Zakończenie czwartego odcinka było zaskakujące. Nikt nie stał na czatach i sami byli sobie winni. Ale odcinek piąty po prostu miażdży jako całość :D Ta cała dramaturgia pod koniec, kiedy wszystkim już puszczają nerwy... Nie mogę się doczekać szóstego.
Co po chwila komuś puszczały nerwy, a to w akcie desperacji a to przez chęci zwykłego przetrwania :P (to taka hmm...sztuczna lub też wypalona dramaturgia). No i oczywiście ktoś widząc te lamenty po chwili otwiera serce i ich wpuszcza, eh. Czasami takie sceny w filmach są aż nazbyt do przewidzenia.