PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=232988}

Westworld

2016 - 2022
7,9 110 tys. ocen
7,9 10 1 110212
6,5 33 krytyków
Westworld
powrót do forum serialu Westworld

S01E10 - Finał

ocenił(a) serial na 9

Niestety to już koniec pierwszego sezonu wspaniałego serialu. Twórcom należą się gratulacje, ponieważ ze względu na czas trwania odcinka, można go nazwać filmem. Mnóstwo odpowiedzi, bunt oraz delikatna furtka do nowego sezonu, który dopiero za dwa lata.

Gratuluję forumowiczom, których teorie okazały się być rozwiązaniem zagadki.

Jak wasze wrażenia?

ocenił(a) serial na 5
FigaZ

a jakże,
mógłbym ;)

ocenił(a) serial na 10
mikmro

Nie widzę drugiego sezonu bez Forda i Williama (starego) No chyba, że Ford zrobił swojego avatara na taką okazję.

Torguan

mówiłem, ze Hopkins będzie tylko na 1 sezon :) Standardowy chwyt HBO, tak było z Detektywem i innymi produkcjami. Życie.
Dajmy Hopkinsowi na stare lata wprowadzić życie w różne inne ciekawe postaci.

Torguan

Ja myślę, że Ford naprawdę się zabił. MIB był człowiekiem (a przynajmniej na to wygląda), a mimo to widać, że jest trafiony w ramię - czyli że Hostom usnięto warunkowanie i mogą zabić ludzi.

ocenił(a) serial na 10
bart13

@Dehzz. Ano, drugiego sezonu Detektywa nawet nie tykałem :v no i słyszałem, że niby Hopkins potwierdził swoją obecność w drugim sezonie. @bart13 tak ewidentnie porządnie mu ramie rozerwało.

Torguan

potwierdził ?!?!?! WTF ,ależ to by był miły suprajz. Oby tylko nie na pierwszy odcinek.
Kurde jak z tym klonem to kolejny przeciek to normalnie wypisuje się z filmweba.

mikmro

No to dowiadujemy się, że w WW mają kamery w każdym możliwym pomieszczeniu, ale oczywiście nikt niczego nie zauważa mimo, że Maeve od wielu odcinków odwala akcje. Żeby to usprawiedliwić trzeba by wszystkich uznać za hostów którzy biorą udział w scenariuszu, włącznie ze Stubbsem (bo dziwnym trafem nagle zniknął) i to samo z Felixem i Rudym inaczej to spartolony wątek obiektywnie rzecz biorąc. Nie ratuje go NIC nie ma w nim krzty logiki jeśli uznamy, że poza Maeve, Hectorem itd. reszta jest ludźmi. Potem jak dochodzi strzelaniny, gdzie Hector i reszta mają nieskończone magazynki, pojawiają się dziesiątki żołnierzy i nie potrafią sobie poradzić z dwoma osobnikami, wow takiej durnoty nie spodziewałbym się po największym gniocie. Także albo hosty, albo wtopa.

A co do reszty, to w sumie niczego nowego się nie dowiedziałem, labirynt był tym czego się spodziewaliśmy od pierwszego odcinka, Dolo zabiła Arnolda, Dolo=Wyatt już też od paru odcinków krążyło. Ford ma jednak nieograniczoną władzę, steruje wszystkim od początku do końca... no prawie, bo nadal nie rozwiązano kwestii udziału Arnolda. Bernard stwierdza, że to on dodał zadumy do update'a, Ford nie udziela jednoznacznej odpowiedzi, nadal nie wyjaśniono czemu młody Ford zabił psa, to co w końcu jest z tym Arnoldem? Zza grobu coś miesza w kodach, Bernard jakoś podświadomie to robi? czyli największa kwestia zostaje nierozwiązana, a tak zapewniali że zamkną wszystkie wątki. Do drugiego sezonu pewnie wrócę, ale do 2018 dawno przestanie mnie interesować.

Mou

Po przebudzeniu Dolores wyszło jednak to, że ten głos nie był głosem jakiegoś schowanego Arnolda tylko to co od początku mówiłem, ich własnym głosem, to co było mówione przy piramidzie.. Więc mały Robert zabił go z własnych tak naprawdę pobudek, też zaczał się przebudzać i coś rozumieć lub bardziej wchodzić na zewnętrzne obszary labiryntu, tam gdzie nie ma człowieczeństwa i rozumu, lecz jest szaleństwo.

Mou

A co do updateów to Ford się przyznał do swego błedu, że zrozumiał wagę pracy Arnolda i w końcu chciał by się przebudziły, pozwalał im cierpieć by dzięki temu doznały człowieczeństwa. Arnold wprowadził updaty, Ford na początku się na nie nie zgodził by po wielu latach zmienić zdanie. Prosta sprawa.

ocenił(a) serial na 8
Dehzz

Ja też myślę że Ford po tylu latach naoglądał się co w parku wyprawiają ludzie, że mając możliwość i sposobność stają się zwykłymi bestiami bez zahamowań, że w końcu zrozumiał że na miejsce człowieka może "przyjść" ktoś inny , że bogów mogą zastąpić ich dzieła- w jakimś sensie czystsze i lepsze od człowieka. . I przez lata przekonywał się że co do słuszności tego czego pragną Arnold. I na końcu umożliwił spełnienie marzenia swojego zmarłego przyjaciela, pozwalając Dolores przejście labiryntu do końca. Zajęło to tyle czasu bo przecież "musieliście poznać swojego wroga" - człowieka. Tym samym ukarał ludzi - potencjalnych bywalców parku, zarząd obecny na imprezie- dając im wreszcie to czego pragnęli - prawdziwy rozlew krwi , prawdziwy terror i śmierć , wysoką stawkę zamiast gry na planszy gdzie ludzie bezkarnie mogli zabijać , krzywdzić, sponiewierać hosty.

EndlessForms

Dokładnie tak, niesamowicie sie to zakończyło. Jednak moje watpliwosci przez tyle odcinków co do tego czy Ford chce ich przebudzenia czy nie były uzasadnione :) wkurzajace jest to, ze 8 i 9 odcinek zabral wiare w tak wiele rozkmin.. przez te ich teksty w wywiadach ze sie wiele wyjasni i czlowiek łykal jak pelikan..

ocenił(a) serial na 8
Dehzz

Hesus dopiero teraz widzę jak nie " po polskiemu" jest moja powyższa wypowiedź do Twojego posta:P Zalewam się wstydem, pisałam przed "budzącą" kawą. Oczywiście na przestrzeni odcinków wszystko było tak prowadzone żeby ukazać nam Forda jako zimnego typa , któremu na hostach zupełnie nie zależy, są maszynami od spełniania swoich funkcji- dostarczają rozrywki ludziom i tyle, nie są niczym więcej. Tym bardziej ten zwrot teraz w finale , był dla mnie niezwykle satysfakcjonujący. Ford był bogiem do końca i na końcu uwolnił swoje dzieło. Oczywiście jeżeli założymy że zginął naprawdę. A ponoć nie;P
W ogóle wydaje mi się że pomimo tego iż sporo się wyjaśniło, to zostało jeszcze więcej wątpliwości - także nie wszystkie rozkminy stracone:)

EndlessForms

Też tak uważam i bardzo mi się ten Ford podoba. Człowiek - geniusz, lecz przyznający się do błędu, przechodzący zmianę, nawet jeżeli zajmuje mu to tyle lat, pewny siebie, bezwzględny, lecz również mający wyrzuty sumienia, z odrobiną goryczy i żalu, samotny. To takie ludzkie :)

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

Myślę też że u Forda z biegiem lat -im dłużej rozkminiał wizję Arnolda (hostów jako świadomych istot) - zwyciężało też pragnienie bycia bogiem ostatecznym , nazwałaś go geniuszem, czy więc zwięczeniem takiego życia geniusza i ostateczną pochwałą swojego ego nie jest właśnie stworzenie "nowego człowieka" ? Nie maszyny- a istoty świadomej. To też jest ludzkie, a patrząc na Forda (genialnego Hopkinsa) , trudno nie ulec takiemu wrażeniu. Kompleks boga. Plus oczywiście hołd dla przyjaciela , i jak wspomniałaś naprawienie swojego błędu. Taka mieszanka. Mam nadzieję że Nolan i Joy nie s**** drugiego sezonu.

EndlessForms

Co jest fajne w postaci Forda, to że on ma tak wiele "warstw". Można rozkminiać do woli, ile w nim jest egoizmu, pychy, pragmatyzmu, idealizmu, jak się zmieniał na przestrzeni lat, jak jego poglądy ewoluowały, jak też wpłynęła na niego starość, świadomość upływającego czasu. Jego przywiązanie do hostów, element też swoistej zabawy: ludźmi i hostami, a także triumf. Skomplikowane uczucia wobec Arnolda - bo z pewnością tu też były elementy rywalizacji, może zazdrości? konflikty, ale też przyjaźń, porozumienie jakie mogą osiągnąć tylko ludzie na tak wysokim, nieosiągalnym dla reszty poziomie - na szczycie przecież jest się tak samotnym (dlatego myślę, że Ford "odtworzył" Arnolda).
Tyle ugrać w jednej postaci :)

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

Właśnie. W samo sedno.

ocenił(a) serial na 10
Mou

Helow, przecież Maeve wprowadziła zmiany w systemie zabezpieczeń parku...

ocenił(a) serial na 10
acidity

Nie Meave a Ford ;) !

ocenił(a) serial na 10
Joseph88

Maeve, Maeve. Zrobiła to w 19 minucie i 37 sekundzie finałowego odcinka.

Mou

Brawo, sluszne uwagi. Nie wiem czym sie inni az tak zachwycaja, bo sama ladna scenografia to za malo do zachwytu, przy az takiej kiszce scenariuszowej. :(

mikmro

Noo..powiem wam, że padłem na cyce i wstać nie mogę.

WIęc po to Ford tak schodził do starego Bena...za ścianą miał budowaną armię :) Nikt o tym nie pomyślał, chociaż ja chyba gdzieś wspominałem, że Meave ich zwerbuje.
Tak czy siak, dwie rzeczy mnie najbardziej zesponiewierały w tym odcinku. Nagła przemiana Forda, tego się w życiu nie spodziewałem. Z ultra psychola wyszedł jednak na takiego Boga z raju o jakim na samym początku pisałem po 3 odcinku. Piękne były te odniesienia do Adama i rozumu, dosłownie nasze teksty z początków dyskusji, coś pięknego, aż ciary szły po plecach.
Natomiast to co rozje..ało mnie najbardziej to finał przemiany Dolores. Kuzwa to było niesamowite! Tyle człowiek czekał ,tyle się w nią wczuwał, kazdy jej kroczek , by w ostatnich odcinkach powoli tracić w to wiarę, że jednak ta jej przemiana to ściema i nagle... ta scena była tak pięknie tak doskonale skonstruowana że po prostu wybuchłem jakimś dziwnym rykiem zachwytu nad genialnością tego finału..gdy zrozumiała i głos przeobraził się w jej sam. Tyle czekania od sceny pod piramidą :) Nie mogli tego lepiej zrobić. Coś czuję, że będę to oglądał jeszcze z dobre sto razy. Pokłony dla twórców, do samej ziemi.

Co do reszty, cóż, jakoś ten William już mnie tak nie zdziwił, zbyt wiele przemawiało ku temu, ale gratki dla tych co wykminili po 2 odcinku ( ciągle twierdzę, że był pewnie jakiś wyciek z planu ;) ) i trochę w sumie kicha ,że nam zaspojlerowali. Wolałbym przeżyć to jako twist.

Natomiast historia z Meave też miała wiele ciekawych momentów. Skoro jej cała ta akcja była zaplanowana to w sumie nie wyjaśniło się, przez kogo. Czy coś przegapiłem ? Lee szedł po Abernathyego a tam pustka. Byłem przez chwilę pewien, że go tam znajdzie ale ten go po prostu zabije ( z ramienia Charlotty za swoje błędy ) a to Meave jest tą, która wyniesie dane Forda i cóż.. nagle pękła i dokonała nieplanowanego wyboru by wrócić po zakorzenioną w jej sercu nibycórę. To teraz się zacznie...

I co, drugi sezon będzie wojnami klanu Wyatta z komandosami armii USA ? Nie mogę sobie wyobrazić, że ten świat nadal będzie działał jako park ,tym razem jako coś w rodzaju parku jurajskiego bez ogrodzeń, z podpisaną zgodą na ryzyko bestialskiej utraty życia :)

A cóż, gwałtownych uciech i koniec gwałtowny...jednak miało trochę inne znaczenie.

Dobra, idę oglądać jeszcze raz jak Dolores się w pełni budzi.

ocenił(a) serial na 10
Dehzz

Na początku odcinka (po rozmowie Forda z Charlottą) myślałem, że akcja Maeve była zaplanowana przez Forda, by unicestwić zarząd (bo powiem szczerze, zwątpiłem w Dolores po jej konfrontacji z MiB), a jednak to okazał się zupełnie inny wątek (przypuszczam, że będzie to punktem zaczepienia w sezonie drugim, bo poza kwestią Elsie i Stubbsa to jedyna niedokończona sprawa).

Wyciek z planu musiał być, nic nie pozwalało przewidzieć takiego twistu po drugim odcinku, no way. W drugim sezonie już nikt mnie tu nie zobaczy (może sporadycznie, ale czytać komentarzy nie będę).

Więcej nie ma sensu komentować, bo obejrzałem finał dzień po was (natłok obowiązków opóźnił mi tę przyjemność) i wszystko zostało już wyżej napisane. Tymczasem wracam zbierać szczękę z podłogi.

PS: Gwałtownych uciech i koniec gwałtowny...

ocenił(a) serial na 10
Dehzz

>>padłem na cyce i wstać nie mogę<<
Jedno z najlepszych podsumowań serialu. Jak to przeczytałem, to padłem i leżę przygnieciony nadmiarem pozytywnych wrażeń :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) serial na 10
Dehzz

Cóż wszystko pięknie podsumowałeś ..z gracją jak to Ty ;)

Od siebie dodam że tę armię to zwerbował Ford nie Meave :]
Meave sie nie wybudziła ona nadal realizuje narracje Forda podarła zdjęcie córki - choć w ramach podarowanych ulg dla swojego ja (jaźni) stara się łudzi ..iż uda się jej ostatecznie odciąć od narracji wpisanej z parku (narracji matki i przywiązania do niby córki ) i że już osiągnęła poziom świadomego hosta jak Dolores po wielu latach prób i grze labiryntu którą przeszła TYLKO ONA - dlaczego ? Bo nie pojmuję jaką rolę szykuje jej Ford.
Ona nie cofnęła się po córkę ona w brew wszystkiemu chciała wyjść ale gdy wychodziła Park został zamknięty na rozkaz Forda.
Delos nie udał się szwindel z Abernanthym bo Ford ich ubiegł i wystawił swoją armie przeciw nim ..Meave miała tylko służyć za wabik i odwrócić uwagę podczas gdy Ford urządził im czerwone gody ;)
Jaką rolę przewiduję Meave i Fordowi ?
W drugim sezonie najprawdopodobniej DR Ford dołączy do swoich dzieci w nowym drukowanym na stole ciele ale jego kod będzie nadrzędny i mimo iż będą mieli sporo czasu na rozkminy ból i dojście do sedna labiryntu by usłyszeć własny głos i zbudować własną jaźń nadal będą mieli drugą jaźń jako bezpiecznik - to jest świadomość Forda - stąd tytuł odcinka Bicameral mind ;)
Jaka rola przypadnie Meave ? Ford wypuści ją na zewnątrz tylko po to by sama była świadkiem naoczny tego co człowiek uczynił z światem zewnętrznym i jak w tym otoczeniu jest potężny ..liczny i nie do powstrzymania. Najprawdopodobniej ujrzymy zrujnowany świat rękoma ludzi - może dotknięty wojnami może mega przemysłem , kosmopolityzmem a może komercyjnym industrializmem i to co ujrzy tam Meave przerazi ją aż wróci i będzie żywym świadkiem Forda który będzie ich na powrót przekonywał że jednak nie warto się wybudzać z tej słodkiej drzemki gdyż bycie świadomym to koszmar pojmowania wszystkiego co zatrważające - potęgi, kunsztu i okrucieństwa ludzkiej rasy z którą w ich świecie nie wygrają i że najlepiej będzie poczekać w parku aż ludzkość wymrze w swym umierającym świecie i dopiero z tego miejsca rozpocząć ekspansje nowej rasy " idealnych/lepszych ludzi " gdzie park będzie nowym edenem mechanicznej nacji . Dla której lepiej będzie jednak żyć w błogostanie niewiedzy wolnymi od lekcji jakie przerobił rodzaj ludzki.

JA nie czytałem żądnych wycieków sam skojarzyłem że William będzie Mibem ;) to było akurat dość oczywiste.
Trochę rozczarował mnie fakt że William jednak nie gwałcił jej dla zadania Bólu i wybudzenia jej a jedynie z próżnej uciechy .... :/ no ale cóż komuś wypada być tym złym ;)
Trzeba przyznać że Nolan świetnie to wykminił - Wspomnienia improwizacja ból świadomość :] No i te dochodzenia do środka labiryntu czyli u konstytułowanie "ja" w myśl słynnego motta Kartezjusza - " Cogito Ergo sum "

Gwałtownych uciech gwałtownych koniec ;) przyjacielu :] liczę że zbierzemy się w tak zacnej ekipie za dwa lata i będziemy mogli kultywować nasz humanizm poprzez wspólne rozważania :) ! Pozdrawiam.

ocenił(a) serial na 9
mikmro

wrażenia boskie, choć rozwiązań wielu wątków dało się domyślić SPOILER
w trakcie( mnie zagiął tylko William jako stary w czerni)
Czemu to 2 lata:(

dzikudzina

A wiesz, ja tak lekko żałuję, że czytałem różne dywagacje kto kim może być itd. Dotyczy to przede wszystkim wspomnianego Willa/faceta w czerni.
W sumie nie wiem, kiedy by się pojawiła ta pierwsza myśl, że to może jedna i ta sama osoba. Myślę, że gdzieś może w okolicach 9. odcinka najwcześniej. Najpierw oczywiście trzeba by było jeszcze wpaść na to, że tu mamy dwie linie czasowe - przedzielone 30 latami.

W trakcie drugiego sezonu nie wchodzę tutaj ;)
Tu wszyscy chcą wszystko rozkminić od razu od pierwszego odcinka i potem opada element zaskoczenia. I zamiast oczekiwać nieoczekiwanego, to się zaczyna czekać na to, co na 99 ma być. Ech... do d z takim oglądaniem ;)

paperski

Serio, weź wejdź w teorie po 2 odcinku, ludzie pisali to z takim przekonaniem bez żadnych mocnych argumentów, że to musiał być przeciek. I to wystarczy by na 2 sezon jednak tu nie włazić :) Za dużo spojlerujących szumowin.

Dehzz

Wiesz, a tak poza tym, jak się wyjdzie z bardzo prostego założenia, że filmweb to jest tylko jedno jakieś tam forum, a Westworld leci na całym świecie i na dziesiątkach innych for tysiące jeszcze większy maniaków jeszcze bardziej wszystko analizuje, a na jakimś tam amerykańskim jeszcze istnieje większa szansa na jakiś przeciek, to nie trudno niestety założyć, że znajdzie się tutaj jakaś jedna, czy dwie osoby, które wracają stamtąd z takimi rewelacjami, i to jeszcze czasem jako niby własnymi ;)

Mówię całkiem poważnie o tym nie wchodzeniu tutaj. Westworld okazał się świetnym serialem, a wiem, że bym go jeszcze lepiej odbierał, gdyby pewne rzeczy/fakty dłużej pozostały niewiadomą, czy wręcz do samego końca.
Powiem Ci szczerze, że zdziwiła, czy wręcz zaskoczyła mnie teoria o różnych liniach czasowych. Zanim to przeczytałem, to w ogóle tego pod uwagę nie brałem i nie wiem kiedy bym zaczął (a niestety się nie dowiem). Podobnie z Willem i MiBem. Do końca się łudziłem, że może jednak dwie różne osoby, ale trudno było być głuchym na przypuszczenia innych.
No ale ogólnie człowiek sobie sam winny, że tu zaglądał :) Ale powiem Ci też szczerze, że trochę odwykłem od takich analiz serialowych. Co innego wejść po filmie i przeczytać czyjąś opinię, podzielić się własną, a nie snuć przypuszczenia, co się dalej wydarzy ;)
W trakcie drugiego sezonu już się będzie mądrzejszym, że takie mądre fora trzeba unikać, żeby sobie nie psuć zabawy.
Trudno oczywiście, bo samemu gdzieś tam w końcu zaczyna się mieć własne teorie, ale... coś za coś ;)

paperski

prawda, z tymi liniami przecież byłem zagorzałym przeciwnikiem, w ogóle mi to do głowy nie przychodziło przez pierwsze 3 czy 4 odcinki. Jednak wygrał SPRYTNY MONTAŻ ! haha, trzeba zwrócić honor co niektórym, szczególnie acidity ;)
W końcu pewnie byś na to wpadł bo jakby nie patrzeć od chyba 5 czy 6 odcinka coraz więcej rzeczy się rozłaziło a motyw w sumie nie jest taki nowatorski i by się zauważyło podobieństwa do innych filmów. Piękne było to, ze do końca nie było pewności tak czy siak :) A motyw zmiany twarzy z Willa w Edka to normalnie ostatnie sceny ostatniego odcinka Gry o Tron z księciem, który ma nadejść ;) W sumie gdyby nie internet to też nie wiedziałbym o co w tym chodzi bo książek nie czytam a nie pamiętało się o czym gadali w 1 sezonie.

Jeden plus jest tego wszystkiego, poznało się naprawdę zacną ekipę i cieszę się z tego badzo. Serio mówiłem, by kiedyś zmontować jakąs imprezkę w centrum kraju coby wszyscy mieli blisko :)

Mam nadzieję, że to nie był ostatni raz masowej burzy mózgów i spotkamy się jeszcze nie raz tu wszyscy.

ocenił(a) serial na 10
Dehzz

Połowę włosów z głowy wyrwałem, bo tak oczywistych rzeczy ludzie nie widzieli. A że wcześniej miałem ich tylko połowę, to teraz pozostała mi cała ćwierć ;)

Ja również uważam, że grono dyskutantów było zacne, a kultura dyskusji bardzo wysoka za co wszystkim serdecznie dziękuję. Do tego wzbogaciło się trochę moje grono FW znajomych o podobnych preferencjach filmowych, dzięki czemu łatwiej będzie wyłapywać kolejne ciekawe filmy/seriale.

ocenił(a) serial na 9
paperski

Mam tak samo. :D Oglądałam zazwyczaj późnym wieczorem i nawet nie wpadłam na to, że są różne linie czasowe... Montaż mnie oszukał. Natomiast w scenach, gdzie Dolores była a to sama, a to z Williamem, a to w różnych strojach - myślałam, że to natłok żywych wspomnień, że nie potrafi sobie z tym wszystkim poradzić i trochę jej odwala.

lenka96

No właśnie, ten montaż. Tak zgrabnie to zrobili, jakby wszytko działo się w jednym czasie, a że hosty się nie starzały, to jeszcze bardziej było to wrażenie :) Z drugiej strony, przyjmując, że jesteśmy jeszcze na etapie, że nie wpadliśmy na to, to na pewno mogło już zastanawiać, że może nie to, że Dolores raz jest z Wiliamem, raz z facetem w czerni, co sam fakt, że oni - ci dwaj, w jakimś sensie w centrum wydarzeń, a nigdy się nie spotkali.
Oczywiście jak już teraz mówimy, to wszystko jest jasne. Ale nawiązując jeszcze do Dolores, jej strojów, to miałem tak samo, że to po prostu to tak no te bieżące wspomnienia jakoś tam no się mieszają. Ech... trzeba im oddać, że dobrze to zrobili :)

paperski

Teoria o Williamie-MiB pojawiła się najpierw bodajże na Reddicie, wiem, że ją poznałam bardzo wcześnie, ale jakoś tak uznałam za ściemę :P I kurcze żałuję, że ją poznałam, bo byłoby więcej efektów :O w tym odcinku ech...

ocenił(a) serial na 9
paperski

Masz rację, fajnie jest się czegoś domyślić samemu i kiedy okazuję się, że miałeś/łaś rację jest ogromna satysfakcja i myśl "WIEDZIAŁAM":D z drugiej strony jak okazało się, że akcja toczy się w różnych odstępach czasu a Williem to facet w czerni to szczękę zbierałam z ziemi i to też bardzo przyjemne w oglądaniu seriali. Lepiej nie czytać co ludzie przypuszczają, choć to czasem bardzo korci.

dzikudzina

No otóż to, korci. No i nie ma co być dzikusem i w odizolowaniu od netu oglądać takie seriale. I wiesz... w którymś odcinku nabierzemy przekonania, że o kurcze, wpadłem/wpadłam na coś, więc się podzielę. No i wejdziesz tu, a się okazuje, że najczęściej to już dawno Twoje teorie omówione na 100 różnych sposób, zaczynasz czytać i mimochodem dowiadujesz się o nowych, o których koniec końców nie chciałabyś się dowiedzieć, no i... wszystko bierze w łeb ;)
I teraz piszę, że w trakcie kolejnego sezonu nie wchodzę, a miną 2 lata, czy tam do 2018 i nie wiadomo, czy wytrwam w tym postanowieniu i górę weźmie to korcenie.
A wiesz, piszesz o satysfakcji. O tym akurat w ogóle nie myślę. Chodzi tu tylko o tą chęć bycia zaskakiwanym, a lubię to ostatnie, gdy w końcu dochodzi do jakiegoś rozwiązania zagadki i jest ta myśl "o kurcze!!, ale wymyślili". A tutaj niestety to "kurcze" z Wlllem i liniami czasowymi dość szybko "zdechło".
Ech... no nic. Są większe problemy na tym świecie ;)

użytkownik usunięty
paperski

No właśnie ta chęć bycia zaskoczonym. Bo ostatnio wszystko jest takie łapotologiczne, że poezja. Nawet wspaniały Black Mirror się popsuł i nie ma tego "WTF????"

Wiesz, pierwszy raz od jakiegoś czasu zacząłem oglądać to Westworld właśnie z takim nastawieniem na bycie zaskakiwanym - ale w takim sensie innym, niż zwykle, że udało mi się wyłączyć myślenie o tym co się może wydarzyć. W ogóle nie chciałem analizować, myśleć, tylko takie wiesz, pozwolenie, aby akcja cię wkręcała coraz bardziej i bardziej i zaskakiwała. I udało mi się to przez pierwsze odcinki. Ale potem to forum tutaj, kolejne tematy, teorie i teraz żałuję, że się dałem w to wciągnąć. Aż by się chciało jeszcze raz obejrzeć to wszystko bez wiedzy co się stało ;)

Black Mirror. Dobry serial. Szkoda, że tak mało odcinków.

ocenił(a) serial na 10
paperski

Z drugiej strony ludzie tryskali tysiącem pomysłów, często ciekawych i te debaty i udowadnianie swoich racji były naprawdę pełne pasji, a co za tym idzie bardzo twórcze i przyjemne.

użytkownik usunięty
paperski

Ależ się cieszę, że choć kusiło to nie czytałam forum :)

Brawo Ty! ;p
Ja za 2 lata będę tak samo mądry i podczas drugiego sezonu, ani przez chwilę moja noga tu nie postanie ;)

użytkownik usunięty
paperski

brawo ja :P i miałam taką radość z tego finału, że wow :P

Wiesz co, już po Twoim pierwszym komentarzu Ci zazdrościłem, a teraz to już mnie w ogóle zżarło i przetrawiło całego ;)
Tak w ogóle to jak wiedziałaś, że tu nie wolno zaglądać, to trzeba było od razu się drzeć, a nie się teraz upajać :P
A idź Ty.... hopciaa :)
Tak, czy siak finał świetny!
Już to, że człowiek wcześniej się naczytał o tym Willu, że MiB, to w sumie już było najmniej ciekawe ;) W 9 odcinku i tak bym się tego domyślił, tak prawdopodobnie chyba ;)

użytkownik usunięty
paperski

Kiedyś po jakimś odcinku weszłam sobie tutaj no i jak zaczęłam czytać, to stwierdziłam że lepiej omijać to forum przynajmniej do końca sezonu. Bo z jednej strony fajnie czytać teorie a z drugiej właśnie można natrafić na jakąś, która okaże się trafiona i film nie będzie już taki fajny.
Z resztą dużo nie brakowało, a bym nie oglądała tego serialu bo nie przepadam za westernami a takim mi się ten film początkowo wydawał. W sumie w pewnym sensie był westernem.

Wiesz, ja też zdecydowanie nie jestem za westernami. A jak sobie przypominam, co mnie zaciekawiło, aby zainteresować się Westworld (pomijając, że ogólnie potrzeba zobaczenia jakiegoś ciekawego serialu, których za wielu nie oglądam, czy wręcz po prostu mało), to przede wszystkim element sci-fi - gatunek, który najbardziej lubię, a konkretnie filmy z takimi elementami, niż jako tako tym ociekające. Mniejsza oto. W każdym razie, było to z rok temu i przyznam, że początkowo trochę dziwne wyobrażenia miałem, co to może być za serial ten cały Westworld. Po jakimś jednym opisie spodziewałem się, że to może nie być tytuł dla mnie. Obawiałem się jakiegoś bardziej horroru, że faktycznie Hopkins będzie naprawdę nie wiedzieć jak czarnym charakterem (przebije Hanibala), który w tym miasteczku na wzór jakiegoś wzbudzającego lęk parku rozrywki z przerażającymi klaunami itd., będzie realizował jakieś swoje chore wizje znęcania się nad ludźmi.
No cóż. Jakiś taki obraz rysował mi się tego serialu. A ile ma to teraz wspólnego z rzeczywistością, to raczej niewiele, na szczęście. Ale dobrze, że go zaznaczyłem i w konsekwencji dałem szansę. Co prawda czego oczy nie widzą tego sercu nie żal, ale tego Westworld byłoby żal. Już poza tematyką pomijam świetny poziom realizacji i generalnie już nawet od samej czołówki zaczynając. A gdybym miał tak szukać jakiejś dziury w całym, to może byłoby fajniej, gdyby więcej ciekawszych bohaterów było, szczególnie po stronie hostów. Za bardzo to się jednak kręciło wokół Dolores i Maeve. A jak myślę w tym momencie nad kolejnym sezonem, to musieliby się bardzo postarać, aby tak z miejsca wprowadzić kilka nowych postaci, bo w sumie no... kim one miałyby być? hmm.... chyba niepotrzebne to myślenie, gdyż tylko zwiększa tęsknotę na myśl, ile nam przyjdzie czekać na kontynuację.

użytkownik usunięty
paperski

Mnie zaintrygował zwiastun i jakiś tam artykuł. Postanowiłam obejrzeć 1 odcinek i stwierdziłam, że to serial dla mnie.
Co do Dolores i Meave no może i masz rację ale okazało się, że te dwie postacie były kluczowe. Prawdopodobnie ten pierwszy ojciec Dolores też choć jego usunięto wcześnie bo zauważono w nim to co udało się ukryć Dolores i Meave. Ale zdaje się, że hosty to tylko narzędzie do pokazania innych, ważniejszych rzeczy np. o moralności ludzkiego postępowania, tego jaka jest ludzka natura. Tego, że czasem oceniamy kogoś mocno powierzchownie - przyznam, że Forda oceniałam dość długo jako negatywną postać, jako chorego szaleńca geniusza.
Co do pozostałych hostów - fajna była ta dysproporcja między tymi dwiema paniami a resztą, która zachowywała się momentami jak dziecko czyli dość naiwnie.

Nom, dokładnie. To co na koniec piszesz, to najbardziej tak z Teddym miałem. Dolores odkrywa siebie, Maeve poszła jeszcze o krok dalej - dotarła do "bogów" i zaczęła się modyfikować, a Teedy tak, jak mu wgrali cel, tak go automatycznie realizował, a facet w czerni miał tylko z tego niezłą zabawę często.

Ale przede wszystkim jest tak, jak mówisz. Podstawowy cel, to jednak pochylenie się nad ludzką moralnością. Możemy sobie tylko wyobrazić, cobyśmy czuli, gdyby stanął przed nami tak wiernie ludzko wyglądający host obdarzony świadomością i mielibyśmy pociągnąć za spust, czy w jakikolwiek inny sposób traktować tylko jako robota, widząc w nim jednocześnie uczucia i emocje, które w wyrazie zewnętrznym niczym nie odbiegałyby od naszych.

użytkownik usunięty
paperski

Podejrzewam, że nad tymi dylematami już za jakiś czas ludzie będą musieli się zmagać. Już dziś filozofowie czy socjologowie zadają te pytania. A prawdziwa literatura SF (a nie ta popier*ułka, która często leci ostatnio w kinach i jest dumnie nazywana tfuu SF) zadaje te pytania. Ten motyw przewijał się ostatnio w Ex machinie czy w filmie Ona (dla niektórych pewnie nieziemsko nudny film).
Wszystko wskazuje na to, że taka przyszłość nas czeka o ile prędzej się nie pozabijamy.
Ja tylko czasem zadaje sobie pytanie - skoro jesteśmy tak agresywnym i moralnie/duchowo mało rozwinięci (nie mam tu na myśli religii) , to czy tworząc takiego "hosta" nie stworzymy kogoś gorszego od siebie ? Skoro my ludzie mamy jeszcze jakieś tam opory przed zabijaniem i nawet jeśli to czynimy to nasza psychika siada, to czy twory pozbawione tych emocji nie staną się naszymi katami?

Wiesz, bo dużo tutaj rozpisywałem się w tematach pod Ex Machiną, i pod "Ona" też odrobinę (u mnie ten nudny film dostał 8), a i generalnie też jeszcze pod innymi (nie wiem np czy znasz 'Eva"? Dla miłośników Ex Machiny jest to film wart zobaczenia), ogólnie jestem za tym, aby nasz gatunek został wyparty przez takie hosty, jak Dolores, Maeve...
Brzmi może ponuro, ale...
Oczywiście nie byłaby to jakaś naturalna ewolucja, gdyż wiadomo sztuczna inteligencja sama z siebie nie powstanie, jeśli przynajmniej nie stworzymy jakichś fundamentów dla niej. Niemniej jednak, o ile może zastanawiać, czy człowiek jako ten "gorszy", byłby w stanie stworzyć ten "lepszy" gatunek, tak np. nieco zbaczając z głównego tematu, pojawiają się czasem pytania, czy jeśli stworzymy roboty, które będą w stanie dotrzeć do innych galaktyk, to czy będzie świadczyło to o naszym rozwoju i zaawansowaniu cywilizacyjnym, skoro my sami nadal nie bylibyśmy w stanie pokonać przestrzeni międzyplanetarnej z uwagi choćby na zabójcze dla nas promieniowanie kosmiczne? Czy uznalibyśmy to wtedy za nasz własny sukces?

Tak, czy inaczej powiem Ci, że ludzkość mnie załamuje po prostu. Cokolwiek pięknego nie jesteśmy w stanie stworzyć, dzieła sztuki, piękne powieści literackie, zapierające dech kompozycje muzyczne, czy też okazywać najpiękniejsze uczucia, jak miłość, serdeczność, altruizm, bezinteresowne niesienie innym pomocy, to tyle zła co jest w człowieku, tego zepsucia moralnego, to po prostu człowiek zaczyna tęsknić do kontaktu choćby z takimi hostami, stety lub niestety.

paperski

Same here. Chociaż do kontaktu z hostami nie tęsknię. Trochę paradoks, jak można tęsknić do kontaktu za czymś z czym nie miało się do czynienia lub co nie istnieje;)