Gram bardzo mało, bo życie jest za krótkie - tak jak dzień i noc. Dlatego uważnie wybieram gry i książki, bo te zajmują sporo wolnego czasu. Filmy to trochę co innego. Najwyżej stracę trzy godziny i zapomnę.
"Blood West" jako tzw. "wczesny dostęp" mnie oczarował. Gdybym wiedział, że na bossa nie zużyję połowy amunicji, to bym jeszcze wrócił i postarał się oczyścić Dziki Zachód z pozostałego zła. Mam nadzieję, że kolejne odsłony będzie można zacząć z rozwiniętą już postacią.
Kolejna wspaniała polska gra! Projektant poziomów odwalił kawał dobrej roboty, kreatywnie łącząc ze sobą wszystkie lokacje. Brawo za niezapomniany głos totemu i za ten minimalizm w formie - wszystkiego jest tyle, ile powinno być. Grałem kilka nocy i nie żałuję ani godziny. Na początku byłem przygnieciony ogromem świata, zdezorientowany, zniechęcony trudnością, ale to tylko złudzenia, bo po kilku godzinach czułem się jak u siebie, a mapa stała się jakby niewielka.

Strzelanie z łuku daje największą satysfakcję, w przypadku nieźle rozwiniętej fizyki, która bardzo odróżnia "Blood West" od gier retro, to połączenie strzał z zachowaniem się ciał wrogów jest bardzo satysfakcjonujące. W ogóle sam retro styl to zaledwie te charakterystyczne "pikselowate" elementy graficzne, bowiem cała reszta daleka jest od retro. Wydaje mi się, że "Blood West" co dosyć nowoczesna gra, czerpiąca z nowszych produkcji z gatunku "role-playing shooter". Rozwiązałbym jedynie problem szybszego wyboru niezbędnych napojów, bo podczas walki nie ma czasu na grzebanie w ekwipunku. Czekam na więcej.