix w ostatnim bastionie oto słodka tajemnica scenarzystów i reżysera.

użytkownik usunięty
szarit

Więc słodka tajemnica autorów, czy może jednak ich rozszyfrowałeś (kasa)?
Nie wiem po raz który powtórzę - w jakim celu wymieniasz rozbieżności między filmem a komiksami X-men? Co wynika z takiej wyliczanki? Będąc konsekwentnym powinieneś narzekać też na to, że film nie rozgrywa się w latach 60, bo wtedy Xavier budował swoją grupę. Nie wiem, dlaczego nie możesz zrozumieć, że adaptacja filmowa to również okazja do odświeżenia opowiadanej historii, do jej uwspółcześnienia, skompilowania najciekawszych (wg. autorów) wątków i możliwość spotkania się na ekranie postaci, które w komiksie nie miały takiej okazji. Uniwersum komiksowe Marvela to nie to samo co świat jego filmowych adaptacji! Twierdzisz, że to filmy "X-men" nie trzymają się kupy., a jak dla mnie trzymają się jej bardziej niż komiksy.
Film rządzi się swoimi prawami, kto powiedział, że dobra adaptacja to wierna adaptacja?
Nie wiem też w takim razie, jak może podobać ci się "Walking..." Toć przecie nieźle autorzy namieszali (dla kasy, zapewne)...

Już pisałam średnio,tylko że x-menów lubię a WD czytam bo ciekawe co dalej,acha i x-meni dzieją się też współcześnie bo ich historię w komiksie też uwspółcześniono.

szarit

Oczywiście, że oczekiwałem czego innego. Wątpię by był ktoś, kto oczekiwał takiego infantylnego gniota.

Znów bronisz serialu mówiąc, że nie można mieć dobrych aktorów itp. Jakoś innym serialom to nie przeszkadza.

Scenariusz serialu to mega porażka, aktorzy to samo. Efekty i zombie dają jedynie radę.

Szejku

Niestety reżyser rozwiał wątpliwości i serial będzie bardziej przypominał "M jak Miłość" niż "Z jak Zombie". A więc będą duże ilości sielanki na łódkach, łapania żab i hord staruszków na wózkach. Także na serial o zombie pewnie przyjdzie jeszcze poczekać.

ocenił(a) serial na 9
Szejku

Co proponujecie?
Żeby serial o zombie był odpowiednio "wiarygodny", to chyba powinny nakręcić go zombiaki?

Dobrze jest jak jest.
Gdyby duet Darabont-Kirkman serwował nam gore odcinek po odcinku, to już po drugim epizodzie nawet największy fan miałby zombiaków powyżej uszu. Serial utrzymuje klimat komiksu, nie powiela mechanicznie wątków, ROZBUDOWUJE postaci i relacje między nimi w stosunku do oryginału. Pod tym względem jest jak najbardziej OK. Najważniejsze, że nie idzie w kierunku rozwiązań fabularnych rodem z horrorów "klasy W" czyli sztampowego motywu grupy ocalonych ściganych przez zombiaki od lokacji do lokacji scena za sceną.

ocenił(a) serial na 3
dbrzost

Wszystko fajnie, ale momentami zaczynam tęsknić za zombiakami. W momencie gdy nastąpił atak na obóz, westchnąłem NARESZCIE!!!. Ogólnie to sielanka i piknik. Wszyscy zdrowi, ogoleni, umyci i najedzeni. Nikomu nie brakuje telewizji i hamburgerów z frytkami. Bohaterami serialu są jak najbardziej nietypowi mieszkańcu U.S. Gadanie o wędkowaniu i żabach było zbyt długie, wizje senne gościa też kiepskie. Ogólnie przypomina mi to serial LOST, sielanka tylko od czasu do czasu z lasu wypadnie jakieś zombi.
Rozumiem że autor chce pokazać eskalacje napięć między ludźmi w trudnej sytuacji, ale podawane to jest w sposób łopatologiczny zresztą jak w kaźdym serialu z USA.

ocenił(a) serial na 3
yanek75

Lepiej byłoby pokazać moment wybuchu epidemii, tylko to by więcej kosztowało. A tak jak ktoś wspominał wcześniej, poukładać trochę rekwizytów, statystów-trupów za 5 dolców i lecimy z psychologią. Ech .... Wcalę akurat nie tęsknię za filmami gore ale mimo wszystko momentami bywa nudno i jak dla mnie serial jak na razie jest bardzo nierówny.

Szejku

Akurat dla mnie ten motyw wygrał. Nie wiem na ile odzwierciedla to komiks, bo nie czytałem, ale mi się ten pomysł podobał.

Szczepanek

Ten motyw był infantylny i głupi. Szkoda serialu.

ocenił(a) serial na 5
Szejku

Ani to dobry dramat psychologiczny(kiepscy aktorzy,dialogi,postacie) ani dobry film akcji( bo jest jej za mało).Ni pies ni wydra.

użytkownik usunięty
Szejku

Ano, ten motyw jest mocno kontrowersyjny - po nim zacząłem się zastanawiać czy to poważny serial czy zwykłe jaja

ocenił(a) serial na 8
Szejku

Niestety ja też się rozczarowałem serialem, a zwłaszcza ostatnim odcinkiem. Lepiej by było gdyby cała seria była bliższa komiksowemu pierwowzorowi tak jak pierwszy odcinek. Robert Kirkman (autor komiksu) miał o wiele ciekawsze i bardziej rzeczywiste pomysły na lokacje, i tutaj zamiast domu starców z meksykańskim gangiem w roli opiekunów mogłaby być farma, a zamiast laboratorium chorób zakaźnych, więzienie. A i samych postaci jest za dużo, kiedy serialowy Rick pierwszy raz przyjeżdża do obozu nawet nie da się ogarnąć ilu jest tam ludzi, podczas gdy w komiksie była dobrze zaprezentowana garstka postaci. Oczywiście rozumiem że autorzy serialu być może chcieli dodać trochę akcji, bo komiks jest jeszcze większym dramatem psychologicznym i serial mógłby się okazać zbyt nudny dla masowego widza. Ale jak dla mnie, zgubili gdzieś to, czym "Żywe Trupy" przyciągały.

ocenił(a) serial na 7
Aro_filmweb

A wg. mnie powinno być częściej pokazane skąd oni biorą zaopatrzenie. Sorry ale taki wielki obóz a kurde ani jednego odcinka jak jadą gdzieś przeszukiwać budynki w poszukiwaniu broni, jedzenia, i innych artykułów.

Mam nadzieje że w kolejnych odcinkach, założą w końcu porządną dobrze ufortyfikowaną bazę, Może spotkają wojsko, chociaż wizja przedstawiona przez doktorka, każe nam sądzić że na świecie nie została żadna zorganizowana formacja wojskowa.

użytkownik usunięty
NietypowyKonsument

To jest rzeczywiście słaby punkt serialu. Zaopatrywanie w jedzenie i najpotrzebniejsze przedmioty jest pokazane (polowania, łowienie ryb, wyprawy Glenna bodaj [tego Koreańczyka] do supermarketu). Ale ich problemy z zaopatrzeniem w broń i amunicję dość niewiarygodna. Kiedy porzucone czołgi walają się po ulicach dość licznie, martwych żołnierzy uzbrojonych w karabiny maszynowe powinno być na ulicach cała masa. Zresztą wystarczyłby jeden włam do sklepu z bronią, zbrojowni komisariatu, albo koszar/bazy wojskowej.
Fakt braku jakiejś ufortyfikowanej bazy też nie najlepiej świadczy o inteligencji bohaterów. Zamiast nocować w dobrze zamkniętym domu biwakują sobie pod chmurką :)
Ale to wszystko zwykłe czepialstwo, gatunek zombie-horroru rządzi się swoimi zasadami, a bohaterowie horrorów to najczęściej głupki, którzy samotnie pchają się do piwnicy, w której akurat wysiadło światło i mimo że wiedzą iż w okolicy grasuje morderca/potwór/zombie :)

NietypowyKonsument

>A wg. mnie powinno być częściej pokazane skąd oni biorą zaopatrzenie.

Oh wow przeciez jest powiedziane skąd biorą zaopatrzenie

ocenił(a) serial na 7
Lajntrip

Taaa to najlepiej wszystko powiedzieć.
Np. Żyjemy w postapokaliptycznym świecie opanowanym przez zombie i dajemy sobie radę.
Nie sądzisz że wyczerpało by to formułę serialu? Po co w ogóle byłoby cokolwiek kręcić, skoro w pierwszym jednominutowym odcinku, padłoby to zdanie i nastąpił by koniec.

NietypowyKonsument

A komiks toś ty czytał? Mysle ze w takim świecie nie byloby tyle problemu z umarlakami co z innymi ludzmi którzy nie zawahają się ciebie zabić by pozyskać zapasy lub kobiete