nie popieram totolotka i dlatego w niego nie gram, ale jak by mi ktos dał gróbą bańke to bym wzia
nie popieram wymordowania wiekszości ludzkości ale jak by sie tak stało to by było ZA JE BI ŚCIE, nawet jak by przez to szwędac sie miały po całej planecie jakieś bezmyślne zombi
jak w takiej sytuacji można chcieć popełniać samobójstwa i wogóle panikować, przecież to jest mega wypas móc robic sobie co sie chce, móc skorzystac z każdej jednej rzeczy jaką do tej pory ludzie wymyślili (no prawie), PEŁNA 100% WOLNOŚĆ !!! jeeeeeeeeeeee zajebioza a nie dramat - dlaczego ktoś w takiej sytuacji chce się zabić ? może mi to ktoś wyjaśnić ?
Bo nie chcą żyć w ciągłym strachu, napięciu, stracili sens życia, gdy stracili bliskich. A zakazany owoc lepiej smakuje, a kiedy mozna wszystko to nie jest to już takie atrakcyjne :)
Świat jest pełen wałęsających się zombii (katastrofa, jak się dowiedzieliśmy jest globalna, więc raczej nie ma bezpiecznego miejsca na planecie).
Prawdopodobnie zginęli wszyscy ich znajomi, zapewne także i rodzina dalsza/bliższa.
Energia elektryczna, żywność i CO są limitowane i bez wytwarzania kiedyś się wyczerpią.
Jedyny ratunek na przetrwanie to założenie samowystarczalnej osady we miarę bezpiecznym miejscu.
Zauważ że kiedy zabraknie załogi elektrowni, bo zombi-elektryk raczej nie będzie chciał dalej obsługiwać swojego byłego stanowiska pracy, to miasta niemal natychmiast pogrąża się w ciemności.
Jeżeli chodzi o "zombi elektryka" zastanawiam się co stałoby się z elektrowniami atomowymi i innymi zakładami, które wymagają ciągłego nadzoru.
przecież, te ząbiaki są kompletnie niegroźne, nikt ich się nie boi, ta banda ludzików spokojnie sobie stacjonuje i śpi w NAMIOTACH koło lasu i miasta gdzie ich są tysiące jak nie miliony, co za problem się porządnie zamontować w jakimś dobrze ogrodzonym domu, że o bunkrach, jachtach, bezludnych wyspach i setkach innych bezpiecznych miejscach nie wspomnę
stracili bliskich ? no bez jaj, codziennie ktoś umiera kto jest bliski dla kogoś innego i jakoś nikt z tego powodu od razu na strzela sobie w łeb, nie załamuje się na amen i nie traci sensu życia - umieranie bliskich normalna kolej rzeczy tak samo w normalnym świecie, a co mnie obchodzi że wyginęło miliard Chińczyków ?
zabraknie zapasów ? coooooooooo ? mają na dobrych kilka jak nie kilkanaście lat wszelkiego rodzaju konserw, dań w proszku, witamin i wszelkich chemicznych świństw na które tak teraz narzekamy, do tego całą planetę zwierzyny, sadów, pól uprawnych i czego tylko dusza zapragnie – dla kilku osób chyba wystarczy ? Neandertalczycy jakoś dawali sobie rade to chyba cywilizowany człowiek uzbrojony we wszystko chyba też sobie da rade ? nie ?
braknie energii ? pomijając to że paliwo zawsze się gdzieś znajdzie w porzuconych autach, to przecież są wiatraki, baterie słoneczne itd. które spokojnie wystarczą na wiele lat
MAJĄ WYPAS a chcą się zabijać BEZ SENSU
'przecież, te ząbiaki są kompletnie niegroźne'
WCALE nie są groźne, wcale od ich ugryzienia ludzie nie stają się nimi, WCALE NIE SĄ GROŹNE;
'ta banda ludzików spokojnie sobie stacjonuje i śpi w NAMIOTACH koło lasu i miasta gdzie ich są tysiące jak nie miliony'
po pierwsze nie tak spokojnie, po drugie zatrzymali się tam, żeby mieli możliwość wyruszania do miasta po żywność i gdyby ktoś z pomocą przybył, żeby o tym wiedzieli;
z resztą to była dość bezpieczna opcja, gdyż szwendacze nie zapuszczali się do lasów, a jeśli już tak było to pojawiał się jeden raz na jakiś czas;
to że nagle nawiedziła ich cała chmara to już inna historia
'co za problem się porządnie zamontować w jakimś dobrze ogrodzonym domu, że o bunkrach, jachtach, bezludnych wyspach i setkach innych bezpiecznych miejscach nie wspomnę'
problemem pewnie, by nie było, gdyby znaleźli naprawdę bezpieczne miejsce, a takich nie ma, bo jak wiemy szwendacze są wszędzie; a tym bardziej po ataku na obóz!
'stracili bliskich ? no bez jaj, codziennie ktoś umiera kto jest bliski dla kogoś innego i jakoś nikt z tego powodu od razu na strzela sobie w łeb, nie załamuje się na amen i nie traci sensu życia - umieranie bliskich normalna kolej rzeczy tak samo w normalnym świecie'
może i codziennie ktoś umiera, ale to boli zawsze każdą bliską osobą; bo to ludzkie
'a co mnie obchodzi że wyginęło miliard Chińczyków ?''
chińczyk, murzyn, czy eskimos to też człowiek i też należy mu się współczucie!
'zabraknie zapasów ? coooooooooo ? mają na dobrych kilka jak nie kilkanaście lat wszelkiego rodzaju konserw, dań w proszku, witamin i wszelkich chemicznych świństw na które tak teraz narzekamy, do tego całą planetę zwierzyny, sadów, pól uprawnych i czego tylko dusza zapragnie – dla kilku osób chyba wystarczy ?'
te wszystkie 'zapasy' są najczęściej w miastach, a tam jest od groma szwendaczy, więc nie mają zbytnio pola do popisu, gdyż strzelanie z broni jest głośne, a do tego nie mają za wiele amunicji;
a zwierząt ejst coraz mniej, bo jak wiemy szwendacze też je lubią, np sytuacja z jeleniem, którego zabił Daryl, a zjadł jakiś miły szwendacz
'Neandertalczycy jakoś dawali sobie rade to chyba cywilizowany człowiek uzbrojony we wszystko chyba też sobie da rade ? nie ? '
nie porównywałabym dwóch skrajnych epok, gdyż to nie ma najmniejszego sensu, neandertalczycy nie mieli wtedy zombie;
'braknie energii ? pomijając to że paliwo zawsze się gdzieś znajdzie w porzuconych autach, to przecież są wiatraki, baterie słoneczne itd. które spokojnie wystarczą na wiele lat'
bo nie mają nic innego do roboty jak jeżdżenie po wszystkich stanach i zbieranie paliwa z samochodów ;]
"stracili bliskich ? no bez jaj, codziennie ktoś umiera kto jest bliski dla kogoś innego i jakoś nikt z tego powodu od razu na strzela sobie w łeb, nie załamuje się na amen i nie traci sensu życia"
- tak? a jak się czuje np kobieta (w normalnym świecie), która traci kochającego męża, który był jej oparciem i jedynym zywicielem rodziny i zostaje sama z trójką małych dzieci bez środków do zycia? Wogóle się nie załamuje i wcale nie traci sensu życia, co nie? co za głupoty wogóle pieprzysz
wypas, to może się ogląda taki serial w ciepłym domku, w kapciach popijając herbatkę w zimowy wieczór, gdy mamusia przynosi kanapki. gdyby taka sytuacja zaistniała naprawdę to gwarantuję, że już byś nie był taki wesoły koleżko, na sam widok takiego trupa srał byś po gaciach. Ta "wolność" o której mówisz to jakiś totalny bezsens, co z tego, że teoretycznie mógłbyś wszędzie pójść, jak pierwszego dnia otworzył byś gdzieś nieodpowiednie drzwi a tam wypada na Ciebie 20 głodnych, śmierdzących i zgniłych zombi. odwracasz się żeby uciec a tam już 10 następnych, którzy szli za Tobą. robisz w majty, po czym obserwujesz jak cała gromadka zaczyna wpieprzac ci rece i nogi po kolei i rozrywa cie na strzępy kiedy ty jeszcze żyjesz. Gdyby załóżmy Warszawa była taką Atlantą z serialu/komiksu to skończyłby się na tym, że nigdzie byś nie poszedł. nie wspominając już o takich sprawach, że musiałbyś zapomnieć o playstation, tv, internecie i wszystkim innym, a w nocy siedziałbyś o świeczce. nie miał byś w czym nawet uprać ciuchów. po jakimś czasie, czy chcesz czy nie, musiałbyś wyjść z domu lub umrzeć z głodu... troszke by czasu minęło, zanim byś się dostał na tą bezludna wyspę ;) No ale by było zajebiście...
Do agregatu trza mieć paliwo,ale nie łatwo je wziąść,stacje benzynowe raczej w centach miast nie budują a jeżeli nawet to dostań się tam gdy wokół ciebie masa zombie no i jeszcze powrót z paliwem chyba żeby zrobić bazę na terenie jakiejś dużej stacji benzynowej,gdzie są pełne zbiorniki ale jeżeli myślisz że zombie tam nie pójdą to jesteś w błędzie,no i jedna osoba tego terenu nie obroni potrzebna jest grupa.
Sądzicie, że kapal potrafiłby za pomocą agregatu zasilić swoje mieszkanie? Ewentualnie jeździć z nim po całym kraju i uruchamiać wszelkie atrakcje, spotykane po drodze kina, wesołe miasteczka, parki wodne, dyskoteki itd? :D
Idąc tym tokiem rozumowania , równie dobrze mógłbyś polemizować dlaczego królewicz pocałował śniezkę w usta i zamiast wypluć kawałek zatrutego jabłka nie zwymiotowała , odruch typowy dla udławień. Stary wyluzuj i traktuj historie fikcyjną z przymrużeniem oka, nie wszystko w filmie musi byc realnie prawdziwe.