Bardzo fajny odcinek.Szczerze mowiac dawno nie czulem takiego zaciekawienia.Bylem pewny ze Merle dokona "tranzakcji" z Gubernatorem a tu prosze...
-Smierc Merla byla przeciekiem na forum juz wczesniej.Okolicznosci w jakich do niej doszlo nie byly dla mnie zaskakujace.Musze przyznac ze choc nie dazylem sympatia Merla to scena koncowa z bratem w jakis sposob mnie poruszyla(Tortuga,kassandra-moje "kondolencje")
-Michoone.Kolejny odcinek gdzie rozwinieto linie fabularna tej postaci.Mimo ze fajnie wyglada w akcji to lubie jej "przegadania" wersje.Poza tym fajny "killer count" kolo motelu gdzie bohaterka odcina zombie glowe za pomoca drutu.
-Przemowa Ricka.Brakowalo mi tylko tekstu jak w komiksie"WE ARE WALKING DEAD!"
W skali Filmwebu:
9/10
Końcowa scena poruszyła mnie chyba najbardziej w tym sezonie, a za raz po niej płacz Ricka za Lori.. Płacz Daryla za Merle'em był na prawdę mocnym popisem aktorskim Reedusa.
Również podobało mi się bardzo jak Merle rozprawiał się z ludźmi Gubernatora.. Myslałem, ze nawet zabije Martineza, no ale zabił kilku statystów no i Bena :)
Rozmowa Michone ze starszym z Dixonów, ich cała wyprawa - podobało mi się :) Dobre dialogi no i zachowanie Merle'a, gdy ją wypuścił.. mega mi zaimponował.
Przemowa Ricka to scena nr 4 która mi się też bardzo podobała. W pierwszym sezonie nie lubiłem zbytnio Rick'a ale od 2 i zwłaszcza w trzecim jest to na prawdę świetna postać.
Dopiero co skonczylem ogladac ten odcinek, wiec wybaczcie za mało sensowny tekst. Żegnaj Merle :(
Wlasnie dzieki tej koncowej scenie podbilem ocene do 9/10 co jest u mnie rzadkoscia.Normalnie max jaki daje to 8.Ten odcinek byl rewelacyjny(kierujac sie nazewnictwem filmwebu)
Gdyby Merle wiózł kogoś innego to by na pewno nie puścił, Michonne według mnie ma wyczucie do ludzi i wie jak z nimi dyskutować, a przynajmniej Merle'a wyczuła świetnie.
Oczywiście jestem wściekły, że wszedłem na to forum i dowiedziałem się o śmierci Merle'a już tydzień temu, ale z kolei to nie mogło się ciągnąć w nieskończoność, już na początku odcinka akcja na to wskazywała. Myślałem tylko, że umrze przez ugryzienie a nie zastrzelony przez badass'a.
Michonne dała rade przy motelu, zombie kill of the week! Zachowanie Merle'a zupełnie go zrehabilitowało w moich oczach, przy okazji znacznie uszczuplił szeregi Gubcia. Miałem nadzieje że go chociaż potnie troszke ale jak widać nie można mieć wszystkiego :(
Odcinek b.dobry
nie moge się już na finał doczekać
Też miałem nadzieję, że chociaż zadrapie mu ucho, Phillip jeszcze mu palce odgryzł nosz..
Gubcio jeszcze zaśpiewa baranim głosem, mam nadzieję, że już w najbliższym odcinku. Mimo wszystko mega się wkurzyłem zabiciem Merle'a, pomimo tego, że znałem już wcześniej jego los. Był ciekawym bohaterem, ale jego rola musiała się kiedyś skończyć, myślę, że wybrali na to odpowiedni moment. Nieco rozliczył się z przeszłością, zrehabilitował i został zabity. Teraz pora czas na jednookiego.
Liczę na efektowną śmierć Gubcia z ręki Andreii lub Daryla (mało prawdopodobne, ale może :D)
Żeby tylko nie zostawili go na 4 sezon. Zrobił już niezły burdel i pora żeby wąchał kwiatki od spodu.
Wielu ludzi myślało, że będzie jeszcze w 4 sezonie trwał ten spór a tu proszę, najprawdopodobniej ginie Gubcio w 3-cim :)
Stawiam, że młodszy Dixon go rozwali, albo Martinez, który dołączy do Ricka i ferajny ;)
A ja myślę, że nie bezcelowo producenci umieścili w jednym z odcinków scenę, w której Daryl i Martinez nawiązują nić porozumienia i nadają na podobnych falach.
Oczywiście, że nie było to bezcelowe, ale raczej nie miało to podłoża takiego, że on przychodzi do ekipy Ricka :) Wysadza im w promo wieżę bazooką , przyczynił się do śmierci Merle'a no i ma w dupie ludzi z więzienia ;)
Może nie dołączy, ale byś może się zreflektuje i sam kropnie Gubernatora, a potem zostanie zjedzony? Kto wie
Moim zdaniem moment wybrali chu jowy. Powinni go byli pociągnąć jeszcze przez 4 sezon, rozwinąć motyw z braćmi i w ogóle wykorzystać do końca jego potencjał, a nie...
W tym właśnie tkwi ciekawość i nieliniowość serialu. Nigdy nie wiesz, kto, kiedy i jak pożegna się z życiem.
Mocny odcinek poprzedzający mocny finał.
Tak się teraz zastanawiam nad Twoim postem i... Bez kitu, masz rację. Jego śmierć przyszła z metamorfozą... Ch ujnia z patatajnią trochę. Oczywiście reżyser wolał zostawić Carol, która gó wno wnosi do serialu, oprócz gęgania i niańczenia Judith czy Allena, który kręci się tylko na tym ekranie, jak gó wno w przerębli. Bez kitu, mogli zostawić Merle'a i rozwijać jego relacje z młodszym Dixonem, a odpuścić np. wątek Tyreesa, bo póki co gruby kręci się wokół własnej osi i zachowuje, jak typowa parówa nie wiedząc czego tak dokładnie chce... Amerykańce muszą trochę sobie pofolgować niestety, szkoda, że kosztem najlepszych postaci, przez co spada potem zainteresowanie produkcją.
Mądrze prawisz. Tyreese'a to nie wiem po co w ogóle teraz wprowadzali, jak widać że wepchnęli go na siłę, żeby tylko był i nie mają co z nim zrobić. Tyle że oni wolą pokazywać jak Andrea ucieka przed Gubernatorem przez 40 min, zamiast pokazać więcej relacji między bohaterami ich przemiany. Takie rzeczy to nie jest materiał na 10 min.
zgadzam sie 100%, zamiast super postaci merle'a powinni juz dawno załatwic nuda carol lub chinczyka bez jaj...
SPOJLER
SPOJLER
SPOJLER
Chińczyk (w gwoli ścisłości Koreańczyk, hehe) w komiksie skończył jako panierka do kurczaka z ryżem, także prędzej czy później podzieli los Merle'a. Pow!
Carol powinni uśmiercić tak jak komiksową Lori :P
ale co do Merla to cóż, on mimo, że był wyrazisty itd. mało wnosił do całości, więkecj haosu - tego niepotrzebnego - niż korzyści z jego postaci ;)
chociaż ta przemiana pod koniec zycia mnie ujęła :P
Carol ???
a Beth
Hershel
Maggie
ich też powinni uśmiercić ?? nie mówię tego że lubię Carol, bo jest mi obojętna, ale to jest takie puste gadanie.
Bo tylko Rick, Daryl i Michonne wnoszą coś do serialu (oczywiście z więzienia)
Tak Carol.
Dla mnie - a pisałam to masę razy - to jest postać nijaka, nudna, przewidywalna,
ja takich postaci w serialach nie lubię ot co ;)
Poczekaj jeszcze 2, 3 odcinki kiedy Gubernator wpadnie z wizytą to Carol pójdzie na pierwszy odstrzał.
Co do Beth, dla mnie bez znaczenia, może zostać :P
Hershel i Maggie dla są ok, nie brakowało by mi ich jakoś specjalnie, ale zdecydowanie wolę ich niż marną Carol...
zombie kill of the week - nic nie przebije tego z Zombilandu - tu pomysł fajny ale dut w izolacji do odcięcia głowy - trochę ich poniosło .
serial jednak co by nie mówić trzyma poziom ( mimo niektórych scen rodem z M jak love ) . czekam niecierpliwie co dalej i może to i lepiej że się nie trzymają ściśle komiksu
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=ywsMDfGusfY
Filmik jak powstawał odcinek :)
http://allwalkingdead.tumblr.com/post/46233584759/the-walking-dead-season-finale -03x16-welcome
oraz moment wkroczenia ludzi z Woodbury
Gubernator zwołał pospolite ruszenie, była o tym mowa we wcześniejszych odcinkach :) ale tylko garstka z nich to weterani a reszta to
hołota z bronią.
W Woodbury jest masa ludzi, tylko garstka doświadczonych albo dobrze zaprawionych w boju
No jak rany, jak w więzieniu nie będzie hordy zombi, które wylezą i zeżrą tych ludzi, to się obrażę :D
A Rick powinien odczekać jak większość pojechała do wiezienia i zająć Woodbury. Albo spalić i w długą. O.
Ten scenariusz ma 3 zasadnicze wady a mianowicie:
- Filip się kulom nie kłania
- a jak się kłania to jakiś frajer zbiera za niego kule
- a nawet jak nikt nie zbierze, to akurat tuż przed strzałem, Filip schyli się, żeby podnieść papierek po gumie do żucia, którego wcześniej strategicznie upuściwszy
Uspokoiłam się na tyle, aby napisać zrozumiały komentarz. Przynajmniej mam taką nadzieję. Nie wiem normalnie od czego zacząć. Dobra, od początku. Choć wszystko wiedziałam już od dawna, emocji nie mogę uspokoić. Co innego czytać lub oglądać zdjęcia, a oglądać na żywo.
Co scenarzystom stało na przeszkodzie, aby Merle sobie trochę pożył i nawiązał głębsze relacje z bratem? Szkoda, chętnie bym to zobaczyła.
Czuję niedosyt i gniew, że jego wątek został brutalnie przerwany. Nic już nie będzie takie samo. Spójrzcie taki Pączuś czy Allen – postacie, które nie wnoszą kompletnie nic do fabuły, żyją wciąż i mają się dobrze. Ten pierwszy miał być takim chojrakiem – jak w komiksie, a wyszła normalna karykatura.
Merle był barwną, ciekawą postacią, przechodzącą przemianę. Widzowie woleli go oglądać, gdyż taki właśnie był. Inny, od nich wszystkich, nudnych i często przygłupich bohaterów. Wciąż się rozwijał i chcieliśmy żeby pociągnął chociaż do czwartego sezonu, gdyż uśmiercanie go teraz, w tym najmniej odpowiednim momencie – pozostawia właśnie niedosyt i na pewno głęboki żal. Scenarzyści to potwory, które mają gdzieś nasze uczucia i traktują widzów jak idiotów. Wprowadzimy fajną postać, polubicie ją a za niedługo – zabijemy! Tak, jesteśmy bardzo inteligentni, chwalcie nasze postępowanie! Nienawidzę ich… Lepiej pokazywać nic nie wnoszące sceny lub bohaterów, kosztem tych lepszych i lubianych. Super rozumowanie… Wstyd, normalnie wstyd.
Końcowa scena – aż mnie serce ścisnęło z żalu. Biedny Daryl, jesteśmy z nim.
Mamy także żałobę – żegnaj Merle. Będziemy o Tobie pamiętać.
Grzeczność wymaga, żeby wspomnieć o innych:
Rick - zdenerwował mnie swoją wcześniejszą gadaniną, bo co mieszał Merlowi w głowie? Doprowadził do tragedii i następną duszyczkę ma na sumieniu. Choć przemowa Ricka już mi się spodobała i na nowo zyskał w moich oczach. Ale jak to się mówi: pamiętliwa kobieta jestem.
Michonne - dla tej postaci, moja sympatia również wniosła, chyba lubię kiedy po prostu rozmawia. Wydaje mi się wtedy bardziej ludzka i normalna. Ale jak załatwiła zombie drutem - czad.
Przed nami ostatni odcinek sezonu - czyli prawdziwa rzeż.
Dobra, trochę ochłonęłam podczas pisania.
ale ale co wy gadacie
cieszcie sie i radujcie bo bedizemy ogladać morde Glenna, splesniała Carol, wygięta Andree no i krola mroku Gubernatora a najlepsze to ze wszyscy sa na czitach
Taaa... wspaniale, normalnie aż skaczemy ze szczęścia. Oglądanie nieśmiertelnych bohaterów, jest takie fajne i daje pozytywnie emocje. Kluska, Wąsowa, Pączuś, Blondyna i Philipek - drużyna naszych marzeń.
Pewnie, bo oni są jedyni w swoim rodzaju - nikt nie może się z nimi równać! Kochamy ich i podziwiamy. Są niesamowici i nie zapominajmy mają szczególnie zdolności. Wiesz, kule w nich nie trafiają, mają niezwykła orientacje w terenie i tak dalej. Pączuś jest takim słodkim misiem a Gubernator kochanym psycholem.
No pewnie, a Glenn to taki twardziel...aż się moczę jak na niego patrzę, a Pączuś to prawdziwy bad ass. Ostatnio tak pięknie poleciał zakablować Andreę do Gubiego, a sam Philipek to powinien podać sobie rękę z Batmanem albo Spidermanem. Nie wspomnę o cudownej Carol. Już czekam na to jak będzie pocieszać Darylka i będą razem, to będzie takie piękne....
Carol i Daryl wezmą się za rączki i radośnie śpiewając, udadzą się w stronę zachodzącego słońca. Zrobią sobie piknik pod gołym niebem, a trupy będą robiły za miłe tło - od czasu do czasu pomrukując w romantycznym rytmie.