Chociaż nie lubię tematów typu „bitwa postaci” czy „bitwa tytułów”, to postanowiłem założyć ten w celu porównania odczuć użytkowników. „Skyrim” i „Zabójcy królów” były jednymi z najbardziej wyczekiwanych gier ubiegłego roku, a że reprezentują ten sam gatunek, trudno uniknąć porównywania ich. Co zresztą internauci i recenzenci często robili.
Gry oceniamy w dziesięciu kategoriach: fabuła, postaci, zadania główne, zadania poboczne, świat, otwartość świata / (nie)liniowość, polska wersja, walka, grafika i grywalność. Grze, którą uważamy za lepszą w danej kategorii, przyznajemy pięć punktów, jeśli jest remis – każdej przyznajemy 2,5 punktu. Jak łatwo policzyć, punktów w sumie jest 50. Przy czym to, że gra ma więcej punktów niż druga nie musi koniecznie oznaczać, że użytkownik uważa ją za lepszą – być może zdobyła punkty w mniej ważnych kategoriach.
Krótkie uzasadnienie wyboru w każdej kategorii mile widziane, ale nie obowiązkowe.
FABUŁA
„Skyrim”. „Zabójcy królów” co prawda oferują dwa scenariusze, czyli grę można tak jakby przejść dwa razy, ale „Skyrim” pod tym względem znacznie bardziej mnie zainteresował. Wiąże się to po części z wielkością, konstrukcją i otwartością świata.
POSTACI
„Zabójcy królów”. Chociaż w „Skyrim” jest ich nieporównywalnie więcej, są one bez wyrazu w porównaniu z barwnymi bohaterami ulepionymi na kształt i podobieństwo tych znanych z kart prozy Sapkowskiego bądź żywcem z nich wyjętymi.
ZADANIA GŁÓWNE
Trudno jest mi powiedzieć. „Zabójcy królów” wygrywają pod względem rozbudowania głównych zadań, ale to w „Skyrimie” większość wydawała mi się bardziej interesująca.
ZADANIA POBOCZNE
„Skyrim”. Bo „Zabójcy królów”, nawet mimo dwóch scenariuszy, oferują w sumie raptem kilkadziesiąt zadań, podczas gdy w „Skyrim” samych zadań pobocznych jest ponad dwieście. Za zadaniami pobocznymi z „Wiedźmina” przemawia to, że często są wieloetapowe i czasem płynnie przeplatają się z głównym wątkiem, ale wymiękają przy „Skyrim”, gdzie dodatkowe zadania otrzymuje się od kilku frakcji czy od przypadkowych postaci niezależnych, a poza tym można jeszcze się zaangażować w wojnę domową. Z drugiej strony gra Bethesdy trochę słabuje przez ogromną ilość zadań pobocznych, bo wiele z nich to wykonywanie tych samych czynności.
ŚWIAT
Zdecydowanie „Skyrim”. Chociaż CD Projekt miał do dyspozycji gotowy i ciekawy świat, w pełni zasmakować mogą go jedynie ci, którzy obcowali z prozą Sapkowskiego, bo inaczej wielu rzeczy mogą nie zrozumieć. Niestety świat we „Wiedźminie” jest hermetyczny i przedstawiono w nim jedynie to, co ważne dla fabuły. „Skyrim” z kolei przystępny jest dla każdego – nawet jeśli nie grało się we wcześniejsze części, wszystkiego, co wiedzieć trzeba, można dowiedzieć się z ksiąg. Poza tym świat ma całą swoją mitologię, wierzenia, frakcje, zwyczaje, obyczaje itd. Jest spójny i kompletny, podczas gdy w „Wiedźminie” zaprezentowano jedynie jego skrawek.
OTWARTOŚĆ ŚWIATA / (NIE)LINIOWOŚĆ
Bez dwóch zdań „Skyrim”. Bo oddaje graczowi całą ogromną krainę, dając możliwość wejścia do każdej jaskini, każdego domu, wejścia na każdą górę, przemierzania go pieszo, konno lub wpław. „Wiedźmin” z kolei jest półotwarty – w danym akcie poruszać można się tylko po danym obszarze, który po kilku godzinach zna się na pamięć i cały czas przemierza się go w tę i we w tę, co zaczyna męczyć. Dodatkowo trzeba poruszać się po ścieżkach wytyczonych przez twórców, bo głupiej palisady nie można przeskoczyć czy rozbić, a ewidentne skróty, które aż proszą się, by z nich skorzystać, blokują niewidzialne ściany. W „Skyrim” wolność eksploracji świata ogranicza jedynie poziom doświadczenia postaci – w niektóre miejsca lepiej było się nie pchać zbyt wcześnie.
POLSKA WERSJA
Zdecydowanie „Zabójcy królów”. Chociaż „Skyrim” może pochwalić się obsadą obszerniejszą o około trzydzieści osób (około siedemdziesięciu aktorów w „Wiedźminie”, ponad stu w „Skyrim”), to mimo wszystko „Wiesiek” jest polski, dzięki czemu studio wiedziało, co dubbinguje, skutkiem czego naprawdę przekonująca i świetnie zagrana produkcja. Nawet mimo ewidentnych wtop, takich jak Agnieszka Przestrzelska jako Saskia. „Skyrim” przegrywa przez Bethesdę, która grę stworzyła tak, że wiele postaci mówi tymi samymi głosami, więc wszyscy strażnicy czy kapitanowie mówią głosem Przemysława Nikla, oberżystki głosem Ewy Serwy itd. Mimo wszystko o dubbingu do „Skyrim” złego słowa nie dam powiedzieć – studio zań odpowiedzialne zrobiło co mogło, bazując na tym, co miało.
WALKA
„Skyrim”. Mimo że w „Zabójcach królów” system walki jest o niebo lepszy niż w „Wiedźminie”, to mimo wszystko Smocze Dziecię pokonałoby Geralta w okamgnieniu. A to za sprawą potężnego arsenału dostępnych broni, zaklęć i Krzyków. Jeśli chodzi o model walki wręcz, to pod tym względem obie gry są podobne, ale moim zdaniem „Skyrim” daje więcej możliwości.
GRAFIKA
„Zabójcy królów”. Pierwszy „Wiedźmin” był paskudny nawet na najwyższych detalach i z podbitymi teksturami, drugi – na najniższych detalach chyba wyglądający lepiej niż „Skyrim” na najwyższych – po prostu urzeka jakością i dbałością wykonania. „Skyrim” jednak jest lepszy pod względem scenografii i ich różnorodności.
GRYWALNOŚĆ
W obie gry grało mi się przyjemnie, ale ostatecznie pod tym względem wygrywa „Skyrim”. Chociaż obie gry w pewnym momencie zaczęły mnie nużyć, to „Wiedźmin” zaczął po około dwudziestu godzinach, czyli w połowie czasu, jaki poświęciłem na jego przejście, „Skyrim” z kolei dopiero po stu, czyli bliżej końca mojej przygody z tym tytułem. Duża w tym zasługa tego, że „Skyrim” po prostu oferuje o wiele więcej, a samo eksploatowanie świata to dobrych kilka, może nawet kilkanaście godzin.
Podsumowując:
„Skyrim”: 32,5 punktów
„Zabójcy królów”: 17,5 punktów
Zgadzam się z punktowym podsumowaniem. Chociaż „Skyrim” wystawiłem na Filmwebie ocenę 9, a „Zabójcom królów” 8, co sugerowałoby, że różnice są niewielkie, to jednak trochę inaczej patrzę na obie te produkcje. Co prawda obie gry są produkcjami klasy AAA, to jednak „Skyrim” oceniłem na 9 jako przedstawiciela gier z kategorii „coś, co każdy gracz znać powinien” i „naprawdę wielkie gry, które na długo zostaną w pamięci”, „Wiedźmina 2” z kolei na 8 w kategorii „zagrać można, ale jak nie zagrasz, to nic się nie stanie”.
FABUŁA:
Wiedźmin: Fabuła spójna i zdecydowanie bardziej rozbudowana, widać, że ktoś nad nią przysiadł. Jeśli chodzi o Skyrim to po 20 godzinach grania nadal nie do końca wiedziałem co jest celem mojej gry, bo wątek główny zaczął się gubić pośród pobocznych zbyt mało wyraźnie zaznaczony.
POSTACI:
Wiedźmin: Geralt, Triss, Zoltan... wszyscy bohaterowie mają swój własny charakter, nawet wieśniak gada jak na prostego chłopa z świata fantasy przystało, w Skyrimie NPC są bezbarwne i w żaden sposób nie zapadają w pamięć.
ZADANIA GŁÓWNE:
Wiedźmin: Chodzi głównie o rozbudowany wątek fabularny. Zadania są przemyślane, pełne zwrotów akcji, cały czas coś się dzieje, więc się nie nudzimy, a nasze wybory mają poważne konsekwencje. Skyrim jest pod tym względem liniowy: nie dokonujemy wyborów, a to jak przejdziemy zadanie w żaden sposób nie wpływa na dalszy ciąg akcji, same zadania zaś przypominają poboczne...
ZADANIA POBOCZNE:
Wiedźmin: Zadania poboczne w tej grze są po prostu lepiej dopracowane i rozbudowane. Każde z nich ma swoją fabułę, zadania są przemyślane i różnorodne, w Skyrimie większość polega na teleportowaniu się w różne rejony mapy, czyszczeniu jaskiń z draugów i zbieraniu jakichś przedmiotów - słabo.
ŚWIAT:
Ehhh... Tu ciężko powiedzieć. Subiektywnie: Wiedźmin, ale obiektywnie dałbym remis. Z jednej strony mam mały, ale niesamowicie wyrazisty świat Zabójcy Królów, gdzie klimat i lokacje wciąż się zmieniają tym samym mając ciągle do zaoferowania coś nowego: a to wysokie góry, a to polany, a to jakieś ruiny miasta. Generalnie się nie nudzimy, a całość jest doprawiona słowiańskim klimatem. Z drugiej strony olbrzymi i nieograniczony świat Skyrima, którego 1000 lokacji robi wrażenie. To zależy kto co woli, więc daję remis.
OTWARTOŚĆ ŚWIATA/(NIE)LINIOWOŚĆ
Nie wiem co ma jedno do drugiego... Nieliniowość to jest otwartość świata. Nieliniowy jest Wiedźmin, ze względu na możliwy nasz wpływ na fabułę, ale jeśli chodzi o otwartość świata, to zdecydowanie wygrywa Skyrim, chyba nawet nie muszę mówić dlaczego... Niemniej teleportacje są użyteczne (a nawet potrzebne przy tak dużym świecie), ale irytują, bo rozleniwiają gracza. Wiedźmin po drodze ma szansę konfrontacji z różnymi bestiami, być może zdobycia jakiejś misji pobocznej, cokolwiek... xD
POLSKA WERSJA:
Tu chyba nie muszę nawet uzasadniać... Wiedźmin zdecydowanie. Myślę, że granie w Wiedźmina nie po Polsku to zbrodnia xD. Traci się dużo z klimatu! :D Natomiast kategoria ta jest raczej mało istotna... O ile w Wiedźminie Polska wersja odgrywa POTĘŻNĄ rolę, o tyle w Skyrima równie dobrze mógłbym grać po angielsku ew. z napisami. Co mnie irytuje tylko w Skyrimie, co muszę powiedzieć: sapanie naszego bohatera jak się mu kondycja skończy: to jakieś odgłosy godowe kopulującego pawiana?! Masakra... w angielskiej też tak jest?
WALKA:
Wiedźmin. Każda większa walka, to przygotowanie. Pijemy eliksiry, ostrzymy miecze: to zaostrza klimat, medytacja, dobór eliksirów, olejów (specjalne na różne potwory) - na wyższych poziomach bez tych dodatków się nie obędziemy! BA! Skyrim oferuje nam niezniszczalność... Mamy tysiące eliksirów które możemy wypić w nieograniczonych ilościach w czasie walki i to jeszcze na pauzie - bezsens, bo właściwie wyklucza możliwość porażki. Geralt może polec, nawet na wysokim poziomie, a Dekokt Raffarda Białego to raczej rzadki rarytas, bardzo toksyczny, a ponadto kosztuje nas klika sekund jego wypicie. No i sam system walki, to już nie animacja rodem z Gothic 1 (o ile Gothicowi mogę wybaczyć, bo to gra stara, to już Skyrim powinien prezentować inny poziom!), ale taktyka, taktyka i jeszcze raz taktyka, zamiast napieprzania w klawisz z częstotliwością . Brakuje tylko widowiskowych combosów z jedynki ;).
GRAFIKA:
Wiedźmin, bez dwóch zdań. Chyba nawet nie muszę tego argumentować...
GRYWALNOŚĆ:
To już bardzo subiektywna kwestia, więc daję remis. Obie gry dały mi wiele radości. Nad Skyrimem ze względów oczywistych spędziłem więcej czasu niż nad Wiedźminem (mówię o jednokrotnym przejściu, bo Zabójców Królów zdążyłem przejść już kilkukrotnie), ale to Wiedźmin dał mi więcej radości i z całą pewnością różnorodność i głębia świata w nim pokazanego intryguje i zachęca do gry, z kolei Skyrim wygląda jak pusty serwer gry MMO. Po kilku godzinach zaczęły mnie nudzić ciągle powtarzające się misje i identyczne dungi, a po około 10 godzinach przestałem odkrywać cokolwiek nowego.
Wynik:
Wiedźmin: 40 pkt.
Skyrim: 10 pkt.
Może ocena wygląda na radykalnie skłaniającą się ku Wiedźminowi. Fakt - zrobił na mnie o niebo większe wrażenie, jednak w wielu kwestiach Skyrim odstawał o krok czy dwa od Wieśka :). Powinno się jeszcze oceniać interfejs, a zadania główne i poboczne zaliczają się raczej do fabuły (szczególnie główne), no ale co tam... Generalnie rzecz ujmując: Skyrim i tak jest w mojej opinii jedną z najlepszych gier RPG w jakie grałem, ALE przed nim stoją jeszcze: Fallout, Fallout 2, Baldurs Gate, Wiedźmin, Wiedźmin 2, Gothic, Gothic 2, Two Worlds i może jeszcze wymieniłbym parę tytułów, ale to w większości są niepodważalne klasyki, które - chyba każdy przyzna - biją każdą nową produkcję. Myślę jednak, że za parę lat, to Wiedźmin wejdzie do grona tych klasyków, nie Skyrim, ekscytacja minie, emocje opadną... Poza tym Skyrim wyszedł później, co też działa mu na plus, bo o Wieśku dużo ludzi zapomniało już, przeszło go, a teraz zaczęło grać w TESV i ciągle się jara Skyrimem, zapominając o emocjach jakie towarzyszyły im grając w naszą Polską produkcję ;D. Ale jeszcze zobaczymy ;).
Ja tak krótko, jakby ktoś chciał znać uzasadnienie, do czegoś to z chęcią udzielę.
FABUŁA: Absolutnie Wiedźmin.
POSTACI: Absolutnie Wiedźmin.
ZADANIE GŁÓWNE: Absolutnie Wiedźmin.
ZADANIA POBOCZNE: Remis
ŚWIAT: Absolutnie Skyrim.
OTWARTOŚĆ ŚWIATA/ NIELINIOWOŚĆ: Skyrim
POLSKA WERSJA: Absolutnie Wiedźmin.
WALKA: Minimalnie Wiedźmin.
GRAFIKA: Absolutnie Wiedźmin.
GRYWALNOŚĆ: Wiedźmin.
Wynik:
Wiedźmin: 37,5
Skyrim: 12, 5
Skyrim to dobra gra, ale dzieląc go na kategorie wypada słabo przy Wiedźminie, który też jest pełen błędów ale fabuła , postacie , polska wersja czynią go bardziej grywalną, a to przecież najważniejsza kategoria. Mogłoby być jeszcze pare kategorii jak dźwięk w którym dałbym remis, rozwój postaci- tu wygrał zdecydowanie Skyrim, czy długość gry, gdzie Skyrim bije Wiedźmina na głowę co nie bez znaczenia jest przy ogólnej ocenie gry. Podsumowując Skyrim dałem 7 bo to dobra gra jednak sam rozległy świat nie może zawyżać oceny, natomiast Wiedźminowi 9 bo chociaż błędów jest dużo, to zawsze podkreślam że Fabuła to 80-85 % RPG a w wiedźminie jest jedna z najlepszych w historii.
FABUŁA: Wiedźmin (zrobić filmowe RPG - mistrzostwo)
POSTACI: Wiedźmin (większość to postacie z charakterem, nie losowe NPC)
ZADANIE GŁÓWNE: Remis (S:więcej smoków / W:więcej intryg)
ZADANIA POBOCZNE: Remis (S:każde miasto - inna fabuła zadań / W:każde zadanie wpisane w świat)
ŚWIAT: Skyrim (wielki, otwarty, piękny)
OTWARTOŚĆ ŚWIATA/ NIELINIOWOŚĆ: Skyrim (j.w. oraz zabij, nie zabij - róbta co chceta, z wyjątkiem ważnych osób)
POLSKA WERSJA: Remis (S: każda postać mówi bardzo realistycznie / W: pełne oddanie granej postaci)
WALKA: Wiedźmin (taktyka, znaki, eliksiry, petardy, miecze - czego chcieć więcej)
GRAFIKA: Wiedźmin (Skyrim piękny tylko z daleka, Wiedźmin - piękny w każdym miejscu)
GRYWALNOŚĆ: Remis (bo tak)
Wiedźmin: 6
Skyrim: 4
Mimo wszystko Wiedźmin - filmowe, genialne RPG o wciągającej fabule i innych atutach. Skyrim jest zbyt staro-erpegowy - ale w moim osobistym odczuciu porównywanie Wiedżmina ze Skyrimem jest nie na miejscu. Mimo, że to RPG, zbyt różnią się od siebie.
Osobista ocena - REMIS
FABUŁA: Wiedźmin, w Skyrim fabuła jest generalnie słaba rozbudowana i brak jej jakieś intrygi (szkoda, że nie rozbudowali wątku z Thalmorem). Brakuje tutaj jakieś intrygi i zwrotów akcji. Wszystko sprowadza się "do zabij złego smoka". Szczególnie słabo wygląda jeżeli porównac ją z innymi grami Bethshiedy, jak wydanym w tym roku Fallout New Vegas czy dużo starszym Morrowindem.
POSTACI: Wiedźmin, postaci w Skyrim są szczerze mówiąc umowne. Praktycznie z żadną z nich nie mamy na tyle długiego kontaktu, żeby zapadła nam w pamięc na dłużej. Brak im też jakiegoś własnego charakteru.
ZADANIE GŁÓWNE: Chyba wiedźmin, ale mam tutaj problem. W Skyrim jest konkretne zadanie główne i osiągamy swój cel. Poza tym czuje się jego epickośc. Ma jednak dwie niezaprzeczalne wady przez które przegrywa z Wiedźminem, jest za krótkie i linowe. W Wiedźminie mimo rozbudowania fabuły na zakończenie czuje się pewien niedosyt, tak jakby autorom brakło pomysłu na sensowne zwieńczenie historii (czegoś takiego nie czułem w poprzedniej części gry). Wiem, że całośc jest obliczona na 3 części, ale grając w Mass Effect, który jest tak samo rozłożony miałem poczucie zrobienia czegoś konkretnego i jakiegoś wpływu na świat. W Wiedźminie coby się nie zrobiło panuje wrażenie, że i tak na dłuższą metę nic się nie zmieni i lepiej było olac tą całą aferę z królobójcą, skryc się w kącie i poczekac aż się uspokoi, zwłaszcza, że Geralt już od początku chciał dac nogę z królewskiego dworu. Jest tutaj dla mnie jednak jedna niezaprzeczalna zaleta, nie trzeba kończyc gry kolejną rzezią tylko można załatwic sprawę pokojowo (nawet wiedźmin może w końcu zmęczyc się ciągłym siekaniem przeciwników). Wybór zakończenia jest jeszcze moralnie bardziej ciekawy, kiedy na końcu zdecydujemy się na pomoc Yorwetowi/Roche zamiast Triss ;). Obiektywnie jednak patrząc zadanie główne w Wiedźminie jest okraszone ciekawymi zwrotami akcji i koniecznością podejmowania wyborów, których skutki odczuwamy dopiero po pewnym czasie (jednak wydaje mi się, że w poprzedniej części gry lepiej to wyglądało no i była możliwośc pokazania wszystkim środkowego palca i załatwienia sprawy po swojemu :) )
ZADANIA POBOCZNE: Skyrim. Jest tutaj mnóstwo zadań pobocznych. Gildii itp. Chociaż niektóre z nich są dużo słabiej skonstruowane niż w Oblivionie czy Morrowind to jednak przyciągają. Wiedźmin ma za mało zadań pobocznych i trochę słabo wypadają w porównaniu z jedynką.
OTWARTOŚĆ ŚWIATA/ NIELINIOWOŚĆ: Skyrim, chociaż denerwująca jest niemożliwośc zabicia każdej postaci. Wiedźmin niby oferuje nieliniowośc fabuły, ale denerwujące jest to, że i tak musisz się opowiedziec po któreś ze stron, nie ma, tak jak w Skyrim możliwości powiedzenia "Mam te wszystkie smoki, wojny domowe, spiski i cały ten syf jaki niesie ze sobą świat w głębokim poważaniu i idę pozwiedzac góry oraz podziwiac widoki, a jak mi się znudzi to idę się nawalic w trupa". Denerwujące jest też to, że coby Geralt nie zrobił to i tak wychodzi na to, że jest on dobry, a cały świat jest be i dlatego musiał zrobic w ten sposób a nie inaczej. Nie może tak jak w Skyrim wstąpic do gildii zabojców i samemu pobawic się w królobójce, czy raczej cesarzobójcę ;). Poza tym w Wiedźminie irytuje to, że trzeba chodzic wytyczonymi ścieżkami i nie gracz nie ma możliwości rzucenia się w przepaśc, kiedy zbrzydnie mu życie :P. Miałem tutaj nieodparte wrażenie jakoby twórcy gry koniecznie myśleli, że gracz nie ma pojęcia o śmiertelnym skutku spadania na główkę z czwartego piętra :P
POLSKA WERSJA: Wiedźmin, tutaj jest cała masa żartów i smaczków, które potrafią załapac tylko Polacy. W Skyrim drażniły mnie niektóre głosy, jak np. Angeir, który nie brzmiał jak potężny wiekowy mędrzec i mistrz głosu tylko zramolały starzec, którego największym marzeniem są ciepłe kapcie i grzanie się przy kominku (jak sama nazwa wskazuje jest on mistrzem głosu, więc jego głos powinien robic monumentalne wrażenie, zwłaszcza, że najsilniejszym z Siwobrodych kneblowano, ponieważ nie mogli mówic bez czynienia szkód)
WALKA: Skyrim. Tutaj są trzy czyste ścieżki rozwoju (złodziej, mag, wojownik) i cała masa modyfikacji możliwych do zrobienia. W Wiedźminie walka jest biedna, taktyka sprowadza się do turlania jak małpa, co jest niezmiernie irytujące i sztucznie spowalnia starcia. Nie ma tutaj możliwości operowania samą magią, bawienia się w skrytobójce albo łucznika. Masz tylko miecz i dodatki. Niezależnie od wybranej drogi głównym zadaniem podczas walki i tak jest turlanie się... Poza tym walka w Wiedźminie na początku jest piekielnie trudna nawet na średnim poziomie trudności, tak, że chwilami człowieka krew zalewa, a potem niespodziewanie staje się za łatwa, kiedy rozbudujemy postac. Niestety ten sam problem dotyka Skyrim i to na poziomie mistrz, chyba, że zrezygnujemy z rozwoju kowalstwa, zaklinania i alchemii.
GRAFIKA: Tutaj dałbym remis. Chociaż dla mnie szczerze mówiąc to grafika jest drugorzędnym elementem w grze.
GRYWALNOŚĆ: Zdecydowanie Skyrim. Wiedźmina miałem dośc po paru godzinach (głównie ze względu na system walki i konsolowe wstawki typu "chowaj się przed strzałami za płotkami" albo naciśnij klawisz jaki pojawia się na ekranie) i grałem tylko w celu ciągnięcia historii dalej, a w Skyrim wsiąkłem na dobre i zwiedziłem chyba całą mapę, czytałem znalezione książki i wgłębiałem się w świat co daje ponad 200h gry. Kiedy skończyły mi się miejsca do przeszukiwania poczułem ukłucie żałości, że to już chyba koniec. W przypadku Wiedźmina, kiedy koniec wreszcie nastąpił to miałem to główne co odczułem: nareszcie koniec i nie trzeba się turlac jak małpa.
Ocena końcowa:
Wiedźmin: 22,5
Skyrim: 25,5
Wygrywa Skyrim i uważam go za lepszą grę, głównie z tego powodu, że jego świat jest bardziej rozbudowany, i przede wszystkim mamy możliwośc ustalenia kim chcemy byc, a to jest esencja RPG (W Wiedźminie można byc tylko wiedźminem i jeszcze mamy konkretną historię co znacznie ogranicza możliwośc własnego budowania postaci. Mam nadzieję, że CD PROJEKT kiedyś pokusi się o zrobienie RPG osadzonego w świecie Sapkowskiego, gdzie będziemy mogli od zeraz zrobic własną postac). Trzeba jednak dodac, że obie gry są kontynuacjami poprzednich części, które w moim odczuciu były lepszymi produkcjami aniżeli ich kontynuacje (przy Skyrim chodzi mi o Morrowind, ale już nie Oblivion).
To co było już napisane nie będę się powtarzał, ale mam nieco nowych argumentów.
FABUŁA: Wiedźmin.
Nieliniowa, wciągająca fabuła. Skyrim wątkiem głównym nie dorasta Wiedźminowi do pięt. Fabuła nie przypomina fabuły RPG. Napadły nas smoki to idź i je wszystkie zabij. Koniec fabuły.
POSTACI: Absolutnie Wiedźmin.
Każda postać ma swój charakter, odczucia przemyślenia, aż się czuje to. Skyrim ma bardzo liniowe i bezpłciowe postaci. Pod postaci można podrzucić tez dialogi. Tu też Skyrim przypomina bardziej Diablo niż grę RPG z 2011, gdzie się czegoś więcej od gry wymaga.
ZADANIE GŁÓWNE: Wiedźmin.
Wciągający i dynamiczny wątek, przypominający bardziej dobry film a nie grę.
ZADANIA POBOCZNE: Remis bo:
Wiedźmin oferuje ciekawsze zadania poboczne! Trzeba czegoś poszukać, rozwiązania nie są od razu z góry pokazane, sami musimy do tego dojść, ale jest ich trochę mało. Skyrim proste trochę schematyczne, ale ile za to ich jest ! Aż tyle że po kilkunastu przestałem je wykonywać. Bo po co? Kasa za nie jest tak niska, że niezauważalna, specjalne itemy- sam sobie wykułem dużo lepsze. A exp się nie dostaje za zadania tylko za używanie zdolności. Mimo wszystko mam uznanie do tej różnorodności w Skyrimie.
ŚWIAT: Remis.
W wiedźminie świat jest różnorodny, każde drzewo, każda skała pasuje do otoczenia. Miasta są brudne- dziwki na ulicach wypinają tyłki, pod karczmą chlejusy żygają. Dojrzały i nieliniowy świat. Jego minus? Trochę za mały. W W1 już chyba większy był. W Skyrimie najładniejsze chyba były jaskinie. Bardzo mi się spodobały. No i właśnie o to chodzi. o w2 mogę pisać i pisać mimo ze grałem 3 mies temu, a o skyrimie nie wiem co mam napisać mimo że wczoraj usiekłem Alduina! Koniec o świecie.
OTWARTOŚĆ ŚWIATA/ NIELINIOWOŚĆ: czemu te 2 kategorie razem? no dobra. SKYRIM/WIEDŹMIN.
Bo Skyrim rzeczywiście powala otwartością nie będę pisał dlaczego. kto grał- wie. A wiedźmin zdaje się że jest wręcz zamknięty. Czemu nie można pływać czemu nie można skakać(chodzi mi o skakanie a nie przeskakiwanie przeszkód jak nacisnąłeś LPM), NORMALNIE chodzić po drabine a nie "wchodzić w interakcję z drabiną", normalnie otwierać drzwi, spaść z przepaści/budynku (przezroczyste ściany)? A co do nieliniowości to trudno żeby przy takim ogromnym świecie Skyrim nie był liniowy. Ale jest i to minus. Coś za coś. Wiedźmin jest mniejszy ale bardziej różnorodny i to mi się bardziej podobało-różnorodność.
POLSKA WERSJA(i ogólnie udźwiękowienie gry chyba nie?): Absolutnie Wiedźmin.
Tu Skyrim nawet nie ma nic do gadania. Głosy postaci nie porywają, wogóle całe udźwiękowienie w Skyrim dla mnie leży. Jest tam jakakolwiek ścieżka dźwiękowa? Bo nie zauważyłem niczego ciekawego. 2 fajne motywy dźwiękowe są. Jak jesteśmy w Menu Głównym przy włączaniu gry i w walce ze smokami. Ale na tym koniec:/ a to stękanie i sapanie naszego bohatera podczas walki bronią białą...tragedia. Porównajmy je do dźwięków wydawanych przez Geralta podczas walki- no i okazuje się że można. Nie słyszałem jeszcze tak dobrego dźwięku w grze jak w W2. Muzyka-rewelacyjna, dialogi-to na pewno dialogi z gry? Wszystie dźwięki w W2 są idealnie dopasowane. I nic więcej bo i tak za dużo się rozpisuję.
WALKA: niby REMIS ale wolę tą z WIEDŹMINA mimo turlania się :P
W Skyrimie walka jest za prosta. Umiejętność kowalstwa i zaklinania zrobiły ze mnie mutanta nie do pokonania z 700 pancerza, ok 700HP, odporności na lód/ogień/blyskawice po 92%, koszt czarów zniszczenia - 100%, przywracania -75%, miecz na absorpcję HP i wszystko stawało się za proste. Walki początkowe były trudniejsze i bardziej wymagające niż finałowa z Alduinem. Odnośnie wiedźmina? Gdzie jest różnorodność potworów z jedynki do jasnej cholery!! I To chyba jedyna wada walki w W2. Petardy, pułapki, eliksiry, broń miotana no i 2 miecze:), ktoś mówił łuk? Może pistolet dajmy mu w 3 części albo bazooke od razu, kilka naraz trafi. Wiedźmin i łuk to sprzeczność.
GRAFIKA: Absolutnie Wiedźmin. W Skyrimie też jest ładna, ale nie powala tak jak W2.
GRYWALNOŚĆ: Wiedźmin.
Skyrima przeszedłem raz i nie zamierzam więcej tego robić. W2 zaliczyłem już 3 razy i planuję jeszcze chociaż raz jak wyjdzie wersja na xboxa (ponoć jakieś nowe Q maja być). I to jest chyba najlepszy komentarz.
Wiedźmin 2: 40,5
Skyrim: 9,5
Powiedziałem sobie: tylko nie za dużo bo nikomu nie będzie się chciało czytać. Na początku o tym pamiętałem potem zapomniałem i pod koniec znowu oprzytomniałem. Mimo że mój wynik jest powalający na korzyść W2, to nie uważam Skyrima za złą grę. Spędziłem przy niej wiele godz i się nie nudziłem ale w porównaniu do W2 dla mnie większość gier wypada słabo.
FABUŁA
Do niewielkim namyśle Wiedźmin. Ta w Skyrimie niczym ciekawym mnie nie naskoczyła - znowu jesteśmy jedyną nadzieją na pokonanie smoków i wygnanie zła (tyle, że w tej seri ratowanie świata to już poprostu tradycja). W fabule Wiedźmina znajdziemy: masa intryg, brudnej polityki, zwrotów akcji, a już jej samo opowiedzenie sprawło, że czułem się jak na dobrym filmie (nie mogłem się oderwać od gry aż do zobaczenia napisów końcowych – i trochę byłem zawiedziny jej długością).
POSTACIE
Wiedźmin. Poprostu postacie z jajem, które mają coś konkretnego do powiedzenia. Same prowadzenie dialogów w Wiedźminie to mistrzostwo na miare serii Mass Effect (wydaje mi się że druga część przygód Geralta czerpie z niej dużą inspiracje). Nie winie jednak twórców Skyrim - oni nie do tego dążyli, starali się raczej wykreować oziębłych bohaterów, wyniosłych i dumnych.
ZADANIA GŁÓWNE
Patrz: fabuła. Dodam jescze, że bossowie w Wiedźminie to prawdziwi bossowie, przy których pokonaniu musiałem się trochę napocić.
Baj de łej: które zadania w Skyrimie są główne,a które poboczne? :)
ZADANIA POBOCZNE
Skyrim. Po pierwsze ilość, po drugie różnorodność. Do dziś pamiętam jedną z misii zleconych mi w Samotni (ta z szalonym królem Pelagiusem) i nadal wywołuje ono uśmiech na mojej twarzy. W Wiedźminie zad poboczne są tylko możliwością podszkolenia Geralta i zdobycia nowego ekwipunku do dalszych misii.
ŚWIAT
Wiedźmin: niewielkie, ciasne lokację ograniczone wieloma niewidocznymi ścianami. Czułem się jak w więzieniu o zaostrzonym rygorze.
Na plus jedynie ich różnorodność
Skyrim - wycięzca: ogromny, który aż prosi się o eksploracje. Piękne zimowe krajobrazy, monumentalne zamki, rozległe tundrowe lasy to stały widok w grze. Gdzie nie spojrzysz tam pożesz pójść i zwiedzić coś nowego. Sam nawet nie ogarnołem całego Skyrim, a gram już sporo - ogromny pokłon dla twórców.
OTWARTOŚĆ ŚWIATA/ NIELINIOWOŚĆ
Patrz: post qbola. Szkoda tylko, że na konsekwencje poczynanych czynów musimy poczekań do momentu wydania 3 części Wiedźmina.
POLSKA WERSJA
??? (trochę to bez sensu)
Remis (z delikatnym spojrzeniem na Wiedźmina) Cenega zrobiła bardzo porządną polonizacje i nie różni się ona zbytnio od wersji anglojęzycznej. Wiedźmin jest poprostu polską grą, także chłopaki z CDP wiedzieli jak mają brzmieć głosy w ich grze (zresztą CDP jak dla mnie po mistrz w lokalizacji gier w Polsce)
WALKA
Wiedźmin, chociaż i tak się na nim zawiodłem w tej kwesti. Nie podoba mi się ten ich nowy "combat system". Czuje, że ja każe co innego, a Geralt co innego - w ten sposób nie mogłem nad gościem zapanować. Również ich trudność pozostawia wiele do życzenia - albo są arcytrudne, albo banalnie proste.
GRAFIKA
Myślicie, że Wiedźmin? A nie bo remis :) Silnik graficzny w Wiedźminie nie jest w cale taki dobry jak zapewniali twórcy. Miał on podobno dopasować optymalną jakość nawet na słabym sprzęcie... ta jasne! W Wiedźmina zmuszony zostałem więc do grania na najniższych detalach, a w Skyrim zaś grałem na najwyższych. Do tego w grze Bethesdy generowany był olbrzymi świat bez zadnego dodatkowego wczywywania tekstur, a w rodzimej produkcji non stop spotykałem jakieś drzwi, które tak naprawde były momentem intensywniejszego "myślenia" komputera.
No dobra... Trochę przesadziłem. Wiedźmin ma o niebo lepszą grafikę, ale sądze że niepotrzebnie chciała ona przeskoczyć epokę.
GRYWALNOŚĆ
"Jescze 10 minut, jeszcze 10 minut... (które okazywały się potem 4 godzinami)" <- ja przy graniu w Wiedźmina
"O Jezu znowu te jaskinie" <- ja przy graniu w Skyrim
PODSUMOWANIE
Leeeeeeeeeeejdis end dżentelmen!!!!!! De łinerrrrr isssss...
Nie ma zwycięzcy. Skyrim, ma się tyle do Wiedźmina co piernik do wiatraka. I obie te gry są mistrzami w swojej kategorii, mimo swych licznych błedów.
Wiedźmin = wspaniała, nieprzewidywalna historia, wciągająca jak cholera = 9/10+serduszko
Skyrim = eksproracja i rozwój bohatera, dająca dużo satysfakcji = 9/10+serduszko
Zgodzę się co do podsumowania. Niby obydwie są RPG, ale nie można ich porównywać za bardzo bo tak na prawdę to są dwie diametralnie różne gry. Za dużo różnic mają. Możemy porównać grafikę, polski dubbing oraz to kogo lepiej dana gra wciągnęła, ale nie można stwierdzić która jest lepsza. Fajnie by było jakby zrobili Wiedźmina tak otwartego jak którekolwiek The Elder Scrolls! Przecież świat Wieśka jest prze ogromny w prozie Sapkowskiego. Wystarczy spojrzeć na mapę. Mogliby zrobić główny wątek na podstawie sagi o wiedźminie, a resztę po swojemu. To by było pier***nięcie dopiero:)
Mam trochę czasu toteż spróbuję się rozpisać. Po pierwsze widzę że mam do czynienia z fanbojami Wiedźmina :3.
FABUŁA: Zastanawiałem się chwilkę i reasumując: Wiesiek- czuć to, że jest na podstawie Sapkowskiego, dialogi, intrygi, polityka. Skyrim natomiast jest... Epicki. Wystarczy tyle. Remis
POSTACI: Tutaj wygrywa Wiedźmin. Postaci są z charakterem, wpadają w pamięć. A w Skyrimie... Jak zwykle uwielbiam ludzi z mrocznego bractwa, strażników :> i wiele, wiele innych ale nie powiem za parę lat jak się nazywała ta babka która była przywódczynią mrocznego bractwa itp.
ZADANIE GŁÓWNE: Tutaj remis, patrz FABUŁA
ZADANIA POBOCZNE: Definitywnie Skyrim. W Wiedźminie było ich naprawdę mało i były mało rozbudowane. W Skyrimie proste zadanie polegające na zabiciu pająka przekształca się w kolejną epicką historię. Trafiłem raz na zadanie [SPOILER] że zamordowano w mieście jakąś babkę. Po dochodzeniu okazało się że (nie pamiętam dokładnie) zamieszane w to były władze miasta, i bez możliwości udowodnienia niewinności było się aresztowanym a potem ta ucieczka z więzienia... Achh [SPOILER] Zdecydowanie Skyrim
ŚWIAT: Skyrim. Wielki, rozbudowany, bez sztucznych ścian, z możliwością wejścia do każego domu, każdej jaskini, skakaniem i pływaniem :>
OTWARTOŚĆ ŚWIATA/ NIELINIOWOŚĆ: Skyrim. jw
POLSKA WERSJA: Wiedźmin. Świetne głosy, idealnie dobrane. Dubbing w Skyrimie wyłączyłem po jakichś dwudziestu minutach, kiedy rzucił się na mnie bandyta, "krzycząc" szlachetnym głosem "Jeśli chcesz zginąć, niech tak będzie." Do tego w angielskojęzycznej wersji co rejon to inny akcent, inna gwara. W polskiej wersji tego nie ma. Skyrim TYLKO po angielsku
WALKA: Z jakiegoś powodu Skyrim. Po prostu system walki mi się dużo bardziej podobał, może dlatego że na walkę w Wieśku patrzyłem pod pryzmatem opisów w książkach, a na walkę w Skyrimie na podstawie poprzednich części? A, w Wiedźminie dużo bardziej podobała mi się walka w jedynce.
GRAFIKA: Skyrim. Dużo lepsza optymalizacja, jak komuś się nie podobają tekstury to w sieci jest multum modów poprawiających grafikę i jeszcze będzie duuużo więcej. No i ogromy świat bez doczytywania tekstur? Żyć nie umierać
GRYWALNOŚĆ: Skyrim. Jeszcze jeden quest, jeszcze pół godzinki i nagle wyglądasz za okno i oglądasz piękny wschód słońca. Do tego Wiedźmina przeszedłem raz, odstawiłem na półkę, miesiąc temu sprzedałem. W Skyrim mam przegrane 300 godzin i dalej mam ochotę przejść kolejny raz, i kolejny. Może tym razem magiem bitewnym? Może teraz jak najmniej zabić, tylko się skradać? Dzięki CS Skyrim jest i będzie grą wiecznie żywą.
Wiedźmin 15
Skyrim 35
Wiele osób ocenia Wieśka na plus za to że to Polska gra. Rozumiem, mamy być z czego dumni itp. ale nie jest jakiś wielce wybitny. Jest dobry, ale to wszystko, ale już do niego nie wrócę. Natomiast w Skyrima gram i będę grał jeszcze długo, bo daje dużo możliwości
EOT