Wow, ok, od czego tu zacząć :) Genialne sceny z Meave, dzięki spacerowi zobaczyliśmy więcej tego co w środku, plus ta muzyczka. Teddy obudził w sobie tygrysa, a Arnold.. no właśnie, tyle z nim było, ze trzeba to wszystko poukładać.
Ciekawe, że nie było żadnych scen z Dolores i Williamem. Można by rzec : odcinek pokazujący teraźniejszość;)
Dobra, piszcie, czekam na lektora bo po angielsku ciężko było wyłapać niektóre słowa.
Wszystko mozliwe, wszystko. Moze Bernard to host Arnold, a Ford mu wymazal pamiec i wgral obecna tozsamosc
ale oglądaliśmy rozmowę zewnętrzną Bernarda z żoną/matką jego syna. nie wyglądało to jakby działo się w głowie Bernarda...
Ciekawe, rzuciłem okiem na gugle i znalazłem ciekawy wpis z reddita:
https://www.reddit.com/r/westworld/comments/57yljw/who_is_arnold_weber/
Ale nazwisko nie padło w serialu, więc póki co jakikolwiek anagram nie ma miejsca a jedynie, być może, to, że Bernard przypomina pod względem swojego podejścia do hostów Arnolda (ale nie wiem czy to nie doszukiwanie się czegoś więcej niż widzimy np. dopiero po przeczytaniu tych skojarzeń i wpisu z Reddita uświadomiłem sobie, że Benek może i ma podobne podejście do Arnolda ale wszystkie te sceny, a zwłaszcza motyw jego i Dolores wcale nie oznacza, że troszczy się o hosty a jedynie eksperymentuje z nimi na własnych zasadach, których nie chce przekazywać Fordowi).
Przypomniała mi się kwestia, której jeszcze chyba nikt nie poruszył.
Jaka jest rola miasteczka, w którym przebywał Ford? W czasie tej wizyty jeden z inżynierów powiedział do niego, że trzeba je wyburzyć, Robert się nie zgodził, więc coś w tym miejscu musi być. Czy ma ono związek z labiryntem? Czy może jednak Ford ponownie pokazuje, że wcale nie jest taki niesentymentalny jak mówił i miało tam miejsce ważne wydarzenie, np. to tutaj umarł Arnold, jeśli faktycznie był tylko człowiekiem i miała miejsce jego śmierć?
Dokładniej, to Ford powiedział, że na dzisiaj już wystarczy, więc być może na następny dzień miasteczko zostanie wyburzone. Tak się zastanawiam, czy ten kanion który buduje, to nie jest przypadkiem labirynt...
Odebrałem to inaczej: Ford wyraźnie powiedział, że kanion zakończy się PRZED miasteczkiem czyli w planach, jak to było pokazane, było wyburzenie miasta. Innymi słowy Ford postanowił oszczędzić miasteczko i tym samym zmniejszyć swój kanion :p Nie sądzę, że 'na dzisiaj już wystarczy' miało się tyczyć tego, że wróci do pomysłu niszczenia miasteczka na drugi dzień skoro powiedział, że kanion zakończą przed nim (po prostu Ford nie jest aż takim hardkorem :D).
Ale mówił też, że kanion skończy się przed miasteczkiem. Ale w takim razie labiryntu dotychczas nie było, czy zamierza stworzyć kolejny?
Prawdopodobnie nie było, a jeśli już, to nie w takiej postaci.
Słowa Forda interpretuję tak, że zakończył pracę na ten konkretny dzień, bo już przemieszczono 50 gospodarzy z aktywnych wątków i nie chciał robić większego bałaganu.
To do jakiego labiryntu kierował Bernard Dolores, jeśli tak naprawdę go nie było?
Tylko, że Ford użyłby raczej innego sformułowania - takiego jak "na razie skończymy", a tak brzmi to jakby kanion miałby się zakończyć przed miasteczkiem.
chodziło o jakiś wielki kanion do nowej narracji, miasto przeszkadzało więc chcieli wyburzyć ale Ford się opamiętał z przeginaniem :)
Przecież Ford nie zawracałby sobie głowy tym czy przegina czy nie, poza tym w takim parku jedno miasteczko w te czy wewte nie ma większego znaczenia ;)
Sorry, że się wtrące, ale sądzę, że po prostu Ford uznał, ze tak będzie dobrze. Na makiecie przesunął chyba kościół, wiec dla jego koncepcji nie jest to aż tak istotne. Może zależy mu ma czasie. W końcu Teddy już odgrywa nową narrację. Jesli przyjmiemy jedną linię czasu, to Dolores też już jest w nowej narracji. Nagle znak labiryntu stał się bardzo popularny. Narracja trwa, a Ford musi się spieszyć z pracami.
pamiętajmy o tym fakcie, o zmianie miejsca kościółka, możliwe, że będą potem widoczne różnice w wizjach Dolores i na żywo ;) tak już uprzedzam fakty.
Kto wie, chociaż w tym serialu nic nie dzieje się przypadkiem :) Czyli można przyjąć, że znak labiryntu jest zamierzonym przez Forda zabiegiem dotyczącym nowej narracji, ciekawe jak łączy się to ze starym labiryntem.
myślisz, ze ta książka dotyczy nowej narracji? a jeśli ta laska na poprzedniej stronie to faktycznie Dolores ?
W miarę można by było ładnie, logicznie to ułożyć, tym bardziej jeśli ta laska to Dolores, ale książka dotyczyłaby starej narracji. Według mnie mogło być tak: Ford miał wraz z Albertem wspaniały projekt scenariusza, wszystko było przygotowane, miało być idealnie i tak wyglądało we wstępnych próbach, ale coś się psuje - partner umiera, a Robert dochodzi do wniosku, że bez niego nie ma to sensu i projekt zakopuje. Po kilkudziesięciu latach powraca widmo Alberta, co przypomina mu o dawnym projekcie, więc do dawnego scenariusza wraca ze względu na niego. Pasowałaby Dolores ze wspomnieniami z kościoła, pasowałby labirynt, którego historię wgrał Ford Teddy'emu z nowym scenariuszem i tak jak zaproponował acidity kanion może być labiryntem.
No nie wiem, nie pasuje mi ta ich zgoda i współpraca z tego co opowiadał Ford w 3 odcinku jak stracił perspektywę itd.
Ale kto wie.
I masz rację , Albert lepiej do niego pasuje niż Arnold :D Zamiast szwajcengera kojarzy się jakimś lokajem batmana czy 007 :D
Mam i historię na okazję, gdyby nie byłoby pomiędzy nimi zgody :D
Arnoldowi prawie udało się zniszczenie parku, mógł zacząć od zniszczenia tej części, wyjaśniałoby to w miarę kościół znajdujący się pod ziemią, a nie z nią zrównany. Ford wrócił do tego scenariusza dopiero po tym, jak zostało wspomniane imię dawnego partnera, może to miała być taka cicha zemsta, Ford pokazuje, że za nic ma Arnolda, dwa metry pod ziemią czy żywego, ten projekt przetrwa, bez względu na to, że już raz został przez niego zniszczony, a pojawi się większy, aniżeli wcześniej.
Ale to taka luźna teoria, bo wątpię, by nowy scenariusz Forda miał, aż takie znaczenie.
Ha ha, za dużo tych Albertów, już mi nawet w wypowiedzi się wplątali :D
Chyba nawet nie pierwszy raz :D To na A, to na A grunt, że wszyscy kumają. No właśnie, to ciekawe jakie ma znaczenie ta jego narracja. W sumie od początku jak ją pokazują to właśnie ja mam wrażenie, że będzie miałą jakieś kluczowe znaczenie. Jezu ten sezon się kończy, i najlepiej, żeby od razu kolejny puścili, jak na Netflixie cały na raz.
Ten serial dzięki dużej ilości szczegółów jest stworzony do emisji cotygodniowej. Oglądając ciurkiem większość smaczków by nam uciekła.
A nazwaliby go Albert i bym nie miała z tym problemów ^^
Póki co przy wątku Meave i Dolores ta narracja jest na bardzo dalekim planie, ale nie wykluczam, że w przyszłości może zyskać na znaczeniu. Nie ma tak dobrze, HBO trenuje naszą cierpliwość.
Narracja Forda ma kluczowe znaczenie.
Po pierwsze w jej celu, jak sądzę, wprowadził przebłyski.
Po drugie Ford od niepamiętnych czasów zaangażował się w fabułę.
Ta narracja nie jest ewolucją, ale rewolucją, wiąże się z chaosem w wątkach, pracami na wielką skalę itd.
MiB przez lata nie słyszał o Labiryncie, potem miał wielkie problemy ze znalezieniem jakiegokolwiek znaku, a teraz nawet piętno jest tym Symbolem.
Żeby nie było tak, że widzowie sami stali się użytkownikami parku, a to co nam się przedstawia jest tak naprawdę odgrywanym scenariuszem Forda. Taki żart z widza:)
Oczywiscie ze to Dolores w tym notatniku. Jej szkic. Co wiecej, w gabinecie Forda na szafce z ktorej Ford wyciaga ten notaniki, stoi gablota z modelami glowy, jej etapami .- czaszka, czaszka z miesniami i sciegnami, pozniej ze skora i oczami , i ostatnia to juz kompletna glowa . To rowniez Dolores.
Ona jest kims bardzo istotnym dla Forda.
po łzach było widać. Czemu mówisz oczywiście? Nigdzie nie było to napisane. Też w to wierzę ale nie ma co zakładać chyba pochopnych wniosków
Nie widziesz podobienstwa? Naprawde? Ford przegladajac notatnik, zatrzymal sie na chwile przy tym szkicu, gdyby to byla jaks nic nie znaczac postac, jakis tylko rysunek kogos innego, nie zrobilby tak. Glowa w gablocie ma identyczne rysy jak Dolores - szczeke, czolo itp. Jestem 100% pewien ze to ona i na rysunku rowniez.
nie no wiadomo, pierwsza myśl, że to ona, nawet chcialem robić screenshota i obracać go do góry nogami :) ktoś to jest na pewno. Natomiast w tym serialu pierwsze myśli są zbyt często takimi, jakimi oni chcą by były a nijak się mają do rzeczywistości. Sam wiesz.
A tak na marginesie, gdzeies ktos pisal ze Felix byl w burdelu i stad Maeve go zna, w ktorym to bylo odcinku?
Tak naprawdę, jak oglądałem całość to przyglądałem się gościom w burdelu by wyłapać tego Felixa i jakoś nie mogłem. Było coś skośnookiego ale to nie Felix. Nie chodzi o to byś acidity screenami rzucał.
Wszystko się zaczęło od pytania skąd Meave zna jego imię. Ano przecież zawsze chwilę sobie sluchała przed otwarciem oczu, tak naprawdę nie wiemy ile. Wystarczyło by wyłapać Imiona gdy ze sobą rozmawiali. I tak to z resztą odebrałem.
Dokladnie tak. Ja rowniez nie zauwazylem nigdzie w secenach z burdelem Felixa. W zadnym odcinku.
Ta scena byłą w drugim a nie w trzecim odcinku. Teraz sam mam wątpliwości czy to był Feliks. We wcześniejszych odcinkach nie było tak dobrych ujęć Feliksa jak w 6 odcinku. Obaj mają po dwa pieprzyki na prawym policzku, ale oczy chyba trochę inne. Sam nie wiem
Obejrzałem po raz drugi ten odcinek i tak ogólnie mogę stwierdzić, że był perfekcyjny. Aż czuje się tę gęstą atmosferę, po prostu coś niesamowitego. Reakcje Maeve podczas obchodu parku niczym się nie różniły od reakcji człowieka. Mistrzowsko wyglądała konsternacja MiB na przemianę Teddyego, facet biegał po parku przez 30 lat, a wyglądał tak, jakby był tam pierwszy raz i chciał wykrzyczeć "co tu się k* dzieje?". Fantastyczna była też zaduma Forda w miasteczku; zaniepokojenie po zabójstwie psa oraz niemalże rezygnacja bijąca z jego twarzy podczas rozmowy z KidFordem.
A po finałowej scenie z Maeve po podkręceniu jej inteligencji, to aż trudno się otrząsnąć. Westchnęła tak, jak gdyby dała sobie w żyłę i obudził się w niej jakiś demon. Świetnie pokazano również mieszaninę ciekawości, strachu i dezorientacji Sywestra. No i ta niesamowita muzyka w tle finałowej sceny, która wydawała się być zwiastunem kulminacyjnego punktu sezonu. Po prostu mistrzostwo.
WW to wielki serial, który pobudza wyobraźnię jak żaden inny. Z jednej strony chciałoby się czym prędzej zobaczyć ciąg dalszy, zaspokoić ciekawość, zweryfikować teorie, a z drugiej ze strachem patrzy na to, że pozostały tylko jeszcze cztery odcinki :(
O chłopie, miałem łzy w oczach i ryj mi się cieszył jak to czytałem, dosłownie :) Lepiej bym tego wszystkiego nie ujął!
A odnośnie Hopkinsa i jego ekspresji mam tu fajną analizę z yt, chyba nie wrzucałem tego jeszcze.. https://www.youtube.com/watch?v=4kSGkGKwp9U
Scena z Cullen w restauracji, zobaczcie ile gościu naliczył różnych emocji :) Trzeba zacząć studiować tak jak on :)
dla mnie to wszystko jest teraz tak zagmatwane i na maxa mi się to podoba! :) element tajemniczości i to stopniowe odkrywanie zagadek jest w tym serialu genialne. Co do Arnolda wydaje mi się, że wiele teorii przedstawianych tutaj na forum po dzisiejszym odcinku szlag trafił, bo Arnold chyba ma się dobrze i do tego Theresa... jaki ona ma w tym wszystkim cel? Mam nadzieję, że Elsie nie zginie, bo lubię jej postać. No i oczywiście Maeve! ah Maeve :D teraz to dopiero będzie "zabawa" :)
Też mam cykora o Elsie..w końcu to HBO, ostatnie 6 lat trute przez Georga RR Martina :/ Takie coś zdecydowanie nie byłoby potrzebne w tym serialu.. Ma w sobie coś zadziornie przyciągającego ta mała cwaniara.
dokładnie i podoba mi się to, że drąży temat do bólu. Chociaż kiedy dzwoniła do Benka w tej windzie i mówiła, że idzie do tego teatru sama to już wiedziałam, że coś się wydarzy. Ciekawa jestem kto ją zaatakował, jakiś wysłannik Arnolda z napędzaną przez niego "świadomością" czy może sam Arnold...? Podejrzewam, że prędko się tego nie dowiemy czym bądź kim jest Arnold. W zwiastunie kolejnego odcinka nie ma nawiązania do wątku z Elsie... ale tak jak piszesz Martin i jego Krwawe Gody rozpoczęły nową serialową erę - bezsensownego i budzącego skrajne uczucia widzów mordu
Wiesz co jest najlepsze? Jak sobie obejrzałem po ostatnim sezonie, cały GoT od początku to zupełnie inaczej się na Starków patrzy :) W świetle całej historii, motywów winy i kary, grzeszków wobec ludzi i bogów, których tam mają, arogancji która jest zabójcza, to ma się takie dziwne wrażenie, że kurde, oni zasłużyli na śmierć. I Ned ( ale on zawsze umiera ), i Robb i nawet Catelyn, chociaż młodej Chaplinowej trochę mi szkoda bo naprawdę ładna laska i dobra dusza. Collateral damage jak to mówią.. Robb chciał za dużo. Inaczej się też patrzy na starego Lannistera :) I w ogóle rewelacje z wieży na końcu nagle dały zupełnie nowego sensu wszystkim scenom z pierwszego sezonu z wizytami Roberta w Winterfell, te jego rozmowy z Nedem i wszystkie Neda odpowiedzi i reakcje. Rewelacyjnie się to ogląda od początku:) jakby zupełnie na nowo!
Taka mała dygresja ;)
Bardzo interesujaca jest rozmowa chlopca ( malego Roberta) z Fordem po tym jak pokazal mu martwego psa. Pomijajac juz samo to ze go oklamal, to chlopiec zrobiil rzecz niedopuszczalna - zabil psa. Na pytanie kto kazal mu to zrobic odpowidzial ze glos Arnolda. Kazal mu skrocic jego cierpienia, poniewaz Joke jest morderca nie ze swojej winy i zabijajac go pomoze mu. Zdziwiony Ford pyta - pomozesz? Chlopiec patrzac wprost na Forda mowi - martwy nikogo wiecej nie skrzywdzi. I tutaj mamy najazd na reakcje Forda, bardzo ciekawa reakcje. Tak jakby pomyslal o czym co go bardzo zaniepokoilo lub nawet przestraszylo.
Czyzby glos w glowie chlopca przgotowywal hosty do zabijania ludzi? Glos omija zabezbieczenie przed mordowaniem, mowiac ze zabijanie ludzi pomoze, poniewaz czlowiek jest zly z natury, a martwy juz wiecej krzywdy nie zrobia ( hostom).
Na poczatku byla mucha, teraz pies, pozniej czlowiek..
podejrzewam, że to wszystko właśnie zmierza w tym kierunku i koniec końców może dojść do niezłej rozróby w parku
Tak, do masakry musi dojsc, ale w jaki sposob to wszystko jest przygotowywane.
już zwiastun nowego odcinka zwiastuje mord, więc Twoje przewidywania niebawem się ziszczą. Arnold najwidoczniej kombinuje w kierunku wewnętrznego buntu, na ślad którego trafiła Elsie, a Theresa chce się pozbyć Forda, więc mu w tym pomaga, a wszystko według mnie ma podłoże w konflikcie między Fordem a Arnoldem jak pisze Dehzz niżej
Ja zwiastunow juz nie ogldam, Obejrzalem tydzien temu zwiastun do odcinka 6 i tam pokazali ochrone biegnaca z bronia, atak hosta na czlowieka, i inne rzeczy ktorych w tym odcinku nie bylo. Wiec odpuscilem sobie i niecierpliwie ale wytrwale, czekam w niewiedzy do nastepnego odcinka :)
faktycznie, teraz dopiero obejrzałam... trochę ich poniosło i niektóre z tych poprzedniego zwiastuna pokazane są własnie w tym nowym... chyba też odpuszczę sobie ich oglądanie żeby potem nie mieć zawyżonych oczekiwań co do odcinka
właśnie, też to widziałem ! Ale były tam też sceny z poprzednich odcinków, więc to chyba był jakiś ogólny zwiastun całego sezonu. Była też Meave na łóżku w ciuchach burdelmamy a za nią koleś w kombinezonie ? Edek duszący Dolores ? I parę innych scen, które mój umysł naprędce odrzucił by sobie za dużo nie naspojlerować :) Co to w ogóle bylo ?
No dokladnie, tyle tego tam bylo ze sobie mysle OO! to niezla jazda bedzie. A tutaj nic, zonk. Ale i tak odcinek byl jednym z lepszych jak nie najlepszy.
Można by go oglądać na okrągło ( no prócz dłużących się scen schodzenia na dół Benka i Elsie i akcji przy basenie z Lee )
i koniecznie dźwięki na całą parę :)