Cotygodniowy temat dla wszystkich chętnych do wspólnego dyskutowania, wyrażania opinii,
przewidywań, zachwytów oraz krytyki na temat czwartego odcinka piątego sezonu TWD w jednym
miejscu. Korzystanie z tematu dobrowolne.
Previously on AMC The Walking Dead:
- Gareth i przyjaciele raczą się popisowym daniem szefa kuchni "Tainted Meat"
- kanibale odkrywają, że jedzenie skażonego mięsa prowadzi do zgonu w przeciągu kilku godzin
- drużyna Pierścienia rozdziela się, a z zarośli niespodziewanie wyłania się Daryl prowadzący
niezidentyfikowaną postać
Mamy kolejny przypadek wyleczenia przez amputację. Sądząc po upływie czasu od ugryzienia, (na pewno upłynęło kilkadziesiąt minut) wirus słabnie? Czy kolejna wtopa scenariusza?
Niby rozwijanie się wirusa i przemiana w zombi u każdego przebiega w innym czasie była o tym mowa i w serialu i w komiksie.Margines sięga od paru minut do paru godzin.Ja bardziej bym się zastanawiał skąd oni wiedzą o tym ile potrzebuje dana osoba na przemianę,albo działają na ślepo i mają cholerne szczęście albo to tu jest wtopa scenariusza ;)
Amputują i liczą na to, że to pomoże, bo to jakby nie patrzeć jedyna możliwość ocalenia ugryzionej osoby przed śmiercią. Czy pomoże, to kwestia "indywidualna", zdarzało się (w komiksie), że kończynę odcinano w zasadzie natychmiast po ugryzieniu, a pacjent i tak umierał - czy to z powodu infekcji, czy utraty krwi (zazwyczaj z tego pierwszego powodu).
Emily Kinney taka zdolna, a w TWD momentami gra totalny karton (szczególnie ten końcowy uśmiech i kwestia z "Beth,wszystko w porządku?"). Chyba że o to chodzi aby pokazać aby pokazać ją jako nieporadną dojrzewającą osobę która z podcięcia swoich żył, przechodzi metamorfozę do pogromczyni zombie. Odcinek taki jak się spodziewałem, i pewnie w dalszych odcinkach będzie tak jak ktoś tu wspomniał wyżej że będą skakać między grupami, a na koniec ( mam nadzieję ) połowy sezonu, ruszą dalej z konkretami.
Ja tam się cieszę, że Beth nie śpiewała jak to już raz się zdarzyło (a była sposobność zaśpiewać doktorkowi przy obrazku).
Odcinek nudny, robi się coraz gorzej. W TWD mamy jakiś fenomen jeśli chodzi o spotykania się 'przypadkiem' ciągle tych samych osób w różnych, nieprawdopodobnych sytuacjach. Jakby akcja się działa na jednym podwórku.
A ta 'ucieczka' kulawego Murzynka który mimo to wyprzedził Beth... Śmieję się do teraz.
Swoją drogą twórcy z postaci tępych ćp ( przepraszam za wyrażenie) robią rambo po jakimś czasie. Beth przy tych headshotach podczas ucieczki prawie już dorównuje Carol a jak widzieliśmy losy złączyły dwie, przeobrażone niemal do postaci rambo i chucka norrisa samice, to aż słabo się robi na myśl, co w tm szpitalu będzie się działo. Myślę, że nawet zombiaki uciekać będą na sam ich widok.
Ucieczka kulawego murzynka: Idzie na nich banda zombie, Beth zaczyna strzelać dookoła, a kulawy sobie po prostu przebiega/przetruchtuje obok szwendaczy :D
http://i.imgur.com/MCKoF6L.jpg
kolejny wybitny ruch scenarzystów. Na wszelki wypadek, cała ta scena jest tak pocięta, żeby w trakcie oglądania jak najmniej ludzi zajarzyło, jak bardzo głupia jest.
Głupsze jest zabicie drugiego lekarza z powodu paranoi o zagrożeniu własnej pozycji.
Fakt. I w ogóle rozumowanie całego personelu szpitala jest jakieś.... popieprzone, nawet jak na pieprzniętych.
Odnośnie scenografii i scenariusza...
w 37 minucie Beth wypada z piwnicy, widać scenę z parkingu przedzielonego bramą. Po chwili kamera filmuje jak na parking chyba w drugiej części wychodzą zeki. Nagle Beth znajduje dziurę w ogrodzeniu której nie ma w ujęciu poprzednim i do nich idzie. Nie mogła iść w drugą stronę?
No mówię, to jest tak nakręcone i pocięte, że właściwie nie wiadomo do końca jak wygląda ten parking, ile jest zombie, gdzie dokładnie są te siatki. Mamy beznadziejną sytuację i nagle tu po niej ujęcie, w którym Beth stoi przed dziurą w siatce. Żenada po prostu.
Na myśl przychodzi akcja Szejna i tego grubego Otisa w szkole, gdzie też w zależności od ujęcia raz byli 10 cm od zombie, a raz ich odstawiali na 10 metrów.
Jeszcze odnośnie scenografii...
Beth wypada na parking na którym stoją samochody z białymi krzyżami. Parking jest przedzielony bramą a za nią stado zeków i kolejna brama zamykana na kłódkę. Jak i którędy te samochody wyjeżdżały? Za każdym razem walczyli z hordą?
Może łagodnie do nich przemawiali "idźcie sobie prosimy, miasto takie wielkie..."
No dokładnie, przecież cały czas krążą tymi samochodami, więc teren parkingu powinien być wolny od zombi.
Kiedy zobaczyłam te walkersy idące na naszą parę zbiegów i auta w tle od razu pomyślałam, że może wsiądą do któregoś, rozwalą siatkę i odjadą z uśmiechem na ustach i Highway to hell w radyjku (osz kurcze, nie ma kto puszczać radyjka). Ale nie, kolejne zbyt wysokie oczekiwania :)
Co powiesz na szpital 2 lata po apokalipsie w którym jest uwaga:
-prąd
-woda
Dookoła upadłe miasto, jak okiem sięgnąć...
Btw woda jeszcze jest wytłumaczalna, ale prąd?
Najwidoczniej mają jakiś generator albo pozyskują energię w inny sposób. Kilku bohaterów z gry miało wiatrak.
Dokładnie odwrotnie. Prąd można pozyskać z generatora, ale wodę? Po takim czasie wodciągi nie mogą działać,a wiadrami to tego prania i zmywania podłogi to chyba nie nosili?!
Myślałem, że odjadą w stronę zachodzącego słońca Bethowozem porwanym wprost z parkingu, ale wtrąciła się FABUŁA ;D
Czyli nie tylko ja paczyłam to na nich, to na auta, to na nich, to na auta znacząco: no pacz Becia, tu, tu no pacz! :D
Nie tylko Ty. Becia to Becia i nie warto mieć za wysokich oczekiwań, ale jej nowy boyfriend miał być taki sprytny i wybitny, to myślałam, że zakuma, że tam samochody do wyboru do koloru i można szybko brum brum w stronę zachodzącego słońca. Ale jak słusznie zauważył Valdoraptor - wmieszała się FABUŁA...
Też nie oczekujmy za dużo od gościa, który z gabinetu szefowej podwędza lizaki, a nie klucze do wolności :D Wielu go polubiło i go chwali, ale dla mnie jest on dokładnie tak pełnosprytny, jak Becia ;)
Że pełnosprytny, jak Beti to wiem, ale na początku się przechwalał, że nikt nie wie, co mu gra w duszy i jaki z niego Braveheart. No i te plany, te lizaki, te prześcieradła (btw, jak głupim, trzeba być, żeby po czymś takim schodzić wgłąb rojącego się od szwendaczy szybu, w trakcie ucieczki z bezpiecznego schronienia?) - tfurcy włożyli trochę trudu, żeby nas przekonać co do sprytu tego gościa. A i tak okazał męską wersją Beaty.
Nikt nie wie, co mu w duszy gra, ale po tym, jak na pierwszej randce z Becią od razu się uzewnętrznił o sobie, swojej rodzinie, chorobach, pracy, zdolności kredytowej, stosunkach służbowych i no, tym, no, planie ucieczki, to nieśmiało wątpię, że niby nikt nie wie, co mu w duszy gra. :D
Swoją drogą znam takich Noahów sporo. I też wiem o nich wszystko :D
No, także po spotkaniu Beth i Carol w szpitalu będzie armagedon. Obawiam się, że to może być co najwyżej śmieszne, tak jak ostatnia scena tego odcinka...
W przyszłym Abraham w końcu oklepie "doktorka", a ten odcinek to śmiech na sali. Ale przynajmniej fajny Easter Egg z doktorem, który wygląda jak Heisenberg w 5 sezonie :D
Obije go za kłamstwo. Za to, że nie był cudownym doktorem, który uratuje świat, a zwykłym lepem, który szukał dobrego protektora.
Odcinek nudny , ale było kilka śmiesznych fragmentów np. Rambo headshot skill.
Dla mnie wygląda to tak, Beth zabrali do szpitala tam gdy się obudziła robiła to co w najnowszym odcinku. W międzyczasie Rick i gromada przeżyli swoje spotkania z kanibalami itd. Daryl i Carol zobaczyli samochód z krzyżem i pognali za nim i wiedzą gdzie jest Beth.
Teraz 2 pytania:
1. Czy coś się stało Carol i przez przypadek trafia do szpitala (była nieprzytomna i ją zabrali) czy może (i tak myślę) jest to jej i Daryla świadome działanie by dostać się do środka po cichu.
2. Kogo przyprowadził Daryl? Wydaje mi się, że wygląda to następująco. Carol i Daryl spotkali czarnego który uciekł ze szpitala, powiedział im co i jak więc Carol dostała się do środka po przez "świadome porwanie" w tym czasie Daryl i czarny poszli do kościoła po posiłki.
Jedyne co mnie wkurza to to, że teraz znowu jest rozpad całkowity grupy. Każdy odcinek będzie poświęcony komu innemu: Rick i spółka, Abraham i spółka, ratowanie Beth.
uwierz mi twoja propozycja zdarzeń jest zbyt oczywista i na 100% nie będzie prawdziwa w tym serialu
Spodziewałam się nędznego poziomu, więc z mojej strony rozczarowania nie ma. Mdła, nieciekawa, irytująca Beth położyła cały odcinek i nawet mocne momenty - takie jak: liść sprzedany Beth numer jeden, akcja w biurze pani policjant, liść (a raczej sierpowy, pardon) sprzedany Beth numer dwa. Jestem wyjątkowo zażenowana poziomem epizodu czwartego, także dzisiaj z mojej strony zadziwiająco krótko. 2/10, nie polecam. :D
Notabene, czy tylko ja miałam przeogromną nadzieję, że schodząc do piwnicy, Bethon wpadnie wprost w objęcia szwendaczy i zostanie
zjedzona?
Odcinek ciekawy, miejscami przynudzali i jak zwykle brak logiki momentami, ale zdarzylem sie juz przyzwyczaic. Beth sie nawet wyrobila, zaczynam ja lubic
Odcinek dłużył się strasznie... I, uwaga SPOILER komiksowy, obawiam się, że Beth może zastąpić Andreę... Twarz już w bliznach, blondynka... Daryl będzie miał zawsze Carol.
What the WOW?
To zdanie chyba najlepiej opisuje moje wrażenia po obejrzeniu Slabtown'a - w tym epizodzie zupełnie nic mi nie pasowało. Szczerze mówiąc to poczułem się tak, jakbym oglądał oderwany od głównej osi fabuły webisode - ot, przygody pielęgniareczki Beth, która z niedawno złamaną w nadgarstku ręką z łatwością obsługuje gnata do eliminacji łokerów :)
Odcinek z pewnością zasługuje na tytuł nadziwniejszego i najnudniejszego w historii TWD - farma odchodzi na zasłużoną emeryturę, teraz jest NURSE BETHEU time :)
Mam wrażenie, że po tym epizodzie grono hejterów Betheu się powiększy, co zresztą mnie nie dziwi ;) Aktoreczka nie podreperowała swoich aktorskich skillsów ale w zamian za to mistrzowsko opanowała wytrzeszcz oczu. W scenie, w której widać było jedynie jej twarz, wpatrywała się w policjantkę-terminatora tak intensywnie, że miałem wrażenie że za chwilę oczy jej wypadną i potoczą się korytarzem.
Absurdeuy, takie jak kuśtykający Chris (ten aktor zawsze będzie Chrisem dla Prezydent Pieseu, ZAWSZE!) nie przyciągający takiej uwagi jak strzelająca Beth pomijam w ramach zasady IT'S TWD - EDNDŻOJ IT OR LIW IT! a nagłe pojawienie się Carol pomijam milczeniem, by nie wchodzić w dalsze rozkiminy losów naszych dzielnych bohaterek.
(Jednak nie sondzeu, by Carol dała się uprowadzić, by dotrzeć do Betheu - skąd niby mogłaby wiedzieć, że trafi do tego samego miejsca, co nasza podrzynająca własne żyły wieczny-wytrzeszcz wokalistka?)
Ogólnie mówiąc - nie sądziłem, że kiedykolwiek to napiszę ale jeśli nie obejrzy się tego odcinka, to absolutnie nic nie straci się z rozrywki, jaką daje TWD ;)
Nie mogę się doczekać na reckę tombeu-głombeu na strefie :) Chłopak przejedzie się po tym odcinku jak Miszon po narowistej klaczy!