Absolutna większość tego typu produkcji to sieczka z głupimi dialogami, słabą grą
aktorów i hektolitrami posocza (czyli heloł czy w tej głowie jest coś poza pierwotną żądzą
krwi i flaków). Raczej unikam seriali bo szybko mnie nudzą. W tym serialu jest troszkę
inaczej... po prostu ma to coś: (i ciut więcej)
1. Świetna charakteryzacja truposzy są naprawdę straszni. (Ten ze studni wpadł mi w
oko, chyba mi się przyśni dzisiaj;)
2. Aktorzy grają dobrze i są naturalni. ( jak rabarbar cycatej Doroty)
3. Scenariusz jest ciekawy i zachęca do poznawania dalszych losów bohaterów, ktoś
przerżnął go z komiksu w pewnym sensie... chociaż kogo to...ważne że jest dobry.
(jak kwaszone ogóry na kacu )
A co jest (nie) halo?
1. (h) Amerykańska (nie) spójność wszystkich odcinków jako całości. ( tu się nie myśli tu
się ogląda, jak chcesz myśleć to poczytaj coś od Sun Tzu albo Biblię).
2. Głupota i nielogiczne zachowanie się bohaterów. (no ale to Amerykanie ;) Poza tym
nikt nie jest doskonały, a tak w ogóle to łatwo się ocenia innych z fotela. Spróbuj
postawić się w prze..rąbanej sytuacji bohaterów. Czy postępowałbyś logicznie, mądrze w
takim rozpierduchu, bez nadziei i świecie bez swojej codziennej gazety? )
3. Ścieżka dźwiękowa leży i kwiczy (no ale to serial i chyba taki głupi standard )
Ode mnie 7.7/10 bo w siódmym odcinku 2 serii siadło mi na wrażliwość i łezki poleciały.
( raczej nie siedem, ale dwie to już tak :)
Powaga finał z dziewczynką mistrzowski chwyt 2-go sezonu. Mam plan obejrzeć dalsze
przygody jeżeli świat nie jebnie na pół lub wszędzie nie rozejdą się nie do końca martwe
zwłoki :)

W temacie zombi apokalipsy najlepsze według mnie to "28 dni później" za ten klimat
(muzik) oraz "zombieland" za komediowy styl (so fun).