Skyrim bardzo mi się podobał, ale tak wysokie miejsce w rankingu to już chyba jakaś paranoja. Oczywistym jest dla mnie, że istnieją tysiące lepszych gier niż Skyrim! Chociażby Fallout (jedynka, bo dwójka jest wyżej), Wiedźmin (i jedynka i dwójka), że o Gothic nie wspomnę!
Przy takiej promocji oczywiste jest wyniesienie tej gry tak wysoko - zobaczymy, czy przetrwa próbę czasu.]
Pozdrawiam
P.S. Moim osobistym zdaniem, Skyrim bije na głowę ze trzy razy oba Wiedźminy i jeszcze się przy tym nie męczy xD
Pewnie masz rację, natomiast z tym biciem na głowę Wiedźmina byłbym bardzo ostrożny.
Przeczytaj sobie ten artykuł: http://gry.onet.pl/artykuly/pojedynek-o-tytul-rpg-roku-2011,1,4976276,artykul.ht ml
A jeśli chodzi o moje odczucia w tym temacie:
Wiedźmin posiada niepowtarzalny, słowiański klimat, którego nic nie zastąpi. Skyrim jest zdecydowanie płytki i bezpłciowy w tym zakresie. Świat Wiedźmina, jest bardziej rzeczywisty, precyzyjne określony i ostro zarysowany, z kolei Skyrim oferuje nam otwartą, jedną wielką lokację, która nie ma swojej duszy, nie urzeka nas ani grafiką, która jest w Wiedźminie 2 lepsza, ani klimatem, który nie budzi skojarzeń z dawnymi pogańskimi wierzeniami, czasami sprzed Piasta.
Ponadto zdecydowaną zaletą Wiedźmina jest fabuła i wybory jakich możemy dokonać: zależy od nich naprawdę dużo, bo cały przebieg rozgrywki, oraz zakończenie, których jest kilka. Właściwie nie gramy dwa razy tak samo, bo niby misje te same, ale zawsze możemy dokonać innego wybory, co ma istotny i widoczny wpływ na fabułę, rozwój wydarzeń. Fakt, że jest to gra dużo krótsza od Skyrima, ale dzięki temu nie zanudza nas monotonią, a wciąga wartką akcją i szybkim rozwojem wydarzeń. Ba! Przechodząc Wiedźmina mamy ochotę od razu zacząć od nowa, żeby sprawdzić co by było gdybyśmy podjęli inne decyzje. W tym zakresie TESV jest zdecydowanie uboższy. Jego różnorodność nie polega na zróżnicowaniu misji (które w Wiedźminie są stworzone z rozmysłem, każda ma swoją odrębną fabułę i ciekawe rozwiązania), tutaj twórcy poszli na ilość: gracz nie jest w stanie przejść gry i wykonać wszystkich misji pobocznych, dlatego innym razem może wykonać inne misje poboczne. Niewyraźnie zaznaczony na początku wątek główny, który potem zanika pośród tysięcy zleceń, które wszystkie są na to samo kopyto: albo musisz kogoś zabić, albo zebrać ziółka, albo idziesz do podziemi, przedzierasz się przez tysiące draugów tylko po to, żeby zdobyć jakiś przedmiot i zanieść go do zlecającego misję. Przy takiej ilości owych zleceń niemożliwym było stworzenie ich w sposób unikalny, dlatego są najczęściej proste, krótkie, a po pewnym czasie zaczynają nudzić. Są faktycznie dwa ciekawsze wątki związane z Gildią Złodziei oraz Mrocznym Bractwem, ale to nie likwiduje pewnego poczucia znudzenia po kilkunastu godzinach gry.
Świetnie zrealizowany został natomiast rozwój postaci w Skyrimie: bardzo dużo możliwości początkowo może nieco skołować gracza, ale ostatecznie stwarza niezliczone możliwości w kreowaniu bohatera. Zdecydowanie jest to na plus. Minusem jest natomiast fakt, że stworzyłem sobie łucznika na 46 lvl z zaklinaniem i kowalstwem na 100, wykułem genialny ekwipunek i... nie ma dla mnie przeciwnika. Nawet na poziomie Mistrzowskim rozkładam 90% przeciwników na cios. Czuję się nieco oszukany, bo skoro gra stwarza mi możliwość wykreowania tak silnej postaci, to dlaczego nie stwarza również możliwości walki z przeciwnikami na równym poziomie?! Niewielkie trudności sprawiają mi magowie, ale to trochę za mało...
Reasumując: Skyrima przeszedłem raz i nie wrócę do niego, bo wiem, że już nic ciekawego w tej grze nie odkryję - byłem w dużej ilości lokacji i zauważyłem, że większość się powtarza, więc nie sądzę, żebym trafił nagle na coś zaskakującego za drugim razem, tym bardziej, że zerkałem do poradników w celu odnalezienia różnych ciekawostek. Wiedźmina (obie części) przeszedłem kilkukrotnie i chętnie zabiorę się za nie jeszcze raz, bo nadal nie przetestowałem wszystkich możliwości, a w samą grę gra się przyjemnie i dostatecznie krótko, żeby mnie nie znudziła i żeby nie zdążyła minąć mi początkowa ekscytacja grą, a jednocześnie dostatecznie długo, żebym nacieszył się grą i spędził miło nad nią czas. Co tu dużo mówić... wszystkie te gry mam w oryginale i żadnej nie żałuję, bo Skyrim też baaaaaardzo mi się spodobał, jednakże dla mnie wygrywa niepodważalnie Wiedźmin ;).
Rozumiem, tutaj chodzi chyba o podejście. Dla mnie Wiedźmin jest o wiele bardziej liniowy, fabuła może i lepsza, choć mieć lepszą fabułę od Skyrima to akurat nie sztuka. Ale przede wszystkim w Skyrima o wiele lepiej mi się gra.
A link, który mi podałeś, jest zresztą zupełnie bezwartościowy, ponieważ ja raczej nie kieruję się recenzjami, bo tacy właśnie recenzenci kierują się przeważnie innymi kwestiami ode mnie. To po pierwsze - drugą sprawą jest fakt, że to co podałeś, to po prostu kolejna ze sponsorowanych pseudorecenzji onetu, które już miałem kiedyś nieprzyjemność przeczytać.
Zdania nie zmieniam - dla mnie Skyrim byje Witchera o kilka długości - zresztą nie on jeden w ostatnich latach.
Top jest kwestia gustu, oczywiście, ale uważam, że recenzja jaką by nie była jest w miarę obiektywna i pokrywa się z wiekszością moich poglądów. Skyrim jest dla mnie trochę niedorobionym produktem, nieco zbyt bajecznym, coś takiego jak Wiedźmin idealnie trafia w mój gust no i... tyle ;)
Jestem po przejściu Skyrima. Nie licząc głównego wątku to z ważniejszych rzeczy nie zajrzałem jedynie do Akademii Bardów w ogóle.
Plusy:
- świetne wykonanie graficzne i animacyjne, jak się czasem spojrzało na panoramę gór albo widok na jaskinię Asftand czy jakoś tak(widok jakbyśmy byli w głębinach morza nieco: gigantyczne świecące grzyby, unoszący się świecący pył, niebieska tonacja ogromnej jaskini) to fakt - most impressive.
- interakcja z otoczeniem,
- rozległość świata(jest to moje pierwsze spotkanie z serią TES, bo słyszałem, że poprzednie też z tego słynęły),
Minusy:
- muzyka nie licząc bycia w Sovngard nie bardzo tworzyła klimat, a szkoda bo muzykę to ja zazwyczaj wsadzam wyżej od innych ścieżek dźwięku,
- zbyt duża swoboda działania. Trochę dziwnie brzmi gdy nasza postać staje się naraz Arcymagiem, Kodlakiem, mistrzem Mrocznego Bractwa i pewnie gdy podejmę się pójścia do Akademii Bardów to i tak po jakimś czasie będę miał najwyższy tytuł. Brakuje chyba tylko żebym stał się najwyższym królem Skyrim(kto wie, może jak się weźmie stronę cesarskich to tak się dzieje). Strasznie to naciągane i to jest w sumie największy minus gry.
- w niektórych momentach odczuwa się schematyczność.
- grając na normalu i pełnokrwistym magiem(żadnych zbroi itd tylko sam magowy ekwipunek) przy dobrym przywoływaniu po prostu nie było mocnych, wyzwaniem co najwyżej byliby rozsierdzeni strażnicy z całego miasta, a to tylko dzięki liczebności.
- brak cut scenek. Być może chodzi o jakąś konwencję serii, ale ja osobiście uważam, że tego typu zagrywki naprawdę potrafią rewelacyjnie na moment budować klimat i nie chodzi nawet o osobną animację tylko po prostu narzucony ruch kamery na kinowy sposób.
Parę mankamentów dałoby się wyszukać. Generalnie bardzo fajne odczucia, po przejściu głównego wątku pewnie parę questów jeszcze zrobię i na tym się skończy. Mimo wszystko odczucia nie tak fajne jak np po Dragon Age, ale to moja subiektywna opinia. 8/10
Co do TES:S vs Witcher 2... tak naprawdę to niewiele jest dziedzin gdzie można porównać: wykonanie, system walki i w sumie tyle? Zupełnie inaczej zarysowana historia i postać gdzie w Wiedźminie jest ona dość konkretna i zmierzająca w jednym kierunku tyle, że dwiema drogami. TES jest bardziej rozbudowanym, otwartym światem, a nasz bohater jest w dużej mierze anonimowy(nie wiem czy w ogóle nawet jest sytuacja, w której czytamy nasze imię i nazwisko, a jeżeli tak to kilka razy spośród tysięcy rozmów). Mnie Witcher urzekł, bo uwielbiam książki i ma swój konkretny klimat i stąd też pewnie bardziej mi się podoba, bo Skyrim właśnie jest trochę za mało klimatyczny.
Gra ogólnie mi się bardzo podoba .Fantastyczny świat w miarę sporo zadań pobocznych .Niestety dużo przynieś zabij bez polotu kompletnie.W grze najbardziej nie podoba się walka .Co to ma być.Nawalanie tylko w jeden guzik .Od któregoś poziomu jestem tak wypasiony że żaden wróg nie jest mi straszny.Walka ze złym smokiem łatwiejsza niż z innymi w czasie gry.Parowanie beznadziejnie rozwiązane.Mając dwa miecze sztylety czy cokolwiek innego powinni dać jakąś możliwość parowania oboma rękoma. Zamiast tego dzierżąc dwie bronie nie można parować wcale.Obrażenia powinny być większe w różnych partiach ciała.Możliwość kopania też powinna być dostępna. Możliwość ciskania we wroga wszystkim co mamy pod ręką łącznie z bronią. Mogliby możliwość odcięcia kończyn nie tylko przy wykańczaniu wroga.Powinny być headshoty przy strzelaniu z łuku.Strzał w szyję tez powinien być zabójczy.Mogliby dodać kusze.Atakowanie nóg mogłoby spowalniać wrogów.Gry dark messiah i dead island mogłyby pod względem walki wręcz stanowić wzór dla twórców gry skyrim.Największa porażka to totalna młócka podczas walki na gołe pięści .