Spoilery
Tak był niesamowity, zastanawiam się czy Maggie nie będzie obwiniać Ricka za to co się stało. Szkoda tez Abrahama - naprawdę fajna postać.
Jubileuszowy setny odcinek jest niesamowity. Najpierw poległ Abraham który wydawał się nieśmiertelny (w sensie że zostanie do końca), a teraz jeszcze postać którą chyba wszyscy uwielbiali i która była z nami od początku. Mocne. Nie spodziewałem się tego. W wakacje jeszcze dostaniemy dwa odcinki, a potem pewnie przerwa? Strasznie jestem ciekaw jaki będzie plan Ricka i czy szybko uda się pokonać Negana. Chyba sobie kupię ten 100 numer na pamiątkę, widziałem że wyszedł z różnymi fajnymi okładkami do wyboru.
Mi się setny odcinek niestety nie spodobał. Przyczyna? Wydaje mi się, że Kirkman i spółka za bardzo napompowali balon, zapowiadając wcześniej, że będzie to jeden z najkrwawszych i najbrutalniejszych zeszytów, tymczasem 75% zawartości było gadaniem Negana, zresztą nie wnoszącym wiele do tematu, chyba każdy od początku spodziewał się, że będzie z niego kawał kryminalisty. Pewnie spory udział w moim rozczarowaniu miało też to, że spodziewałem się nie wiadomo czego czytając kolejne możliwe scenariusze dotyczące fabuły i za dużo oczekiwałem. W każdym razie śmierć Azjaty nie wywarła na mnie dużego wrażenia, nigdy raczej nie przepadałem za tą postacią, chociaż jest od początku i nie jest mi jej szczególnie żal. A komiks czytam od początku i jestem ogromnym fanem całej serii. Zobaczymy co twórcy będą mieli do zaoferowania w następnych zeszytach, mam nadzieję, że mimo tego co stało się ostatnio, wydarzy się jeszcze coś ciekawszego, dla mnie setny zeszyt to w każdym razie spore rozczarowanie :)
Częściowo podzielam zdanie. Też za Glennem nie przepadałem zbytnio. Niby jedna z najbardziej użytecznych osób w grupie, ale tak na prawdę to mokra pipa która kilka razy próbowała uciekać od przyjaciół (ostatecznie nieskutecznie :) ). Podejrzewałem że ekipa Negana to nie będą pierwsze z brzegu leszcze, ale nawet ja byłem zaskoczony ich ilością. Ale bym się śmiał gdyby ostatecznie Rick ubił Negana i przejął reszte jego ekipy, to by było dość Kirkmanowskie. Byłby potencjał nawet na oczyszczenie Waszyngtonu, zwłaszcza jeśli Eugene rzeczywiście ogarnie wytwarzanie amunicji. Z tego co widać, zapasy z przed DayZ są już na niezłym wyczerpaniu, więc każdy nabój będzie warty skrzynki żarcia.
No i Rip Abraham, to był kozak, poza Carlem i Michonne chyba jedyny przystosowany w 100% do obecnego świata... No dobra, Carl jeszcze nad tym pracuje, ale z grupy jest w pierwszej trójce, choć tatuś wreszcie go dogania.