nie przepadam za tym serialem bo ani to ciekawe, a śmieszne tylko czasami, jak trafi się ciekawy zbój
często jednak zerkam na telewizor albo gapię się w niego jeśli nie mam co robić i widzę W11
dwuczęściowy odcinek z 24/25 marca był jednak najlepszym jaki widziałem. naprawdę mnie zaskoczył i zatarł negatywne wrażenia. pokazał, że można zrobić kawał dobrej roboty, mając do dyspozycji tylko standardową historyjkę kryminalną i komisarza Wątrobę (w ogóle nie wygląda jak alkoholik, nie wiem skąd ta ksywka) z ekipą.
a historia wyglądała tak:
Uwięziona dziewczyna, której nieudawaną dumę i pewność siebie widać w każdym geście, prowadzi standardową, w stylu W11 rozmowę z blond policjantką. Księżniczka jednak nie pęka, policjantka świdruje ją swoimi okrągłymi oczami, ta jednak staje się coraz bardziej nadąsana i dumna. Lesbijski sex wisi w powietrzu. W międzyczasie chłopak Księżniczki porywa chłopca, syna zdegenerowanego dyrektora domu dziecka. Dyrektora, który gwałcił jego dziewczynę w czasach kiedy byli wychowankami jego placówki.
Księżniczka i blond policjantka już prawie jawnie sympatyzują ze sobą.
Pod naciskiem porywacza policjanci uwalniają jego dziewczyna. Oczywiście szybko znajdują ich kryjówkę dzięki nadajnikowi GPS i wyznaniu niedoszłej samobójczyni, psycholog z domu dziecka, która była cichym świadkiem wieloletniej traumy księżniczki.
Policja uwalnia chłopca i otacza porywaczy. Chłopak nie potrafi się poddać i opuścić ukochanej i pada od kuli snajpera. Chwilę po tym Księżniczka chwyta za pistolet i przykłada go sobie do głowy. Blondpolicjantka patrzy na nią wzrokiem pełnym ciepła i zrozumienia.
Księżniczka zeznaje w sądzie i oskarża zdegenerowanego dyrektora. Dostaje on 7 lat.