Ze 4 lata temu (czyli w krainie gier komputerowych w ubiegłej epoce) ujrzałem w Gazecie Wyborczej obrazek wielkości znaczka pocztowego, przedstawiający fantastycznie odwzorowany "wirtualny" czołg. Opis pod obrazkiem informował, że jest to screen z właśnie opracowywanej nowej gry "strategicznej" (tak naprawdę raczej taktycznej czy też RTW - Real Time Wargame jak gatunek ten bywa nazywany), która będzie mogła stać się godnym następcą serii "Close Combat", wykorzystując jednocześnie najnowsze rozwiązania graficzne. Brzmiało to wszystko - dla miłośników tego typu gier - fantastycznie. Znalezione w Internecie screeny zwalały z nóg. Niemniej musiały minąć całe lata do wydania tego tytułu. I jak jest? Otóż po paru dniach czuję pewien niedosyt. "ToW" zapowiadana była jako gra bardzo realistyczna - tak jak rzeczona seria "Close Combat" czy "Combat Mission". I rzeczywiście - jednostki (i amunicja) odwzorowane są dokładnie, opisane setkami współczynników, zasięgi prowadzenia ognia są realistyczne, a mapy ogromne. Niestety do tej idei nie dopasowali się jednak twórcy misji i kampanii, serwując nam coś bardziej w stylu "strzelankowych" RTS-ów, czyli "jak czterema własnymi czołgami rozbić wrogą dywizję pancerną". Zajęcie często dość frustrujące (z uwagi na dokładnie odwzorowaną mechanikę samego strzelania) i wymagające sporo zapisywania i ponownego wczytywania gry. Taka filozofia misji (które skądinąd są do siebie dość podobne) kłóci się z założeniami wielkiego realizmu i na pewno obniża płynność rozgrywki, a co za tym idzie - i płynącą z niej przyjemność. Dodatkowo twórcy nie dołączyli do gry szybkiego edytora misji, który umożliwiałby nadrobienie tego braku. Edytor owszem jest, bardzo rozbudowany, ale za jego pomocą będziemy przez tydzień robili misję, którą przejdziemy potem w 15 minut. Dobre dla fanatyków, ale nie dla statystycznego gracza, który chce się na chwilkę oderwać od rzeczywistości. Mimo to gra jest całkiem wciągająca. Graficznie też jest OK (albo i lepiej, szczególnie jeśli chodzi o modele wozów bojowych), choć dzisiaj grafika, która 4 lata temu rzucała na kolana, niczym niezwykłym już nie jest. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, iż rosyjscy programiści dostrzegli fakt, że wojna zaczęła się już w 1939 roku w Polsce i odwzorowali zarówno starcia kampanii wrześniowej (!), jak i całkiem sporo polskiego sprzętu. Ogólnie rzecz biorąc "ToW" to gra bardzo dobra i godna polecenia miłośnikom gatunku. Mam jednak cały czas wrażenie, że ten silnik pozwoliłby na stworzenie dużo lepszej (idealnej ?) produkcji, jeśliby tylko twórcy przyłożyli się nieco bardziej. Mimo to - polecam.
zgadam się z tym w 100%. szkoda tylko ze dopiero w następnych częściach można korzystać z zdobycznego sprzętu po zaskoczeniu misji, a niektórego sprzętu w ogóle nie można wykorzystać w dostępnych kampaniach (KW-2, Ferdynand, łazik) no i ze nasza kampania kończy się tak szybko. grzebałem edytorze, rzeczywiście nie jest zbyt intuicyjny, ale z odrobina chęci można by przedłużyć ją o napad sowietów we wrześniu, walki naszych żołnierzy na zachodzie lub dywizji Tadeusza Kościuszki, nawet dostępne są oddziały partyzanckie.