Zainspirowany poprzednim takim postem zadaję wam pytanie. Jak byście przetrwali? Ja zabarykadowałbym się w domu, pił wodę z deszczu i polowałbym na ptaki.
Ja bym wcinał czipsy i zamawiał pizze albo kfc. Do picia whisky oraz woda butelkowana (deszczówki nie lubię, bo to syf dla biedoty).