Gdy nasza wesoła gromadka łapiąc się za ręce przedzierała się powoli przez tłumy zombie, syn tej babki, z którą miał romans Rick wpadł w panikę i zaczął wołać matkę. W końcówce 8 odcinka to zostało pokazane.
Następnie zombiaki słysząc wołania chłopca zrozumiały, że obok nich przechadza się żywe mięsko i rzuciły się na chłopca. Zaczęły go zjadać, jego matka nie chciała go zostawić i ciągnęła go za rękę przez co ją także zaczęły gryźć zombie. Syna trzymała jedną ręką a drugą Carla i nie chciała go puścić.
Rick widząc, że za chwilę zombie rzuca się na Carla odciął siekierą rękę matce chłopca i wyswobodził Carla. Matka i syn zostali pożarci przez zombie, chwilę potem Carl został ciężko ranny w (postrzał w głowę, utrata oka) przez kogoś kto szedł z nimi wtedy, nie pamiętam kto to był.
Oczywiście jednooki Carl wrócił potem do zdrowia, zombie zostali pokonani w wielkiej bitwie a Rick związał się z Andreą - tak tak moi drodzy, w komiksie Andrea żyje i ma się dobrze (póki co).
Ciekawe czy w przyszłym roku w 1 nowym odcinku wydarzenia będą podobne do tych z komiksu czy też nas twórcy czymś zaskoczą.
Szkoda, że trzeba tyle czekać.
No aż z ciekawości sprawdziłem komiks żeby sobie to dokładnie przypomnieć. Tam dzieciak szedł na końcu, tutaj idzie jeszcze ksiądz i co najważniejsze Michonne. Myślę, że akcja potoczy się inaczej, może zginie sam dzieciak? W serialu Jessie jest bardziej ogarnięta i ogólnie więcej zainwestowali w jej postać. Poza tym jak sam powiedziałeś w komiksie żyje Andrea w przeciwieństwie do serialu, a Rick w końcu potrzebuje jakiegoś wątku miłosnego, bo chyba od więzienia żyje w celibacie już :D
Mogę się założyć, że Carl zostanie postrzelony przez tego świrusa, w końcu zabrał im broń. W sumie to żałuje, że czytałem komiks jakiś czas temu. Zbyt wiele rzeczy jest do przewidzenia, nawet jeśli scenarzyści sporo rzeczy zmieniają.
CORAL nie został postrzelony przez kogoś, kto szedł z grupą wśród trupów.
Po udanym spacerku grupa udała się pod dom Douglasa (przywódcy Aleksandrii w komiksie) który nie mając pojęcia o tym, że hałas przyciąga łokery, strzelał do nich z pistoletu. RYYK! starał się go uspokoić, podszedł do niego w momencie, w którym Douglasa dziabnął szwędacz - koleś wpadł w panikę i strzelił na oślep - prosto w oko KORALA.