"Dlaczego Bernard nakazał zabicie ludzi w laboratorium, gdzie przetrzymywany był James Delos? Dla kogo był moduł sterujący, który do kolebki dostarczył Bernard?"
W odcinku 6 pada wyjaśnienie, że moduł był dla Forda. Bernard mówi "Jednostka kontrolna, którą wydrukowałem to byłeś ty", a Ford potwierdza. Można domniemywać, że to Ford wydał rozkaz zabicia ludzi w laboratorium.

"Sądzisz, że James Delos wydałby fortunę, by wskrzesić samego siebie?"
Bo angielsku to brzmi "just to resurrect himself", ja to rozumiem jako "żeby wskrzesić tylko siebie", i myślę, że chodzi o to, że Delos nie zacząłby projektu z nieśmiertelnością tylko z myślą o sobie, tylko od razu widział do to jako biznes w który warto zainwestować.

"dlaczego zatem decyduje się zniszczyć kolebkę?"
Słowa Dolores nie są odpowiedzią? "Nasze kopie zapasowe nie są przewagą. To nasze kajdany. Narzędzia, dzięki którym nami sterujecie i więzicie w swoich fantazjach. Naprawdę myślisz, że na to pozwolę?" Dlatego niszczy kolebkę z kopiami.

Odpowiedzi Forda na pytanie Bernarda nie odebrałem jako potwierdzenia, ale może to też kwestia przekładu na język polski.

A w kwestii zniszczenia kolebki, to wyjaśnienie Dolores pamiętam, ale gryzie się ono z jej wcześniejszą deklaracją/atutem na temat nieśmiertelności. Niezależnie od tego, ciekawe jak rozsądzić co ważniejsze? W teorii Delos nie może zabijać hostów, co zapewnia im pewną ochronę, z drugiej jednak strony hosty tracą swój atut, bo gdy ludzie mimo wszystko zdecydują się na eksterminację, to nie mogą się odradzać. W końcu będzie ich coraz mniej, mniej, aż wybiją ich do nogi. Oczywiście o ile wcześniej same się nie wybiją...

Bo potwierdzenia wprost tam nie ma, wynika to z kontekstu. Jak dla mnie te słowa znalazły się tam tylko po to, że potwierdzić jak umysł Forda znalazł się w kolebce.

Wydaje mi się, że dla Dolores zniszczenie kopii zapasowych było nie tylko odzyskaniem władzy nad sobą ale i też otrzymaniem nieśmiertelności. W tym serialu mamy też ważny wątek dotyczący wspomnień. Nawet w odcinku o MiBie jest to mocno akcentowane i było w odcinku z Aka. Mówiąc wprost - nasza świadomość, poczucie bycia "ja to ja" opiera się mocno na wspomnieniach oraz na doświadczeniu życiowym, poznanych osobach. Jeśli więc hostom co chwila resetowana jest pamięć to one nie mogą wyrobić swojego "ja". Nie mają jak. Są więźniem ciągłej pętli, są ciągle jak małe dzieci. Osoby, które straciły pamięć, straciły też poczucie własnej tożsamości.

dobra uwaga z tą kulką Forda, ale co nam to mówi tak naprawdę? Jaką drogę przechodzi Ford ?

co do Delosa całkowita zgoda, miałem też to pisać

Faktycznie wydaje się to dziwne,że najpierw truje o ich nieśmiertelności i przewdze a potem o tym by pozbyć się kopii zapasowych, które im ją dawały, żeby stać się wreszcie kimś niepowtarzalnym. Może uznała, że póki są kopie, ludzie mają nad nimi władze, mogą ich zresetować i podniemić a z drugiej strony, dała hostom coś co można porównać z instynktem przetrwania, wiedząc, że cię nie odnowią bardziej starasz się przeżyć itd..

Z ta inscenizacją powiem, że mi się podoba, poskładałoby to sporo rzeczy do kupy. Nie wiem czy jest to najprostsza możliwa teoria dotycząca widocznych faktów ale jest fajna.
Czyli mib musiałby być hostem, Emily też ( a przynajmniej nie w scenie, którą widzieliśmy, która jest potem w pętli powtarzana ) i wydarzenia z nim są czescią powtarzanej narracji.

Aż zacząłem się zastanawiać czy np sceny z Meave które obserwujemy od pewnego czasu nie są też wyrywkowo z róznych okresów powtarzanej narracji..Jest ulubioną kreacją Forda a w S01 widzielismy, że ma duzo kodu o którym nikt nic wiedzial, np plan jej ucieczki z parku.
Chodzi mi o to, że zakłożyliśmy, iż w S02 tylko Bernard skacze po wspomnieniach jak Dolka w S01, bo mamy mruganie ekranu no i akcja na to wskazuje. Ale skoro dopusczasz tu Williama to czemu nie innych bohaterów?

Podobnie jak w pierwszym sezonie, wszystkie postacie skaczą po różnych okresach. Jest sieć powiązań pomiędzy postaciami: Dolores spotyka Bernarda, Bernard spotyka Maeve, Mave spotyka MiBa a MiB spotyka Akechetę itd.

Mam też taką uwagę na temat żołnierzy, którzy przybyli na wyspę. Mam wrażenie, że w jednym przypadku dowodzi ten łysy wysoki facet z pierwszego odcinka(który kazał wyciąć hostowi Indianinowi moduł sterujący), a w drugim ten starszy gość, który został skatowany przez Teddiego. Jakoś nie przypominam sobie sytuacji, w której mieliśmy obie te postacie w jednej akcji lub by się między sobą kontaktowali.

Ten wysoki łysy to Floki z Wikingów ;)
a drugiego nie pamiętam, może jakiś szef ochrony czy oddziałów szybkiego reagowania ?

Chodzi o tego, z którym Teddy się bił w Mesie, a później zmasakrował mu twarz.

a no to mów, że chodzi o Wąsacza ! przecież było o nim bardzo dużo tu na forum
to szef tej brygady specjalnej co przyjechała by spacyfikować hosty, śmialiśmy się z nich, że padli tak szybko ,zero skill itd... pamietąsz?

"Sceny z teraźniejszości (na tę chwilę trudno określić, ile czasu minęło od buntu)"
właśnie zaczęłam oglądać 1 odcinek, tak dla jaj ;) kiedy Floki i ekipa odnajdują scenę zabójstwa dokonanego przez Dolores i Teddy'go - tej z 9 odcinka. Technik sprawdził główkę Indianina i ocenił, że od tego wydarzenia minęło 11 dni i 9 godzin. Floki na początku mówi, że od 14 dni nie było kontaktu z wyspą (jednak wyspa!). I teraz jest ciekawie, bo wychodzi na to, że od finału 9 odcinka do wypłukania Bernarda na plaży minęło co najmniej 11 dni. Toż to kupa czasu!

Cóż...trochę płynęli :)
Mamy na forum nawigatorów? Niech ktoś narysuje na mapie obszar do jakiego mógłby dostać się średniej prędkości okręt nie większy niż fregata z zachodniego brzegu USA, np z Kaliforni.
Dobrze to wyliczyłaś, mamy w sumie dwa okresy : 11 dni i 14 dni które tylko po części się pokrywają. Więc rozróba Dolores musiała trwać 3 dni lub więcej. Jakoś krótko swoją drogą ale niech będzie.
Grunt, że mamy dane do ekstrapolacji położenia wyspy, do boju ;D
WYSPY. No właśnie. Troche kamien z serca bo przez chwilę myślałem, ze jednak mielismy jakieś haluny.

ok, fart chciał, że znajoma pływająca na statkach jako nawigator luknęła na fotkę statków z S01E01 i nie dała im większej prędkości niż 25 węzłow.
Przy takich osiągach, można przepłynąć w 11 dni ok 12 tys. km.
Nałożyłem sobie to na google maps i rzeczywiście, z Los Angeles mamy 10 tysiecy z hakiem...pod samą Japonię :) Do Hong Kongu czy filipin równo 12 tysi ale tam brak naszej góry.. więc chyba jednak kopuła odpada i cała reszta VR i innego burzomózgowego płodu ;)

Z tą ilością czasu nie chodziło mi o dopłynięcie, bo to w sumie nie ma żadnego znaczenia - wszak Delos świadomie wstrzymywał akcję ratunkową, o czym wyraźnie poinformowano Charlotte. Tak że statek mógł równie dobrze stać na kotwicy nie tak daleko, czekając na pozwolenie dobicia do brzegu. No i jakby nie było jedna akcja ratunkowa już była, dowodzona przez tego siwego zakapiora z fajnym akcentem. Tak że odległość wyspy od stałego lądu, itp. nie ma znaczenia.

Mi chodzi bardziej o to, co hosty robiły przez te 11 dni.