PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547035}
7,8 178 tys. ocen
7,8 10 1 177546
6,6 38 krytyków
The Walking Dead
powrót do forum serialu The Walking Dead

Oczywiście na wstępie od razu zaznaczam: wiem, że Neganowi daleko do dobrych ludzi. Jest bardzo chciwy i żądny władzy nad innymi.

Natomiast w pełni rozumiem jego zachowanie w finale 6 sezonu, a konkretnie chodzi mi o to zabicie kogoś z grupy Ricka.
Zacznijmy od tego, że miał pełne, absolutnie pełne prawo być złym, i to bardzo delikatnie rzecz ujmując, na grupę dowodzoną przez nieustraszonego Ryśka. Tutaj pomaga matematyka i bilans strat po obu stronach. Grupa Ricka? Do momentu otoczenia w lesie przez ludzi Negana- 1 osoba(Denise). Po stronie Negana- kilkudziesięciu ludzi zabitych przez grupę Ricka. Spora różnica prawda?
Zaczęło się od napaści bajkerów Negana na Abrahama i Daryla. Tutaj jasne, gdyby nie Daryl, to pewnie kogoś by odstrzelili, więc Daryl zabił ich w obronie koniecznej, nie ma tutaj nawet miejsca na dyskusję.
Później odkrycie nowej osady, Rick i reszta dowiedzieli się, że "Zbawcy" wykorzystują tą grupę zastraszając ją itd.
Następuje decyzja o napaści i wymordowaniu ludzi Negana w jednej z baz. I nie bójmy się tego stwierdzenia, nasi bohaterowie, którym przecież kibicuję jak pewnie większość, wymordowali z zimną krwią wielu ludzi Negana, którzy nie mieli możliwości się bronić, byli bezbronni we śnie.
Motywy tej akcji są jasne, chcieli uprzedzić ewentualny atak na Aleksandrię, no ale mimo wszystko, zabili tam kilkudziesięciu ludzi Negana. Potem Carol załatwiła kobitki, które porwały ją i Maggie(same się o to prosiły trochę), Rick odstrzelił z zimną krwią głowę zakładnikowi, a później znowu Carol załatwiła kilku wrogów na drodze. Bilans strat po stronie Negana, które uzyskał przez grupę Ricka, jest nieporównywalnie większy od strat grupy Ricka, które odniósł w starciach z ludźmi Negana.

Negan wiedząc, ile osób stracił przez Ricka, mógł z nimi zrobić co chciał, mógł ich wybić wszystkich w zemście. Postanowił jednak ukarać ich zabiciem jednej wybranej losowo osoby. Więc to daje 2 osoby u Ricka vs ciągle z 40 po stronie Negana, a może i więcej. Nierówno prawda? No i właśnie dlatego jak w temacie, w 100% rozumiem to co zrobił Negan a wręcz na miejscu Ricka odetchnąłbym, że zabił tylko jedną osobę, podczas gdy mógł wymordować wszystkich od razu. Gdyby po drugiej stronie był Rick i ktoś by zabił mu tylu ludzi, myślę, że nawet by nie proponował "współpracy", tylko wybiłby wszystkich w pień. Negan mimo wszystko woli wykorzystać grupę do pracy dla niego, aniżeli zabijać i tracić potencjalnie cennych "współpracowników". Dla przykładu taki Gubernator chciał wymordować całą grupę Ricka, bo tak mu się zachciało, natomiast Negan woli wykorzystywać inne grupy, w zamian nie atakując ich. Wydaje mi się, że jest bardziej stabilny emocjonalnie od Gubcia, ale mogę się oczywiście mylić, bo nie czytałem komiksów. Swoją drogą, widok bezradnego, przestraszonego Ricka był i przykry, i ciekawy jednocześnie :) Zawsze mu kibicowałem i będę kibicował, ale sytuacja jest bardzo trudna, ciekawe jak z tego wybrnie.

Dlatego też proszę was, byście nie zdradzali mi co się działo w komiksie. Jeżeli się mylę, chciałbym się o tym osobiście przekonać oglądając serial :) Ale oczywiście przemyślenia co do tej sceny i przemowy Negana mile widziane :)

Jeszcze co do aktorstwa, to świetnie moim zdaniem zagrał Negana ten aktor. Czuć było respekt od początku do końca, charyzmatyczny gość. Oglądałem też go w Watchmen i tam też zagrał takiego przyjemniaczka(chociaż niby bohatera pozytywnego), pasuje do takich ról :)

użytkownik usunięty
Gooner250

Moralność nie istnieje w tym świecie, ale się zgadzam.

Gooner250

A ja nie rozumiem. Negan prosi się o guza. Powinien załatwić wszystkich na miejscu i tyle. Wygląda na to, że trafił na lepszych od siebie których pokonał tylko dzięki przewadze liczebnej. Załatwiłby Ricka, jego drużynę i dał ultimatum Aleksandrii. A tak to będzie sobie hodował wilka pod nosem do czasu aż zginie. Jeżeli odpuści osadzie na wzgórzu to w ogóle będzie parodia. Będzie miał "Aleksów i Wzgórzan" czekających tylko na bunt, jeżeli są inne osady to Rick będzie miał dodatkowy czas aby je podburzyć.

W ogóle śmierć "jednego" to jakiś kiepski żart. Cot już Deryl powinien być martwy, a tu się okazuje, że się wywiną tak małym kosztem mimo iż w jednym odcinku popełnili pełno błędów i wiele razy mogli zostać zmasakrowani. W tej kwestii sprawa zresztą wygląda bardzo głupio. Przecież Rick i jego drużyna ot tak wjeżdżali sobie camperem pod linię ognia. Byli zamknięci w medalowej puszce... powinni ją opuści i zająć jak najlepsze pozycje w chwili gdy tylko zaczną coś podejrzewać, a nie podjeżdżać jeszcze bliżej. Ale to akurat rzuciło mi się w oczy kilka razy, Rick i jego drużyna są "mistrzami przetrwania" tylko kiedy zakłada tak scenariusz, jeżeli nie zgrywają zabijaków to zachowują się jak dzieciaki które dosłownie włażą wrogom pod karabiny.

ocenił(a) serial na 7
Dagorad

Pisząc, że rozumiem postępowanie Negana, miałem na myśli to, że rozumiem jego chęć zabicia w zemście jednej osoby z grupy Ricka. Było to bowiem w pełni uzasadnione. Nie wynikało to, jakikolwiek by nie był Negan, z jego żądzy krwi, bestialstwa, okrucieństwa, tylko po prostu zemsta za zabójstwo tylu jego ludzi. Miał bardzo poważny motyw by to zrobić. I tylko to chciałem zaznaczyć :)

A to, że nie zabił całej grupy też uważam za błąd i powinien był to zrobić, gdy miał taką okazję. Bo to raczej oczywiste, że ktoś w końcu mu się dobierze do skóry prędzej czy później. Tylko on nie zna Ricka, nie wie co potrafi Rick i do czego jest zdolny. I pewnie mu to wyjdzie kiedyś bokiem, no ale zobaczymy jak to w serialu pokażą.

ocenił(a) serial na 9
Gooner250

Całkowita zgoda , Negan przy Ricku wygląda jak pacyfista.
I tak jak Dagorad napisał wyżej - Negan dla bezpieczeństwa swojego powinien zabić wszystkich zakładników , a przynajmniej lidera i Abrahama - najbardziej mu zagrażających i Carla , by ten nie mścił się za zabicie ojca.
Reszta grupy była by potulna jak baranki i wierna Neganowi do końca ich dni.
Szkopuł tylko w tym, że Negan nie zna do końca możliwości Ricków , mimo że wybili mu ze 40 ludzi. No i Negan ma swoje zasady - zabija tylko jednego dla przykładu. Miłosierny:)

ocenił(a) serial na 5
Gooner250

W ogóle jakby Negan podchodził trochę inaczej do życia i obecnej sytuacji na świecie, to z posiadanymi środkami i swą miniarmią mógłby zostać nowym Ojcem Założycielem USA ;) Tak jak w dawnych czasach plemiona często łączyło się w wyniku podbojów, tak teraz Negan mógłby odbudowywać Stany Zjednoczone poprzez zajmowanie kolejnych osad. Biorąc pod uwagę, że truposze nie stanowią już zagrożenia, o ile nie łażą w kilkutysięcznym stadzie, to mamy dobry moment na taką inicjatywę. Inne osady, jak się domyślam, póki co chcą tylko ze sobą handlować na zasadzie "coś za coś", przez co odbudowa kraju może trwać wiekami, albo nigdy nie nastąpi, bo potworzą się po prostu państwa-miasta, coś w stylu starożytnej Grecji. Natomiast Negan ma wystarczające siły, aby po kolei zmusić wszystkich do ponownego zjednoczenia się pod władzą centralną. No ale on woli po prostu łupić sąsiadów, zabierając im połowę fantów, zamiast np. pobierać jakieś rozsądne "podatki" i np. w każdej osadzie powołać gubernatora, który by w jego imieniu nią zarządzał. A żeby uniknąć buntu, to mógłby np. z każdej osady zabierać do siebie jako zakładników część ich mieszkańców, wprowadzając prostą zasadę "bunt = śmierć krewnych i przyjaciół buntowników". I tak z czasem powstałaby nowa, powoli rozrastająca się federacja, dzięki czemu już np. prawnuk Negana zostałby pierwszym prezydentem Odrodzonych Stanów Zjednoczonych Ameryki :D Wiem, że serial nie pójdzie tym torem, ale Negan chyba byłby jeszcze ciekawszą postacią, gdyby zrobić z niego kolesia z aspiracjami do odbudowy kraju, co przecież nie stoi w sprzeczności z byciem psycholem, więc nadal mógłby być tym złym ;)

ocenił(a) serial na 5
Krzesimirus

Ponadto mogłoby to wprowadzić ciekawy powiew świeżości do schematu "oni są źli, zagrażają nam, trzeba ich pokonać". No bo jakby np. Rick wiedział, że Negan jest szansą na powrót do normalności i chce odbudować kraj, to przymykałby oczy na to, że przy okazji jest on też bezwzględnym dyktatorem i psycholem? Co byłoby ważniejsze dla takiego Ricka i jego ludzi - nadzieja na to, że w przyszłości Negan może odtworzyć USA czy to, że podczas tych dążeń idzie dosłownie po trupach i nie znosi żadnego sprzeciwu? Wolność osad za wszelką cenę czy powrót do państwa federalnego, początkowo rzecz jasna dość prymitywnego? No dobra, zbyt mnie ponosi wyobraźnia, bo i tak skończy się na tym, że dobre Ricki walczą ze złymi Neganami ;)

ocenił(a) serial na 5
Krzesimirus

A i jeszcze jedno: ktoś może mi napisać, że odbudowa kraju nie jest możliwa, bo w końcu wirus wciąż ożywia zmarłych, więc niby jak tu wrócić do normalności. No cóż, osady mimo wszystko jakoś funkcjonują, więc pewnie dałoby radę jakoś ten problem obejść, chociażby poprzez wzmożone patrole na ulicach. Teraz każdy by wiedział, że jeśli idzie powoli w jego stronę jakiś dziwny typ, a do tego podejrzanie charczy, to należy mu rozwalić łeb ;)

Krzesimirus

Wydaje mi sie ze z Neganem jest troche inaczej niz np z Shanem, Rickiem czy Gubernatorem. Negan nie ma kompleksu bycia samcą alfa. Tak naprawde sie jakos specjalnie nie wysila. Pasuje mu to jak jest obecnie. Celowo wrowadza rzady feudalne. Tak jak to bylo w sredniowieczu feudalizm sluzyl tym najbogatszym i najwyzej polozonym, po prostu jest mu tak wygodniej, jego ludzie czuja do niego respect, a on nie widzi sensu by cokolwiek zmieniac. Zreszta kto powiedzial ze na systemie feudalnym nie mozna odbudowac calej Ameryki. Z tego co pamietam byl juz taki motyw w filmie listonosz - byl tami taki koles mieszanka negana i gubernatora. Jak narazie Negan ma w garsci obrzeza Waszyngtonu. Trzeba w dodatku pamietac ze jego pozycja opiera sie glownie na pozerstwie, pokazuje do czego jest zdolny nie dla realnej wladzy lecz by nastraszyc i wymusic podporzadkowanie. Dodam jeszcze ze, zabicie kogos z grupy ricka bylo tylko kwestia czasu. Negan zawsze tak dziala ze zabija kogos dla przykladu, wlasnie by podporzadkowac sobie innych. Po akcji "zabijania we snie" musial wyscenizowac i przygotowac niezly teatrzyk tak aby faktycznie uwidocznic Ryskowi ze ma nad nim przewage. Oczywiscie rowniez nie uwazam ze Negan to niegody przeciwnik dla Ryska. Wrecz odwrotnie, bo facet jest inteligentny i widac ze nie proznowal w czasie apokalipsy. Biore go nawet za kogos bardziej potezniejszego niz gubernator, bo ten w przeciwienstwie do tamtego nie unosi sie emocjami tylko pewnie stapa twardymi nozkami jakby chodzil po goracym weglu i wiedzial ze sie nie poparzy :).

Gooner250

To jest w sumie jeden z powodów, dla których zawsze uważałem sadyzm i okrucieństwo Negana za mocno przereklamowane (co oczywiście nic nie ujmuje tej postaci, wręcz przeciwnie).

ocenił(a) serial na 10
Gooner250

Negan mógł zatłuc odrazu Ricka i cały jego gang strasznie są nudni I Negan główny bohater yeaa