Zwykle jest tak i (tutaj mógłbym podać setki tytułów), że wielosezonowe seriale są z każdym sezonem coraz gorsze, a ogląda się je z przyzwyczajenia. A tutaj jest odwrotnie, przyznam szczerze że po pierwszych 3-ch sezonach przestałem oglądać ten serial, w ogolę mnie nie wciągnął, rozumiem że chcieli pokazać pełną przemianę w śliskiego Jimmiego, ale to mi się nie podobało. Zrobiłem chyba 2 lata przerwy od serialu, i przez ostatnie parę dni obejrzałem sezony 4,5, i jestem zachwycony. W końcu coś się zaczyna dziać, coraz więcej jest scen ze znanymi postaciami z" Breaking Bad" i coraz bardziej Jimmy zaczyna przypominać Saula jakiego każdy zna. W moim odczuciu gdybym miał ustawić sezony od najlepszego do najgorszego byłoby to 5,4,3,2,1. Tak jak wcześniej w ogólę nie czekałem na ten serial, tak teraz nie mogę się doczekać następnego sezonu.