Serial uważam za świetny! ale czy tylko mnie irytuje postać Jenny? Przez większość 1 i 2 sezonu (reszty jeszcze nie obejrzałam) emanuje taką pogardą w stosunku do wielu pacjentów (chodzi mi o jej spojrzenie, minę), np. sytuacja z Panem który miał owrzodziałe nogi, albo Pani z 8 dzieci i kolejnym w drodze. Najmniej ją lubię, zamiast chęci pomocy, odrobiny empatii, zrozumienia czy współczucia Ona spogląda na wszystkich z wyższością i wzgardą.