Nie wystarczy przebrnąć przez pierwsze 2-3 odcinki, trzeba dotrwać do 8 i 9, a później do 13 odcinka pierwszego sezonu. Mimo to w każdym odcinku jest zawsze coś interesującego jeśli się dobrze poszuka. No i powiedzmy sobie szczerze, zombiaki są tutaj szalenie przyzwoite. Chociaż tyle się mówi o kiepskich efektach, to mnie one zupełnie nie raziły, a wręcz byłam miło zaskoczona (np. elektrownia, laboratorium, miasteczka). Każdą postać można za coś polubić, ale niewątpliwie to Murphy jest najbardziej interesujący.

Osobiście zastnawiałam się nad kwestią poruszania się zombich. Jedne są wolne, inne szybkie, czy to zależy od tego czy są świeżymi czy starymi zombimi? ;)

Gdyby porównać z TWD, no to może nie jest to taka typowa drama, Z Nation jest nieco "lżejszy", a tempo i wartką akcję każdego odcinka można porównać do odcinków finałych TWD tylko i wyłącznie, gdyby ktoś się zastanawiał nad różnicami i podobieństwami.

Ogólnie polecam, nie należy się zniechęcać :)