Cotygodniowy temat dla wszystkich chętnych do wspólnego dyskutowania, wyrażania opinii,
przewidywań, zachwytów oraz krytyki na temat czwartego odcinka piątego sezonu TWD w jednym
miejscu. Korzystanie z tematu dobrowolne.
Previously on AMC The Walking Dead:
- Gareth i przyjaciele raczą się popisowym daniem szefa kuchni "Tainted Meat"
- kanibale odkrywają, że jedzenie skażonego mięsa prowadzi do zgonu w przeciągu kilku godzin
- drużyna Pierścienia rozdziela się, a z zarośli niespodziewanie wyłania się Daryl prowadzący
niezidentyfikowaną postać
odzinek ogólnie do dupy. boże myślałem że sam zamienię się w zobie z nudów. jedyny + to carol na końcu. to mnie zaskoczyło :D ciekawi mnie tylko czy to carol z 4 czy 5 sezonu
dokładnie. Odcinek mega nudny i też ciekawa jestem co z Carol, ale to raczej Carol z obecnego sezonu, inaczej nie trzymałoby się to kupy raczej...
totalna beznadzieja, po tak świetnych 3 odcinkach przychodzi taki słaby, i kogo to wina ? oczywiście Beth, chociaż nie powiem moment w którym zabija policjanta który chce ją zgwałcić jest całkiem ok :D 6/10
jakby Beth zabiła na końcu lekarza byłoby spoko, a tak czekać aż Derylek ich uwolni przynajmniej w 2 następnych odcinkach bo z promo wynika, że w następnym to się nie stanie..
To nie wina Beth tylko scenarzystów:) Odcinek faktycznie totalnie beznadziejny (chyba najgorszy ze wszystkich) ale piszcie co chcecie, jak dla mnie Beth jest przesłodka:D
Jako aktorka nie rozwala ale ma coś w sobie. Reszta pań w TWD też szału nie robi, może poza Michonne (która też mnie jara mimo, że jest czarna). Jednak żadna mnie tak nie irytowała jak Lori... to była prawdziwa tragedia i naprawdę się cieszę, że scenarzyści ją stosunkowo szybko uśmiercili...
Lori to największy chłam w tym serialu,lepiej by wyglądało jakby okazało się,że umarła przed rozpoczęciem "apokalipsy",no ale cóż, co się stało się nie odstanie...
Z 5 sezonu. Czas akcji do drugiego plaskacza to sezon 4 a po tym drugim plaskaczu od Dawn juz czas rzeczywisty.
Najsłabszy z dotychczasowych, ale jednak podsycił jakąś ciekawość. Już czekam na następny :D
Odcinek mym zdaniem nędzny. Nie chodzi bynajmniej o akcję (headshooty mogły powodować atak śmiechu) lecz o brak dobrej atmosfery i ogólną bezpłciowość. Może w kolejnym się wszystko ładnie rozwinie...
Bosz, zawsze jak jest Beth to jest i narzekanie, normalnie dosyć mam, wszyscy by tylko oglądali Riczka sadzącego wszem i wobec jakieś głodne kawałki, ech... Moim zdaniem Slabtown jako odcinek wprowadzający do wątku Beth w tym sezonie był bardzo dobry.
Mi nie przeszkadza Beth tylko odcinek, lokalizacja i opowiedzenie fabuły. Drętwota. Atlanta w jej obecnym stanie ma wielki potencjał i liczę, że to wykorzystają.
Natomiast za najciekawszy element tego odcinka uważam scenę na dachu, rozmowę z doktorem gdzie pojawił się wątek bombardowań.
Zombie wypalone napalmem. :D
Magia TWD. Oglądasz odcinek o losach postaci, która powinna cie interesować. Tymczasem specyfika rozpisania bohaterów sprawia, że ziewasz.
Bethon powraca. W dziwnych okolicznościach. Na początku myślałem, że będą jej wmawiać psychozę jakąś.
Tymczasem okazuje się, że trafiła na samozwańczych mesjaszy (znowu?) z kobietą terminatorem na czele. To ja już wolałem Governora, bo ten przynajmniej nie robił smutnych min i nie krzyczał I HAVE TO. Nie wiedzieć czemu jak sobie wyobraziłem konfrontacje tej policjantki z Rickiem to zaczęła mi się morda cieszyć.
Dodam, że Rick miał w ręce maczetę.
Wiadomo już w takim razie, komu Daryl kazał wyjść z krzaczorów w poprzednim odcinku. Napotka na drodze małego murzynka.
Następny odcinek pewnie będzie opisywał rajd jego i Carol za nakrzyżowanym samochodem. I pokaże co to się stało, że Karolka trafiła tam, gdzie Beth. Z deszczu pod rynnę.
Zasadność tych zabiegów polega na tym, że trzeba czymś wypełnić podróż do Waszyngtonu. A czym to zrobić lepiej, niż kolejną grupą do sprzątnięcia dla Ryszarda i jego wesołej gromady? I przy okazji oczywiście odbiciem kogoś znajomego. Żeby przypadkiem nie powielać schematów, co nie?
Ogólnie rzecz biorąc daleko mi do zachwytu nad tym epizodem. Generalnie TWD ani mnie ziębi, ani grzeje - ale ostatnie odcinki były zaskakująco jak dla mnie satysfakcjonujące. To też ciężko mi strawić spadek poziomu. Jeżeli rzeczywiście będzie jak mówię - a prawdopodobnie będzie, bo tu nie chodzi tylko o Beth, ale i o Carol, wobec której Rick i reszta mają ogromny dług - to będę lekko zawiedziony. Ewentualnie grupa się podzieli, część ruszy za Fordem i odcinki będą przeskakiwać między jednymi, a drugimi.
No i kawałek z końcówki przyjemny.
http://youtu.be/QZLyGk875EY
W następnym odcinku Kapitan Ameryka.
https://www.youtube.com/watch?v=d56S5YucYPI
Potem zapewne Daryl i Carol.
No nie powiem, żeby mnie szczęście rozpierało - będziemy tak słuchać tego samego tekstu tylko w różnych konfiguracjach słownych o iściu do łoszingtonu przez CAŁY odcinek? -_-
No przeca jak dojdą, to się serial skończy.
Więc będą szli z flagą z mordą Froda na suknie.
A piniążki lecą...
No ale, no ale ja WIEM, że oni ido. Słyszałam za pierwszym razem. To czemu Rudy co chwile o tym gada? I gada i gada i gada. I wiecznie ten Judżin. Judżin to, Judżin tamto, Judżin sramto. Jakbym nie wiedziała lepiej, to wietrzyłabym brołkbek w powietrzu. Ale wiem lepiej, to nie wietrzę. To o co kaman z tym gadaniem? Mięśnie od tego rosną czy jak?
Abraham: "We go DC!"
Judżin: "I no go DC! ;("
Abraham: "You go!"
Glenn: "If Maggie go, I go"
Maggie: "If Glenn go, I go"
Rosita: "I'm still here... Important... Such plot..."
Tara: "I've made a huge mistake..."
kretyn czy żarty sobie stroisz? Każdy, kto opanował sztukę czytania na podstawowym poziomie bez problemu w tej samej chwili przeczyta obie linijki twojego idiotycznego komentarza - zanim w ogóle się zorientuje o co chodzi.
Prawdopodobnie tak, choć przeczytałby to razem w każdym wypadku, chyba że rozciągnąłbym post na pół strony. Oznaczałem spoilery w ten sposób wielokrotnie i dotychczas nikt nie miał z tym problemu. Wy dwaj jesteście pierwsi, ale wybaczcie - couldn't care less. Jakoś przeżyjecie, zwłaszcza że nie trzeba być specjalnie bystrym, by to przewidzieć.
podejrzewać, a wiedzieć to dwie inne rzeczy. Może trafiałeś na ludzi, którzy czytają litera po literce. No, nie jest to tragiczny spojler, ale jakbyś w ten sposób napisał, że Rick zginie za parę odcinków, to bym cię wyśledził i brutalnie zamordował. Na przyszłość może:
SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER
nie dojdą
I tak dojrzałem. To chyba oznacza, że opanowałem sztukę czytania na zaawansowanym poziomie.
"ale jakbyś w ten sposób napisał, że Rick zginie za parę odcinków, to bym cię wyśledził i brutalnie zamordował. Na przyszłość może"
Chyba nawet adres bym ci podał.
Od kiedy serial trzyma się w stu procentach komiksu?
Szczerze wątpię, że zakończenie (o ile takowe do tego drugiego się pojawi) będzie całkowicie spójne z pierwowzorem.
Serial musi się kiedyś skończyć - Ciągnięcie tego przez 10 sezonów, podczas kiedy już byliśmy w stanie zauważyć znaczny spadek poziomu to samobójstwo twórców.
W takich fundamentalnych sprawach trzyma się od zawsze. Ekranizacja następuje z mniejszymi lub większymi odstępami od pierwowzoru, ale zachowuje jego szkielet fabularny. Gdyby AMC zdecydowali się teraz na zmiany, prawdopodobnie zafundowaliby sobie skreślenie jakiejś połowy realizowanego materiału, nie wspominając już o linczu i spadku oglądalności (zwłaszcza jeśli bohaterowie by się z tego Waszyngtonu nie wrócili).
"Szczerze wątpię, że zakończenie (o ile takowe do tego drugiego się pojawi) będzie całkowicie spójne z pierwowzorem."
Jeżeli serial zakończy się w tym momencie komiksu (dalszą ekranizację można sobie odpuścić), w którym chciałbym, żeby się skończył (a nie jest to wcale takie nieprawdopodobne, zważywszy na okoliczności i dalszy rozwój wydarzeń), to czemu nie?
"Ciągnięcie tego przez 10 sezonów, podczas kiedy już byliśmy w stanie zauważyć znaczny spadek poziomu"
Toć najlepsza część komiksu jeszcze przed nami.
Poza tym, mów za siebie - ja żadnego spadku poziomu nie zauważyłem.
Spoiler z komiksu
Oni do Waszyngtonu nie dotarli po dziś dzień i nic nie wskazuje na to, by mieli się tam wybrać, zwłaszcza że z uniwersum wiadomo, że dużych miast należy unikać. Zatrzymali się 6 mil od DC, choć warto wspomnieć o tym, że w komiksie okolice Waszyngtonu wydawały się być śmiesznie blisko kościoła Gabriela w porównaniu do serialu (vide mapa), a o tym, o czym wszyscy trąbią od kilku tygodni, dowiedzieli się, gdy byli rzut beretem od celu.
Spoiler z komiksu
Dotarli. Cała scenka z ratowaniem ludzi przed zombiakami, tuż przed dotarciem do Alexandrii działa się w samym Waszyngtonie.
Zresztą o ile formalnie Alexandria nie jest Waszyngtonem, to de facto jest to Waszyngton. Plus Alexandria (ta realna) jest nad rzeką. Dokładnie na drugim brzegu jest Waszyngton DC. Więc jak najbardziej osiągnęli cel.
Inna sprawa, że mapa z zaznaczonymi lokalizacjami pokazuje, że od Gabryiela do Waszyngtonu jest kawał drogi:
https://maps.google.com/maps/ms?ie=UTF8&oe=UTF8&msa=0&msid=211974457044924343699 .0004723d3ecc55ac63583&dg=feature
Odcinek fakt nudny ale taki w końcu musiałbyś mały oddech od grupy całej jakby cały czas tylko grupę pokazywali to było by nudne co nie to już lepiej co innego pokazywać odświeżyć historię ktoś inny aby był na pierwszym planie doczekać się nie mogę następnego .
Zgodnie z przewidywaniami: teraz odcinek cały o Beth, następny cały o grupie Abrahama, następny pewnie przedstawi historię spotkania Noah z Carol i Darylem i dopiero na półfinał sezonu wrócimy do momentu, w którym Daryl wywołuje z krzaków Noah, naradza się z Rickami i idą na szpital.
Powtórka z Gubernatora i jego "głębokiego" story rozciągniętego na 2 odcinki, które nie miało potem żadnego znaczenia.
Te miny Beth... "wszystko w porządku?" i walnęła taki wyraz twarzy, że nawet zombie by się zaczęły zastanawiać :P