Ja o tym pisałem ;) - To było w starym filmie a ten serial jest jego kontynuacją - gdyż Benek schodzą na dolne części kompleksu po incydencie z Abernathym mija zamrożoną nieruchomą postać Rewolwerowca z oryginału (granego prze Yul'a Brynnera ) ;) Po za tym Felix pokazuje Maeve że park ma więcej niż jeden sektor.

Spodziewałam się różnych rzeczy o finale, ale Ford mnie totalnie zaskoczył :) Myślałam, że nie miał dobrych zamiarów wobec hostów, a on kontynuował dzieło Arnolda, mając wszystko cały czas pod kontrolą. Wow. Scena jak zaprasza gości gali na nową narrację z czającą się za nim Dolores wywołała uśmiech satysfakcji. Chyba takiego końca się spodziewaliśmy dla hostów, teraz to się zacznie zabawa w parku, niekoniecznie dla ludzi ;P
Trzeba jakoś przeboleć oczekiwanie do sezonu 2.

czekanie będzie gorsze niż na GoT... ciekawe jak bedą podkręcać na mediach społecznościowych, pewnie z milion wywiadów i innych pierdół
kurde jakąś gre by mogli zrobić chociaż, albo spinoff ,cokolwiek :) 2 lata to masakra.

Ja mam nadzieję, że w kolejnym sezonie rozwinął postać Armistice. W finale jak dla mnie nieoczekiwanie dostała duży i istotny wątek i trzeba tu otwarcie powiedzieć, że wypadła znakomicie.

Wszystko na to wskazuja majac na uwadze ostatnia scene

Prawda.

Zbieram myśli po finale, ponieważ ten był rewelacyjni. Bardzo mnie cieszy to, że Ford okazał się pozytywną postacią. Można powiedzieć, że od początku takową się wydawał, ale przyznam, że im dalej w las to moja teoria wydawała się kpiną :P Oczywiście nie była przewidziana w 100%, ponieważ uważałem Forda za nawróconego naukowca, który widząc kim stali się ludzie, chciał zrobić coś lepszego. Ale powierzchownie można powiedzieć, że takowa teoria się sprawdziła. Są wątki, które mnie ciekawią, a mianowicie sam Ford. Pytanie, czy zabity został on, czy może jego host? Co do Meave to uważam, że Elsie grzebała w jej historii. A wszystko pod nadzorem naszego doktorka, który ciągnie za wszystkie sznurki.

Pomijając to że serial miał dziury logiczne to jako całość - 1 sezon zamyka się rewelacyjnie - bardzo jestem zawiedziony tym że ogłosili produkcję 2 sezonu - no bo gdyby się zastanowić na chłodno to niby jak to się może dalej potoczyć bez gigantycznych dziur logicznych i zauważalnego spadku jakości.
- Jeśli Ford żyje i zginął jego host to oznacza że cała ta postać jest hipokrytą
- Jak dalej ma się potoczyć ten cały bunt maszyn? Hosci wybijają cały zarząd -> brak zarządu = brak kasy -> brak zasilania w parku = brak możliwości replikacji -> zerowe szanse na zwycięstwo w walce z człowiekiem
Czekam na wasze wizje 2 sezonu ;)

Fakt że nie pokazali jakieś całościowej masakry zostawia furtkę żeby całą fabułę po prostu dalej pociągnąć. Hosty przejmują kontrolę nad całym parkiem, a ludzie są w nim zakładnikami lub walczą o przetrwanie.

Ford nie jest hipokrytą, on po prostu pisze historie.
Z tego co mówili, park w większości należał do Wiliama, a widząc jego minę gdy został postrzelony można się spodziewać, że dostał to, czego przez 30 lat szukał, więc będzie dalej sypał kasą.

Dokładnie - jednocześnie wyślę sygnał do Williama żeby nie próbował go wydymać bo zje jego przydupasów z Delos ;)

Przyznam, że mam kilka problemów z tym odcinkiem.
1. Końcowe założenie Forda, że hosty są tymi które słuchają, a zatem to one będą mogły się zmieniać. W takim razie co z przemianami, które zaszły dzięki Parkowi w Fordzie i Wiliamie, pierwszy przyznał się do błędu, drugi stracił wszelkie złudzenia młodzieńcze i stał się MiB.
2. Plan Arnolda. Od samego początku ta koncepcja ze zniszczeniem Parku m.in. poprzez jego samobójstwo zawierala slaby punkt w postaci braku przekonania Forda.Rozumiem depresję Arnolda, poświęcenie dla wyższej sprawy. Ale przekonanie, że niedwracalnosc jego śmierci zatrzyma Forda? Co to miało na celu wstrząsnać jego wspólnikiem? Park i tak został otworzony, przez kilka lat wegetowal, a potem pojawił się Wiliam. To Ford był tym czynnikiem, którego Arnold nie docenił.
I teraz po 35 latach Ford realizuje plan Arnolda tylko na większą skalę. OK kod jest przechowywany w Parku, ale przecież nie został zniszczony (jak mniemam). Wystarczy, ze wojsko, konkurencja, ktoś inny przejmie go i historia się powieli.
Z resztą Ford w rozmowie z Bernardem, tak jak Arnold w rozmowie z Dolores kreśli tylko możliwość wolności dla świadomych hostów. Wiara w nim jest większa, bo zakłada, że po cierpieniu hosty się oswobodza.
3. Czy Ford zniszczył Park by tylko naprawić błąd, zagrać na nosie Delos, czy może w końcu zobaczył w hostach coś więcej. Sceny z Bernardem zdają się wskazywać, że ta ostatnia możliwość jest dopuszczalna. Szczerze jednak mówiąc obraz nakreslony przez 9 odcinków Roberta Forda, dla mnie nie uzasadnia tej przemiany.
4. Park być może ulegnie zniszczeniu. I w tym momencie tak naprawdę żal mi jest Theresy. Kobieta wykonywała swoją pracę, mimo że nie akceptowala tego czym był. I stała się konieczną ofiarą by Ford zrealizował swój plan. Smutne.
5. Bardzo podobała mi się historia Wiliama. Ta scena, gdy po poszukiwaniach Dolores, wraca do Sweetwąter i widzi, że to wszystko było tylko złudzeniem. Ja na jego miejscu bym wykupiła Park by go zniszczyć po czymś takim. On poszedł inną drogą. Stał się Loganem. To smutne przez całe życie gonić za mirażem, choć gdyby się postarał to w realu być może by odnalazł szczęście.
6, Maeve. Wierzę, że ostatnia scena, to hej wybór. Jej kamieniem węgielnym była troska o córkę i mimo, że miała świadomość, że to fikcja, to nie odrzuciła tej roli. Bez tej przedakcji nie byłaby sobą. Na marginesie nadal się zastanawiam czy jej ciało by eksplodowało po opuszczeniu bramy.
7. Hosty w odróżnieniu od ludzi, moim zdaniem, mają być doskonalsze, bo będą nieśmiertelne, inteligentniejsze itd. Nie wierzę w teorię o braku ich empatii, emocji... Pamiętajmy o przedakcjach, kamieniach węgielnych i o tym, że emocje, poczucie bólu to wytwory umysłu. Maeve wybierając macierzyństwo, Dolores decydującą się na dokonanie zabójstw w imię wyzwolenia. Hosty sa dziełem ludzi, którzy wierzyli, że cierpienie jest podstawą stania się świadomym. Mogą być lepsze od swoich twórców, ale ich grzechem pierwotnym jest to, że ich Twórcy odczuwali emocje.
Ten serial nie sprawił, że szczególnie utożsamiłam się z któryms bohaterem. To była ciekawa układanka, ale czy chciałabym tam wrócić ? Niekoniecznie (oczywiście to tylko moja opinia i moje wrazenia:)

Park nie dość że został otwarty to działał na pełnych obrotach gdy zjawił się tam William (jedynie miasteczko z kościołem było zasypane). Nie wiem gdzie ta wegetacja. Albo MiB uratował park? Przecież kasa i wpływy były w rodzinie Logana. On jedynie wszedł do tej rodziny.
Z samym Loganem też niewyjaśniona kwestia. Zginął na krańcach parku? No przecież nie był byle jakimś gościem i wszystko niby jest monitorowane.

W rozmowie Logana z Wiliamem, Logan wspomina, że Park ma problemy finansowe. Przejęcie przez Wiliama kontroli w Delos doprowadzilo do zwiększenia pakietu akcji. William zneutralizowal Logana w rodzinie narzeczonej pokazując jaki jest lekkomyślny. Do jego czasów Delos miało stosunkowo niewielki pakiet i dopiero rozważalo zwiększenie inwestycji.

Racja, scena gdy Will widzi Dolores z Teddym i uświadamia sobie, że jest tylko wymazanym epizodem w jej pamięci, a hosty nadal zachowują się tak jak im podpowiada scenariusz była bardzo dobra. Chyba wtedy naprawdę zrodził się MiB w jego umyśle.

ad 2 Arnold prawdopodobnie uważał, że jeżeli zostanie zabity przez SI, to nigdy nie otworzą parku. Nie przewidział, że jego śmierć zostanie zatuszowana.
ad 3 Ford nie przeszedł żadnej przemiany, tylko odgrywał swoją rolę tak, aby nikt nie połapał się co do jego prawdziwych motywów. I nie zniszczył parku, tylko usunął przeszkody, które utrudniały mu kontynuację jego pracy.
ad 4 Theresa była hostem, więc nie ma o czym mówić.
ad 6 Jest jak piszesz, to była jej decyzja. Widzieliśmy, że ostatnią komendą jaką miała zaprogramowaną była ucieczka z parku. Jej ciało by nie eksplodowało, bo Sylwester zrobił swoje i wymienił jej kręg.
ad 7 Co to za teoria? Przecież hosty były zaprojektowane na podobieństwo człowieka wraz z emocjami. Widzieliśmy cały pakiet ustawień w jednym z poprzednich odcinków.

Serial faktycznie nie dawał za dużego wyboru by utożsamiać się z którąś postaci, ale w tej formule nie mógł (dużo powtórzeń scenariuszy). Jednakże nie taki raczej był jego cel. Jak wspomniałaś to była skomplikowana łamigłówka mistrzostwo montażu, umiejętne podtrzymywanie napięcia i tajemnicy itd. No i musisz przyznać, że mocno, jak żaden inny film czy serial zagłębia się w tematykę samoświadomości i samostanowienia. Zaczepia nie tylko o tematy związane z SI, ale również z prawdziwymi ludźmi którzy zdają się być nie mniej zniewoleni i ograniczeni co hosty. Co więcej, podaje nam odpowiedzi wprost i nie pozostawia pod tym względem niedociągnięć, by widzowie sami musieli się domyślać co autor miał na myśli i wymyślać własne teorie.

Ale skoro Arnold sam zaprogramowal hosta, po czym zostały ślady, to jak to można było zwalić na hosta. To było celowe działanie człowieka.
Theresa Hostem ? To coś przegapiłam.
Ford się tuszowal, fakt. Przez 35 lat zmienił zdanie, przyznał się do błędu. Widziałam recenzje, w których podkreśla się, że tak mocno przeżył stratę Arnolda i to go zmieniło. Tylko było kilka scen z nim samym i Hostami, nawet wtedy rzadko pokazywano jego drugą twarz. To niemożliwe by tak doskonale się maskować. Zawsze gdzieś musi być moment, miejsce, otoczenie, w którym czujesz się na tyle bezpiecznie by być sobą. Zwłaszcza ktoś z takim bagażem doświadczeń.
Przy takiej formule, czy ta historia może mieć więcej sezonów? Co potem?

Oczywiście zawieszenie Theresy we wspomnieniach Bernarda (odcinek 9) mozna uznac za przenośnię, nie traktować tej sceny dosłownie jako dowód, że była hostem. Jednak, jeśli Ford miał się na końcu okazać spoko gościem, to raczej trudno byłoby go za takiego uznać, gdyby na koncie miał brutalne morderstwo kobiety dokonane z tak zimną krwią. Polecenie wystrzelania zarządu Delos traktuję jako wymierzenie sprawiedliwości dziejowej, ale mordestwo Theresy to byłoby draństwo. Zatem Theresa musi być hostem, aby Ford mógł być pozytywną postacią. A skoro tak, to wiemy już także, że Elsie żyje! ;-)

Myślę że trudno określić czy Ford był dobry czy zły. Wg mnie on po prostu nie znosił ludzi. Dlatego nie sądzę by zabójstwo Theresy było dla niego problemem. Dla niego hosty były lepsze od ludzi i dążył do tego, by obudzić w nich samoświadomość. Paradoksem całej sytuacji jest fakt, że hosty by stać się samoświadome musiały stać się takie jak ludzie. Ze wszystkimi tego konsekwencjami Dobrymi, tak jak uczucia macierzyńskie Maeve, czy złymi, tak jak zabicie człowieka u Dolores. Dolores dotarła drugi raz do środka labiryntu, świadomie wybierając człowieczeństwo, tyle tylko, że za pierwszym razem była zbyt "czysta", nie zniosła obciążenia i popełniła samobójstwo. Trzydzieści lat przebywania z ludźmi pozwoliło nabyć jej doświadczenia i znieść ludzkie zachowanie bez szkody dla swojej samoświadomości.

Jeśli Theresa miałaby być Hostem, to jak wyjaśnic scenę z dostrzeżeniem przez nią drzwi ?

Masz rację, ale... może tak samo, jak dostrzeżenie 'siebie' (Arnolda) na zdjęciu przez Bernarda? Zresztą, sam Bernard nie dostrzegał drzwi, to fakt, ale będąc twórcą hostów widział wiele innych rzeczy, które zwykłym hostom 'z niczym się nie kojarzyły'.

Najłatwiejsze wyjaśnienie, to odpowiednie ustawienie praw dostępu. Być może również możliwość dostrzegania "rzeczy" związana jest z poziomem samoświadomości na jakim znajduje się host.

Przeciez pokazywali, ze rudy Sylwester podmienia kreg 6 w ktorym byl material wybuchowy, aby odbudowana Maeve nie wybuchla.

ok, dziękuję za informację :D

Tak mnie naszło, a co jeśli Arnold jest świadomością zaszczepioną w poznających ideę świadomości hostach?

Pomysł na serial genialny, wygkonanie tragiczne... obejrzałem wszystko i wiem że to był chyba najnudniejszy serial jaki oglądąłem.

Hmm... Tak się zastanawiam, czy ten gospodarz, który był tworzony wtedy kiedy Bernard zabił Therese, to nie Ford tworzył siebie specjalnie na ten moment.

Taki mały detal, który zauważyłem:

Fotografia narzeczonej Williama (przedstawiająca kobietę przy współcześnie wyglądającej taksówce w NY) została znaleziona przez "ojca" Dolores, od której się zawiesił. Był to pierwszy odcinek - fotka była na nim stara, wygrzebana spod piasku.

W ostatnim odcinku młody William upuszcza to zdjęcie jadąc konno - jest nowe.

Sam sobie odpowiedziałeś - nie wiesz ile tych kilometrów dzieli farmę od miasteczka

już kiedyś to napisałem - właśnie takie lemingi są idealnym targetem dla seriali pokroju WW,
wszystko sobie usprawiedliwicie, każdą głupotę da się usprawiedliwić jeszcze większą głupotą widza :]
w najgorszym wypadku można powiedzieć, że to "taka konwencja" albo "to taki świat, gdzie takie rzeczy są możliwe, przecież to sci-FI (!!)"

brechtam

Uważaj bo się uślinisz...

Ile lemingu farma jest położona od miasteczka??

Boli Twoje myślenie laleczko

Polecam pamiętniki z wakacji albo dlaczego ja - tam jest więcej realizmu

dziękuję, nie skorzystam z twoich ulubionych arcydzieł, które mi polecasz :]
ale ty się nie krępuj, możesz się na nich nadal ślinić do woli.

Żałosny jesteś...

ciekawe co to za zakompleksiona kaczuszka usunęła mój fantastyczny wpis?

z tego co pamiętam, uspokajałem w nim jajce1696, że farma na pewno jest dokładnie w tym samym miejscu co zasypana osada, żeby mu się obwody nie przegrzały od rozmyślań nad tym zagadnieniem i mógł spać spokojnie :)

mam nadzieję, że wyjaśniłem już wszystko.

Jeśli myślisz o mnie laleczko to głęboko się mylisz... Mam w.. d wypowiedzi kogoś, kto chce zwrócić na siebie uwagę swoimi niedorzecznościami

Obejrzałeś wszystkie odcinki?

nie, tylko 10.
reszty nie dałem rady.

Szkoda... Reszta też była dobra.

rozśmieszasz mnie, serio, nie piszę tego prześmiewczo. swoją drogą, ciekawi mnie to, czy próbujesz na siłę być takim nonkonformistą, żeby się wyróżnić z tłumu czy to prawdziwy Ty i Twoje opinie.

anonimowo w necie?
to ani nonkonformizm ani na siłę wyróżnianie.
chyba... ;)

ot, taka zabawa z hostami ;)
gdybym był teraz w parku szczylałbym do wszystkiego co się rusza i gwałcił wszystko co jest na tyle kulawe żeby nie zdążyło mi uciec :]

i przyznaję - malkontentem bywam.
więcej napisać nie mogę, bo za bardzo bym odsłonił moje wrażliwe wnętrze ;)))

w internetach nikt nie jest anonimowy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
wiesz, dziś ludzie internetuf robią bardzo dziwaczne rzeczy, szczególnie po to by się wyróżnić, poczuć lepszym, choć na chwilkę. po trochu wszyscy się zatracamy w tym dziwacznym wirtualu.
a moje zaciekawienie miało właśnie na celu odkrycie Twojego wnętrza, dzięki za uchylenie rąbka.

PS. myślisz, że ludzie są mimo wszystko ponad hostami?

upieram się - w internecie każdy jest anonimowy :]
w każdym razie w takim sensie o jakim Ty pisałaś ;p

PS. uważam, że hosty są ponad ludźmi - no bo sama pomyśl - co trudniej zrobić? człowieka czy robota? ;)

no jasne, ja sama tak też sądzę, ale wywnioskowałam po jakiejś Twojej wcześniejszej wypowiedzi, że myślisz odwrotnie :>

To chyba oczywiste, że z puntktu widzenia technologicznego trudniej jest zrobić człowieka niż robota. Jest to na tyle oczywiste, że nikt nawet nie próbuje tworzyć człowieka (co innego spłodzić lub sklonować, ale to odrębny proces). Jeśli kiedyś jakiś android stworzy człowieka to możemy uznać wyższość maszyn nad ludzmi. Ale dopiero wtedy.

widzę, że trudno ci pogodzić się z brutalną prawdą.
ale nie dziwne, w końcu jesteś tylko człowiekiem :]

Chyba trafiłaś w sedno.. :|

Ot po prostu taki sympatyczny troll ;]

Przecież to miasto mogło być wtedy zakopane, a po latach mogli niedaleko stworzyć nowe.