Święte słowa gra może oczarować na kilka/kilkanaście godzin, a następnie z każdą minutą w niej spędzoną wieje nudą. Prawie wszystkie questy ograniczają się do idź z punktu A do B, zabij wszystko co się ruszy i wróć z potrzebnym przedmiotem. Do tego schematu dodaję się jakąś historyjkę i mamy Skyrim. Oczywiście są ciekawe questy, ale jest ich mało. Dla mnie gra jest lepsza od poprzedniej części ale jednocześnie słabsza od Morrowinda. Dla mnie to dobra gra akcji z elementami RPG, a nie gra RPG. Takich już się nie robi... ten gatunek umarł kilka dobrych lat temu.

Popieram, z tym, że daję 8, gdyż w przeciwieństwie do Obliviona i Morrowinda udało mi się tą grę ukończyć, gdyż główny quest mnie nie odrzucił. "Północne" klimaty są dosyć przyjemne, smoki zabija się całkiem miło, ale to nadal gra, gdzie na bardzo dużej mapie jest kilkanaście typów przeciwnika, 5 typów lokacji i 3 rodzaje questa (z miłymi wyjątkami). Mroczne Bractwo na plus, wyróżnia się na tle innych gildii, chociaż w innych gildiach również 'momenty' były. Co nie zmienia faktu, że jak już ukończymy linię questów dla gildii to za bardzo nie ma co robić...