Zacznę od tego, że gra oferuję świetną grafikę oraz ciekawie zbudowany świat. Oferuję też fajne kombinację zaklęć, ale to zbyt mało, żeby przyciągnąć na dłużej. Nie tylko bohaterowie, ale także npc są strasznie kartonowi, misję poboczne nudzą, nie oferują nic ciekawego pomimo całego potencjału magicznego świata. Przeciwnicy nie mają charakteru, są fabularnie i mechanicznie nudni, mało różnorodni. Sama walka z finałowym bossem frustrująca, bazująca na zasadzie uderz, czekaj na możliwość ataku i bez przerwy unikaj przeciwnika, a samych powtarzalnych, ale coraz trudniejszych tur jest tyle, człowiekowi odechciało się w to grać przy tak słabo przemyślanej mechanice oraz pracy kamery. Chyba pierwsza i ostatnia gra na tej generacji, gdzie miałem ochotę rzucić padem. Olbrzymia ilość glitchy utwierdza w przekonaniu co do niskiej oceny i nawet cały sentyment do magicznego świata nie jest w stanie mnie skłonić do jej poprawy.
Miałem podobnie z tym tytułem kocham to uniwersum i sama możliwość chodzenia po tak świetnie wykreowanym hogwarcie i hogsmeade było jak spełnienie moich mokrych marzeń i przez pierwsze godziny świetnie się bawiłem ale z każda kolejną godziną czar sie ulatniał w oczy zaczęły kłóć nudno napisani bohaterowie słuchanie kolejnych dialogów stawało się powoli udręką, fabuła jakieś momenty może miała ale przez to że nie potrafiłem się utożsamić z żadnym bohaterem, mnie nie zainteresowała wgl w takim stopniu że nawet nie skończyłem gry po dziś dzień. Zdecydowanie twórcy moim zdaniem strzelili sobie trochę w kolano celując w młoda grupę odbiorców tym tytułem sądząc po poziomie pisania bohaterów mogli troche się postarać w tym aspekcie stworzyć bardziej wiarygodne portrety psychologiczne a zdecydowanie grało by się w to lepiej. Nie oczekuję tutaj od razu takiego poziomu pisarstwa jak przy grach CD projektu czy Rockstara, ale chociaż ten jeden poziom wyżej. No nic przy takim sukcesie finansowym jaka ta gra osiągneła kolejna część to tylko kwestia czasu i mam nadzieję że chociaż tam to naprawią
Denerwujące, że niby dają tryb dla ludzi co chcą grać dla fabuły, ale w zasadzie nie upraszczają w nim jakoś mocniej walk z bossami ani nie dają wskazówek co zrobić. A gra często uczy nas jednego zachowania, po to by kilka misji potem wymagać czegoś sprzecznego (i to my mamy się domyślić).
Szkoda, że nie dali jakiegoś systemu rozwijania relacji jak w Fire Emblem Three Houses czy Persona. To idealnie by pasowało do Hogwartu, bo większość książek z HP zajmuje właśnie szolna rutyna gdzie przy okazji pojawia się jakiś nowy element do całej tajemnicy czy jakiś problem co potem będzie się łączył z głównym wątkiem.
A tu fabuła zalatuje takim Potterem w wersji Blockbuster made in USA. Prędzej to przypomina filmy Baya czy filmy superhero niż Pottera.
Finalny boss jest bardziej męczący niż ciekawy, a sama jego forma to mocne przegięcie