Mnóstwo wyczekiwanych odpowiedzi, mnóstwo akcji i widać, że fabuła zbliża się do nieuchronnego końca. Jak wam podobał się przedostatni odcinek tego sezonu?
hmmm ford zabija maeve i odsyla hosty do parku... a moze ford zabija ludzi pracujacych przy parku... i rozpoczyna nowa narrację, puszczając hosty w świat
Szacunek dla tych co rozkminili różne pętle czasowe i ,iż Bernard to Arnold...
William to na pewno nie black czyli Ed...to byłby strzał twórców serialu w stopę
Co z labiryntem zatem?
Czytałam teorie, że labirynt to coś co ma każdy host w sobie i przechodząc różne testy mają szansę na samoświadomość i wówczas pokonują labirynt dlatego na jego rysunku wewnątrz jest jakby host z rozłożonymi rękoma i nogami jakby z taśmy produkcyjnej.
Poza tym jest to układ zapożyczony z Człowieka Witruwiańskiego Leonarda daVinci.
Kto stworzył labirynt? Ford czy Arnold? Bardziej pasuje, że to pomysł Arnolda i nawet sam Ford nie potrafi rozwiązać tej zagadki. Dlatego MiB do tego dąży i Ford go nie powstrzymuje bo jest mu to na rękę.
ad. To Arnold stworzył labirynt i to on opowiedział o nim Dolores 34-35 lat temu i "pozwolił" jej zagrać w tę grę, co jak sam określił ,,może da jej wolność".
I tu jest pewna nie jasność, bo w ostatnim odcinku pada od Bernarda/Arnolda, że nie da się uwolnić. Czyli raz powiedział, że się da a za drugim razem, że nie :)
No tak, ale to powiedział Bernard zaprogramowany przez Forda. MiB mówi, że narracja która go interesuje nie jest autorstwa Forda (mówi to Charlotte).
Bardzo możliwe. Ludzik w środku labiryntu może symbolizować drogę do człowieczeństwa (ludzkiej świadomości).
Czy mógłby mnie ktoś przekonać przejrzystym zestawieniem informacji przemawiających za tym, że Wiliam to Facet w Czerni?
Wiem, że dla niektórych jest to już oczywiste, ale - no sam nie wiem, brakuje mi konkretów jakoś no, jasno wskazujących, że to ta sama osoba, a nie tylko w oparciu o przypuszczenia.
Przyznam też szczerze, że wolałbym, aby Wiliam i MiB nie byli tą samą osobą. Ich charaktery trochę mi się nie zgadzają i ogólnie jakoś, mimo iż 30 lat mogło zrobić swoje.
ja zauważyłam np., że nóż , który posiada William jest tym samym nożem który ma w posiadaniu MIB :)
dodatkowo w jakiejś scenie MIB wspomniał, że kiedyś widział jak rozcięto hosta i w środku była to typowa maszyna, która jeszcze nie miała "ludzkich wnętrzności" ( w tym ostatnim odcinku była scena jak Logan rozcina brzuch Dolores) na oczach Williama
a ponad to coś mi się zdaje, że wszyscy z laboratorium to nie ludzie a hosty , którymi zastąpił Ford pozbywając się prawdziwych ludzi by nikt nie przeszkadzał mu w panowaniu nad całym tym światem Westworld i aby nikt nie mógł wykorzystywać hostów w prawdziwym świecie
Chyba powiedział, że sam wypatroszył hosta na początku, a nie że to widział. A wówczas pada na Logana, bo to on rozciął Dolores.
Ten sam rok produkcji? marka, model, numer seryjny, inicjały właściciela, jakiś znaczek charakterystyczny? czy tylko tak na oko? ;)
Ale mówiąc poważniej, zakładając nawet, że to ten sam nóż, to przez 30 lat mógł przebyć długą drogę.... zakładając jednocześnie, że linie czasowe faktycznie tak się układały, jak się sugeruje.
Przecież ludzie nie przychodzą tam z własnym wyposażeniem. W scenie z Williamem było to, że wybierał sobie strój, broń, kapelusz z dostępnych, stworzonych dla niego.
Moje najważniejsze wnioski/przemyślenia (także na podstawie tego co widać w zapowiedzi finałowego odcinka):
1. MiB to raczej Logan - wszystko naprowadza na Williama (m.in. granie zbliżeniami na nóż w wielu odcinkach) ale moja teoria jest taka, że William zwariował w 9 odc i w 10 będzie kontynuował swoją rzeź. Logan jest tym trochę przerażony, widzi co się stało z jego bądź co bądź przyszłą rodziną (William ma poślubić siostrę Logana). William ginie. Logan obwinia Dolores za to co się stało z Williamem i to że nie wrócił do normalności - do jego siostry. Przejmuje nóż po Williamie i dalej już wszyscy wiemy...wydaje się, że w ost odcinku to jednak Dolores zabije MiB (sceny w zapowiedzi..ale pewnie chcą nas zmylić)
2. Ford kazał Dolores by ta zabiła Arnolda - chciał mieć przyjaciela ale na swoich warunkach, dlatego wolał go stworzyć.
3. Wyatt to raczej Dolores (coś tutaj musi być związane ze scenami gdy Dolores przykłada sobie broń do skroni)
4. Meave razem z Hectorem i spółką (m.in. dziewczyna z tatuażem) robi rozpierduche i zamieszanie w laboratoriach, po czym inteligentnie się wywija i Azjata wyprowadza ją na wolność (Meave nawet ubrana jest w sukienkę po tej czarnoskórej kobiecie z zarządu) Ciekawe tylko czy Meave przeżyje czy zginie po wyjściu? (tak jak hosty były zaprogramowane że wybuchają po przekroczeniu granic?)
5. Na koniec zapowiedzi finału mamy cytat z Szekspira Romeo i Julia "These violent delights have violent ends" a dale brzmi to "And in their triumph die, like fire and powder, Which, as they kiss, consume."
Nie wiem co się wydarzy ale będzie gruba rozpierducha ;-) Poza tym pozostaje czekać i cieszyć się, że dostaniemy w zasadzie 1,5h filmu od Nolana :) Pozdrawiam
"1. MiB to raczej Logan - wszystko naprowadza na Williama (...)"
No właśnie, "wszystko", tylko pytanie, czym jest to "wszystko"? Jak dla mnie pod tym kryją się tylko przypuszczenia nie oparte o nawet najmniejsze fakty. Bo m.in. te ujęcia z nożem, to może być tylko zabawa dla zmylenia widza. Poza tym chyba najbardziej nie pasuje mi stosunek Wiliama do Dolores i stosunek MiBa do niej, choć pewnie zaraz jakiś psycholog by się odezwał, że po tamtej scenie z rozcinaniem brzucha, coś pękło w Wiliamie, serce mu się złamało, przejrzał na oczy i potem jak ją bez przerwy spotykał i brutalnie się z nią obchodził, to dlatego, że traktował, jako robota dając upust temu, co kiedyś do niej czuł, taka niespełniona miłość, która przybrała charakter czysto fizyczny seksu z robotem, gdyż zdał sobie sprawę z tego, że innego charakteru nie może mieć. Dodatkowo jeszcze nie pasuje mi jakoby dopiero po "30 latach" w kościele MiB (jako Wiliam) miałby ją odnaleźć. Przez ten czas już by to tysiąc razy zrobił znacznie wcześniej - przyjmując, że Wiliam miałby przez 30 lat zabawiać się w parku.
Nie. Nie. Powiem tak, nie pasuje mi to, aby Wiliam i MiB byli tą samą osobą.
Pytanie czy to Logan? Na to to już chyba w ogóle nic nie wskazuje :)
Mam tak samo, ludzie na silę porównują różne rzeczy aby tylko to była prawda :)
Dla mnie MiB to zupełnie osobna postać, ani Logan, ani Will, ani Arnold czy inny gość :)
Wiesz, wydaje mi się, że ta teoria związana z MiBem i kim nie miałby on być w przeszłości wzieła się chyba najbardziej z tego, że skoro od 30 lat miałby być stałym bywalcem parku, i skoro niby pokazuje nam się tę dawną linię czasu, to pewnie dlatego wiele osób założyło, że MiB musiał kimś wtedy być. I to zaczyna całą zabawę w dopasowywanie go do kogoś: Wiliama, Logana i w sumie nie widać na razie do kogo by jeszcze. A że ogólnie ten krąg jest dość wąski, sprowadzający się w zasadzie do tych dwóch gości, to pewnie wielu pasuje Wiliam, jako że blondyn i obu łączy Dolores ;)
A rozwiązanie może być znacznie prostsze, czyli po prostu tak, jak mówisz i tak jak i mnie się na razie wydaje, że to osobna osoba :)
Jeśli serial miałby mieć 5 sezon, to jeszcze pewnie zdążymy poznać historię Harrisa ;)
Bardzo możliwe że MiB będzie bardziej pokazany np w 2 sezonie. :)
Zgadza się, byłoby strasznie mało postaci, gdyby jeszcze "połączyć" MiB z kimś innym.
zakładacie jedną rzecz, że MiB torturował Dolores przez większość czasu podczas swoich wizyt. moim zdaniem zaczął dopiero po scenie z Meave i jej córką, gdzie zobaczył ponownie człowieczeństwo w hoście. wcześniej po prostu bawił się w Parku testując swoją bezwzględność i granice na innych hostach. wydaje mi się, że nie ma powiedziane, że on non stop dręczył Dolores
Tekst MiB do tej blond laski, która go związała (i ugodziła Teddy'ego strzałą): "O, nadal tu pracujesz?". A teraz przypomnijcie sobie, kto witał Williama w parku w pierwszym czy drugim odcinku...
O kurde, Brawo Ty!, doskonałe spostrzeżenie. Patrząc na nią, jak dźga Teedegio, wiedziałem, że ona już gdzieś była, tylko coś za daleko był ten kościół, w którym dzwoniło, za daleko o jakieś 7 odcinków ;)
Wobec tego co piszesz, teoria, że Wiliam i MiB to jedna osoba, nabiera fundamentów.
sorry, ale warto poczytać dyskusje przy wcześniejszych odcinkach - jak tylko ona się pojawiła w 8 odcinku to ludzie to od razu spostrzegli (dodatkowo ona jest uczestniczką masakry w miasteczku - kobieta z parasolką) czyli jest jednym z najstarszych hostów - Arnoldowskich
Blondi występowała też w reklamie na telebimie podczas wycieczki Maeve z Feliksem. Nie sądzę, aby przez 30 lat nie zmienili spotu, a więc nie można wykluczyć, że nadal pracuje jako hostessa, a do parku została ściągnięta na potrzeby nowego wątku Forda.
Aktor grający Williama w wywiadzie odniósł się do ostatniego odcinka. Oto co powiedział:
,,Myślę, że mogę mówić za całą obsadę, ale ogólnie reakcja była taka: „O, ja pi***le!”. Jakimś cudem udało im się zakończyć wszystkie wątki i odpowiedzieć na wszystkie pytania, jakie widzowie mogą mieć, a potem wskazują, że jest tam cały świat innego gówna, o którym w ogóle nie myśleliście, a teraz bardzo chcecie go poznać. Nie ma żadnego durnego cliffhangera, w którym widzowie zareagują, „O, ku**a, co teraz?”. A raczej będzie to reakcja, „o, mój Boże, dziękuję i nie mogę się doczekać kontynuacji”."
Dzięki, że to przytoczyłaś.
Ciekawe to co powiedział, aczkolwiek czy ja wiem, czy im się uda odpowiedzieć na wszystkie pytania? Dość odważne stwierdzenie. Podoba mi się jednak takie podejście. Jeśli II sezon ma być dopiero w 2018, to pozostawienie widza z cliffhangerem byłoby nie powiem, takim no hmm - naprawdę prosiłoby się wtedy rzucić czymś pod nosem - tak, jak on to właśnie powiedział. Tak, czy inaczej, tak jak wczoraj pisałem, że nie mam przekonania, że Wiliam i MiB to jedna osoba, tak po jednym z komentarzy, jak ktoś wspomniał, że ta blondynka co dźgnęła Teddego, to przecież ta sama, co witała Willa, a teraz MiB się do niej odezwał "ooo, nadal tu pracujesz?", to jednak wskazuje na nich, że są jedną osobą, jakkolwiek oczywiście tę blondynkę wielu gości mogło widzieć przy różnych okulizacjach. Ale to jednak byłoby za bardzo przypadkowe. Ale skoro mamy za chwilę poznać odpowiedzi i aktualne wątki mają zostać zamknięte, to ta sprawa zostanie wyjaśniona. Oby.
Intrygująco zabrzmiało, że w kolejnym sezonie poznamy coś, o czym na razie nie myśleliśmy. W pierwszej chwili mi się teraz Matrix nasuwa na myśl, ale chyba nie będzie żadnego świata ponad znanym. Spodziewam się pociągnięcia wątku związanego z wykradaniem informacji. To mogłoby akcję wyciągnąć na zewnątrz poza park - coś jak w LOST wątki poza wyspą. Poza tym też, sam park Westworld jako taki chyba już wyczerpuje potencjał, aby tam w kółko rozgrywać kolejne scenariusze. Prosi się poszerzenie akcji o nowe terytoria.
Ale zobaczymy, co tam nam ciekawego wymyślą. Już tęsknię . . .
Z tymi przeskokami po wspomnieniach hostów - z jednej strony genialne bo cięzko ustalić chronologię przez co przeżywa się potem niespodzianki, ale z drugiej trochę to naciągane.
Ja rozumiem, chcieli pokazać jak to jest być robotem, który pamięta na raz x wersji danej sytuacji i wszystkie wspomnienia są tak samo wyraźne i dokładne jak to co w tej chwili widzi robot. To tak jakby puścić na raz ten sam film w paru wersjach z różnym lektorem - nie jesteś w stanie dojść do tego, która wersja podkładu lektorskiego była nagrywana jako pierwsza.
Dziwi mnie tylko, jakim cudem te wspomnienia nie mają żadnych znaczników czasowych, dat mówiąc po ludzku. Host nie potrafi sobie kliknąć "posegreguj wg daty utworzenia".. to jest jak dla mnie naciągane.
Ok, niby Meave, która wie czym jest, jakoś sobie dała radę a Dolores nie może? Musi zrozumieć czym jest by otrzymać dostęp do atrybutów plików wspomnień? Wcześniej jej jaźń nie rozumie, co było pierwsze a co kolejne? Powinni już sobie odpuścić z tymi przeskokami :)
W kontekście ostatniego odcinka dopuszczasz możliwość, że przez 9 epizodów oglądaliśmy metahistorie Forda?
końcowa scena: Ford pokonuje wszystkich i triumfuje, nagle wchodzi Bernard, Ford mówi "Bernardzie, przecież Ty się zastrzeliłeś", próbuje go wyłączyć, Bernard mówi "Jak Ci się podobają twoje wgrane wspomnienia Robercie i Twoje działania? czułeś się Bogiem? niestety tylko ja - Arnold jestem Twoim bogiem" i wyłącza Forda, który w następnej scenie siedzi goły na krześle w starym pomieszczeniu Arnolda, który kiwa głową i mówi "dobrze, że zrobiłem symulację rozwoju jego samoświadomości tylko w jego głowie"
ee tam, sir Hopkins nawet taka scenę zagrałby rewelacyjnie. ta scena to była trochę ironia. ja skłaniam się do takiego rozwiązania całego serialu (z opcją, że mogę się oczywiście mylić):
1. około -40,45 lat temu Arnold i Ford (host lub nie) tworzą hosty, zakładają firmę i zaczynają tworzyć Park
2. po kilku latach prób dochodzą do etapu testowania pierwszych sprawnych, realnych hostów w miasteczku.
3. testują scenariusz masakry przeprowadzonej przez Dolores i Teddy'ego, w czasie którego Dolores po masakrze popełnia samobójstwo
4. samobójstwo Dolores Arnold traktuje jako dowód na samoświadomość hostów, chce zamknąć Park i wybucha konflikt na tym tle pomiędzy nim a Fordem, który twierdzi, że to tylko błąd programu.
5. Arnold czując zagrożenie ze strony Forda programuje Dolores (i rozpoczyna z nią rozmowy w piwnicy na temat labiryntu i jej wolności) i inne "arnoldowe" hosty tak żeby w którymś momencie obudziły się i zniszczyły park
6. dochodzi do konfrontacji Ford vs Arnold, gdzie Ford udowadnia, że Dolores to maszyna - włącza ją w tryb maszyny, każe zabić Arnolda i resetuje jej pamięć
7. mija kilka lat, Park funkcjonuje a Ford i zarząd wymazali pamięć o Arnoldzie i zamietli sprawę jego śmierci pod dywan
8. około - 30 lat przyjeżdża William, zakochuje się w Dolores, która ponownie przejawia człowieczeństwo, następuje kolejna demonstracja Forda, że Dolores to maszyna - Ford każe zabić Dolores Logana - William traci wiarę w człowieczeństwo Dolores, przechodzi końcowy etap przemiany i staje się MiB, przy poparciu Forda i za sprawą siostry Logana zostaje członkiem zarządu i za to, żeby Ford nie niszczył Dolores wspomaga Park porzez działania zarządu lub majątkiem żony, po kłopotach finansowych wynikłych ze śmierci Logana
9. MiB korzysta z parku nie zwracając na Dolores większej uwagi - czas leczy rany - ale po akcji z Meave dostrzega, że może jednak można ponownie wybudzić Dolores poprzez duże cierpienie i zaczyna swoje chore akcje i dążenie do labiryntu - zwłaszcza, ze mu się z jakiegoś powodu spieszy
dalszy scenariusz jutro
10. teraźniejszość - Dolores dzięki połączeniu przeszłości, kodów Arnolda i akcjom Mib ponownie wybudza się i samotnie podążą drogą jaką podążała razem z Williamem 30 lat temu do miasteczka = labiryntu (w sensie mentalnego zdobycia wolności), MiB razem z Teddym podąża do Labiryntu, nastąpi konfrontacja Dolores+MiB vs Ford, Ford każe Dolores zabić MiB, ale ona się przełamie i nie zrobi tego (być może zabije Forda) - druga opcja zakładająca, że Arnold pozwolił zabić siebie Dolores po to, żeby przełamać jej kod zakłada, że MiB pozwoli zabić siebie Dolores, żeby ponownie przełamała kod
11. teraźniejszość - Meave robi rozpierduchę w laboratorium - jak się skończy - nie wiem - wydaje mi się, że Ford wie, a przynajmniej powinien wiedzieć o odchyłkach Meave i być może jest to mu na rękę biorąc pod uwagę coraz poważniejsze kroki zarządu, żeby go odsunąc od władzy. przecież po budzeniu się świadomości u Dolores, Meave i ojca Dolores powinien zakładać, że takie anomalie będą się zdarzać i powinien wprowadzić sobie jakiś alarm lub zabezpieczenie. ale być może chce doprowadzić do masakry w labie, przestraszyć zarząd i później wyłączyć wszystkie hosty wraz z meave i powiedzieć - "tylko ja jestem gwarancją Waszego bezpieczeństwa, więc zakończcie swoje marne gierki"
12. teraźniejszość - wątek Wyatta - mi się wydaje, że to tylko kolejna narracja Forda, tyle, że oparta na pierwszej masakrze
13. teraźniejszość - wątek z zarządem - typowa walka o władzę i wpływy, z którą Ford daje sobie radę - co ciekawe znacząca jest wizyta w Parku Charlotte, żeby sprawdzić stanowisko MiB w sprawie odsunięcia Forda - wychodzi na to, że mimo, że MiB nie lubi Forda to jednak do tej pory brał jego stronę w Zarządzie (co znowu wskazuje na MiB jako Williama)
Arnold nie żyje od 34 lat i 42 dni (o czym informuje Dolores podczas sprawdzania oprogramowania). Zmarł na krótko przed otwarciem parku dla ludzi. Razem z Fordem przez 3 lata mieszkali i tworzyli hosty w parku, więc będzie to jakieś 37, może 38 lat temu.
dokładnie - ja przyjąłem jeszcze dłuższy okres czasu uwzględniający początki początków tworzenia hostów, śmierć Arnolda wypada według mnie po masakrze w miasteczku
Nie może, bo dane są szczątkowe. Wystarczy że stracisz w bazie danych tabelę z datami czy innym ID, ewentualnie relację łączącą poszczególne dane i niczego nie posortujesz.
Przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz. Pamiętasz jak pisałem, że podczas sceny z rozmowy pomiędzy Bernardem (teraz już wiemy że Arnoldem) na szybie boksu nie było jego odbicia? Teraz dostaliśmy odpowiedź - nikogo tam nie było poza samą Dolores.
No i dostaliśmy kolejnego zonka podczas sceny jej przejścia do tego pomieszczenia serwisowego. Doszło tam do jakiejś rzezi hostów lub obsługi, albo jedno i drugie. Pytanie co tam się stało i kto za to odpowiada? Jeżeli to jest teraźniejszość, to kto u licha i do czego używał te stare pomieszczenia?
a to nie było kolejne przemieszanie jej wspomnień i czasów? mi się wydaje, że jak szła do konfesjonału/ windy w teraźniejszości to była sama (nie było trupów ani żywych hostów) a tylko ponownie nakładały się jej wspomnienia
Oczywiście to były dwie rozmowy połączone w jedną całość, ale obie dążyły do tego samego, czyli uświadomienia sobie przez Dolores, że Arnold nie żyje i to że ona go zabiła.
Nie wiem czy ktoś już o tym nie pisał, ale co Wy na to, że indianie są prawdziwi? Mieszkają sobie tam, widzą hosty, więc dzieci mają zabawki z labiryntem, bo z pokolenia na pokolenie sobie opowiadają co hosty wyczyniały.
Czyli jednym zdaniem?
William (MiB) w początkach parku zakochał się w pierwszej wersji Dolores co doprowadziło do zabicia Logana przez Dolores po czym po jego śmierci postanowił się na niej mścić a gdy znudziło mu się zabijać kupę złomu, zaczął zabijać Dolores gdy była w pełni świadoma by przeżyła to samo co William.
Dodatkowo
Ochroniarze są hostami i ta akcja z indianami nam to solidnie pokazuje.
Jest jeszcze wiele pytań :)
Lepiej bym tego nie ujął :D Wiele też kwestii powyjaśniali, końcówka zasugerowała już dobitnie, że mieliśmy co najmniej 2 chronologie wydarzeń i że MiB to William. Cholera, nawet odpowiedzieli na pytanie, jakim cudem Ford jest zawsze 2 kroki przed innymi w dziedzinie hostów - pomimo całej otoczki zaprogramowania u hostów ten stworzył jeszcze drugie dno, o którym tylko on wie i stąd jest najprawdopodobniej w stanie kontrolować jakiegokolwiek robota w parku. A za sprawą zagrania Benek=Arnold od razu powyjaśniali kwestie z postacią Arnolda, dlaczego nie było wzmianek o nim w żadnych mediach, a zarazem zarysowali jego postać za sprawą samego Benka. Dorzucili tylko na odchodne, że Dolores go zabiła a dowiemy się co i jak w finale. Pięknie <3
Aha, genialne sceny w tym odcinku, a najlepsza to 'starcie' świadomego Benka z Fordem - do ostatnich minut sądziłem, że mamy wyrównany pojedynek i wreszcie Ford znalazł się w nietuzinkowym położeniu (przez to, cholera, że wykorzystali hosta którego niby zmienili - sprytne zagranie, oj sprytne). Zastanawiam się teraz, czy Maeve również może być wyłączona przez 'zabezpieczenie' Forda, czy może jeśli dojdzie do takowego starcia - czy to poskutkuje na Maeve.
Swoją drogą fajnie, że Maeve zwerbowała Hectora po 'dobroci' - pasuje mi to do jej charakteru a sama też powiedziała, że wolałaby nie używać tego i owego.
Aha2, to, że na forum były osoby, które były w stanie niektóre rzeczy zauważyć i stworzyć na bazie tego własne teorie, które się potwierdziły pokazuje kunszt, jak dopracowany jest ten serial. Nie każdy na to wpadł, nieliczni, ale wygląda na to, że na wszystko były przesłanki. Na bank po finale oglądam sezon w całości, aby zauważyć wszystkie smaczki o których już będę wiedział. GENIALNE! :)
Ja właśnie nikogo tak nie darzę sympatią jak Forda i byłam lekko przerażona sytuacją w jakiej się znalazł, bo nie wiedziałam do czego zdolny jest rozgoryczony Benek, który jakby nie patrzeć nie z własnej woli, ale zabił dwie osoby. Było mi go na maxa szkoda jak odchodził i w tle było słychać strzał. Jakby nie patrzeć stracił przyjaciela, a raczej jego imitację, z która wiernie pracował przez lata. Ford zrobił to co musiał by sytuacja nie wymknęła się spod kontroli, nie wie tylko o Maeve...
Ogólnie serial dla Mnie świetnie pokazuje jakie zagrożenie może czekać ludzkość, jeśli człowiek będzie bawił się w Boga i stworzy sztuczną inteligencję i roboty na nasze podobieństwo. Ford jest dla mnie takim murem, który chroni świat zewnętrzny i nie chce by hosty wiedziały i umiały więcej niż potrzeba. Stąd konflikt z Arnoldem, który chciał by jego "dzieła" były czymś więcej niż tylko bezmyślnymi robotami.
btw Larry Page i jego wafle z Google może powinni obejrzeć ten serial ;)
Ludzi, którzy pracują nad nowymi technologiami nie można obarczać zastanawianiem się nad konsekwencjami tego wynalazku. Nie taka jest rola uczonego.
Ja się z tym nie zgodzę. Ludzi, którzy tworzą np. nowe technologie zbrojeniowe, nową broń chemiczną mają chyba świadomość po co je tworzą i do czego będą one służyć. Tutaj chęć samospełnienia poprzez wcielenie w życie swojego "dzieła" nie może wiązać się z całkowitym brakiem konsekwencji wobec takiego uczonego/wynalazcy. To takie śmieszne usprawiedliwianie pasji naukowej "Prof. X nie chciał żeby jego broń wodorowa wyniszczyła pół państwa, chęć stworzenia i urzeczywistnienia swoich naukowych planów były silniejsze i no cóż mamy teraz śmiercionośną bombę jakiej świat nie widział"
Jest cała masa tęgich głów, naukowców, wynalazców którzy zgodnie twierdzą, że powstanie sztucznej inteligencji będzie niosło ze sobą ogromne zagrożenie dla ludzkości, w tym ziomek Page'a Elon Musk
Nasza rzeczywistość przeczy temu co piszesz. Gdyby nie potrzeby armii, to dzisiaj świat wyglądałby zupełnie inaczej. Prawdopodobnie ludzkość nie poleciałaby w kosmos, nie byłoby internetu czy systemu GPS, nie mielibyśmy do dyspozycji WD40 czy też kleju typu super glue. A w ostatniej dekadzie dzięki finansowaniu DARPA z kopyta ruszyły badania nad medycyną regeneracyjną czy zaawansowanymi protezami bionicznymi. Prace nad bombą atomową dały podstawy dla energetyki atomowej. Natomiast nie można wykluczyć, że kiedyś w końcu uda się okiełznać fuzję jądrową (w przypadku bomby jest to reakcja niekontrolowana), a wtedy ludzkość otrzyma idealnie czystą energię w ilościach znacznie przekraczających nasze zapotrzebowanie. A co z medycyną? Przecież wiele leków to tak naprawdę mocno rozrzedzone substancje trujące.
Co do SI i to polecam lipcowy numer "Świata nauki" w którym jest cykl artykułów na ten temat.
Biznesmeni pokroju Muska, inwestują gigantyczne pieniądze w rozwój SI i mają czelność ostrzegać przed tym ludzkość? Litości! Szkoda tracić czas na słuchanie takich hipokrytów.
wiesz Ja się z jednej strony z Tobą całkowicie zgadzam, daleko idące konsekwencje danego wynalazku przy jego tworzeniu ciężko dostrzec choć można niekiedy je przewidzieć, ale nadal będę czepiać się tej sztucznej inteligencji. Rozwój technologi i AI na pewno przyniesie całą masę dobrodziejstw ludzkości, ale komputer zawsze pozostanie komputerem, dla którego ludzkie uczucia jak litość, empatia, będą poniekąd ułomnością nadającą się do wyeliminowania. Komputer nigdy nie zrozumie człowieka w pełni i to może prowadzić do tragedii na dużą bądź mniejszą skalę. Chyba, ze stworzą komputer będący idealnym odwzorowaniem ludzkiego umysłu.
Ja być może zbyt sugeruje się mroczną wizją rodem z Terminatora. Po prostu rozumiem obawy ludzi, którzy widzą w tym zagrożenie.
co do Muska to wiem, że finansuje grupę OpenAI, która nawiązała sojusz z Microsoftem w zakresie właśnie tworzenia SI, ale słuchając i czytając wywiady z nim mam wrażenie, że robi to bardziej by tą SI stworzyć, ale mieć ją względnie pod kontrolą i sam twierdzi, że powinien powstać jakiś międzynarodowy organ, który nadzorowałby rozwój AI - chociaż jak teraz przeczytałam to co napisałam (co do Muska ofcourse) to tu masz rację trąci to lekką hipokryzją - jako fanka Muska piszę to z ciężkim bólem serca ;)
Słowa na temat kontroli Muska (jednego człowieka) nad SI brzmią złowieszczo, nie uważasz?
Na tworzenie jakiegoś organu jest jeszcze za wcześnie, a druga sprawa to kwestia zaufania do jego członków. Jakby takie ciało miało funkcjonować? Firmy pracujące nad SI musiałyby zdawać im raporty i dopuszczać do kontroli tego co i jak robią oraz zdawać raporty z postępu prac? A co jeżeli zaczną się przecieki, albo ordynarna sprzedaż danych do konkurencji lub przejęcie/kopiowanie przez rząd? Zobacz na przykład Internetu. Niby była kontrola, a jednak pewnego dnia NSA przecięła światłowód, założyła pryzmat i przechwytywała wszystkie bity które przechodziły przez USA (a więc większość ruchu). Po upublicznieniu nie wyciągnięto żadnych konsekwencji.