Ta synowa Mike'a jak nic sama zrobiła te dziury w tynku na swojej starej chałupie. Ja wam mówię, ciągnie Mike'a na hajs, na bank tak się okaże :D bo coraz większy luksus dziwnym trafem wynajduje.
Mało się nie posikałem jak Jimmy te dudy przytargał do biura xD No i przebieranki garniturowe, hehe.
Fajna była scena z fajkiem w nowej firmie. Jimmy wraca tam gdzie mu najlepiej - do zapuszczonej nory, a Kim jak widać pnie się - dosłownie - w górę. Aż mnie po tym zadziwiła tą końcową propozycją. W sumie niegłupio kombinuje - będą mogli pracować prawie razem ale jakby co to nikt jej za nic nie zwinie :D Ciekawe tylko co na to Jimmy, niby uśmieszek był na końcu, ale kto wie..?
Ale była by beka, jakby się okazało że Kim nie ma w BB bo siedzi w więzieniu za jakieś chachmęty Jimmy'ego... o.O
ale w BB Stacey mieszkała w "zwyczajnym" domu a nie jakiejś willi, nie?
pewnie Mike z czasem trochę uspokoi jej zapędy
to, co wyrabiał Jimmy! że też nie mam tyle pewności siebie, by odstawiać to samo w robocie
na pocieszenie będę miała tylko ten garniturowy montaż :D
ale aż mi było szkoda Cliffa, on tu Bogu ducha winny całej sytuacji
Jimmy to kawał dupka jednak, ale kurdę - uroczego
scena z początku, z ojcem wskazuje na to, że sytuacja o której opowiadał Chuck nie będzie taka jednoznaczna, to dobrze
Kim Kim Kim
kombinuje, ale chyba sama nie wie, czego tak naprawdę chce
i kim (no pun intended) jest
W BB synowa mieszka w zwyczajnym domku a i widywana była rzadko. Może to efekt ochłodzenia stosunków po próbach przekrętu?
Cliff nie jest taki niewinny w moich oczach, sądzę, że gdyby nie akcja z reklamą, to Jimmy by tam nieco dłużej posiedział.
wciąż, może naiwnie, czasami myślę, że ona może nieświadomie wyciąga te pieniądze, bo jest tak zeschizowana po śmierci męża a nie robić to z zimnym wyrachowaniem
Kim mówiła, że jest z pogranicza Kansas i Nebraski? Tej Nebraski, gdzie Gene kręci bułki? ;>
Kurde, co ona tam mówiła? że pisane jej było skończyć jako żona szefa zmiany w jakimś supermarkecie? coś w ten deseń w każdym razie
ona i Gene są więc sobie pisani :D
W tym odcinku zobaczyliśmy pomysłowość Saula, tfu, Jimmy'ego ;)
Montaż przebieranek i dudy były świetne, zresztą cały odcinek był chyba najbardziej komediowy z tego sezonu. Mnie też trochę szkoda Cliffa, bo to porządny koleś i nie zasłużył na taki burdel w swojej firmie. Dobrze, że Jimmy przynajmniej wykupił to wspaniałe biurko z cocobolo (dzięki "BCS" dowiedziałem się, że coś takiego istnieje ;))
Moim zdaniem Kim popełnia błąd odrzucając ofertę Sch-jak mu tam było. Jimmy pewnie ściągnie na nią jakieś kłopoty.
Mike chyba by zauważył, gdyby jego synowa zrobiła te dziury. W końcu obserwował dom całą noc. Chociaż w sumie, to nie można wykluczyć, że spreparowała je tuż przed wykonaniem telefonu i rzeczywiście naciąga Mike'a. Pewnie się okaże w następnych odcinkach, ale dziadunio raczej się jakoś strasznie nie wkurzy, bo w końcu dzięki tym machinacjom jego kochana wnuczka żyje w lepszym otoczeniu.
Ale też Mike pojechał do domu nad ranem, a telefon w sprawie dziur otrzymał później. Moim zdaniem babka rano wstała, zjadła tosta, ułupała tynk i zadzwoniła po "pomoc". Może się dziadunio nie wkurzy, a może wkurzy, bo to przecież żeby mieć hajsy na nową chałupę zaczął na poważnie współpracować z "ciemną stroną".
Lol, kto by pomyślał że to będzie wątek który mnie najbardziej w BCS intryguje xD
Wkurza mnie czepianie się Stacey w którymś wątku z rzędu. Ta kobieta dopiero co straciła męża, a jego ojciec przyznał się jej do zamordowania dwóch policjantów. Teraz niby jej pomaga, ale niczego jej nie mówi, jak go o coś zapytać to tylko mruczy, przynosi znikąd kupy forsy albo przychodzi ze zmasakrowaną twarzą i mówi, że to był 'wypadek'.
Sam bym wariował będąc w obcym mieście, nikogo nie znając i mając jeszcze do opieki córkę. Nic dziwnego, że słyszy nieistniejące strzały, skoro właśnie od strzałów zginął jej mąż. Ona po prostu śmiertelnie się boi i chce tylko bezpiecznego miejsca dla siebie i córki. Także przepraszam, ale insynuowanie, że wzięła i odłupała tynk jest po prostu niedorzeczne. Po prostu spanikowała
Widziało się niedźwiedzie polarne, żyjące na wyspie na Pacyfiku, ale to nie znaczy, że miało to sens :)
Wkurza mnie czepianie się niedźwiedzi polarnych na wyspach Pacyfiku! Przecież było powiedziane, że DARPA... [bełkot nerda] :P
Mam na myśli to, że - daj pan spokój, nie ma co się wkurzać o rozkminy nad fikcyjną postacią w serialu :P Większy sens by miało jakby Stacey faktycznie panikowała, ale naciąganie Mike'a tworzy ciekawsze możliwości dla scenariusza. A przecież to nie prawdziwe życie tylko ciąg zdarzeń pisanych pod zaintrygowanie widza. Jeśli się okaże za dwa sezony że miałem rację, to oczekuję przeprosin na piśmie :P
1. Skoro to postać fikcyjna i 'nie ma o czym mówić' to po co w ogóle ten temat? :D Wypowiadam się po prostu o pewnej tendencji w rozmawianiu o tej postaci, która w mojej opinii jest niesprawiedliwa.
2. Nic się nie okaże, bo to dość nieznaczący niuans, więc pisemka bym nie oczekiwał :P Niemniej, jeśli wyjdzie na mój błąd, przemyślę sprawę
Z innych wątków - strasznie zdziwiłem się decyzją Kim. Myślałem, że będzie szczęśliwa mogąc rozwijać karierę gdzie indziej, bez konieczności bycia wplątywaną w przepychanki między Chuckiem i Howardem a Jimmym. A tutaj niespodzianka. Naprawdę godzi się przymykać oko na ciemne sprawki Jimmy'ego?
Ojj nie, nie, ja nie napisałem że "nie ma o czym mówić", właśnie dobrze rozkminiać te postaci, ale nie ma się o co pieklić jak ktoś ma inne rozkminy od ciebie ;P
Ją podejrzanie pociąga "zła strona mocy". Może temu, że dała się wpakować w gajerek i tak szła przez życie z kijem w tyłku, teraz zobaczyła, że można jak Jimmy - brać z życia garściami i mieć przy tym świetna zabawę. Osobiście nie zdziwię się jak to pójdzie w stronę właśnie Kim jako tej, która uzna wplątywanie się w meksykańskie machlojki, jako interesujące.
Problem ma jednak taki, że Jimmy wie kim jest i jest tym gościem. Z Kim wydaje się, że ona teraz, pod wpływem Jimmy'ego, zaczyna szukać swojej tożsamości, ale chyba robi to w złym miejscu. Zobaczcie, że najwięcej radochy ma, jak udaje kogoś innego - Giselle. Kiedy opowiadała o prawniczych sprawach rozmowa o pracę szła jej świetnie. Ale kiedy przyszło mówić o sobie - stała się niepewna siebie, jąkająca itd. Z jednej strony może po prostu uznała te pytania za zbyt osobiste, ale ja skłaniam się ku temu, że ona jednak nie wie, kim tak naprawdę jest.
Skoro Stacey jest taka przestraszona, biedna i w ogóle sierotka marysia to czemu tak chętnie przytula hajs Mike'a mając na uwadze to, że dziadek nie zarabia kokosów na podnoszeniu szlabanu?
Z tą Kim to faktycznie decyzja była zaskakująca. To jest chyba jedyna kobieta na świecie, która wygląda full profesjonalnie i cudownie w spiętych włosach, w tej jej uroczej garsonce i kiedy jest poważna. Nie kupuję jej jako Gizelle dlatego sądzę, że okaże się być drugą Erin, bo Jimmy będzie sprawdzał jej granice na każdym kroku.
Rozkminator, zażartowałeś na początku, że ubaw byłby straszny jakby Kim nie było w BB bo siedzi za chachmęty Jimmiego. Toż to prawdziwa ironia losu by była skoro Saul ratował du*ę(tu można przeklinać?) najgorszym oprychom w BB :D
Też mi się wydaje, że ktoś tu ciągnie gruby hajs od Mike'a. Ten domek wyglądał na prawdę uroczo a wg mnie Mike póki co udaje, że nie widzi co się dzieje.
Ładnie nas zrobili z tym trailerem 7dmego odcinka, wszyscy myśleliśmy, że pojawi się już Saul, widać jeszcze poczekamy.
Nie podoba mi się, że Kim jednak pójdzie na współpracę z Jimmim, ona w jakimś stopniu okaże się drugą Erin, której osobiście spłukałabym twarz w klozecie. Swoją drogą, dziwne, że facet chce pracować ze swoją partnerką. Zrobił za to dobry projekt wizytówki. Jeśli chodzi o H&M będzie mi brakowało Hamlina, jeśli ten wątek się urwie, bo to kawał dobrego aktora i ma świetną rolę. Ten nowy niedoszły szef Kim wygląda na totalnego oblecha.
Świetna strategia Jimmiego jak wyrzucić się z firmy, ubawiłam się jak przyznał się, że to on nie spuszcza po sobie wody :D Cliff głupi nie był, wiedział co się święci.
Jestem na świeżo po obejrzeniu jeszcze raz BB, jezu, zapomniałam jaki ten serial był mocny. I dobrze, że BCS jest trochę mniej kryminalny a bardziej obyczajowy, bo bym chyba na zawał zeszła. Tak czy siak, zrobienie osobnego serialu na podstawie, tak na prawdę, epizodu to jest spory majstersztyk.
Cała ta akcja z pozwaniem Sandpiper budowana była od pierwszego odcinka, nie ma chyba szansy na to by kancelaria HHM która przy niej ostro współpracuje nagle zniknęła z serialu. Hamlin to zresztą obecnie osoba mająca najwięcej kontaktu z Chuckiem, więc - na pewno nie zniknie.
"Ten nowy niedoszły szef Kim wygląda na totalnego oblecha." - fun fact - gość w Housie przespał się z dziewczyną swojego syna :D (dziewczyna była pacjentką). I tak się zastanawiałem czy wydaje mi się oblechem z tego powodu czy po prostu coś takiego w sobie ma.
Promo siódmego odcinka.https://www.youtube.com/watch?v=klcU-N52FlY
Coś czuje, że to Mike wyśle starego na ten wózek.
Mega szkoda mi Kim , uważam że powinna przyjąć ofertę a nie razem z Jimmym kręcić interes ,dobrze wiemy jaki jest :) Ciekawa jestem co się stało na końcu z kim że ją w BB u boku Saula nie widzimy
Jak pójdzie na ten pomysł Jimmy'ego, to będzie moim zdaniem głupota na pewno dobrze na tym nie wyjdzie...ale za pewne tak się stanie, żeby był powód dla którego ich znajomość się urwała.
Ogólnie odcinek bardzo dobry, tym razem Mike'a było mało, a więcej głównego bohatera.
Akcja z odejściem z kancelarii tego Cliffa, dobra :D Akcja z regularnym zostawianiem klocków, to już przegięcie xD
Poza tym to well...Jimmy praktycznie wrócił do punktu wyjścia.
Mega szkoda mi Kim , uważam że powinna przyjąć ofertę a nie razem z Jimmym kręcić interes ,dobrze wiemy jaki jest :) Ciekawa jestem co się stało na końcu z kim że ją w BB u boku Saula nie widzimy
Oczywiście że sama. Zobacz sobie jeszcze raz minę Mika w tej scenie, on doskonale wie że te dziury to ściema.. Czuje się odpowiedzialny za naciągaczkę i kocha swoją wnuczkę, dlatego im tak pomaga.
Oczywiście że sama. Zobacz sobie jeszcze raz minę Mika w tej scenie, on doskonale wie że te dziury to ściema.. Czuje się odpowiedzialny za naciągaczkę i kocha swoją wnuczkę, dlatego im tak pomaga.
Wkurza mnie czepianie się Stacey w którymś wątku z rzędu. Ta kobieta dopiero co straciła męża, a jego ojciec przyznał się jej do zamordowania dwóch policjantów. Teraz niby jej pomaga, ale niczego jej nie mówi, jak go o coś zapytać to tylko mruczy, przynosi znikąd kupy forsy albo przychodzi ze zmasakrowaną twarzą i mówi, że to był 'wypadek'.
Sam bym wariował będąc w obcym mieście, nikogo nie znając i mając jeszcze do opieki córkę. Nic dziwnego, że słyszy nieistniejące strzały, skoro właśnie od strzałów zginął jej mąż. Ona po prostu śmiertelnie się boi i chce tylko bezpiecznego miejsca dla siebie i córki. Także przepraszam, ale insynuowanie, że wzięła i odłupała tynk jest po prostu niedorzeczne. Po prostu spanikowała
(tak, skopiowałem swoją wypowiedź z innego wątku)
O co chodziło w tej scenie gdy Mike nocą podjechał pod płot druciany i wpatrywał się w sklep z lodami?
Mike obserwuje , szuka celu , bada i tropi ;)
Jak ktos go wkurzyl to mu nie popusci. Stary Salamanca napewno bedzie mial wylew przez Mike.
Ale dlaczego obserwował akurat ten sklep z lodami? Czy tam pracuje jakiś Salamanca?
To moze byc sklep z wplywami tuco , salamanki itp
Mysle ,ze spokojnie dowiemy sie wszystkiego w swoim czasie.
Wydaje mi się, że to jest sklep, w którym doszło do feralnego spotkania między Mikiem i rodem Salamanca w odcinku 6-tym. Tak więc zapewne lodziarnia należy do nich, piorą tam pieniądze, organizują spotkania itp. Generalnie to ich melinka pod przykrywką lodziarni, tak więc Mike się zasadził poobserwować ja kto ich dzień zazwyczaj wygląda itp ;) Standardowy research.
Chociaż przyznam szczerze, że tez nie do końca rozumiem jego motywację po co to robi i czemu chce mieć z nimi coś więcej wspólnego.
Właśnie przejrzałem 6 odcinek, rzeczywiście, to jest ten sam sklep w którym odbyło się spotkanie.
"Chociaż przyznam szczerze, że tez nie do końca rozumiem jego motywację po co to robi i czemu chce mieć z nimi coś więcej wspólnego."
Może chce się z nimi rozprawić nim zrobi się "gorąco"? Salamanki jeszcze nie wiedzą, że zamknięcie Tuco w więzieniu było zaplanowaną akcją Mike'a i Nacho. Jeśli się dowiedzą to na pewno będą chcieli się zemścić i zabić Nacho oraz Mike'a, może nawet jego synową i wnuczkę. Mike wdepnął w g*wno i musi się z tego wygrzebać.
Mike pewnie myśli przyszłościowo. Kasę dla Stacey trzeba zarabiać, za większym domem idą większe wydatki. Zdał sobie sprawę jakimi pieniędzmi obracają Salamancowie, szuka pewnie okazji, żeby jako przy nich/na nich zarobić. To jedna rzecz.
Druga, jego rozmowa z policją. Nie wiem, czy ten wątek będzie kontynuowany to policja powinna drążyć sprawę nacisku na Mike'a. Może facet zdaje sobie sprawę, że tak będzie. Może drogówkowi przekażą sprawę do DEA i Mike chce być już dwa kroki przed nimi.
a do tego, Salamanki widzieli jego synową i wnuczkę, Mike musi wiedzieć na 200%, że są one bezpieczne
podglądanie tej rodziny to właściwie najrozsądniejsza rzecz, jaką powinien teraz robić
spoiler
http://smg.photobucket.com/user/Mattman2/media/Mobile%20Uploads/FB_IMG_145945732 5480_zpsgwddeuha.jpg.html
:D
Wow, spoiler na propsie! :)
Aczkolwiek (Spoiler z Braking Bad(!)) jakoś nie potrafie sobie wyobrazić, żeby oglądanie tej dwójki należało do przyjemnych. :/ Ja na ich widok będę chyba przez cały czas myślał o ich przykrym końcu... :/
Nic nawet nie mów
jak oglądam teraz Mike'a to jeszcze bardziej wkurza mnie pewien nauczyciel chemii ;/
w BB wychodzi na to ze mike nie zostawił ani grosza wnuczce:) czy wydarzy sie cos o czym nie wiemy:) a moze jednak cos zostawił .,ale chciał zeby tego wiecej było
poczatkowo mi sie nie podobał ten odcinek:) ale od połowy daje rade., jestem bardzo ciekawy rozwoju sytuacji zawodowej Jiimiego .ciekawe kiedy wrescie sie pojawi soul i czy nowe biuro tego duetu bedzei w tym samym miejscu co w BB.