Zwracam się do osób które chcą pomóc. I do fanów LOST, i tych, którzy chcą pomóc,
choć
nie lubią tego serialu.
Kiedyś, kiedy nie miałem konta na filmwebie (2006 rok) serial LOST był hitem. Wtedy
serial, miał na Filmwebie ocenę 9,6. Co się z tą oceną stało? Nie mam
pojęcia. Może to trolle internetowe. Albo osoby duplikujące konta. Możę to osoby,
które
chcą ostro wkurzyć każdą osobę, którą napotkają. Może to osoby, które po prostu nie
lubią tego serialu. Tylko dlaczego? Dlaczego tak drastycznie spadła ocena?
A więc, wg. niektórych osób ostatnie 3 sezony były słabe. Nie rozumiem tego
stwierdzenia. Co to znaczy, że są słabe. Dla mnie, 5 sezon ze swoim "Incydentem",
"Lotem 316" i kilku innym odcinkom, jest najlepszym sezonem. Ja teraz mogę dać kilka
powodów, dla których ten serial uwielbiam:
-Ciągnąca się fabuła: Nie jest tak, jak w dr. Hose, czy CSI, że w każdym odcinku jest
coś
nowego. Nie, nie. Ten serial jest jedną wielką zagadką. Ciągnącą się jak kremówka.
Przez cały serial chcemy się dowiedzieć, o co chodzi z tamtymi, od 3 sezonu chcemy
sie
dowiedziec, o co chodzi z Jacobem i Richardem. Od 5 sezonu, o co chodzi z tym
człowiekiem w czerni. Od 2 sezonu, o co chodzi ze stacją "Łabędz" (bunkrem) i
inicjatywą
"Dharma". Od 1 sezonu chcemy się dowiedzieć, czemu zostali sprowadzeni na wyspę
(ba, wtedy myślałem, że to będzie jakiś serial o przetrwaniu, o kanibalizmie). Chcemy
sie
dowiedziec o co z tym wszystkim chodzi. Odkrywamy to stopniowo, przez kolejne
sezony...
-Sama fabuła: Jest bardzo dobrze wymyślona. Świetny pomysł z wyspą, tamtymi itp.
Charlsem Widmorem, ludzmi z frachtowca, powiązaniami między nimi, choć w ogóle
się
nie znali...
-NIeprzewidywalność: ten serial jest ogólnie strasznie nie przewidywalny. No bo
wezmy
np. finał 2 sezonu: okazuje się, że Michael tak naprawde chce tylko uwolnic Walta, więc
wydaje. Przyjaciół. Sam powraca w 4 sezonie. Albo finał: Hugo zostaje strażnikiem,
Ben
pomocnikiem. Jack ginie. NIe wiem jak wy, ale ja się tego nie spodziewałem.
-Muzyka: Po prostu genialna. Świetna. Idealnie wpasowała się w serial. Giacchino to
mój
ulubiony kompozytor, obok Zimmera i Johna Williamsa. Muzyka ta wg. mnie nie może
się
nie podobać.
Dalej są już takie duperelki jak: Aktorstwo (bardzo dobre) itp.
A więc, osobom, którym ten serial nie przypadł do gustu, proponuje Ci, żebyś po tym co
napisałem przemyślał swoją ocenę.
Tym osobom, którym ten serial się średnio spodobał, też Wam proponuje, abyście
przemyśleli. Co szkodzi dać gwiazdkę wyżej?
Fanom LOST: jeżeli daliście 8 lub 9, co szkodzi dać 10? ;)
Z poważaniem
Pozdrawiam
Dla mnie serial był fantastyczny i wciągający, obejrzałam wszystkie sezony w ciągu tygodnia, ale zakończenie totalnie mnie rozczarowało, strasznie naciągane, spodziewałam się czegoś lepszego. I przez daję tylko 4/10.
No bez przesady, to tylko jeden odcinek. Mniej niż 1/100 serialu. Nie podoba Ci się zakończenie wątku wyspy czy rozwiązanie wątku alternatywnej rzeczywistości? Co jest naciągane?
Też nie rozumiem, czemu za jeden odcinek dawać tak niską ocenę. Jakie zakończenie byłoby lepsze?
tylko 4/10 za 1 odcinek? Wybacz, wiem jakie zakonczenie jest wazne (mnie sie podobalo), ale to jest jeden odcinek, i przez to zanizylas ocene o 5 gwiazdek?
No właśnie bez przesady, nawet jak ci się zakończenie nie podobało mogłaś dać te minimum 6 gwiazdek.
"Nie o to chodzi, by złapać króliczka, ale by gonić go" .
Tak jest właśnie z zagadkami w Lost, część ludzi sądzi, że dostaliśmy za mało odpowiedzi, a ja wręcz na odwrót, próbowano dać nam ich za dużo, szczególnie w ostatnim sezonie. Bo z odpowiedziami w serialu to nie jest tak, że ktoś sobie nagle odgaduje jak coś tam było i to mówi, tylko trzeba je jeszcze bardzo umiejętnie wprowadzić i wymieszać z fabułą. Jedną z takich odpowiedzi było właśnie wytłumaczenie jak statek Czarna Skała znalazł się w środku wyspy. O ile jeszcze sama fala tsunami unosząca statek wydaje mi się akceptowalna to dołączanie do tego faktu, że przy okazji ten sam drewniany statek uderza i niszczy ogromny posąg (który był prawdopodobnie wykuty w kamieniu) , a sam nie ma w wyniku tego ma zaledwie małą dziurę w kadłubie to nie wydaje mi się to najlepszym pomysłem. Takie smaczki plus okrojony mocno budżet serialu (w 2009 roku ogólnoświatowy kryzys dotknął także stacje telewizyjne) czego efektem były gorsze niż zwykle efekty, a przede wszystkim scenografia (świątynia faktycznie wyglądała jak zbudowana z plastiku!) spowodowały, że 6 sezon odstawał jakością od pozostałych. Ostatni, finałowy odcinek nie poprawił ogólnie tego wrażenia, ale na litość boską ... żeby obniżać przez niego ocenę o połowę o_O ? R U fu*kin' serious? Ostatni odcinek potwierdził to co praktycznie było wiadome od pierwszej serii, że serial ten opowiada przede wszystkim o ludziach, a wyspa i cała reszta fabuły to ta odrobinę bardziej smakowita otoczka. Jak czekolada w kinder niespodziance. Najlepsze sceny w tym serialu dotyczyły właśnie nie wyspy i całej otoczki, a bohaterów. Najprostsze przykłady :
http://www.youtube.com/watch?v=DeatX6Pagf0
http://www.youtube.com/watch?v=6kUy_Zs_DZw
http://www.youtube.com/watch?v=zwZOmB9Fi30
Dalej twierdzisz, że ten serial po słabszym w Twoim odczuciu finałowym odcinku zasługuje wyłącznie na "UJDZIE" (4/10) ?
Rozwalenie posągu nie było niczym dziwnym. Najpierw uderzyła fala, która mocno wstrząsnęła posągiem, a dopiero potem statek, pchany masami wody. Uderzył w głowę, słaby punkt, a nie wiemy, czy posąg nie był dodatkowo pusty w środku, skoro mieszkał tam Jacob. Polecam przejrzeć forum dawnego serwisu zagubieni.pl, tam jest to wszystko ładnie i klarownie wytłumaczone.
Co do jakości w 6 sezonie to jakoś nie zauważyłem obniżenia lotów, ale mało zwracam uwagę na takie szczegóły, a ostatni odcinek rzeczywiście najpierw mnie trochę zaniepokoił, co nie zmienia faktu, że takich emocji związanych z oczekiwaniem a potem oglądaniem serialu nie czułem nigdy. A na ostatniej scenie się autentycznie prawie popłakałem, co mi się przy żadnym filmie nie zdarzyło ;) Dopiero jak trochę ochłonąłem i zacząłem rozmyślać nad całym serialem dostrzegłem, jak dobre było to posunięcie. Jak napisał aqu32, też uważam, że przyjemność jest w gonieniu, a nie podaniu odpowiedzi na tacy.
Pozdrawiam :)
Posąg jeżeli był wykuty w granicie (a na wyspach wulkanicznych nie ma piaskowców) to zwyczajnie nie ma szans na to, aby mógł się po prostu rozpaść... co najwyżej mógłby się przewrócić, ale i tak drewniany statek uderzając w niego musiałby się roztrzaskać.
Co do jakości widać różnicę bardzo, obejrzyj jakikolwiek odcinek z pierwszego czy drugiego sezonu, a potem z szóstego zwracając uwagę właśnie na scenografię i efekty specjalne. Wg mnie różnica jest b wyraźna. Nawet w finałowej scenie, gdzie jest pojedynek Jacka z Lockiem w deszczu to widać jak na dłoni że scenę kręcono w pogodny, słoneczny dzień, a wodę na deszcz lano sztucznie z sikawek. Dla mnie to jednak trochę zawód. We wcześniejszych sezonach wyglądało to zawsze naturalnie i klimatycznie. Świątynia jak wspomniałem nie podchodziła mi strasznie, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz, gdzie była nadmiernie nienaturalnie oświetlana. Nie spodobały mi się również nowe stroje The Others, te kamuflażowe które nosili w sezonie drugim wg mnie były znacznie lepsze.
Woda uderza z ogromną siłą, a posąg nie był nowy. Statek roztrzaskał by się tylko w miejscu zderzenia, więc nie cały ;) Tak jak mówię, czytałem kiedyś perfekcyjne wyjaśnienie tego momentu, ale niestety serwis już nie działa, i nie jestem w stanie tego odnaleźć.
Co do efektów, to rzeczywiście masz rację, ale jak już mówiłem, nie zwracam uwagi na takie rzeczy ;)
Ech, chyba jednak nie dowiemy się, co aż tak się Tobie nie spodobało w zakończeniu. Mam tylko nadzieję, że je zrozumiałaś, bo zwykle tak negatywne opinie wypisują osoby, którym wszystko się pomieszało ;)
Pierwsze trzy sezony były fajne a jak leciał pierwszy to miałam strasznego świra na punkcie tego serialu. Czekałam tylko na następny odcinek. Po trzecim sezonie coś się.... popsuło. Nie wiem jak to nazwać ale jakoś bardziej podobały mi się pierwsze sezony. Może czar prysł? Ale jakby zaczęli powtarzać Lost od początku pewnie bym oglądała bo strasznie mi się podobał.
Koniecznie obejrzyj serię drugi raz, mi te dalsze sezony spodobały się bardziej właśnie za drugim razem. Byłam już przygotowana na wszystkie dziwactwa, które się tam pojawią, dostrzegłam więcej szczegółów, a przede wszystkim poukładała mi się kolejność wydarzeń, wszystko wskoczyło na swoje miejsce (no, prawie wszystko, bo trochę nieścisłości tam jest...)
Co szkodzi ? Oj Wodzu, Wodzu. Byłem dzisiaj na stronie najlepszego sitcomu w historii - ŚW Bundych patrzę a tu nota 6!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Chyba wszystkie grube baby z filmwebu weszły i dały 1. Jak tak można do jasnej cholery!! Dałem lostom 8 bo na tyle zasługiwali.I tak zastanawiałem się czy po ostatnim odcinku ( a dopiero wtedy oceniłem) nie dać 7. Czym Ty się przejmujesz? Głupią oceną?
Spójrzmy na inne:
Columbo - zgodzimy się chyba wszyscy że klasyka i ojciec chrzestny każdego dobrego serialu kryminalnego -7,7 dla mnie kpina.
Pierwszy Star Trek bez którego strach pomyśleć gdzie by teraz było science fiction - 7,6 - mniej niż gwiezdne wrota - jaja jakieś
Allo Allo najlepszy Europejski sitcom lat 90ych - 7,9 mniej niż "jak poznałem waszą"..... ręce opadają.
Jeżeli dla Ciebie Lości zasługują na 10 to nie ma dyskusji, nie warto się przejomwać opinią innych
Pozdrawiam