W drugim sezonie jednym z wątków było to czy Rick jest dobrym przywódcą. Ja starałam się
postawić na miejscu grupy, danych bohaterów i do końca nie umiem udzielić sobie jeszcze
odpowiedzi. Nie wiem czy reszta fanów tak miała, ale zastanawia mnie czy ktoś jeszcze ma
z tym problem :)
Przywódcą powinien być Daryl Dixon! Z czego wiem w 3 sezonie powraca jego brat więc mam nadziję że przejmią władzę za Ricka - bo jego postać działa mi na nerwy!
Przejmą? Znaczy, że Daryl i Merle? Nie liczna na to. Po pierwsze z tego powodu, że Merle nie powraca do naszej grupy, a po drugie Daryl respektuje decyzje Ricka. Dobitnie powiedział to w ostatnich dwóch odcinkach.
Wtedy zabiją Ricka oraz resztę grupy i przyłączą się do Gubernatora, wówczas będą żyli długo, szczęśliwie w Woodbury. Super, czemu by właśnie teraz nie zakończyć serialu tak właśnie alternatywnie. :D
a tu skąd wiem że http://blogs.amctv.com/the-walking-dead/2012/07/press-roundup-0727.php
Merle jako przywódca? w dodatku 'u boku' Daryla? naaaah. to by nie przeszło i całe szczęście! Daryl, mimo, że jest moją ukochaną postacią, nie nadaje się na przywódcę. za ostry jest, za dużo od siebie wymaga - grupa by zwariowała. a Merle...przecież Merle to kretyn... ;-)
heh zgadzam się, Merle to półgłówek i kretyn :D:D wiele szumu o nic, w sumie to żałuje że ta postać wraca
Ja nie widziałam Ricka jako przywódcy dopóki nie zaczełam czytać komiksu i do tej pory-a jestem z komiksem na bieżąco- uważam, że nie ma wśród nich lepszego przywódcy, Rick jest w komiksie hardcorem i mam nadzieję, że takiego będą go pokazywać w kolejnych sezonach serialu
co do Daryla to hmm owszem lubię jego postać, ale nie jest dla mnie żadnym fenomenem :D naburmuszony, cierpki koleś z kuszą i tyle ;)
A mogę wiedzieć skąd masz komiks? Gdzieś w necie znalazłaś czy zamawiałaś przez neta?
fenomen, nie fenomen... jedyny prawdziwy facet w tym serialu - ma mocny charakter, swoje poglądy, rwie się do ciężkiej i brudnej roboty, jest szczery do bólu, potrafi podjąć decyzję i się jej trzymać. w dodatku gra go nieziemski Norman Reedus (czy tylko ja podczas scen 'egzekucji' Dale'a miałam przed oczyma wszystkie te scen ze Świętych z Bostonu? ;-) ). jakby tego było mało, ma kuszę i jeździ chopperem ;-) kwintesencja południa Stanów. dla mnie bezapelacyjny numer jeden. chyba jedyna postać, po której będę gorzko płakać, kiedy już jakiś sztywny go zje.
Sam jestem facetem a postać zagrana przez Reedusa poprostu budzi we mnie jak największe pozytywne emocje, poprostu uwielbian tego gościa, aktor stworzony poprostu do tej roli bez dwóch zdań. Co do tego czy byłby lepszy od Ricka jako przywódca - stanowcze nie, dlatego że jest zbyt impulsywny, widać to w 1 sezonie, kierują nim chwilowe negatywne emocje i mógłby tym wpędzić grupę w niemałe kłopoty. Może i Rick jest jak mówicie niezbyt stanowczy i podatny na wpływy miedzy innymi Lori ale wie co robi i potrafi na chłodno skalkulować sytuacje, ponadto posiada w sobie jeszcze iskrę sprawiedliwości co widać podacz egzekucji Randala, nie potrafił zabić go bez osądu a co mogli zrobic Shane i Daryl, miejmy nadzięję że nie stanie się taki jak w komiksie podacz pobytu w więzieniu.
Daryl ABSOLUTNIE nie pasuje na przywódcę. między innymi dlatego, że strasznie dużo od siebie wymaga, jest wręcz bezkompromisowy względem samego siebie. taki sam byłby wobec grupy. a tam mamy takie miałkie ciapy jak Lori czy Carl. grupa by przy nim zwariowała i wymarła. no i racja - jest zbyt impulsywny. mi sie akurat to w nim podoba, ale z racji tego, ze sama jestem cholerykiem i dzikusem - zabiłąbym takiego przywódcę. ;-) Rick jest naprawdę ok, jako boss. :-)
To w razie gdyby w przyszłości nastąpiła Zombie Apokalipsa to masz u mnie miejsce w grupie ocalałych :D
Kobieca wersja Daryla.. Mieszanak wybuchowa ale za to jaka ciekawa ;)
naaah, nawet nie mam kuszy ;-) jedyne co mnie z nim łączy to impulsywność, humorzastość i bezkompromisowość - a to nie są dobre cechy, a już napewno nie na czas zombie apokalipsy ;-) aha, jeszcze kocham choppery i wiewiórki też lubię, ale może nie w formie obiadowej :-D
właśnie (po raz 2) skończyłam oglądać ostatni odcinek 2 serii, tym razem jak przystło na Foxie, a nie na ekranie laptopa. nie wiem jak wytrzymam do października. tyle rzeczy ciekawi mnie w związku z 3 sezonem, że oczywiście nie potrafię przestać o nim myśleć. ciężcie jest życie TWD-addicta. ;-)
Również jestem po ponownym obejrzeniu drugiego sezonu, i również nie mogę wytrzymać do tego 14 października. Mimo tego, że znam zarys fabularny 3 sezonu to siedzę jak na przysłowiowych szpilkach :D
Co do Daryla, to może jest humorzasty i impulsywny, jednakże nie możecie zaprzeczyć, że dzięki zaistniałym sytuacjom jak i samej grupie, nabrał on lekkiej ogłady. Jest bardziej przystępny itd. O tym jednak już rozmawialiśmy :)
no widzisz. a ja już ponad 22 lata nie potrafię nabrać ogłady, nawet lekkiej. :-D najwidoczniej potrzebna mi do tego apokalipsa.
zgadzam się - na poczatku gdy go poznaliśmy był właśnie impulsywny-narwany, nieco egoistyczny
a teraz stał się takim odludkiem, który idzie za większością - nie pokazuje swojej siły przebicia, nie zalezy mu na tym
moim zdaniem obrał taktykę by przetrwac, a ma świadomośc tego, że w grupie będzie mu łatwiej ;)
"jedyny prawdziwy facet w vtym serialu"
hmm ;) dla mnie Rick jest numerem jeden - lubię jego zachowanie, postawę, mimo tego że Lori na niego wpływa - jeśli by na niego wpływu nie miała było by z nim coś nie tak ;) lubię jego opiekuńczość wobez rodziny, ale i grupy ;)
Daryl jest ok - tacy kolesie też sa potrzebni w zyciu :P
też lubię Ricka - nie raz pisałam, że jest najlepszym przywódcą dla grupy. po prostu - fajny z niego facet ;-) ale Daryl to Daryl. założę się, że przed apokalipsą jarał się amerykańskim hard rockiem. :-D swoją drogą, ciekawi mnie życie członków naszej grupki przed końcem świata. np. wyobraźcie sobie Andreę na sali sądowej. ;-)
Pewnie zapuszczał sobie southern rocka, np. Lynyrd Skynyrd i ruszał w drogę jakimś zdezelowanym pick-upem ;p
Daryl to mój typ faceta. Twardy, małomówny, przystojny... rednecki są fajni.
hmm. czy tacy fajni...? w w w.youtube. com/watch?v=62uzvRPaz5s&list=FLtb9Gyc-5t0iC1rJRIz7y-Q&index=6&feature=plpp_video (usuń spacje)
Faktycznie, ten nie jest fajny... Jest zajebisty :D Tak poważnie, to tak, wciąż uważam, że redneci są fajni ;p
mnie przeraża ta ich ultraprawisowość, tak poważnie rzecz ujmująć. ale jak ktoś jest fanem NASCAR to nie może być złym człowiekiem. ;-)
polecam odcinek Top Gear, w któym Hammond wybrał się właśnie do Stanów żeby bliżej poznac 'kulturę' NASCAR. a my w Polsce nie mamy nawet torów wyścigowych z prawdziwego zdarzenia, smutno mi Boże ;-(. ale ok, kończę już, bo uprawiam offtop za który klnę po innych. ;-)