PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547035}
7,8 178 tys. ocen
7,8 10 1 177662
6,6 42 krytyków
The Walking Dead
powrót do forum serialu The Walking Dead

dziwny Carl - wasze opinie?

użytkownik usunięty

już to napisałam na innym forum, ale zastanawiam się co Wy o nim myślicie? Może ja się
mylę, w końcu psychologiem nie jestem, ale oczekuję Waszych opinii na jego temat...
A oto moja krótka wypowiedź:
ja w ogóle nie rozumiem skąd w nim tyle agresji?? ktoś kto tworzył jego postać, to chyba
zapomniał, jak to jest mieć 12 lat (nawet nie wiem ile ten Carl ma lat, wygląda na 8 heheh) Ja
rozumiem człowieka starszego, bardziej rozumnego, bardziej doświadczonego i świadomego
swoich uczuć, ale taki gnojek, co nic nie wie o świecie?? Ja wiem doświadczył zjawiska
śmierci, tragedii itp itd ale bez przesady, po co robią z niego małoletniego Kubę
Rozpruwacza?! nikogo nie słucha, z nikim się nie liczy, uważa się za najważniejszego (a kiedy
normalne dziecko powinno być wystraszone i zdezorientowane, ok dobrze niech się broni i
będzie odważny, ale zabijanie ludzi i przejawianie dziwnych zachowań, i to nie pierwszy raz już
normalne nie jest)... jego ojciec, kiedyś jego ideał, wzór do naśladowania, a teraz wynika z
tego, że gówniarz poucza nawet jego... jakieś nieporozumienie... coś pokręcili z tym Carlem...
nie czytałam komiksu, ale podejrzewam, że jest zupełnie inny, no chyba, że twórca komiksu
również zapomniał jak to jest być takim małolatem....? a jak wy myślicie?

użytkownik usunięty

A ja myslę, że Carl dojrzewa więc buzuje w nim wszystko. Poza tym przebywa w dość szczególnych warunkach. Ja osobiście nie odbieram go jako mordercy albo psychola. Tak zachowywał się zaczepiając zombiaka w błocie w 2. Wtedy uważałam go za głupiego bachora bez mózgu. Teraz jednak on mysli i dobrze kombinuje. Ocenił, co daje ojcowska wielkoduszność dla jednych i olewanie innych. Widział akcje, których wynikiem była śmierć jego najbliższych osób. Widział zachowanie ojca przy spotkaniu autostopowicza. Wściekł sie na niego za Michonne, a kiedy zastrzelił matkę, to tatuś nie wykazał nawet minimum ojcowskich uczuc dla niego. Carl przeżył traumę i to jest powodem jego zachowania. On wie, że nie czas na czułości. Dlatego zabił chłopaka, który oddawał mu broń. Doświadczenie nauczyło go nie ufać obcym. Carl stał sie bardzo zamknięty w sobie ale jednocześnie wg mnie jego postać bardzo sie rozwinęła. stał się odważny i samodzielny. Przecież to jeszcze dzieciak a kombinuje jak stary. I dobrze. Kiedyś bardzo go nie lubiłam, ale teraz widze potencjał. Ojciec powinien bardziej się o niego zatroszczyć.

Ma przykład z tatusia, który każdej napotkanej osobie przykłada pistolet do głowy...

ocenił(a) serial na 5
TomKruz

Ale tatuś przykłada pistolet do głowy nie tym co trzeba. Jak on łapał zabójców i innych przestępców, skoro nie potrafi odróżnić prawdziwego zagrożenia od nieszkodliwych osobników?

użytkownik usunięty

Carl myśli najracjonalniej w tej chwili. Nie rozkleja się, jest twardy bo takim trzeba być, żeby przeżyć w świecie pełnym zombie. Mnie irytował w pierwszym sezonie i trochę w drugim a teraz jest taki jaki powinien być a nie mazgajem. Wie, że nie można ufać pierwszemu lepszemu człowiekowi. W komiksie właśnie taki jest. Trzeci sezon jest najsłabszy; za mało akcji i za dużo moralizatorstwa i przeciągania scen "przy ognisku".

ocenił(a) serial na 10

Ja was ludzie nie rozumiem. Najpierw wszyscy jedziecie go za to że jest mami synkiem i nie umie trzymać gnata jak należy. Kiedy w końcu jego rola w serialu ma większe znaczenie, to też wam coś nie pasuje. Może zmądrzał ? Wyciągnął wnioski po śmierci Dejla ? Krotka rozmowa z tatuśkiem szeryfem w szopie. Nie jestem jego fanem i staram się wam udowodnić że znowu wam coś nie pasuje. Co tym razem ?

użytkownik usunięty
Cezerium19

akurat ja go nie lubiłam od samego początku... zawsze był przemądrzały i uważał się za najważniejszego na świecie, więc moja niechęć do niego się nie zmieniła, a to co z nim teraz robią w serialu jest jeszcze gorsze niż to co było na początku.

użytkownik usunięty

Carl to wyjątek. Niedługo do Beth będzie zarywał.

ocenił(a) serial na 10

"nie czytałam komiksu, ale podejrzewam, że jest zupełnie inny, no chyba, że twórca komiksu również zapomniał jak to jest być takim małolatem....?"

czyli polskie myślenie pod dewizą "nie znam się - ale się wypowiem!" UWAGA !!!!!!!! SPOILER ALERT!!!!!!!

W komiksie Carl w aktualnym momencie ma prawdopodobnie osiem lat, nawet on sam nie potrafi dokładnie określić swojego wieku (w świecie zombie-apokalipsy łatwo przegapić czyjeś urodziny)

Co mu się udało zrobić w tym czasie? Hmmm... m.in. zabił Szejna w sposób diametralnie różny od tego, który został zaprezentowany w serialu - nie był to prosty headshot tylko strzał w szyję i obserwowanie, jak przyjaciel jego ojca umiera na jego oczach.
Poza tym Carl nabiera takiej dozy nieczułości, że zabija dzieciaka w swoim wieku, jest świadkiem, jak jego ojciec w jego obronie szlachtuje nożem jednego z szabrowników i później pochwala jego zachowanie mówiąc, że sami sobie na to zasłużyli a jego mottem życiowym stały się słowa wypowiedziane przez jego ojca że nigdy już nie będzie bezpiecznie.

Co do serialowego Carla to dzieciak w moich oczach zaliczył niesamowity progres. W porównaniu z jego grą aktorską z drugiego sezonu, która była żałosna (scena na autostradzie po ataku hordy, gdy mówi "it's mom" tonem jakby obwieszczał godzinę :D) może jak powiedzieli mu, że jego postać wychodzi na pierwszy plan i pokazali mu scenariusz to poprawił warsztat? Scena w której Rick płacze po stracie Lori a on stoi, poruszony, ale powstrzymujący łzy - najlepsza scena trzeciego sezonu:)

użytkownik usunięty
Einshaew

więc zaznaczyłam, że nie czytałam(!) i że podejrzewam(!), a nie żeKONIECZNIE tak musi być.... sami geniusze na tym portalu yeah!

ocenił(a) serial na 10

:) genialne z Twojej strony jest to, że masz swoje podejrzenia do tego jaki Carl "powinien być" a jakoś umknął Ci fakt, że serial, jest oparty na komiksie, tzn. scenarzyści trzymają się jego głównych założeń czyli m.in. przemiany Carla z dzieciaczka na prawdziwego bad assa. No ale przecież Ty wiesz lepiej :) życzę dużo punktów z egzaminów i dostania się do wymarzonego liceum, pozdro

użytkownik usunięty
Einshaew

no dobrze, tylko, że zawsze serial będzie się różnił od komiksu, bo nie da się dokładnie odwzorować postaci, choć na pewno z komiksu łatwiej, niż z książki. Choć cały czas uważam, że jego postać jest źle zrobiona... nie tylko dlatego, że zrobili z niego dzidziusia-twardziela, ale już we wcześniejszych sezonach był cały czas raz taki raz inny i kupy się to nie trzymało... Choć jakby dali do tej roli dobrego aktora, może by mnie bardziej przekonał.
och dzięki, ale już duże ilości punktów z tych egzaminów zebrałam ładne parę lat temu, ale widzę , że jesteś na bieżąco;p więc również powodzenia ! napisz jak poszło, bo to już chyba było ;D

ocenił(a) serial na 6
Einshaew

SPOJLER
Jeszcze dodatkowo ci "szabrownicy" chcieli go zgwałci ;]

A ja myślę, że to wszystko wina stylu aktora, która odtwarza rolę Carla. Gdyby zagrał go ktoś inny byłoby lepiej, bo ten chłopiec właśnie kreuje się na takiego strażnika teksasu bez skrupułów. Strasznie mnie to denerwuje swoją drogą. To w końcu dzieciak, powinien się interesować tym całym strzelaniem i szukać komiksów po zniszczonych sklepach, a nie zgrywać badassa, który ma ochotę odstrzelić łeb każdemu komu się da.

ocenił(a) serial na 6
Nidril

Tak, bo aktor może sobie zmieniać scenariusz postaci tak jak jemu się podoba...

Tortuga033

Sugerujesz, że każdy aktor zagrałby tak samo? Pisuję scenariusze i zapewniam Cię, że nie ma w nich żadnych szczegółów na temat tego jak aktor ma zagrać daną scenę. W większości zależy to od aktora, na co reżyser godzi się w momencie gdy go przyjmuję do obsady. Ewentualnie instruuje, albo poprawia, ale 90% zależy od tego jak sobie to ubzdura dany celebryta.

Nidril

Poza tym tak samo kiepski jest koleś od Glenna. Skąd się do jasnej ciasnej wzięła moda wśród współczesnych aktorów na jąkanie i zawieszanie głosu. On przez calusieńki serial nie wypowiedział chyba ani jednego słowa płynnie. Ciągle tylko ,,I...I don...I don't think it...it is a good idea, Rick".

ocenił(a) serial na 6
Nidril

Nie, sugeruje że aktor musi się stosować do scenariusza napisanego przez scenarzystów. Dlatego aktor grający Carla, nie może biegać za komiksami i być grzecznym chłopcem, bo Chandler tak chcę. Takie, a nie inne zachowania Carla, są nieodłączną częścią jego przemiany/scenariusza. Inną sprawą jest to, że 3 sezon należał do Pana Mazzary, a ten nie bardzo miał ochotę słuchać aktorów i ich spostrzeżeń na temat bohaterów, których grają.

Tortuga033

Akurat to o komiksach to była uwaga już do twórców postaci.
Ja uważam, że aktor zwyczajnie nie pasuje i tworzy swoją grą wrażenie karykatury z problemami psychicznymi, zamiast tego oczekiwanego badassa.

ocenił(a) serial na 6
Nidril

Moim zdaniem jest drewniany, ale już mniej w porównaniu do poprzednich sezonów i to jak kreuje tą postać mi się podoba. Jedynie mam zastrzeżenia, ale do twórców, o to że tak mało się skupiali na tym bohaterze w tym sezonie.

A co do Glenna to się zgadzam - denerwuje mnie ten niepewny sposób mówienia.

ocenił(a) serial na 10
Tortuga033

On już zarywa do Beth:) Co twórcy serialu dobitnie uwypuklili-i akurat to mnie rozśmieszyło. Chłopak na pewno poczuwa się na więcej niż swoje 12(?) lat. A tak poważnie...dla mnie Carl to taki następny kandydat na Gubernatora. Nie wiem jak jego postać ukazana jest w komiksie ,ani jak poprowadzą go serialowe ścieżki -ale na logikę w tą stronę zmierza.

ocenił(a) serial na 6
Gentleschi

Co w tym złego że mu się dziewczyna podoba?
Patrząc przez pryzmat komiksu, ale też i samego serialu, to nie porównywałabym go do Philipa. Bliżej mu do ojca, a konkretniej do tej fazy rozwoju Ricka za nim zaczął biegać za duchami i miotać się jak dziecko we mgle.
Carl zastrzelił chłopaczka z wrogiego obozu z którym byli na wojennej ścieżce, gdzie było zagrożenie dla jego bliskich (Rick zrobił to samo choćby w kwestii Thomasa - wtedy nikt nie pisał że Grimes to psychol) dochodzą też do tego inne czynniki związane z przeżyciami tej postaci, a ludzie od razu robią z niego jakiegoś socjopatę na miarę Gubernatora, który jak kogoś rozwalał, to nie z jakiś konkretnych powodów, tylko "bo tak". A tu go ktoś wkurzył, a tu ktoś przeszkadzał. W Świecie tych bohaterów każdy ma kogoś na sumieniu. Nawet święty Daryl. Ten brak zrozumienia postaci Carla i wyolbrzymianie jego czynów, sprowadza się do jednego - do jakiejś irracjonalnej nienawiści w stosunku do tego bohatera. Tak samo jest w przypadku Lori czy Andreii - ludzie ich nie lubią i to sprawia że nie potrafią podejść do ich postępowania z dystansem, obiektywnie, tylko od razu idą w rozumowanie "nie lubię jej, więc cokolwiek by nie zrobiła to będzie źle i z góry będę ją za wszystko krytykować".

ocenił(a) serial na 10
Tortuga033

Ale się kolega spienił:) No spokojnie...w tym że mu się dziewczyna podoba nic złego oczywiście -hm,tu już nie było przytyku o brazylijskie telenowele? no proszę jak to punkt widzenia zależy od czynników sympatii do danej postaci:) -no...nic złego tylko mnie rozbawiło. Takie zachowania się obserwuje i bez świata pełnym zombie. Brak zrozumienia dla postaci? Nie wiem czemu się dziwisz-mimo świata w jakim znalazł się ten chłopiec to wciąż CHŁOPIEC. I pewnie dlatego tak ciężko niektórym pojąć jego zachowania i ewolucję z mamisynka w sukinsyna strzelającego w głowę przerażonemu chłopakowi. Który pewnie i tak zrobiłby to samo chwilę później. Tym co mnie skłania do tego że Carl zmierza ku gubernatorskiej ścieżce to jego brak empatii i refleksji -jakiej Rickowi nie brakuje. Mały po prostu nie zdążył się tego nauczyć i już nie zdąży. Sympatia czy antypatia do bohatera,postaci nie ma dla mnie żadnego znaczenia przy tych wnioskach. To tylko SERIAL. Prze***isty ,ale tylko serial.

ocenił(a) serial na 6
Gentleschi

Po pierwsze to KOLEŻANKA (tak trudno wejść w profil i sprawdzić z kim piszesz? Naprawdę, to jest niegrzeczne i lekceważące w stosunku do rozmówcy ).
Po drugie, nie wiem gdzie widzisz spienienie się? Bo dużo napisałam, czy jak?
Po trzecie jest różnica między SUBTELNYM flirtem, bądź zaznaczeniem że Beth podoba się Carlowi, a pełnem ROMANSEM miedzy Darylem a Carol, don't you think?
Tak, to serial. Do czego to piszesz?
Mnie dziwi, bo dla mnie 12 letni chłopiec z bronią w ręku, to nic zaskakującego. Sporo się na ten temat czytało, więc mnie to nie bulwersuje, ale ok, rozumiem że to dla kogoś może być nowość (bez snobizmu, żeby zaraz nie było).
Moim zdaniem Carl w przeciwieństwie do Ojca myśli o wiele trzeźwiej. Dokładnie i spokojnie, przedstawił swój tok rozumowania. Piszesz o braku empatii - rozumiem że masz tu na myśli reakcja Carla, na przywiezienie ludzi z Woodbury? Mnie jego reakcja zupełnie nie dziwi. Przed chwilą zabił wroga, a ojciec co zrobił? Przyjął wrogów pod ich dach. Młodego to wkurzyło zapewne dlatego, że Rick podciął mu skrzydła - Carl chciał chronić grupę przed tymi ludźmi. W momencie gdy oni przyjechali, to śmierć tego chłopca stała się czymś, bezsensownym. Dodatkowo dochodzi tu hipokryzja Ricka - Morgana zabieramy, autostopowicza nie, ludzi z Woodbury, tych którzy uważali ich za terrorystów, ludzi z WROGIEGO obozu (bo tak ich Carl postrzega) - tak. I Carl to wszystko widzi. Tak, że dla mnie jego złość w tym momencie jest całkiem zrozumiana. Już pominę kwestie tego że większość tych ludzi, to pisząc bez ogródek, dodatkowe gęby do wyżywienia i nic więcej.
Carl w sam sobie jako postać, podoba mi się bo się ROZWIJA, ewoluuje. Z jednej strony uważam że to dobrze, że zhardział, ma swoje własne zdanie, ale jednak to nadal chłopiec, który potrzebuje jakiś wzorców, żeby właśnie nie zamienił się w takiego Philipa. Jednak myślę że Carlowi to nie grozi, jeżeli oczywiście Rick w końcu się nim zajmie.

ocenił(a) serial na 6
Tortuga033

* Mnie NIE dziwi.

Tortuga033

Chciałem tylko wtrącić, że na twoim zdjęciu profilowym jest mężczyzna oraz na głównej stronie profilu nie ma żadnej informacji, że jesteś kobietą. Pewnie gdzieś jest jak się pogrzebie, ale musiałoby to kogoś obchodzić kim jesteś, żeby poświęcił kilka minut na studiowanie twojego porfilu, więc nie miej do nikogo pretensji o pomyłkę z mężczyzną.

ocenił(a) serial na 6
Nidril

Obok każdego nicku jest znaczek, nigdzie nie trzeba grzebać.

Tortuga033

O. Ale mały, komu by się chciało szukać takiego małego znaczku.

ocenił(a) serial na 6
Nidril

Szukać? Wystarczy kliknąć, spojrzeć w prawo i wszystko jasne. No ale rozumiem że dla niektórych to już zbyt duży wysiłek i lepiej pisać do każdego jak leci per "on".

Tortuga033

Okrutny, okrutny świecie.

ocenił(a) serial na 6
Nidril

Raczej leniwy.

Tortuga033

Też racja.

ocenił(a) serial na 10
Nidril

Dzięki za obronę:) I ślepa , i leniwa, i wcale nie zachęcona do tego żeby sprawdzać któż się tam kryje za powyższym. No niestety -jako wolny człowiek pozwalam sobie na lekceważenie z pełną tego odpowiedzialnością. A że mamy już zatarg z T033 w innym temacie to i jakby moja ciekawość w uzasadnieniu, oscyluje w minimalnym wymiarze.

ocenił(a) serial na 10
Tortuga033

A więc...KOLEŻANKO(no sorry nie chciało mi się grzebać(bo mnie to faktycznie nie interere )i szukać who are you,a na znaczki w rogu tu czy tam mam wzrok już za słaby). Ale...ok. Tak Carl ewouuluje-zgadzam się i już o tym napisałam I jak dla mnie -dajmy mu parę lat ,ze dwa sezony i nowy gubernator new Wudbery jak znalazł-i będę się przy tym upierać. Why? bo mam prawo do swoich wypowiedzi. Tak samo jak Ty nie pomnę. A skąd upieram się przy swoim stanowisku? Ano właśnie z tej Carlowej ewolucji to wynika dla mnie-piszesz że Carl załapał focha gdy Rick przyprowadził ludzi z wrogiego obozu. Owszem załapał. I to jego zachowanie nie różni się od zachowania tego szalonego Phila-pt. "nie są z nami?trzeba ich wykończyć"-takie jest myślenie tego chłopca. Po trupach ochronić swoich -no przyznasz że mało to wychowawcze. A Rick i jego hipokryzja...ja bym raczej patrzyła na to od strony powrotu Ricka do człowieczeństwa-tak to odebrałam. Gdy stał się zimnym sukinsynem-zaczął postępować nie jako wbrew sobie, do tego doszła rozpacz po stracie Lori - i jak widzieliśmy mocno to zachwiało jego psychiką . Poza tym wymowna scena końcowa-Rick przygarnia uciśnionych i Lori przestaje mu się objawiać-dla mnie wszystko jasne. Pan kierownik grupy przypomniał sobie co to znaczy być dla człowieka człowiekiem a nie wilkiem-że przytoczę przysłowie. Carlowi tego brakuje. Pochłania go myślenie jednowymiarowe,być może z racji wieku,być może przeżyć,a być może dlatego że pozbawiony doświadczenia swojego ojca-nie jest już wstanie spojrzeć na sprawy inaczej. A przypomniałam że to tylko serial -no bo odniosłam wrażenie że się KOLEŻANKA strasznie irytuje INNYM NIŻ jej spojrzeniem na postać odgrywaną przez młodocianego aktora.Nerwów szkoda,ponoć piękności szkodzi jak powiadają mądrzejsi.

ocenił(a) serial na 6
Gentleschi

W takim razie będę pisać do Ciebie per "ono", bo "mnie to nie interere".
No i właśnie tu jest dla mnie problem. Bo Rick słucha ducha żony, a nie swojego syna, czy choćby Hershela, co jednak nie świadczy o nim ( a zwłaszcza o jego psychice) zbyt dobrze.
Z jednej strony, owszem. Fajnie że Rick postanowił dawać szansę innym. Jednak moim zdaniem robienie z siebie Matki Teresy i przyjęcie całego Woodbury w którego głównie w skład wchodzą koledzy i koleżanki dla Hershela, jest już przegięciem. Ci ludzie to takie owieczki, którymi bardzo łatwo zmanipulować. Uważali Ricka i jego ludzi za terrorystów, darli się jak wściekłe zwierzęta żeby Dixonowie się wyzabijali. Dodatkowo ci ludzie nie są przystosowani do nowej rzeczywistości. W więzieniu nie ma wygodnych łóżek, ładnego i przyjemnego otoczenia, nie urządza się pikników. Przyjdzie Gubernator i wytłucze tych wszystkich staruszków i dzieci. Aj nie ładnie.
Ja bym nie powiedziała że Carl tak na to patrzy ("nie są z nami to trzeba ich wykończyć"). Carl pomógł Tyreesowi i jego grupie. Zaakceptował Michonne. Jest ostrożny, ale nie pała wrogością do każdego obcego. Tu jest kwestia tego że ci ludzie są z WROGIEGO obozu. Dlatego Carl przyjął wobec nich taką, a nie inną postawę. W tym przypadku z innych bohaterów przysuwa mi się na myśl nie Philip,a ... Szejn. Myślę że gdyby żył w 3 sezonie, to zareagował by na tą sytuację, tak samo jak Carl. Tak wiem że Szejnowi na koniec odbiło, ale abstrahując od tego, potrafił dokonywać brutalnych, ale słusznych decyzji. Carl bardziej przypomina mi jego, niż Philipa, którego głównym priorytetem nie byli mieszkańcy Woodbury, a jego władza.
Możliwe że będzie tak jak w komiksie - Carl nie będzie potrafił się odnaleźć w społeczności. Dla niego będzie to coś sztucznego i pozory, udawanie że wszystko jest normalne,jak dawniej, kiedy nie jest.

Na koniec - nie bronie Ci mieć własnego zdania, ani nikomu innemu. Tak, owszem irytuje mnie podejście co niektórych do Carla, mam do tego prawo, ale to nie znaczy że mi się toczy piana z pyska.

ocenił(a) serial na 6
Tortuga033

Dodam jeszcze że Szejn potrafił powiedzieć co myśli, wyrazić własne zdanie i nie zgodzić się z Rickiem podczas gdy wszyscy Szeryfowi bezwiednie przytakiwali (i nadal to robią).

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) serial na 6
tojuzniewiem

No i po co zaczepiasz?

ocenił(a) serial na 6
Tortuga033

zupełnie jak i Ty :*

ocenił(a) serial na 6
tojuzniewiem

Ja? Ja w przeciwieństwie do Ciebie potrafię napisać coś konstruktywnego, na temat. A Ty tu wchodzisz tylko po to żeby pisać głupiutkie zaczepki, kompletnie nic nie wnoszące i do tego okraszone nadmierną ilością emotek, po czym jesteś happy i się cieszysz do siebie "jaka jestem fajna, jak jej dowaliłam hahaha prawdziwy mistrz ze mnie". Szkoda tylko że nie dość że mi nie dowalasz, to jeszcze robisz z siebie idiotkę. Kopiesz dołki w które sama wpadasz. A teraz idź sobie wkręcaj jak mi to dopiekłaś ;]

ocenił(a) serial na 6
Tortuga033

Dobrze, że istnieją takie fora. Bo jakby nie one to byłabyś szarą myszką, która boi się odezwać. A tak to przynajmniej masz z kim pogadać i błysnąć ciętą ripostą.

ocenił(a) serial na 10
tojuzniewiem

Dobrze się uśmiechnąć z rana;) Powaga...

ocenił(a) serial na 6
Tortuga033

Tortuga ma racje ze ten chlopaczek z wrogiego obozu im zagrazal. Mi sie wydaje ze carl dobrze zrobil. Chlopaczek zblizajac sie do carla zeby oddac mu bron caly czas trzymal ja w dloni. A jakby nagle strzelil? Nie wiadomo co mu tam w glowie siedzialo.

ocenił(a) serial na 6
tojuzniewiem

Jeszcze trzeba wziąć pod uwagę kilka rzeczy - po pierwsze Carl nie był sam. Był z nim Hershel, Beth i jego siostra. Carl nie chciał ryzykować ich życia, co wiąże się też z tym że młody miał na uwadze sytuację choćby z Andrew - Rick go nie zabił i to przyczyniło się do śmierci Lori.
Druga sprawa to Dale - myślę że Carl ciągle ma staruszka na sumieniu i to mogła być dla niego analogiczna sytuacja - nie zabił zombiaka z bagien, co spowodowało że ten dobrał się do dziadka.
Trzecia sprawa - gdyby Carl zostawił chłopaka to co wtedy? Wzięli by go w niewolę? Albo puścili by go wolno? Mógłby wrócić wtedy z wsparciem, bądź zwyczajnie sięgnąć po broń i ich wystrzelać. Wzzystko sprowadza się do:"albo on albo my".

użytkownik usunięty
Nidril

popieram Twoją wypowiedź, serial lubię, nawet bardzo zwłaszcza te pierwsze sezony, ale tej postaci nie trawię od początku i na forum wcześniej, też nie był lubiany, teraz że jest straszny zabijaka, to wszyscy go bronią i kochają ^^ wydaje mi się, że jakby dali dobrego aktora do tej postaci, to byłabym lepiej nastawiona i nawet ta jego dziwna przemiana, która momentami się cofa, byłaby znośna :-)

myslę, że jest właśnie ukazane jak wpływa na jego psychikę wszystko to co się dzieje, wśród niego wszędzie przemoc przecież. Moim zdaniem dobrze jest to ukazane jak na dziecko wpływa przemoc - samo staje się agresywne.
Ogólnie coraz bardziej w tym serialu wkurza mnie ten dzieciak ;)

użytkownik usunięty
oliloli1991

no bo on właśnie zrobił się agresywny i cały czas uważał się za pępek świata, kurcze nie lubię gnojka od początku

Pewnie wiele osób zwróciło na to uwagę, ale dzieciaka otacza śmierć. Czuje się odpowiedzialny na śmierć Dale, był obecny podczas porodu (co samo wywołałoby szok) matki, którą później zabił. Uśmiercił również Shane, który przez długi okres czasu zastępował mu ojca, a po odnalezieniu tego prawdziwego, nadal był jego autorytetem. Pomijając fakt, że może czuć niechęć do ojca, bo ten zabił przyjaciela.

Poza tym zwróćcie uwagę, że z gówniarzem NIKT nie rozmawia. Od pierwszego sezonu każą mu siedzieć w pokoju, albo trzymać koło siebie. kiedy się wymyka przypominają sobie o jego obecności dopiero podczas akcji ze ,,szwędaczami''.

Kilka raz ojciec lub matka z nim gadali, ale zawsze było to w stylu ,,żyjemy w ciężkich czasach, sory, ale przygotuj się na szybkie wejście w dorosłość i zabijanie nawet swoich rodziców''.

Dziwicie się, że dzieciakowi odbiło? nie wiem jak w komiksie, ale w serialu jedynie uśmiecha się do Beth. Nie było żadnej pogadanki po śmierci najbliższych mu osób, żadnego wsparcia (a Carol miała nawet kilka takich rozmów).

Podsumowując- chłopiec zamknął się w sobie, bo nie ma przyjaciela, a kiedy próbuje pomóc obrywa za to (np. scena kiedy sam poszedł po bandaże do szpitala więziennego), otaczająca rzeczywistość- chodzące zombie zjadające żywe jeszcze ofiary, narastające konflikty wśród ludzi (wzrastająca nieufność i brutalność) oraz samotność, spowodowały, że stał się takim brutalnym samotnikiem.

użytkownik usunięty
Pritchard_

Podoba mi się Twoja wypowiedź, teraz od razu inaczej patrzę na tę postać i już lepiej ją rozumiem.
A teraz niech wszyscy przeczytają Twoją wypowiedź i niech się nauczą rozmawiać na dany temat z innymi;-) bo są tacy, którzy agresją reagują na odmienne zdanie od własnego...

Pritchard_

Fajny tekst, zgadzam się z tym, co piszesz :)